Wiadomosci.Goniec.pl > Polityka > Donald Tusk postawił PiS pod ścianą. "Jarosławie, sprawdzam cię" [ANALIZA]
Karol Gąsienica
Karol Gąsienica 16.05.2023 22:15

Donald Tusk postawił PiS pod ścianą. "Jarosławie, sprawdzam cię" [ANALIZA]

Donald Tusk i Jarosław Kaczyński
TOMASZ RADZIK/AGENCJA SE/East News, Pawel Wodzynski/East News

Jarosław Kaczyński w niedzielę (14.05) przedstawił fundamentalną obietnicę wyborczą swojej partii, ogłaszając, że program 500 plus zamieni się w 800 plus. Zapowiedź ta, choć przez niektórych spodziewana, wywołała polityczną sensację i jeszcze bardziej przyspieszyła kampanię wyborczą. Donald Tusk powiedział jednak Jarosławowi Kaczyńskiemu "sprawdzam" i zapowiedział złożenie projektu ustawy o waloryzacji świadczenia już od czerwca tego roku. 
 

800 plus od przyszłego roku

Podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości w Warszawie Jarosław Kaczyński przedstawił kluczowe obietnice wyborcze swojej partii. Jedną z nich jest podwyższenie świadczenia 500 plus. Od nowego roku miałoby ono wynosić już 800 złotych na dziecko. - Od nowego roku program 500 plus to będzie ciągle nazwa, jak sądzę, pamiętana, ale suma będzie już inna. To będzie 800 plus - zapowiedział prezes PiS.

Obietnice szefa partii rządzącej znacząco przyspieszyły kampanię i wprowadziły ją na kolejny poziom. Zapowiedź o wprowadzeniu 800 plus wywołała na scenie politycznej pewną sensację, choć część polityków opozycji przyznaje, że spodziewali się takiego ruchu ze strony partii rządzącej.

Przedstawienie tak znaczącej obietnicy już na tym etapie kampanii (która oficjalnie jeszcze się nawet nie rozpoczęła) mogło mieć na celu medialne "przykrycie" ostatnich afer, szczególnie tej o rosyjskiej rakiecie, która wylądowała w Polsce kilka miesięcy temu. Z drugiej strony Prawo i Sprawiedliwość chciało pewnie w ten sposób ustawić dyskusję w kampanii na przychylny sobie tor i postawić swoich przeciwników pod ścianą. Czy tak się stało? 

Zjednoczona Prawica już podzielona. Czy Ziobro dogada się z Kaczyńskim przed wyborami? [OPINIA]

Donald Tusk mówi "sprawdzam"

Tego ruchu ze strony partii rządzącej można było się spodziewać, choć może jeszcze nie tak wcześnie przed wyborami. Nie zmienia to jednak faktu, że tym razem opozycja, nauczona swoim błędami z przeszłości, nie chce pozwolić PiS-owi dyktować warunków gry, w związku z czym Donald Tusk postanowił odwrócić role.

Podczas swojego wczorajszego (15.05) spotkania wyborczego w Krakowie przewodniczący PO postanowił odnieść się do obietnic złożonych przez Jarosława Kaczyńskiego. - Ja nie pozwolę, aby KO uczestniczyła w takiej niezrozumiałej, nieodpowiedzialnej i ryzykownej z punktu widzenia Polski licytacji - mówił Donald Tusk.

- Jarosławie, sprawdzam cię dzisiaj z tych obietnic i zobowiązań i haseł, jakie przedstawiłeś Polkom i Polakom - kontynował lider PO i zaznaczał, że podwyższenie świadczenia o 300 złotych ma odpowiadać temu, co Polacy stracili  "z tytułu inflacji i drożyzny".

- I żeby zamknąć licytację w tej kwestii, proponuję, żebyśmy przyjęli w głosowaniu jak najszybciej tę decyzję o waloryzacji 500 plus i żebyśmy zrobili to przed wyborami. Prezesie, jeżeli chcesz pomóc polskim rodzinom, a nie uprawiać wyborczą grę, to możemy to zrobić wspólnie w Sejmie, żeby waloryzacja stała się faktem w Dzień Dziecka na 1 czerwca tego roku, a nie 1 stycznia 2024 roku - przekazał Donald Tusk, zwracając się bezpośrednio do Jarosława Kaczyńskiego.

Platforma Obywatelska chce w ten sposób postawić PiS pod ścianą i sprawdzić, czy obietnice prezesa Kaczyńskiego są wyborczym szantażem, czy realnym projektem, na który państwo stać. 

Rząd odpowiada Tuskowi

Na postawioną w ten sposób propozycję Donalda Tuska zdążyli się już odnieść rządzący, a dokładnie minister rodziny i polityki społecznej. Marlena Maląg zapowiedziała, że rząd nie zamierza się do tej propozycji przychylić, a świadczenie ma wzrosnąć, zgodnie ze słowami prezesa PiS, dopiero od przyszłego roku.

- Kuglarstwo Donalda Tuska już wszyscy znamy. Miał swoje pięć minut, rządził osiem lat krajem, jakoś polskie rodziny nie mogły tego odczuć pozytywnie, a raczej sytuacja się pogarszała - powiedziała na antenie radia RMF FM członkini Rady Ministrów.

Minister zapytana o to, dlaczego świadczenie ma zostać podniesione dopiero od przyszłego roku, a nie wcześniej, odpowiedziała: "nasza polityka jest przemyślana, konsekwentna i ten plan realizacji od 1 stycznia jest najbardziej optymalny". Marlena Maląg zapewniała, że podwyższenie świadczenia od przyszłego roku jest "zaplanowane w planie budżetowym". 
 

Kto wygra tę kampanijną potyczkę?

Wydaje się, że sztaby obu partii, zarówno PiS, jak i PO czują, że postawiły swoich rywali pod ścianą. Z jednej strony partia rządząca skierowała kampanię w stronę dyskusji o świadczeniach socjalnych, w której mogą wskazywać na swoje zasługi w tym zakresie i wytykać poprzednikom brak konsekwencji w podejściu do tego typu projektów. Z drugiej zaś sztabowcy PiS nie spodziewali się pewnie takiego kontrataku ze strony Donalda Tuska.

Przegłosowanie złożonego przez PO projektu ustawy i podwyższenie świadczenia już od czerwca jest prawie niewykonalne, zważając na obciążenie budżetowe, które niósłby ze sobą taki ruch. Problem w tym, że otwarte sprzeciwienie się przyjęciu projektu może być przynajmniej przez część wyborców PiS nie do końca zrozumiałe.

Z kolei w sztabie Platformy Obywatelskiej, pomimo poczucia częściowego zwycięstwa, muszą teraz zastanowić się, jak "sprzedać" zgodę na podniesienie 500 plus swoim liberalnym wyborcom, którym pewnie coraz trudniej jest przełknąć kolejne obietnice Donalda Tuska. Analitycy od pewnego czasu wskazują, że część liberalnego elektoratu PO zaczyna szukać alternatywy w innych partiach, m.in. w Konfederacji, w związku z projektami socjalnymi, zapowiadanymi przez polityków PO.

Ostatecznie zwycięstwo zależeć pewnie będzie od medialnego przebicia przekazów płynących ze sztabów obu partii. Należy się spodziewać, że projekt złożony przez PO będzie w Sejmie opóźniany, w związku z czym do samego głosowania nad nim może w ogóle nie dojść. 

 

Źródło: Goniec.pl/RMF FM