Jest decyzja ws. Zbigniewa Ziobry. Zaskakujące stanowisko Mateusza Morawieckiego
Sejm właśnie zadecydował w sprawie przyszłości Zbigniewa Ziobry na stanowisku ministra sprawiedliwości. Po wieczornej, burzliwej debacie Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec polityka Solidarnej Polski.
Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry
Za odwołaniem Zbigniewa Ziobry głosowało 226 posłów, 228 było przeciw, a trzech się wstrzymało. Za odwołaniem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry opowiadały się kluby Koalicji Obywatelskiej, Lewicy oraz koło Polska 2050. Zdaniem wnioskodawców głosowania w sprawie wotum, to przede wszystkim obecny minister sprawiedliwości jest odpowiedzialny za blokowanie środków unijnych dla Polski.
Najbardziej zaskakujące jest chyba to, że przeciwko odwołaniu Ziobry głosował Mateusz Morawiecki, który w ostatnim czasie jest silnie skonfliktowany z ministrem sprawiedliwości. Pomiędzy politykami w ostatnim czasie iskrzyło.
- Składacie wnioski o wotum nieufności w jednym celu, aby zdestabilizować, faulować, w czasie, kiedy klasa polityczna powinna być zjednoczona. Nie ma was, kiedy walczymy z inflacją, z kryzysem, kiedy walczymy, żeby Ukraina mogła przetrwać. Jesteśmy silni, przetrwamy, ale mamy do czynienia z opozycją, która nie bierze pod uwagę bardzo trudnych okoliczności zewnętrznych i wewnętrznych - mówił w sejmie premier.
- Obronimy ministra sprawiedliwości, obronimy nasz rząd, uzyskamy te pieniądze i wygramy za 10 miesięcy - zapowiadał szef rządu.
Na szali pieniądze w ramach KPO
Najwidoczniej Jarosław Kaczyński zadecydował o tym, że na ten moment woli utrzymać większość w sejmie, nie dopuszczając do rozłamu z Solidarną Polską. Zdaniem większości obserwatorów, utrzymanie Zbigniewa Ziobry na stanowisku ministra Sprawiedliwości, a co za tym idzie jego dalszy wpływ na polski system sądownictwa, w dalszym ciągu będzie blokować transfer miliardów złotych w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
W sejmie atmosfera była niezwykle gorąca. W swojej obronie stanął sam Zbigniew Ziobro. Uderzył on bezpardonowo w opozycję. - Cierpicie na rozdwojenie jaźni, wycieracie kolanami chodniki w Brukseli i w Berlinie. Upraszacie się o sankcje dla Polski, o blokowanie KPO, potem z tupetem przyjeżdżacie do Warszawy i pytacie, gdzie są pieniądze. Obłudnicy! - mówił w Sejmie minister sprawiedliwości.
- Kto głosował z rezolucją Parlamentu Europejskiego, aby Rada UE nie zatwierdzała KPO dla Polski? Nazywają się Włodzimierz Cimoszewicz, Róża Thun, Robert Biedroń. Wiecie, skąd oni są? Czy chwilowy zanik pamięci? - dodawał polityk.
Artykuły polecane przez goniec.pl:
Jarosław Kaczyński ma poważny problem. Ziścił się najczarniejszy sen prezesa
Znany pianista i kompozytor jazzowy Krzysztof S. z poważnymi zarzutami. Chodzi o pedofilię
Źródło: sejm.gov.pl