Wielkie problemy PiS, to koniec Zjednoczonej Prawicy? "Wszystko zależy od najbliższych godzin"

Czy to koniec Zjednoczonej Prawicy?

We wtorek Zbigniew Ziobro został wybroniony przez obóz Zjednoczonej Prawicy w głosowaniu nad jego odwołaniem z funkcji szefa Ministerstwa Sprawiedliwości. Jeśli jednak ktoś mógł przypuszczać, iż lider Solidarnej Polski zmieni nieco swoje nastawienie względem UE, to gorzko się rozczarował.

Choć Zbigniew Ziobro po raz kolejny utrzymał swoje stanowisko, to tym razem jego pozycja nie była tak mocna jak miało to miejsce przy poprzednich głosowaniach nad jego odwołaniem. Opozycji zabrakło niewiele głosów, zaś samego ministra na kilkanaście godzin przed głosowaniem ostro skrytykował Mateusz Morawiecki, odgrywając się tym samym na ministrze.

Pomimo zapewnień premiera, iż wewnętrzne spory nie naruszą stabilności Zjednoczonej Prawicy, co miało zostać wyrażone w utrzymaniu Zbigniewa Ziobry, politycy Solidarnej Polski nie ustają w krytyce działań rządu względem UE.

Sejm przystąpił już do procedowania nad ustawą zakładającą zmiany w zapisach poświęconych m.in. funkcjonowaniu Sądu Najwyższego. Nowelizacja ma w pierwszej kolejności wypełniać jeden z zasadniczych kamieni milowych dotyczących niezawisłości sądownictwa wyznaczonych przez Komisję Europejską. Bez niej polski rząd nie będzie mógł korzystać z środków w ramach KPO.

Na zmiany te nieufnie spogląda wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, który w rozmowie z "Super Expressem" wyraził swoje obawy przed anarchizacją sądownictwa w Polsce oraz zbytniego podporządkowania się dyrektywom europejskim. Jak pokreślił polityk, jeśli zaproponowane zmiany będą godzić w polski wymiar sprawiedliwości, Solidarna Polska nie poprze nowelizacji.

Kryzys Zjednoczonej Prawicy

- Jestem w stanie przyjąć założenie, że projekt jest formą kapitulacji wobec Unii i niesie ze sobą ryzyko gigantycznej anarchii w sądownictwie - komentował w "SE" procedowaną nowelizację Michał Woś - W takim przypadku scenariusz, w którym Solidarna Polska tego projektu w parlamencie nie popiera, przychodzi mi do głowy - dodawał polityk.

Wiceminister nie ukrywał również, iż zbyt daleko posunięte zmiany w wymiarze sprawiedliwości mogą oznaczać wyjście Solidarnej Polski z koalicji rządowej.

- Przychodzą mi także do głowy scenariusze, w których mogłoby to oznaczać koniec Zjednoczonej Prawicy. Wszystko zależy od najbliższych godzin i dni - zwrócił uwagę polityk SP.

Jeśli słowa te nie są politycznym blefem, oznaczałoby to, iż Jarosław Kaczyński do przegłosowania wspomnianej nowelizacji potrzebowałby głosów opozycji, która wcale nie musi godzić się na takie warunki. Tym bardziej, iż im dłużej PiS nie będzie miało pieniędzy w budżecie, tym łatwiejsza w prowadzeniu będzie kampania wyborcza.

W przypadku zaś przegłosowania ustawy przy poparciu opozycji Zbigniew Ziobro mógłby skapitulować i wyłamać się z koalicji, zaś rząd musiałby dogorywać do października w mniejszości. W kuluarach swego czasu pojawiło się już nawet nazwisko potencjalnego przyszłego ministra sprawiedliwości.

Cała sprawa wydaje się być jednak w dalszym ciągu prowadzoną rozgrywką polityczną. Choć wielu polityków opozycji zwraca uwagę na bezsilność Jarosława Kaczyńskiego w kontaktach ze Zbigniewem Ziobrą, to zważywszy nikłe poparcie ministra sprawiedliwości wśród wyborców oraz nietęgą głowę lidera PiS, cała rzecz może rozejść się po kościach.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

• Poseł PO przyszedł do Sejmu z koronawirusem. W sieci zawrzało

• Pogrzeb Jana Nowickiego. Pożegnano go w wyjątkowy sposób

• Matka Iwony Wieczorek komentuje zatrzymanie Pawła P. "Aż mnie dreszcz przeszedł"

Źródło: se.pl/radiozet.pl