Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Ciało 60-latki znaleźli na polu. Przed śmiercią przekazała mężowi niepokojącą informację
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 13.01.2024 19:58

Ciało 60-latki znaleźli na polu. Przed śmiercią przekazała mężowi niepokojącą informację

policja
Facebook/Małopolska Policja

Nadzieja tliła się do ostatniej chwili, ale w końcu i ona zgasła. Krakowska policja odnalazła ciało poszukiwanej od piątku (12 stycznia) 60-latki. Kobieta zaginęła, gdy wracała z pracy do domu. Podczas ostatniej rozmowy z mężem przekazała mu niepokojącą wiadomość.

60-latka zaginęła, gdy wracała z pracy. Wcześniej rozmawiała z mężem

Dramat 60-latki rozpoczął się w piątek (12 stycznia), gdy jak co dzień wracała po południu z pracy do domu. Kobieta miała do przemierzenia autobusem kilkukilometrowy odcinek z Placu Targowego Tomex do ulicy Darwina. Niestety, do celu nigdy nie dotarła.

Przedłużającym się powrotem krakowianki zaniepokoił się jako pierwszy jej mąż i sięgnął po telefon. Około godziny 17:30 żona miała przekazać mu, że wysiadając z pojazdu komunikacji miejskiej złamała nogę i leży w zaspie śniegu. Nie podała jednak konkretnej lokalizacji.

Biedronka, Lidl i Dino w poważnych tarapatach, Polacy są wściekli. Doszło do oszustwa?

Policja przekazała tragiczne wieści

Poszukiwania 60-latki ruszyły pełną parą. Za jej tropem ruszyli nie tylko bliscy, ale i policja, która użyła do działań drona oraz psa z przewodnikiem. Ponadto sprawdzono miejski monitoring. Tak minęła prawie doba.

ZOBACZ: Wstrząsająca śmierć 14-latki. Przechodziła przez pasy, chwilę później leżała pod kołami tramwaju

W sobotę (13 stycznia) około godziny 14 mundurowi przekazali w końcu, że odnaleźli kobietę. Niestety, nie były to radosne wieści. Ciało zaginionej leżało na polu uprawnym w miejscowości Kocmyrzów pod Krakowem. Przyczyna jej śmierci jest nieznana. Sprawę wyjaśnia prokuratura.

Dramatyczny finał poszukiwań 89-letniej pani Czesławy

Na początku miesiąca krakowscy policjanci informowali także o innej tragedii, związanej z zaginioną mieszkanką miasta. Pani Czesława wyszła z domu przy ulicy Emaus 3 stycznia ok. godziny 14 i nie wróciła na noc.

Dzień później ciało seniorki wyłowione zostało z Wisły. Na ten moment nie wiadomo, w jakich okolicznościach doszło do jej śmierci. Kobieta ostatni raz widziana była żywa w okolicy krakowskiego Salwatoru.

Źródło: Wyborcza