Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Amerykańscy urzędnicy wskazali przyczynę porażek armii Putina
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 25.03.2022 12:11

Amerykańscy urzędnicy wskazali przyczynę porażek armii Putina

Putin
PAVEL GOLOVKIN/AFP/East News

Anonimowi amerykańscy urzędnicy przekazali agencji Reutera, że nawet 60 procent rosyjskich pocisków precyzyjnych nie osiąga zamierzonych celów w Ukrainie. Ustalenia te nie zostały poparte jednak żadnymi dowodami. Wcześniej z kolei poinformowano o wyczerpywaniu się zapasów precyzyjnej amunicji wśród Rosjan, twierdząc, że może to oznaczać zwrot ku użyciu tzw. "głupich bomb" i artylerii.

Choć rosyjska inwazja na Ukrainę miała być, według moskiewskich urzędników, szybka i zakończyć się pełnym sukcesem wojsk Putina, bohaterski opór Ukraińców nieco zgasił te nadzieje. Co za tym idzie, zasiał wątpliwość na Kremlu.

Liczne klęski i niemożność opanowania strategicznych celów są solą w oku władz Rosji. Ich przyczyną jest jednak nie tylko stanowcza postawa ukraińskiej armii, ale, jak się okazuje, także poważne błędy po stronie rosyjskiej, o czym donosi agencja Reutera.

Nawet 60 proc. rosyjskich pocisków nie trafia celu

Zdaniem trzech anonimowych urzędników administracji USA, którzy powołują się na wiedzę wywiadowczą, Rosjanie mają ogromny problem ze skutecznością swoich działań i wojenną infrastrukturą.

Jak oceniają, nawet 60 proc. rosyjskich pocisków precyzyjnych, stosowanych podczas inwazji na Ukrainę, nie trafia celu. To może wyjaśniać, dlaczego wciąż nie udało się zneutralizować znacznie słabszych ukraińskich sił powietrznych.

Reuters zaznacza jednak, że jego informatorzy nie pokazali żadnych dowodów na swoje szacunki, nie powiedzieli także, co może być przyczyną tak licznych awarii. Z ich ust padły jedynie zapewnienia, iż USA szacują, że wskaźnik awaryjności był zmienny z dnia na dzień i zależał od rodzaju wystrzeliwanych pocisków.

Co więcej, wywiad miał ustalić, że wskaźnik awaryjności rosyjskich pocisków manewrujących odpalanych z powietrza wahał się od 20 do 60 proc. Warto zauważyć przy tym, że zdaniem ekspertów, przekroczenie już dolnej granicy tego zakresu uznawane jest za niepożądane.

Rosjanie nie mają już precyzyjnej amunicji?

Wczoraj w mediach pojawiła się z kolei informacja o tym, że Rosjanom kończą się zapasy precyzyjnej amunicji, co może zwiastować przejście do użycia tzw. "głupich bomb" i artylerii.

"Głupie bomby" to bomby niekierowane, często nazywane także grawitacyjnymi. Są to ładunki konwencjonalne lub jądrowe, które nie mają systemu naprowadzania. Oznacza to, że po wystrzeleniu ich lub zrzuceniu z samolotu nie można wpłynąć na trajektorię lotu, co znacznie naraża na niebezpieczeństwo ludność i infrastrukturę cywilną. Z kolei źródło ABC News w ministerstwie obrony USA przekazało, iż Rosjanie mają jeszcze zapas pocisków ziemia-powietrze i pocisków manewrujących. - Od początku inwazji Rosja wystrzeliła dotąd w Ukrainę ponad 1200 pocisków i nadal dysponuje znaczącym arsenałem rakietowym - podał w czwartek amerykański portal ABC News.

Wciąż wysokie jest również prawdopodobieństwo użycia przez armię Władimira Putina broni chemicznej. Zdaniem niektórych analityków, Rosja może chcieć przeprowadzić prowokację z jej użyciem, podobną do tej, która miała miejsce w Czeczenii i Syrii. Joe Biden, który od wczoraj przebywa w Europie, odniósł się do tych doniesień, oznajmiając stanowczo, iż użycie broni masowego rażenia spotka się z odpowiedzią państw NATO, proporcjonalną do działań Federacji Rosyjskiej.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: TVN24, Goniec.pl