Afera z kalafiorami w Biedronce. Sieć ma dla klientów zaskakujące rozwiązanie
Biedronka w centrum afery kalafiorowej. Oburzony klient pokazał, że zapłacił za 2,65 kg kalafiora, ale kiedy w domu oberwał liście, okazało się, że sam kwiat warzył zaledwie 1,7 kg. - 10 zł zapłaciłem za liście - grzmiał klient Biedronki. Sieć odpowiedziała. Przyjęła zaskakujący front.
Biedronka w morzu krytyki, poszło o kalafiora
Afera kalafiorowa w Biedronce rozgrzewa od jakiegoś czasu internet. Jeden z klientów oskarżył sieć o to, że kupujący muszą płacić za liście, które i tak obrywają i wyrzucają do domu.
- Biedronkowe oszczędności wyglądają tak, że za kalafiora zapłaciłem 26 zł 9,99 za kg. Po odkrojeniu liści jak ważył w sklepie 2,65 kg, zrobiło się 1,7 kg. 10 zł zapłaciłem za liście - napisał w sieci klient. Biedronka nie zamiotła sprawy pod dywan i odpowiedziała. Wiele osób mogło być zdziwionych propozycją.
Michał Szpak zaśpiewał utwór Violetty Villas. Tuż po występie odezwał się do niego syn artystkiBiedronka odpowiedziała na aferę kalafiorową
Biedronka zalana została falą krytyki. Po uwadze od klienta, który kupił kalafiora, zarzuty pod adresem sieci sformułowało więcej osób. Wielu klientów nie chce płacić za liście, które i tak lądują w koszu. Biedronka przekonuje, że nie musi tak być.
Na profilach Biedronki pojawiła się specjalna odpowiedź. Kampania tłumaczy, że klienci nie powinni być oburzeni płaceniem za liście kalafiora. Można je bowiem wykorzystać w kuchni.
- Czy warto oberwać od kalafiora? Byle nie z liścia! Liście kalafiora są jadalne, co więcej - pyszne! - wskazuje Biedronka. - Smacznego! A tym, którzy nie planują jeść liści, również radzimy ich nie odrywać. Dzięki nim kalafior będzie dłużej świeży i smaczny - dodaje sieć w specjalnym poście. Afera kalafiorowa zostanie złagodzona? Klienci muszą pamiętać o jednym.
Klienci Biedronki muszą uważać
W ślad za klientem, który nie chce płacić za liście, poszli inni. W sklepach coraz częściej zobaczyć można oderwane fragmenty warzywa leżące w kartonach. Niewiele osób jednak wie, że można dostać za to grzywnę, a nawet areszt. Można podciągnąć to bowiem pod celowe uszkodzenie towaru.
Biedronka ma ostatnio problemy nie tylko ze względu na aferę kalafiorową. Klienci aplikacji dyskontu zauważyli, że część obniżek nie pokrywa się z rzeczywistością. Ryż w cenie mającej być 21 proc. niższej okazał się… 0 proc. tańszy. Wszystko wyszło na jaw ze względu na obowiązującą od niedawna dyrektywę omnibus.