Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > W grobie ich krewnej pochowano obcego mężczyznę? Policja otworzyła mogiłę. "Nie odpuszczę tej sprawy"
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 01.10.2023 09:03

W grobie ich krewnej pochowano obcego mężczyznę? Policja otworzyła mogiłę. "Nie odpuszczę tej sprawy"

cmentarz
Goniec.pl

W piątkowe popołudnie 29 września na głogowskim cmentarzu doszło do nietypowych scen. Policja w asyście śledczych podnosiła płyty jednego z nagrobków. Wszystko to w związku z bulwersującymi podejrzeniami rodziny zmarłego, która od pół roku ma swoje niepokojące ustalenia i próbuje dociec prawdy.

Niecodzienne czynności na głogowskim cmentarzu

Rodzina państwa Sawickich czekała na ten moment pół roku. To właśnie około 6 miesięcy temu bliscy nabrali pierwszych podejrzeń, że z grobem ich rodziców jest coś nie tak, a w środku pochowano urnę z prochami obcego mężczyzny. Po wielu miesiącach starań w końcu udało im się dopiąć swego - doszło do wizji na cmentarzu.

W piątek 29 września policja oraz specjalnie wynajęta do tego firma dokonała zdjęcia płyty nagrobnej. Po ściągnięciu płyty po prawej stronie śledczy ujrzeli dziurę o szerokości 17 cm i długości blisko 80 cm. Policjanci zmierzyli ją, sfotografowali i polecili założyć płyty na grób. Śledczy nie chciał komentować sprawy, nie mając ostatecznych ustaleń, za to członkowie rodziny państwa Sawickich nie zamierzali milczeć.- Nie odpuszczę tej sprawy! - odgrażał się podczas wizji pan Janusz, cytowany przez serwis glogow.naszemiasto.pl.

- Tym bardziej że jakiś czas temu na Zielonym Rynku usłyszałem rozmowę dwóch pracowników zakładu pogrzebowego. Mówili między sobą o tym, że pochowali urnę do obcego grobu. Chciałem ich wypytać o wszystko, ale uciekli - twierdzi mężczyzna.

Świadek wypadku na autostradzie A1 zabrał głos. BMW mijało ich chwilę przed tragedią

Poszli opłacać grób, usłyszeli obce nazwisko

Janusz Sawicki opowiedział również portalowi glogow.naszemiasto.pl, że czytał zeznania brata zmarłego, którego urna miała trafić nie tego grobu, co trzeba. - Jego brat zeznał, że nie mogli go pochować we właściwej mogile, bo coś tam technicznie się wtedy nie dało zrobić. Myślę, że przez ponad dwa lata w grobie moich rodziców był pochowany obcy facet - stwierdza.

Sprawa państwa Sawickich ciągnie się od lutego bieżącego roku. To wówczas nabrali pierwszych szokujących podejrzeń. - Poszliśmy się dowiedzieć, ile trzeba zapłacić za kolejne lata za grób rodziców, a po dwóch dniach pojawiliśmy się w biurze zarządcy cmentarza, by już zapłacić. Wtedy urzędniczka sprawdziła w tych swoich księgach i podała nam obce nazwisko, po chwili jednak dodała, że to pomyłka - opowiada Janusz Sawicki. - Nie dało nam to spokoju, a siostra sprawdziła w wyszukiwarce grobów, że w naszej rodzinnej mogile, oprócz rodziców i brata jest jeszcze jakiś mężczyzna, niejaki Wiesław B.

Według rodziny, do skandalu mogło dojść w czasie pandemii, a swoje pierwsze działania podjęli dopiero w lutym, bo powiązali fakty, czyli podane przez urzędniczkę obce nazwisko z zapadliskiem, który jest po prawej stronie grobu.

Tłumaczenia cmentarza? To zwykła literówka

Rodzina o swoich wątpliwościach poinformowała natychmiast kierownika cmentarza, który jednoznacznie zapewniał, że taka sytuacja nie mogła mieć miejsca. Według jego wyjaśnień, zamieszanie to efekt zwykłej literówki w systemie i dlatego wyszukiwarce grobów pokazuje się nazwisko Wiesława B. w mogile rodziny Sawickich.

Rodzina nie wierzy w te wyjaśnienia i chce rozwiązać całą sprawę dokładnie i do końca, dlatego powiadomiła o swoich niepokojących podejrzeniach prokuraturę i policję. Po piątkowych czynnościach rzeczniczka głogowskiej komendy policji stwierdziła, że sprawa wciąż jest w toku i w tym momencie za wcześnie na jakiekolwiek wnioski.

 

Źródło: glogow.naszemiasto.pl