"Chłopaki do wzięcia". Ukochana Jarusia wyznała prawdę o ich małżeństwie. Fani są zaskoczeni
Nie da się ukryć, że Jarosław Mergner, zwany pieszczotliwie "Jarusiem", należy do najpopularniejszych bohaterów programu "Chłopaki do wzięcia". Choć od ponad roku serce ulubieńca widzów należy do Małgorzaty, to wciąż cieszy się on ogromną popularnością. Właśnie w jego życiu nastąpił przełom, a fani Jarka nie kryją zadowolenia.
"Chłopaki do wzięcia". Jak się układa w małżeństwie uwielbianego "Jarusia"?
Jeszcze niedawno media huczały od plotek o rzekomym kryzysie w związku Jarka z Gosią, ale na szczęście najnowsze wieści sugerują, że jest wprost przeciwnie. W niedawnym odcinku widzowie zobaczyli ulubionego bohatera z małżonką i usłyszeli radosną wiadomość. Jak stwierdziła Małgorzata, w życiu nowożeńców układa się bardzo dobrze.
- Jestem szczęśliwa z Jarkiem, układa nam się dobrze. Cicho, spokój mamy. Nie robi awantur, nie pali, nie pije - przekazała żona celebryty, chwaląc swojego ślubnego. Tym samym kobieta obaliła doniesienia o rzekomym kryzysie.
Ivan Komarenko przekazał Polakom nową wiadomość, nadszedł czas pożegnania. "Smutny dzień""Chłopaki do wzięcia". Małgorzata zdradziła, jak układa jej się z Jarusiem
Choć, jak widać, doniesienia o trudnościach w małżeństwie są mocno przesadzone, to jest jednak coś, co Gosi jest w mężu trudno zaakceptować. Nie jest jednak tak różowo, gdyż żona celebryty narzeka na jego... małomówność.
Jak przyznała żona Jarka, jej ukochany jest bardzo skryty i trudno jest z nim o czymś porozmawiać. To szczególnie zaskakujące, gdyż celebryta w mediach społecznościowych jest dość wylewny i z chęcią dzieli się z fanami szczegółami swojej diety, czy treningów.
Niestety Małgorzata ma wrażenie, że z jej męża wszystko trzeba "wyciągać" siłą i bardzo brakuje jej normalnych rozmów z ukochanym.
"Chłopaki do wzięcia". Małgorzata ma do męża jedno "ale"
- No jest dobry Jarek, tylko trzeba z nim rozmawiać. Bo on siedzi cicho i nic nie mówi, jak ze mną pije kawę - przekazała. Z drugiej strony Jarosław Mergner widzi sytuację jednak zupełnie inaczej. Ciężko stwierdzić, która ze stron ma racje... najpewniej prawda leży więc gdzieś pośrodku.
- Czasem z Gosią rozmawiam, ale ileż będę rozmawiał w kółko to samo... Jakbym miał jakieś takie ciekawe wiadomości, to wtedy mogę rozmawiać. No, chyba że jakąś fajną ciekawostkę przyniosę, to wtedy porozmawiam. Ale jak mam ciekawą rzecz, a jeśli nie mam ciekawej rzeczy, to nic nie rozmawiam. Chyba że coś mi się przypomni - komentuje Jarosław Mergner.