Tomasz Grodzki i dziennikarka TVP zaliczyli wpadkę. Wszystko przez słowa Donalda Tuska o chlebie
TVP nie słynie z rzetelności, ale już znakiem rozpoznawalnym dziennikarzy Jacka Kurskiego jest szczere zamiłowanie do uderzania w opozycję. Tomasz Grodzki jest w czołówce najczęstszych bohaterów krytycznych materiałów Telewizji Polskiej. Nie inaczej jest i tym razem, ale wyjątkowo nie poszło o zarzut dotyczący brania łapówek i braku rezygnacji z immunitetu. Co więcej, marszałek Sensu zaliczył sporą wpadkę i możliwe, że trafi na dywanik do Donalda Tuska.
Dziennikarka TVP chce powtórzyć "sukces" swojej dawnej koleżanki i również niechlubnie zapisać się w historii Telewizji Polskiej. Próba uderzenia w PO zakończyła się obopólną porażką.
Dziennikarka TVP rozmawiająca z Tomaszem Grodzkim pominęła kluczowe wiadomości, a marszałek Senatu w styl kardynała Stanisława Dziwisza zadeklarował, że on nic nie widział, nic nie słyszał.
Dziennikarka TVP chciała wypunktować PO, zaliczyła wpadkę
TVP okres pod rządami byłego posła PiS Jacka Kurskiego będzie wspominać przez wiele lat. Dziennikarze zatrudnieni w stacji sięgają kolejnych szczytów, ale nie są to miejsca, którymi warto się chwalić.
Nie inaczej było i tym razem. Dziennikarka TVP chciała odnieść się do sobotniej konwencji PO. Donald Tusk biorący udział w najbardziej polskich igrzyskach, czyli spór na linii PO-PiS, uderzył w rządy Jarosława Kaczyńskiego.
- Jeśli PiS będzie dalej rządził, to bochenek chleba w Polsce będzie kosztował, ci ostrożni powiedzieli 10 zł, ci najbardziej zaniepokojeni, że do końca roku może kosztować nawet 30 zł. Co takiego się stało, na miłość Boga, że oni przez siedem lat z Polski, naprawdę kwitnącego kraju, dumy Europy, zrobili kraj, gdzie problemem staje się woda i chleb? - mówił do zgromadzonych w Radomiu były premier.
Donald Tusk na tym nie poprzestał. - Co Jarosława Kaczyńskiego obchodzi, ile dziś kosztuje chleb, jak on ostatni raz chleb kupował, gdy chodził do szkoły podstawowej - zadrwił polityk, który już dzień później wesoło kroczył z wnukami do sklepu po lody.
Dziennikarza TVP chciała na wizji bochenka chleba za 30 zł stworzyć sensacyjny materiał godny Telewizji Polskiej. Nie wyszło. Bo o ile wiadomość o bochenku za 30 złotych została podana, to już reporterka zapomniała, że Donald Tusk wskazał, że to PiS i Jarosław Kaczyński będą za to odpowiedzialni.
Tomasz Grodzki wpadł we własne sidła
Jeszcze do niedawna memem był Stanisław Dziwisz przekonujący, że "nic nie widział, nic nie słyszał" o zarzutach o wykorzystywaniu seksualnym, jakie docierać miały do Jana Pawła II. Teraz do tego niechlubnego grona dołączył Tomasz Grodzki.
Marszałek Senatu w rozmowie z dziennikarką TVP zaliczył sporą wpadkę. Donald Tusk się na niego wścieknie? Kiedy pracownica Jacka Kurskiego zapytała o słynne już słowa o bochenku za 30 złotych, Tomasz Grodzki zaprzeczył, by był świadkiem takiej deklaracji.
- Ja byłem na tej konwencji i nie słyszałem tego tekstu, szczerze mówiąc - powiedział do mikrofonu oznaczonego logiem TVP. Tomasz Grodzki był na konwencji i co ważne, polityk należy do grona osób, które przede wszystkim powinny słyszeć słowa padające z ust Donalda Tuska.
🙈🙈🙈 Ja tam nie wiem, ale jeśli ktoś siedzi w pierwszym rzędzie i nie słyszy co mówi przewodniczący jego partii, to coś chyba jest nie tak 🙈🙈🤣🤣🤣
— AnkaPolska 🇵🇱 #BabiesLivesMatter (@AnkaPolska) July 5, 2022
No chyba, że Grodzki o immunitecie myślał 🙈🙈🙈 pic.twitter.com/eydGXasT3p
Dlaczego? Tomasz Grodzki... siedział w pierwszym rzędzie. Jeśli słowa przewodniczącego PO rozbijają się już przed pierwszymi rzędami, które skupiają się na innych rzeczach, to co mają powiedzieć zaledwie płotki partyjne usadzone z dala od blasku chwały nadziei na pokonanie PiS?
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Kto powinien zastąpić Andrzeja Dudę? Polacy wskazali trzech faworytów, po nich przepaść
Rejestr ciąż stał się faktem. Adam Niedzielski stworzył kolejny "bat na kobiety"
Pożar w centrum Będzina. Strażacy musieli wezwać ciężki sprzęt, ewakuowano 7 osób
Źródło: tvp, wprost, goniec