Wzajemna niechęć premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to żadna nowość. Dopóki jednak Jarosław Kaczyński jest kapitanem na statku "Zjednoczona Prawica", dopóty panowie muszą się tolerować. Nie przeszkadza to jednak we wzajemnych uszczypliwościach, którymi politycy obdarzają się co jakiś czas. O jedną z takich kąśliwych wypowiedzi ze strony Zbigniewa Ziobry został zapytany szef rządu. Jego reakcja stała się hitem internetu.
Podczas kolejnego posiedzenia Sejmu posłowie mają zając się wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry. Rzecznik PiS Rafał Bochenek zapowiedział, że w klubie partii będzie obowiązywała dyscyplina związana z głosowaniem. Senator Jan Maria Jackowski, który był gościem portalu Wirtualna Polska, uważa, że Jarosław Kaczyński nie poświęci lidera Zbigniewa Ziobry, gdyż poskutkowałoby to rozpadem koalicji rządzącej.- Z tego, co wiem, to wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry najprawdopodobniej będzie rozpatrzony na kolejnym posiedzeniu Sejmu - przekazał w środę podczas konferencji prasowej rzecznik PiS Rafał Bochenek. Posiedzenie zostało zaplanowane na 13-15 grudnia.
Wirtualna Polska donosi, że PSL doprowadziło do kolejnych napięć w koalicji rządzącej, a Mateusz Morawiecki - rzekomo nieumyślnie - przyczynił się do upadku projektu ustawy, która była priorytetowa dla Zbigniewa Ziobry. Walka w sejmowych kuluarach trwa.
Wirtualna Polska donosi, że część posłów Prawa i Sprawiedliwości może zrezygnować z głosowania w obronie Zbigniewa Ziobro. - Niechęć do Ziobry i jego ludzi osiągnęła apogeum - mówią w rozmowie z portalem politycy PiS. Podczas ostatniego posiedzenia rządu doszło do ostrego spięcia pomiędzy Mateuszem Morawieckim a ministrem sprawiedliwości. Jak to się skończy?
Zbigniew Ziobro postanowił przebić słynnego "miękiszona" i w niewybrednych słowach skomentował osobę Donalda Tuska. - Jestem wyróżniany przez opozycję - stwierdził minister sprawiedliwości. Czy takie słowa powinny publicznie padać z ust jednego z najważniejszych członków rządu? Zbigniew Ziobro zaskoczył słowami nieprzystającymi do funkcji ministra sprawiedliwości. W czasie, gdy Solidarna Polska chce postawić Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu, szef Ministerstwa Sprawiedliwości podzielił się podwórkową opinia na temat politycznego oponenta.
Redakcja Goniec.pl postanowiła zapytać Polaków, co sądzą o obecnej drożyźnie oraz w jakim stopniu obecny rząd za nią odpowiada. Pośród wielu odpowiedzi jedna wzbudziła szczególną uwagę. 90-letni mieszkaniec Warszawy najpierw podważył pozycję Zbigniewa Ziobry, chwilę później zaś sparodiował Jarosława Kaczyńskiego.
Mateusz Morawiecki bezkompromisowo skrytykował propozycję Solidarnej Polski ws. wetowania kluczowych regulacji Unii Europejskiej. - Jeżeli ktoś proponuje zablokowanie tego typu pakietów, to są to propozycje dalece nieprzemyślane - oznajmił premier.Podczas konferencji prasowej po szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Koszycach Mateusz Morawiecki został zapytany o propozycję Solidarnej Polski, która nawołuje do wetowania kluczowych unijnych regulacje, by przyspieszyć wypłacenie środków z KPO.
Zbigniew Ziobro stanął w obliczu wotum nieufności. O wniosku o odwołanie ministra sprawiedliwości poinformował Borys Budka, mając poparcie większości opozycji. Czy przewodniczący Solidarnej Polski będzie musiał pożegnać się ze stanowiskiem?
Zbigniew Ziobro nie zamierza ustąpić premierowi w sprawie pozyskania środków z KPO. Podczas konferencji prasowej minister sprawiedliwości mówił o potrzebie spotkania z szefem rządu, któremu zadałby pytanie o przyczyny dalszego blokowania pieniędzy europejskich. Według lidera Solidarnej Polski, rozwiązania Rady Europejskiej podpisane przez premiera umożliwiają KE wstrzymanie tych środków.
Zbigniew Ziobro będzie miał pełne poparcie członków PiS podczas głosowania nad wnioskiem opozycji traktującym jego odwołanie z funkcji ministra sprawiedliwości. Jak przekazał rzecznik PiS, Radosław Fogiel, jedność Zjednoczonej Prawicy jest najlepszym rozwiązaniem dla Polski w niepewnych czasach.
Donald Tusk złożył politykom PiS interesującą propozycję, która może doprowadzić do rozłamu w partii rządzącej. Były premier zaoferował pomoc w usunięciu Zbigniewa Ziobry z fotela ministra sprawiedliwości. - Pomożemy wam odwołać tego człowieka też w waszym interesie - mówił lider PO w Sępólnie Krajeńskim.Donald Tusk nie zwalnia tempa i podczas ostatniego spotkania z sympatykami w Sępólnie Krajeńskim zdecydował się wystosować niecodzienny apel skierowany do polityków PiS.Zamiast wyliczać porażki rządu PiS, Donald Tusk zaoferował konkretną współpracę. Gałązka oliwna podana przez byłego premiera nie wszystkim przypadnie do gustu. Na szczycie tej listy znajdzie się Zbigniew Ziobro, którego wspólne odwołanie ponad podziałami zaproponował lider PO.
Czyżby cierpliwość Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry się kończyła? Dużo wskazuje na to, że jest realna szansa na "reset" pomiędzy polskim rządem, a Komisją Europejską w sprawie Krajowego Planu Odbudowy (KPO). W obliczu przyszłorocznych wyborów dziesiątki miliardów złotych z funduszy europejskich, zdają się być wymarzonym scenariuszem dla PiS. Na drodze stoi jednak Zbigniew Ziobro ze swoją reformą systemu sądownictwa. Kandydatem do zastąpienia ministra sprawiedliwości miałby być stanowczy i sprawny Przemysław Czarnek.
Według doniesień "Rzeczpospolitej" planowany przez PiS powrót do dialogu z KE oraz proponowane rozwiązania w sektorze energetyki mają powodować coraz silniejsze tarcia w obozie Zjednoczonej Prawicy. Jak podaje gazeta, partia Zbigniewa Ziobry nie zamierza ustępować ani na krok, co w przypadku resetu relacji z UE, mogłoby doprowadzić do powstania rządu mniejszościowego.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przemawiał wczoraj na korytarzu sejmowym, podkreślając swój sukces w kontekście przyjętej przez Sejm ustawy "antylichwiarskiej". W pewnym momencie wystąpienie polityka zakłóciła niespodziewana akcja przeprowadzona tuż za plecami ministra, przez posłankę "Lewicy", Joannę Scheuring-Wielgus. O co dokładnie chodziło?
Jak donoszą dziennikarze "Rzeczpospolitej" wśród członków Zjednoczonej Prawicy ma być podnoszona kwestia większej elastyczności względem UE. Według relacji jednego z posłów PiS, część członków partii ma wywierać nacisk na najbliższe środowisko prezesa, by ten zrewidował swoją narrację odnośnie do środków z KPO, które w obecnej sytuacji gospodarczej mogą okazać się zbawienne.
Tadeusz Cymański w internetowym programie Gońca udzielił obszernego wywiadu, w którym nie szczędził słów krytyki wobec środowiska politycznego, którego sam od wielu lat jest częścią. Poruszył temat kontrowersyjnego projektu Zbigniewa Ziobry oraz wszem wobec orzekł: „Polityka schodzi na psy”. Po chwili zreflektował się i przeprosił.
Politycy szeroko pojętej Prawicy nie byliby sobą, gdyby nie dopiekli Donaldowi Tuskowi, w taki czy inny sposób. Pomimo 7 lat rządów, politycy obozu władzy w dalszym ciągu oskarżają byłego premiera o dzisiejsze niepowodzenia. Tym razem krytycznych słów pod adresem szefa PO nie szczędził minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro. Lider Solidarnej Polski nie szczędził sarkazmu w odniesieniu do retoryki Donalda Tuska. Według Zbigniewa Ziobry, były premier składa puste obietnice. Z kolei szef Platformy Obywatelskiej, podczas wystąpienia w Inowrocławiu odniósł się m.in. do kwestii zablokowanych unijnych środków na Polski KPO, m.in. ze względu na reformę sądownictwa przeprowadzaną pod nadzorem ministra sprawiedliwości.
Limuzyna Służby Ochrony Państwa, którą jechał w niedzielny wieczór minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, miała kolizję z innym pojazdem, który najechał na jej tył. Po tym zdarzeniu polityk zaczął skarżyć się na ból i trafił do jednego ze stołecznych szpitali. Znane są wyniki badań lekarskich lidera Solidarnej Polski.Jak informowaliśmy, w niedzielę, 18 września około godziny 19 w warszawskich Al. Jerozolimskich doszło do incydentu z udziałem samochodu SOP. Autem podróżował minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który, jak się okazuje, nie wyszedł ze zdarzenia bez szwanku.
Kolizja z udziałem samochodu Służby Ochrony Państwa. Zdarzenie miało miejsce w niedzielę wieczorem w Warszawie. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, w pojeździe znajdował się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Nikomu nic się nie stało.Nerwy Zbigniewa Ziobry są ostatnio mocno skołatane. Nie dość, że jego usilne starania o utrącenie Mateusza Morawieckiego z pozycji premiera spełzają na niczym, mimo iż środki z KPO wciąż nie dotarły nad Wisłę, to jeszcze z rządu w atmosferze skandalu odwołano jego posła, Norberta Kaczmarczyka.Oczywiście, minister sprawiedliwości i prokurator generalny miewa też chwile triumfu, kiedy to może bez żadnych hamulców uderzać w swoich wrogów - Niemcy i UE - z satysfakcją powtarzając, że to on ostrzegał przed finansowym szantażem "unijnych eurokratów", wtrącających się w polski wymiar sprawiedliwości.Z niemałą przyjemnością szpilkę wbił również w minionym tygodniu niecieszącemu się jego sympatią szefowi polskiego rządu, któremu w odwecie za dymisję Kaczmarczyka zapewnił innego "przyjaciela", a mianowicie Janusza Kowalskiego. Ten w przeszłości chętnie mówił o "fatalnym błędzie" premiera godzącego się na warunki wypłaty KPO i jest powszechnie uważany w środowisku za jego "wyrzut sumienia".Mimo tego lista zmartwień Ziobry jest nadal długa, bo w obliczu planowanej rekonstrukcji rządu musi on zaciekle walczyć o każde stanowisko i ciągle mieć się na baczności. Jarosław Kaczyński jedynie czeka na odpowiedni moment, by osłabić jego ugrupowanie, "ukraść" mniej lojalnych posłów i pozbyć się koalicjanta.Jakby tego było mało, ciśnienie z pewnością podniosło politykowi niedzielne zdarzenie drogowe z jego udziałem, które miało miejsce w warszawskich Al. Jerozolimskich.
W najnowszym sondażu wyborczym, przeprowadzonym przez Instytut Badań Pollster na zlecenie "Super Expressu", obóz Zjednoczonej Prawicy może liczyć na zwycięstwo w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Prognozowany wynik nie umożliwi jednak Jarosławowi Kaczyńskiemu sprawowania samodzielnej władzy.
W trakcie dzisiejszej konferencji prasowej w Koninie Zbigniew Ziobro nie szczędził mocnych słów względem polityki zachodnich sąsiadów. W opinii ministra sprawiedliwości, brak środków z KPO jest konsekwencją celowych działań niemieckich polityków, którzy dopuszczają się jawnego mataczenia. Wyraził również swoje oczekiwanie na przedstawienie "planu B" Mateusza Morawieckiego.
Wypadek autokaru w Chorwacji. Zbigniew Ziobro zapowiedział, że w sprawie tragicznego zdarzenia, do którego doszło na południu Europy, rozpocznie się śledztwo. Polski autokar wiózł pielgrzymów, zginęło 12 osób, a ponad 30 zostało rannych. Zdarzenie skomentował już również Mateusz Morawiecki, który zapewnił o tym, że na bieżąco jest w kontakcie z chorwackim rządem. Na miejsce zdarzenia pojechali również przedstawiciele polskich władz, m.in. minister zdrowia Adam Niedzielski.
Skandaliczny wpis na Twitterze ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Polityk nie wahał się skomentować wyroku wrocławskiego sądu, który warunkowo umorzył sprawę Władysława Frasyniuka oskarżonego o znieważenie polskich żołnierzy i nazwał go "śmieciem". Oberwało się również całemu systemowi sądownictwa, od lat deformowanemu przez samego Ziobrę.Niepewność co do swojego losu w Zjednoczonej Prawicy, konflikty z szefem rządu, a także nieudolne próby zaistnienia w świadomości wyborców jako samodzielny byt mocno odbijają się na Zbigniewie Ziobrze.Polityk doskonale wie, że u steru w ministerstwie sprawiedliwości trzyma go zaledwie garstka posłów, dających Jarosławowi Kaczyńskiemu większość w Sejmie i stale kuszonych przez uwielbiającego intrygi prezesa PiS do opuszczenia Solidarnej Polski.W tej sytuacji Ziobro stara się ustawić na skrajnie prawym skrzydle, spychając do centrum nawet Konfederację i kreuje się na największego obrońcę polskich wartości. Nic więc dziwnego, że gdy tylko nadarzyła się okazja, stanowczo opowiedział się za polskimi żołnierzami.
Zbigniew Ziobro podczas wystąpienia w Proszowicach zwrócił się do Donalda Tuska. W swojej przemowie zapytał byłego premiera, "czy dalej chce się zachowywać jak niemiecki kolaborant". TVP będzie miało możliwość ponownego użycia cytatu "für Deutschland". Wszystko za sprawą Zbigniewa Ziobry, który zarzucił Donaldowi Tuskowi sprzyjanie niemieckiej polityce w UE.
Jarosław Kaczyński nazwał Zbigniewa Ziobrę "ministrem bezradności"? Tak zabrzmiały jego słowa podczas weekendowego wystąpienia w Koninie. Zbitka słów prezesa PiS rozbawiła internautów. O tym, że w Zjednoczonej Prawicy nastąpiły pewne "tarcia" wiemy już od dawna. Czy jednak naprawdę Jarosław Kaczyński postanowił wymierzyć Zbigniewowi Ziobrze symbolicznego "prztyczka w nos"? Jarosław Kaczyński w Koninie Jarosław Kaczyński, podobnie jak kilku innych polityków PiS, jest w trakcie "tournee" po Polsce, podczas którego przemawia do rodaków zachwalając (a może bardziej - tłumacząc) politykę swojej partii. Nie jest to łatwy orzech do zgryzienia. Rosnąca inflacja, kryzys gospodarczy na horyzoncie i coraz bardziej zauważalne niezadowolenie społeczne z działań rządu nie sprzyjają optymizmowi jego członków. Sytuacji nie poprawia najnowszy sondaż Kantaru, z którego wynika, że PiS nie może cieszyć się już największym zaufaniem Polaków i został wyprzedzony przez Koalicję Obywatelską. Choć Jarosław Kaczyński zdaje się nie brać złych informacji do siebie, fakty mówię same przez się. W miniony weekend prezes PiS gościł w Wielkopolsce, gdzie w Koninie spotkał się ze swoimi wyborcami. Podczas jednej z wypowiedzi doszło do zadziwiającej wpadki. "Minister bezradności" Zbigniew Ziobro Jarosław Kaczyński, odpowiadając na jedno z zadanych mu pytań, dokonał niefortunnej zbitki słów. Obecni na sali mogli być przekonani, że prezes PiS próbuje obrazić ministra sprawiedliwości. - Szanowny panie, dzisiaj w tej sytuacji jestem troszkę w sytuacji bezradnej, tak samo jak minister..., bezradności, przepraszam, tak samo jak minister Ziobro - usłyszeliśmy z ust polityka. Kaczyński nazywa @ZiobroPL ,,Ministrem Bezradności’’. Zaczynam być fanem wakacyjnego tourne Prezesa. #ministerBezradnościpic.twitter.com/8PSi3GtQ8W— Fox Mulder (@PILNE24) July 24, 2022 Nagranie szybko obiegło internet, a w sieci pojawiły się nawet głosy, że nie musiała to być wpadka, a celowe działanie. Wiadomo bowiem, że od jakiegoś czasu relacje liderów Zjednoczonej Prawicy nie układają się najlepiej. Dowodem może być chociażby ostentacyjne spóźnienie Zbigniewa Ziobry na ostatnie wystąpienie Mateusza Morawieckiego w Sejmie. Minister wszedł na samo zakończenie przemowy premiera i w przeciwieństwie do innych polityków obozu rządzącego, nie nagrodził go nazbyt gromkimi oklaskami. Artykuły polecane przez Goniec.pl:Śląskie: Śmiertelny wypadek w powiecie pszczyńskim. Nie żyje motocyklistaMałopolskie. Wypadek w oczyszczalni ścieków, dwóch mężczyzn utonęło w zbiornikuKatastrofa helikoptera w Rosji. Pięciokrotny mistrz świata Igor Malinowski zjedzony przez niedźwiedzieŹródło: Goniec.pl
Mimo iż od lat nie zasiada w sejmowych ławach, Roman Giertych nie przestaje żywo komentować tego, co dzieje się w polskiej polityce. Wśród jego licznych wpisów w mediach społecznościowych znaleźć można m.in. te, które zaadresowane są wprost do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Po tym, jak Giertych nazwał swojego kolegę po fachu "zerem", przyszedł czas na kolejne upokorzenia. Tym razem zapewnił go o tym, że po rozstaniu z PiS nie znajdzie on pracy w jego kancelarii.Zbigniew Ziobro od lat prowadzi wojny na wielu frontach. Minister sprawiedliwości skonfliktowany jest ze środowiskiem lekarzy, którzy leczyli jego chorego ojca i wprost oskarża ich o zaniedbania, co skutkuje historycznie długim procesem i fortuną, jaką badania biegłych, liczne ekspertyzy i przewlekłe postępowanie kosztowały już polskiego podatnika.Nie mniejszy spór polityk prowadzi także z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, który chętnie pozbyłby się go z rządu, gdyby nie fakt, że to dzięki posłom Zjednoczonej Prawicy ma wciąż sejmową większość.Do poważnych konfliktów zaliczyć można też ten z premierem Mateuszem Morawieckim. W najnowszej odsłonie sporu rząd, podczas posiedzenia 6 lipca, przyjął uchwałę dotyczącą skuteczniejszego realizowania wspólnej polityki rządu, jednak przeciwni takiemu rozwiązaniu mieli być właśnie Ziobro i współpracujący z nim Michał Wójcik.Do tego wszystkiego dochodzi również zniecierpliwienie terenowych działaczy PiS, którzy ponoć dopytują prominentnych polityków partii o to, kiedy "pozbędą się tego szkodnika". Z pocieszeniem w tej trudnej sytuacji chciał pospieszyć Ziobrze jego kolejny zaciekły rywal Roman Giertych, jednak, jak zwykle, zrobił to w swoim, przekornym stylu.
Zbigniew Ziobro coraz bardziej dystansuje się od Prawa i Sprawiedliwości, a najlepszym dowodem na to są ustalenia Wirtualnej Polski, która dotarła do pisma, jakie rzecznik Solidarnej Polski rozesłał do firm badawczych. Partia chce być bowiem uwzględniania w sondażach jako samodzielny byt. Choć współpraca ugrupowań na razie trwa, nie można wykluczyć, że do następnych wyborów parlamentarnych pójdą one jednak osobno.O tym, że między Solidarną Polską a Prawem i Sprawiedliwością nie ma miłości, a jedynie interesy, nie trzeba nikogo przekonywać. Fakt ten nie jest zresztą ukrywany nawet przez samych polityków z jednego, czy drugiego ugrupowania, którzy raz na jakiś czas wygłaszają pod swoim adresem coraz bardziej kąśliwe uwagi.Obecnie fundamentalny spór toczy się na linii Zbigniew Ziobro-Mateusz Morawiecki, ale minister sprawiedliwości drażni także prezydenta Andrzeja Dudę i prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który ma przygotowywać się do akcji rozbicia Solidarnej Polski, tak, jak to zrobił w przypadku Porozumienia Jarosława Gowina.Akcja ta może się udać, bo w Solidarnej Polsce nie brakuje posłów, którzy nie będą umierać za partię, która jeśli już pojawi się w sondażach jako samodzielny byt, może liczyć na znikome poparcie. Mimo tych niekorzystnych dla Ziobry faktów, minister nie składa broni i coraz bardziej odsuwa się od koalicjanta.
Zbigniew Ziobro poinformował, że wydał specjalne polecenie, by sprawa zabójstwa na Nowym Świecie w Warszawie została objęta nadzorem Prokuratury Krajowej. Na antenie RMF FM odniósł się do zdarzenia, w wyniku którego zginął 29-letni mężczyzna. Jak podkreślił, nic nie wskazuje na to, by sprawcami byli obcokrajowcy.Incydent, który miał miejsce w ścisłym centrum Warszawy, wywołał niemałe poruszenie opinii publicznej w naszym kraju. Zdarzenie miało miejsce w nocy z soboty na niedzielę 8 maja na Nowym Świecie. Kilka osób, prawdopodobnie znajdujących się pod znacznym wpływem alkoholu, zaatakowało mężczyznę, wykorzystując w tym celu ostre narzędzie. Warto podkreślić, że ofiara stanęła wcześniej w obronie kobiet.W chwili obecnej prokuratura nie ujawniła zbyt wielu szczegółów tej wstrząsającej sprawy. W mediach społecznościowych rozszerzała się narracja, jakoby napastnikami mogli być obcokrajowcy. Swoje stanowisko w tej kwestii zajął również Zbigniew Ziobro.W rozmowie z RMF FM Prokurator Generalny przekazał, że z najnowszych informacji wynika, że sprawcami nie byli obcokrajowcy. Podkreślił jednak, że sytuacja może ulec zmianie, ponieważ sprawa, jak i samo dochodzenie są niezwykle dynamiczne.- Jako Prokurator Generalny wydałem polecenie, aby ta sprawa została przeniesiona do Prokuratury Okręgowej. Został powołany zespół prokuratorów. Wydałem polecenie, by objąć nadzorem prowadzenie tego postępowania przez bardzo doświadczonych prokuratorów Prokuratury Krajowej - zaznaczył Ziobro.W wywiadzie zaznaczył również, że wydał stołecznej policji wiele zaleceń, które mają się przyczynić do szybszego rozwiązania sprawy. - Jest też bardzo dobry zespół policjantów zaangażowany w tę sprawę. Wiele dowodów zostało zgromadzonych - przekazał.Prokurator Generalny dodał, że ustalenie sprawców to tylko kwestia czasu.