Śmierć Piotra Balickiego poruszyła całą Polskę. Znany prezenter i konferansjer zmagał się z nowotworem - czerniakiem, który został zdiagnozowany na początku bieżącego roku. Prowadzący "Dzień Dobry TVN" zdecydowali się na wzruszające pożegnanie zmarłego kolegi. Widzowie byli świadkami niebywałej sceny, piękny gest dziennikarzy zostanie zapamiętany na długo. Wczoraj rodzime media obiegła druzgocąca wiadomość o śmierci Piotra Balickiego, cenionego konferansjera oraz prezentera TVN. Mężczyzna od kilku miesięcy zmagał się z czerniakiem, który przedwcześnie zakończył jego życie.
Krzysztof Zalewski to jedna z niekwestionowanych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Artysta wykorzystał Earth Festival 2022 w Uniejowie, by zwrócić się do partii rządzącej z niezwykle istotnym przesłaniem. W pewnej chwili przerwał swój występ, a następnie poruszył temat katastrofy w Odrze. Ze sceny padły mocne oskarżenia. O tym, że Earth Festiwal 2022 to nie tylko zwykły koncert, było wiadomo już od dłuższego czasu. Jednym z najważniejszych założeń wydarzenia było propagowanie ochrony środowiska naturalnego, a także zwrócenie uwagi całego świata na zagadnienia powiązane z ekologią. Jedną z największych gwiazd piątkowego koncertu, który zainaugurował cały event, był Krzysztof Zalewski. Artysta znany jest ze swoich poglądów, które jasno i wyraźnie wskazują, że jest otwartym przeciwnikiem aktualnej władzy. Nawiązując do charakteru wydarzenia, piosenkarz nie omieszkał uderzyć w rządzących, kierując w ich stronę poważne zarzuty. Chodzi oczywiście o katastrofę ekologiczną na Odrze, która już od kilku dni jest jednym z najważniejszych tematów w naszym kraju.Gwiazdor postanowił pójść w ślady kabaretu "Neonówka" i w bardzo dosadnych słowach wypowiedzieć się na temat działań polskiego rządu. Warto dodać, że Earth Festiwal 2022 był transmitowany na antenie Polsatu, przez co przekaz piosenkarza dotarł do szerszego grona odbiorców. Wokalista przez długi czas nie wypowiadał się na temat sytuacji politycznej w naszym kraju, podkreślając jedynie o tym, jak istotne jest dbanie o środowisko naturalne. W pewnym momencie przerwał swój występ i bez ogródek wygarnął rządowi, co sądzi na temat ich ostatnich działań.
Donald Tusk to przy Jarosławie Kaczyńskim jeden z najbardziej charakterystycznych, jak również kontrowersyjnych polityków w naszym kraju. Lider opozycji już od wielu lat próbuje pozbawić PiS władzy, a w ostatnim czasie intensyfikował swoje starania, stosując agresywną retorykę względem partii rządzącej. "Wprost" ujawnił zaskakujące fakty o polityku PO, wskazując, że ten ma swoją "czarną listę". Według dziennikarzy znajdują się na niej co najmniej dwa nazwiska.Choć na pierwszych stronach gazet królują konflikty oraz tarcia wewnątrz PiS, swoje problemy mają również ugrupowania wchodzące w skład opozycji. O licznych konfliktach w Platformie Obywatelskiej rodzime media donoszą już od dłuższego czasu. Punktem kulminacyjnym był powrót Donalda Tuska do krajowej polityki. Wielu ekspertów wskazuje, że w chwili obecnej partia jest podzielona na dwa obozy. "Stara gwardia" popierająca Donalda Tuska oraz sympatycy Rafała Trzaskowskiego, który w bardzo ambitny sposób chce przejąć władzę w partii.O takim stanie rzeczy w bardzo dobitny sposób świadczy fakt, że pod koniec wakacji Rafał Trzaskowski oraz zwolennicy jego „opcji” w Platformie Obywatelskiej organizują drugi Campus Polska Przyszłości. Alternatywą dla takiego zgromadzenia ma być projekt pod osobliwą nazwą "Meet Up", który zostanie zorganizowany przez Radosława Sikorskiego. Patronat nad wydarzeniem ma objąć sam Donald Tusk, który od wielu lat jest szczerym przyjacielem znanego europosła.- Otwarta rywalizacja na dwa projekty Tuska i Trzaskowskiego jest dewastująca wewnętrznie. Widać, że Donald jest zdesperowany i ściga się z Rafałem - przekazał anonimowo polityk PO, cytowany przez portal „Wprost”.O tym, że konflikt pomiędzy Rafałem Trzaskowskim a Donaldem Tuskiem to nie wymysł polskich mediów może świadczyć fakt, że szef warszawskich struktur PO Marcin Kierwiński w otwarty sposób zapowiedział warszawskim radnym KO, że każdy, kto aktywnie włączy się w pomoc przy Campusie Trzaskowskiego, może zapomnieć "realnym" miejscu na liście wyborczej.Według informacji przekazanych przez portal "Wprost" zwykłe niesnaski przerodziły się w prawdziwą wojnę wewnątrz partii. Według doniesień znanego medium, za zbyt częste wychwalanie Rafała Trzaskowskiego grozi odwet ze strony Donalda Tuska.
Do niewyobrażalnej tragedii doszło na jednej z dróg województwa łódzkiego. Samochód osobowy marki BMW czołowo zderzył się z motorowerem. Niestety, ale wyniku tego incydentu śmierć na miejscu poniosło dwóch nastolatków. Na miejscu zaroiło się od służb. Lokalna policja ustala szczegółowe okoliczności tego potwornego zdarzenia.Niebywała tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Czarnocina ulokowanego w powiecie piotrkowskim (woj. łódzkie). Niedzielny wieczór okazał się być ostatnim dla dwóch młodych nastolatków, którzy brali udział w potwornym zdarzeniu drogowym. Tuż po godzinie 22:00 lokalne służby zostały zaalarmowane o potwornym incydencie, który miał miejsce na jednej z lokalnych tras. Jak podkreśla miejscowa policja, na prostym odcinku drogi doszło do potężnego zderzenia samochodu osobowego marki BMW oraz motoroweru.
W sieci pojawiły się nagrania ukazujące płonący skład amunicji na północy Krymu. Według światowych mediów w wyniku eksplozji doszło do pożaru rosyjska jednostka wojskowa w rejonie dżankojskim (teren okupowanego Krymu). Tamtejszy gubernator, Siergiej Aksionow poinformował, że w wyniku incydentu ranne zostały dwie osoby. Wiadomo, że w chwili obecnej trwa zmasowana ewakuacja okolicznych mieszkańców, ponieważ wybuchy amunicji nie ustają.Władimir Putin kompletnie nie panuje nad sytuacją w swoim kraju, pozostając bezradnym wobec pożarów, które co chwilę wybuchają, od kiedy Rosja zdecydowała się brutalnie najechać na Ukrainę. Wtorkowy poranek 16 sierpnia w okolicach miasta Dżankoj na okupowanym przez Rosję Krymie był niezwykle niespokojny. Ukraińska Prawda informuje, że doszło do kilku potężnych wybuchów. Według świadków miało dojść do eksplozji zgromadzonej amunicji, w wyniku czego zapaliła się podstacja transformatorowa.Informacje potwierdziła również strona rosyjska. "Na północy Krymu wybuchł skład amunicji". Taką informacje podała we wtorek agencja prasowa TASS, powołując się na administrację osady Majskoje.Dane na temat wybuchów na Krymie przekazał również przewodniczący Medżlisu Tatarów Krymskich Refat Czubarow. Zaznaczył, że do wybuchów doszło, wkrótce po tym, jak ostrzelano jednostkę wojskową okupantów we wsi Azow w rejonie dżankojskim.Wiadomo, że w wyniku potężnych eksplozji ranne zostały dwie osoby. Lokalne władze podjęły ważną decyzję i zarządziły ewakuację ludności w promieniu 5 km.
Mateusz Morawiecki złożył kluczową deklarację, że polski rząd zrobi wszystko, co w jego mocy, by doprowadzić do "przywrócenia normalnego stanu Odry, czyli do jej odrodzenia". Premier nie chciał poprzestać na obietnicach, dlatego zapowiedział, że już wkrótce zostaną zaostrzone kary dla tych, którzy zanieczyszczają polskie wody. Szef polskiego rządu poinformował, że kwestia ma zostać poruszona w czasie wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów. Skażenie Odry w znaczący sposób wpłynęło na odbiór polskiego rządu przez zwykłych obywateli. Opieszałość, a przede wszystkim nonszalancja niektórych służb oraz dygnitarzy doprowadziły do potężnej katastrofy. Brak odpowiedniej reakcji sprawił, że jedna z najdłuższych polskich rzek umiera na naszych oczach.Po kilku dniach od ujawnienia skali problemu, głos w sprawie rzeki zabrał Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu odwiedził miejscowość Uraz na Dolnym Śląsku, gdzie spotkał się ze strażakami, żołnierzami wojsk terytorialnych oraz wolontariuszami, którzy przeciwdziałają negatywnym skutkom katastrofy ekologicznej na Odrze. Premier zapewnił, że zostaną wygospodarowane odpowiednie środki, by wspomóc lokalne samorządy w walce ze skutkami skażenia rzeki. Podkreślił również, że podjęte działania mają na celu ograniczenie jakichkolwiek niepożądanych następstw. Mateusz Morawiecki dodał, że na ten moment trzeba ograniczyć fetor, przy jednoczesnym przywróceniu normalnego biegu rzeki, czyli do odrodzenia skażonej Odry.- Już wkrótce z powrotem na zarybianie, wtedy, kiedy będzie można zarybiać - po to, żeby Odra się odrodziła. Jak najszybciej cała substancja biologiczna cały ekosystem Odry, aby się odrodził - przekazał polski premier.Szef rządu zaznaczył, że zrobi wszystko, by odpowiedzialni za katastrofę ponieśli surowe konsekwencje. - Wszystkie te działania prowadzą, mam nadzieję wkrótce również po wyjaśnieniu przyczyn tej ekologicznej katastrofy - do tego, aby Odra mogła się odrodzić - powiedział.
Aleksandr Łukaszenka od wielu lat pozuje na dobrego przywódcę i troskliwego gospodarza, lecz jak wiadomo, prawda jest zupełnie inna. Dyktator chce za wszelką cenę wspierać rodzimą produkcję, a także dać obywatelom poczucie, że Białoruś to państwo mlekiem i miodem płynące. Do niebywałych scen z jego udziałem doszło podczas prezentacji motocykla "Mińsk". Prezydent wpadł w szał, po tym, jak usłyszał, że wszystkie części zamienne są z Chin. W opinii Łukaszenki, Białorusini "najedli się już tego importu".Aleksandr Łukaszenka to niezwykle przebiegły i wyrachowany polityk, który zrobi wszystko, by zachować władzę i w dalszym ciągu rządzić na terenie Białorusi. Bliski przyjaciel Putina z pomocą propagandowych mediów kreuje się na świetnego gospodarza, który ma w sercu dobro swoich obywateli.W minioną niedzielę odwiedził on fabrykę motocykli w stolicy kraju, gdzie znajduje się produkcja słynnych jednośladów marki "Mińsk". Dyrekcja fabryki pokazała dyktatorowi motocykl w najnowszej wersji. Jak się okazało, jeden szczegół spowodował, że białoruski przywódca wpadł w szał.Szef przedsiębiorstwa zachwalał produkt, jawnie sugerując, że pojazd cieszy się niemałym uznaniem klientów, a także sporym zainteresowaniem. Łukaszenka pochwalił motocykl, aczkolwiek chciał zaspokoić swoją ciekawość, dlatego zasypał szefa fabryki masą pytań.
Tragiczna niedziela na terenie województwa wielkopolskiego. Jedna osoba nie żyje, a dwie zostały ranne w wyniku fatalnego incydentu w miejscowości Koźminek. Samochód osobowy wypadł z drogi, po czym dachował w przydrożnym rowie. Wiadomo, że w chwili zdarzenia w pojeździe znajdowało się pięć osób. Niestety, ale życia rannego 19-latka nie udało się uratować.Niedzielny wieczór 14 sierpnia stał pod znakiem porażającego wypadku, do którego doszło na drodze wojewódzkiej nr 471 w okolicy miejscowości Koźminek w powiecie kaliskim. Tuż przed godziną 20.00 miejscowe służby otrzymały niepokojące zgłoszenie o dachowaniu samochodu osobowego.We wskazane miejsce bardzo szybko zadysponowano lokalne służby, które niezwłocznie przystąpiły do niezbędnych działań. Ze wstępnych ustaleń miejscowej policji wynika, że 18-letnia kierująca w pewnym momencie straciła panowanie nad pojazdem, zjechała z drogi, po czym z impetem wjechała w przydrożny słup energetyczny. Siła uderzenia była tak duża, że finalnie osobowy peugeot wylądował na dachu.
Andrzej Duda po raz kolejny padł ofiarą bezczelnych działań rosyjskich propagandzistów. Poplecznicy Putina opublikowali kolejną serię zdjęć, przedstawiającą "klęczącego przed pomnikiem UPA polskiego prezydenta". W rzeczywistości składał on kwiaty przed pomnikiem upamiętniającym żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej, którzy w 1920 wspólnie z Polakami walczyli przeciwko bolszewickiej armii. W sieci zawrzało, Polacy nie kryją swojego oburzenia. O tym, że rosyjska propaganda nie daje za wygraną, wiadomo już od dłuższego czasu. Brak realnych sukcesów na terenie okupowanej Ukrainy zmusza machinę propagandową Putina do kreowania coraz to nowszych materiałów, dyskredytujących zarówno stronę ukraińską, jak również jej sojuszników. Niestety, ale już od dłuższego czasu na celowniku kremlowskich propagandzistów znajduje się Andrzej Duda. Jest on niezwykle newralgicznym celem, ponieważ jego działania są szczegółowo monitorowane przez opinię publiczną. Nowa akcja propagandowa została zauważona na Twitterze przez eksperta w dziedzinie dezinformacji, doktoranta Uniwersytetu Jagiellońskiego Michała Marka.W swojej analizie poinformował o tym, że Rosjanie eksponują haniebny fake news, odnoszący się do rzekomego złożenia przez prezydenta kwiatów pod pomnikiem UPA w Warszawie. W rzeczywistości polski prezydent oddał cześć ukraińskim żołnierzom, którzy w 1920 walczyli ramię w ramię z Polakami przeciwko armii czerwonej, która zagrażała całej Europie. Niestety, ale fałszywa treść jest skutecznie kolportowana w mediach społecznościowych, dając zakłamany obraz działań polskiego przywódcy. - W tym zafałszowanym obrazie rzeczywistości polskie elity polityczne "kapitulują" przed Ukrainą, oddając hołd "mordercom" w imię porozumienia z Ukrainą. Polskę i Ukrainę jednoczy z kolei wyłącznie "rusofobia"... Nie po raz pierwszy Rosjanie wykorzystują wydarzenia historyczne do działań dezinformacyjnych - podkreślił Michał Marek. 1/2 Aparat #Rosja #dezinformacja eksponuje #faknews nt. "złożenia przez Prezydenta RP kwiatów pod pomnikiem UPA w Warszawie". Rzecz de facto dotyczy oddania hołdu przez @AndrzejDuda żołnierzom Ukrainskiej Rep. Ludowej - Rosjanie zafałszowali daną informacje. pic.twitter.com/DK2YgHqw9b— Michał Marek (@mic_marek) August 15, 2022
Prawo i Sprawiedliwość nie ma w ostatnim czasie zbyt dobrej prasy. W potencjalny sukces partii Jarosława Kaczyńskiego nie wierzą nawet jego oddani wyborcy. Aż 41 proc. zwolenników ugrupowania nie wierzy, że partia będzie dalej po wyborach u steru władzy. Dane pochodzące z najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski jasno i klarownie pokazują, że zarówno partia, jak i jej przywódca mają poważne problemy.Powszechna drożyzna, a także galopująca inflacja to jedne z głównych problemy milionów Polaków. Są oni rozgoryczeni i winą za zaistniałą sytuację obarczają partię rządzącą. To właśnie dlatego, znaczące poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości zaczyna powoli topnieć.Newralgiczną sytuację ugrupowania zaogniło również skażenie Odry, które uwidoczniło, że PiS powoli traci kontrolę nad zarządzanym państwem. Widoczne tąpnięcie można zaobserwować nawet wśród wyborców PiS, którzy powoli tracą w ulubioną partię.
Wypadek, do którego doszło w sobotni poranek wstrząsnął mieszkańcami wsi Jałowęsy pod Opatowem (woj. świętokrzyskie). Dostawczy mercedes zjechał na przeciwległy pas ruchu, po czym z wielką siłą wbił się w osobowego volkswagena. Impet uderzenia był tak duży, że z pojazdów praktycznie nic nie zostało. W wyniku zdarzenia zginęła jedna osoba. Koszmarny incydent miał miejsce w sobotę 13 sierpnia około godz. 7 rano pod Opatowem. To właśnie wtedy lokalne służby zostały zaalarmowane o zderzeniu dwóch pojazdów w miejscowości Jałowęsy. Siła uderzenia była tak duża, że oba pojazdy znalazły się poza główną drogą. O impecie zderzenia świadczą również uszkodzenia zarówno samochodu osobowego, jak również dostawczej ciężarówki. Policjanci pracujący na miejscu tragedii bardzo szybko ustalili, że kierujący mercedesem z naczepą 25-letni mieszkaniec gminy Lipnik z nieustalonych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem na łuku drogi.
Jarosław Kaczyński to jeden z najbardziej charakterystycznych polityków w historii naszego kraju. Lider Prawa i Sprawiedliwości może się pochwalić oddanym gronem zwolenników, ale również otwartych przeciwników, którzy niemal na każdym kroku krytykują jego działania. Eksperci wzięli pod lupę jego zachowania, a także preferencje, chcąc dowiedzieć się, jakim człowiekiem prywatnie jest były wicepremier. Wynik może zaskoczyć niejednego Polaka. Osoba Jarosława Kaczyńskiego od wielu lat intryguje spore grono Polaków. Część naszych rodaków ufa mu niemal w bezgraniczny sposób, a pozostali są jego otwartymi przeciwnikami. Biorąc pod uwagę jego polityczne poczynania, szczególnie interesujący tematem jest życie prywatne lidera Prawa i Sprawiedliwości. Specjaliści postanowili wziąć pod lupę jego preferencje oraz zainteresowania, by określić, jakim typem człowieka jest były wicepremier. Bez cienia wątpliwości, Jarosław Kaczyński może zaliczać się do grona kociarzy. Wiele osób twierdzi, że osoby preferujące te egocentryczne zwierzęta mają specyficzne cechy charakteru. Przykładowo, są bardziej zamknięci w sobie, cenią sobie niezależność, a także zawsze chodzą swoimi ścieżkami, podobnie jak ich czworonożni towarzysze. W zdecydowanej większości przypadków właścicielami kotów są introwertycy, którzy nie preferują zbyt dużych zgromadzeń, ceniąc sobie własne towarzystwo. Ludzi kochających koty cechuje również upartość, ponieważ niezwykle trudno nakłonić ich do zmiany zdania. W sytuacji, gdy wyznaczą sobie określony cel, będą do niego dążyć za wszelką cenę.
W ostatnich tygodniach szczególną popularność zdobywa wyjątkowe nagranie z serbskiego wesela. W pewnym momencie zabawa wymknęła się spod kontroli i zahaczyła o skrajnie nietypowe klimaty. Jeden z uczestników wniósł na salę tacę z białym proszkiem, co rozpaliło weselników niemal do czerwoności. To, co stało się później, dosłownie obiera mowę. Wesele to wyjątkowy moment, rozpoczynający wspólną drogę małżonków. Radość, a przede wszystkim dobra zabawa to tematy przewodnie uroczystości, której format ewoluuje od wielu lat, a także różni się w zależności od szerokości geograficznej. Tradycje weselne mogą różnić się w zależności od regionu, czy też kraju. Nie ulega wątpliwości, że zupełnie inne zwyczaje będą panować na uroczystości weselnej w Polsce, a zupełnie inne realia będą występować we Włoszech, czy na Bałkanach. Niebywałe sceny zostały zarejestrowane właśnie w Serbii, gdzie w jednej z tamtejszych miejscowości miało miejsce "wyjątkowe" wesele. Jego uczestnicy transmitowani przebieg jednej z zabaw za pośrednictwem Facebooka. Nagranie dosłownie zszokowało internautów i wywołało niemałą burzę w mediach społecznościowych.
Wzrost cen produktów spożywczych w Polsce nie zamierza hamować i dopada nawet uwielbiane przez Polaków i uważane za wybawienie dla portfeli dyskonty. Niestety, ale nic nie wskazuje, by galopująca inflacja, a także szalejąca drożyzna miały odpuścić, a portfele milionów Polaków zaznać ukojenia. Średni wzrost cen wszystkich towarów i usług sięgnął natomiast 15,6 proc. Wzrost cen widać szczególnie w przypadku jednego, niezwykle popularnego produktu. Polacy będą załamani. Wszechobecna drożyzna to bardzo poważny problem współczesnego społeczeństwa. Według prognoz światowych ekspertów nie ma szans na odwrócenie negatywnej tendencji, przez co będzie jeszcze drożej.Szczególnie niepokojącą tendencja wzrostowa ma miejsce w przypadku cukru, którego cena rośnie systematycznie już od dłuższego czasu. Z najnowszych, piątkowych badań, kwoty, które trzeba zapłacić za ten "luksusowy" towar wzrosły o 47,6 proc. Według przekazanych danych, to właśnie cukier podrożał najbardziej ze wszystkich produktów spożywczych. Analitycy podkreślają fakt, że wszystkie produkty spożywcze w naszym kraju drożeją szybciej, niż rośnie inflacja. Tymczasem eksperci są przekonani, że to dopiero początek niekorzystnego trendu, któremu towarzyszyć może również ograniczona dostępność niektórych towarów.Warto podkreślić, że w lipcu, inflacja osiągnęła w naszym kraju niebagatelny poziom 15,6 proc. Jak można się spodziewać, drożyzna jest widoczna gołym okiem.
Donald Tusk zdecydował się na podjęcie szeroko zakrojonych działań, które pomogą w ustabilizowaniu sytuacji powiązanej z katastrofą ekologiczną na Odrze. Lider opozycji zaapelował do premiera, prezydenta oraz prezesa Jarosława Kaczyńskiego, by wrócili z wakacji natychmiast i zajęli się zarządzaniem kryzysowym. Lider opozycji rekomenduje wprowadzenie "stanów nadzwyczajnych katastrofy naturalnej".W sobotę 13 sierpnia w Szczecinie rozpoczął się Samorządowy Sztab Kryzysowy poświęcony katastrofie ekologicznej w Odrze. Wśród uczestników znaleźli się marszałkowie województw zachodniopomorskiego, lubuskiego oraz opolskiego, ale również szef PO, Donald Tusk. Lider opozycji niezwykle zainteresował się bieżącą sytuacją, dlatego postanowił działać w bardzo zdecydowany sposób. Zaapelował do premiera, prezydenta oraz prezesa, by ci skrócili swoje wakacje i natychmiast i zajęli się zarządzaniem kryzysowym.Jak się okazuje, nie tylko lider opozycji widzi opieszałość polskich władz, które w skandaliczny sposób reagują na aktualną sytuację kryzysową. Brak realnych działań to najpoważniejszy zarzut, który jest przedstawiany w stosunku do rządów PiS. - Widzimy kompletną bezczynność i arogancję instytucji rządowych - zaznaczył w swoim wystąpieniu Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. W swoim wystąpieniu stwierdził, że samorządy muszą działać na własną rękę.Swoje zdanie na temat działań polskiego rządu przedstawił również Donald Tusk. Lider PO nie gryzł się w język i w niezwykle stanowczy sposób przedstawił swój punkt widzenia.- Jest mi bardzo przykro, że z tego miejsca muszę zapytać. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Gdzie jest osoba bezpośrednio odpowiedzialna za zarządzanie kryzysowe w takiej sytuacji, jaka spotkała Odrę? (...) Myślę tu o premierze, prezydencie, prezesie Kaczyńskim, który wszystkie nitki z reguły trzyma w ręku - mówił szef Platformy Obywatelskiej.Polityk w trybie pilnym zaapelował również do przedstawicieli władz, by ci wrócili z wakacji natychmiast i zajęli się zarządzaniem kryzysowym, tak jak należy w takiej sytuacji postępować. - Nie wyobrażam sobie, żeby w takiej sytuacji nie obradował permanentnie sztab kryzysowy z najważniejszymi urzędnikami państwowymi na czele. Mam nadzieję, że się odnajdą w najbliższych godzinach - zaznaczył Tusk.
Mateusz Morawiecki w mocnych słowach uderzył w wieloletniego premiera, Leszka Millera. Szef polskiego rządu nie gryzł się w język i ostry sposób zaatakował swojego poprzednika. - To jest ta podległość wyuczona wobec Wschodu i Rosji, która do dziś drzemie w głowie i niestety również w sercu Leszka Millera - zaznaczył premier. W czasie, gdy sytuacja wielu polskich rodzin jest naprawdę ciężka, a galopująca inflacja oraz powszechna drożyzna dobijają domowe budżety wielu osób, polska scena polityczna nie może znaleźć odpowiedniego rozwiązania, zaciekle się atakując i prowadząc bezsensowe spory. W ostatnim czasie szczególną aktywnością wykazuje się premier Mateusz Morawiecki, którego dotychczasowa pozycja uległa znaczącej zmianie. W kuluarach mówi się, że Jarosław Kaczyński nie jest zadowolony z jego pracy i tuż po najbliższych wyborach może pozbawić go dotychczasowego stanowiska. Wiele wskazuje na to, że szef polskiego rządu zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, dlatego rozpoczął swoją "kampanię" mająca na celu odzyskanie zaufania prezesa, ale przede wszystkim odzyskanie twarzy wśród swoich oddanych wyborców. Szczególnym problemem, który spadł na barki Morawieckiego, jest brak rozwiązania w sprawie przyznania Polsce środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Politycy PiS znaleźli winnego, zaciekle atakując unijnych dygnitarzy. Kompletnie inną optykę prezentuje Komisja Europejska, która zaznacza, że winę ponosi tylko i wyłącznie nasz kraj, ponieważ rząd w dalszym ciągu nie wypełnił uzgodnionych kamieni milowych.
Sobotnia tragedia, która miała miejsce na jednym z odcinków autostrady A4 tuż przed Zagrzebiem, wstrząsnęła całą Polską. Pięć osób, które ucierpiały w wyniku tego porażającego zdarzenia, pochodziło z jednej z podradomskich miejscowości. Niestety, ale wśród nich była jedna ofiara śmiertelna. Kilka zdań na temat wypadku wypowiedział miejscowy ksiądz. Jego słowa zdziwiły wielu katolików. Duchowny wygłosił zaskakującą tezę.Miniona sobota 6 sierpnia zapisała się czarnymi zgłoskami w historii naszego kraju. Nad ranem na trasie autostrady A4, na północ od stolicy Chorwacji – Zagrzebia, pomiędzy miejscowościami Jarek Bisaški i Podvorec doszło do niewyobrażalnej tragedii.Polski autobus turystyczny przewożący pielgrzymów w pewnym momencie zjechał z drogi, po czym z wielką siłą wpadł do rowu i wbił się w betonowy przepust.Niestety, ale bilans tego incydentu jest porażający. Zginęło w nim 13 osób, a 31 pasażerów zostało rannych. Wszyscy pielgrzymi znajdujący się w pojeździe byli obywatelami Polski. Celem ich podróży było Medjugorie w Bośni. Wiele wskazuje na to, że możliwymi przyczynami tragedii było zasłabnięcie, lub zaśnięcie kierowcy. Kilkadziesiąt godzin od wypadku, chorwacka prokuratura poznała wyniki sekcji zwłok 72-letniego kierowcy, który w momencie tragedii znajdował się na kierownicą autobusu.- 72-letni kierowca, który stracił panowanie nad autobusem, nie był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających oraz nie cierpiał na ostre choroby - nieoficjalnie ustaliła chorwacka państwowa telewizja HRT.
Alarmująca sytuacja ma miejsce na granicy z Białorusią. Polskie służby informują, że każdego dnia dochodzi o wielu prób nielegalnego wkroczenia na terytorium naszego kraju. W oficjalnym komunikacie przekazano, że "te działania są zagrożeniem dla państwa". Dodano również, że Polska jest poważnie narażona na agresję hybrydową.Już od wielu miesięcy sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest niezwykle napięta. Codziennie podejmowane są próby nielegalnego wkroczenia na terytorium naszego kraju, które są powstrzymywane przez służby stacjonujące na miejscu.Cudzoziemcy korzystają z różnych metod, nierzadko wybierając pomoc tzw. kurierów.Nie jest tajemnicą, że taka, a nie inna sytuacja na granicy ma znamiona agresji hybrydowej. - Operacja destabilizującą granicę Polski z Białorusią jest prowadzona metodami typowymi dla agresji hybrydowej. Polskie służby od początku oceniały, że działania te są zagrożeniem dla państwa - ostrzega rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.Na rządowych stronach pojawił się szczegółowy raport, z którego jasno wynika, że "agresywne" działania Białorusi działają na korzyść Federacji Rosyjskiej.
Chorwacka prokuratura otrzymała oficjalne wyniki sekcji zwłok 72-letniego kierowcy autobusu, który w minioną sobotę rozbił się na autostradzie A4 pod Varażdinem. Jak przekazała polski konsul w stolicy Chorwacji – Zagrzebiu Dagmara Luković przekazała, że wszystkie lokalni śledczy zidentyfikowali wszystkie ofiary tego przerażającego wypadku. Miniona sobota 6 sierpnia zapisała się czarnymi zgłoskami w historii naszego kraju. Nad ranem na trasie autostrady A4, na północ od stolicy Chorwacji – Zagrzebia, pomiędzy miejscowościami Jarek Bisaški i Podvorec doszło do niewyobrażalnej tragedii. Autobus przewożący pielgrzymów w pewnym momencie zjechał z drogi, po czym z wielką siłą wpadł do rowu i wbił się w betonowy przepust.Kilkadziesiąt godzin od wypadku, chorwacka prokuratura poznała wyniki sekcji zwłok 72-letniego kierowcy, który w momencie tragedii znajdował się na kierownicą autobusu. Lokalni biegli nie mają żadnych wątpliwości, że to właśnie on prowadził pojazd, ponieważ służby odnalazły jego ciało zapięte pasami bezpieczeństwa na fotelu kierowcy.
Jarosław Kaczyński to niezwykle kontrowersyjna postać w świecie polskiej polityki. Wiele wskazuje na to, że lider partii rządzącej już niebawem wybierze się na długo wyczekiwany urlop. Osoby z jego otoczenia wskazały, jakie destynacje wchodzą w grę, jeśli chodzi o "wymarzone" wakacje prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Wybór jest zaskakujący. Jarosław Kaczyński jeden z najbardziej popularnych polityków w naszym kraju. W ostatnim czasie polskie media obiegła niewiarygodna informacja o przerwaniu ogólnopolskiej trasy, zorganizowanej tuż przed długą i wymagającą kampanią wyborczą. Wiele osób z otoczenia polityka wskazywało, że jest on zmęczony zaistniałą sytuacją i dlatego zdecydował się na chwilę wytchnienia. Jak się okazuje, prezes może wykorzystać wolny czas w niezwykle produktywny sposób.Choć kilka dni temu zapowiedziano, że prezes PiS uda się na "zasłużony" urlop, polityk nadal nie wyjechał z Warszawy. Bliscy współpracownicy ujawnili, gdzie w najbliższym czasie może wybrać się lider PiS.
Sceny rodem z horroru rozegrały się na jednym z odcinków drogi krajowej numer 74 w województwie łódzkim. Samochód osobowy zderzył się z ciężarówką. Siła uderzenia była tak duża, że mniejszego pojazdu praktycznie nic nie zostało. Niestety, ale w wyniku tego zdarzenia zmarła 45-letnia kierująca, a jadące z nią 15- i 18-latka zostały poważnie ranne. O tym, że do tragedii może dojść dosłownie w każdej chwili, wiadomo nie od dziś. Brawura, chwila nieuwagi, czy nadmierna prędkość to jedne z czołowych czynników, które są odpowiedzialne za zdecydowaną większość fatalnych zdarzeń drogowych. Do przerażającego wypadku doszło w środę 4 sierpnia na terenie województwa łódzkiego. Tuż po godzinie 16.00 na jednym z odcinków drogi krajowej numer 74 w Sulejowie zderzyły się samochód osobowy oraz ciężarówka.Siła uderzenia była tak duża, że z mniejszego pojazdu praktycznie nic nie zostało. Auto zostało zmiażdżone jak puszka. Niestety, ale incydent zebrał śmiertelne żniwo.W wyniku zderzenia śmierć na miejscu poniosła kobieta kierująca osobówką, a kolejne dwie osoby zostały ciężko ranne.
Pierwsze badanie USG w czasie ciąży to wyjątkowa chwila dla przyszłych rodziców. Możliwość obserwacji swojego potomka to wyjątkowe uczucie, a informacja, że rozwija się w prawidłowy sposób jest tą z gatunku najlepszych na świecie. Nie wszystkie pary wspominają ten moment z aż takim sentymentem. Sophie i jej mąż również nie mogli doczekać się rutynowego badania, jednak gdy zobaczyli twarz malucha, po prostu się przerazili. Materiały wideo zamieszczane w serwisie Tik Tok, z miesiąca na miesiąc stają się coraz bardziej popularne. Spore grono odbiorców publikuje za jej pomocą nietypowe nagrania, które w bardzo szybkim tempie stają się niekwestionowanymi hitami Internetu.Z aplikacji korzystają również przyszli, jak i "świeżo upieczeni" rodzice, którzy za jej pomocą wymieniają się ciekawymi poradami, jak również rejestrują najważniejsze chwile rodzicielstwa. Na platformie udostępniane są również nagrania, które upamiętniają najważniejsze momenty z rodzinnego życia.Nie inaczej było w przypadku młodej mamy, która prowadzi na TikToku profil "sophiemelissa". Kobieta zdecydowała się podzielić ze swoimi odbiorcami pierwszym zdjęciem USG swojej pociechy. Jak się okazało, fotografia wywołała niemałe poruszenie w mediach społecznościowych.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że dopiero we wrześniu w resorcie zdrowia zapadną nowe decyzje w sprawie pandemii COVID-19, która już od dłuższego czasu w realny sposób wpływa na życie miliardów ludzi. Jedna z nich ma odnosić się do czwartej dawki szczepionki dla wszystkich dorosłych. W kuluarach mówi się, że powróci uciążliwy obowiązek noszenia maseczek w środkach transportu. Pandemia Covid-19 nie odpuszcza i powolnym krokiem wraca na pierwsze strony gazet, a także wszelkich serwisów informacyjnych. Wszystko za sprawą znacznego wzrostu osób zakażonych, a także niepokojącą liczbą zgonów. W tym przypadku ingerencja resortu zdrowia jest całkowicie zrozumiała, aczkolwiek spore grono Polaków oczekuje stanowczych, a przede wszystkim przemyślanych decyzji w związku z zaistniałą sytuacją. Wiadomo, że od 22 lipca bieżącego roku trwa proces szczepień czwartą dawką u osób, które ukończyły 60 lat oraz tych, które ukończyły 12 lat i mają wskazania do szczepienia w związku z zaburzeniami odporności. Taka możliwość pojawiła się nieco wcześniej, bo w kwietniu bieżącego roku dla wszystkich osób, które ukończyły 80 rok życia.W sprawie szczepień nastąpił jednak przełom. Ministerstwo zdrowia zapewnia, że czwarta dawka szczepionki będzie przeznaczona dla wszystkich dorosłych.- Już 750 tys. osób z grup 60+ i 12+ z obniżoną odpornością zarejestrowało się na 4 dawkę szczepienia przeciw COVID-19. Aż 300 tys. z nich przyjęło szczepionkę - poinformował za pośrednictwem swojego Twittera, minister zdrowia Adam Niedzielski.Zaznaczył, że wiele wskazuje na to, że 4 dawka dla szerszej populacji, przynajmniej 18+, będzie dostępna już na początku września. Wszystkie osoby uprawnione do szczepienia otrzymały specjalne SMS informacyjne.Już 750 tys. osób z grup 60+ i 12+ z obniżoną odpornością zarejestrowało się na 4 dawkę szczepienia przeciw Covid-19. Aż 300 tys. z nich przyjęło szczepionkę. Wszystko wskazuje na to, że 4 dawka dla szerszej populacji, przynajmniej 18+, będzie dostępna z początkiem września.— Adam Niedzielski (@a_niedzielski) August 3, 2022
Władimir Putin od kilku miesięcy znajduje się w centrum zainteresowania światowych mediów. Rosyjski przywódca zdecydował się na bestialski atak na Ukrainę, po to, by skutecznie zdestabilizować sytuację międzynarodową. Chcąc wygrać rozpoczętą kampanię, zdecydował się na potworny ruch. W szeregach jego armii będą służyć skazani, lub sądzeni za poważne przestępstwa. Znajdują się oni m.in. w elitarnej rosyjskiej 45. brygadzie sił specjalnych.Nie jest żadną tajemnicą, że spora część Rosjan nie ma zamiaru ginąć w imię chorej ideologii Władimira Putina. Zdecydowana większość społeczeństwa w wieku poborowym nie chce się angażować w walkę na terenie Ukrainy, co z punktu widzenia imperialistycznych zapędów dyktatora jest niezwykle niekorzystne. By osiągnąć swój cel, Władimir Putin jest gotowy niemal na wszystko. Idealnie obrazuje to decyzja, która została wydana, po ty w skuteczny sposób niwelować ponoszone straty. Dyktator posunął się do werbowania skazanych lub sądzonych za ciężkie przestępstwa. Służą oni m.in. w elitarnej rosyjskiej 45. brygadzie sił specjalnych.
Biedronka zdecydowała się na rewolucyjny ruch, który zachwyci miliony klientów na terenie naszego kraju. Znana sieć ogłosiła, że już wkrótce Polacy będą mogli skorzystać z Biedronka Home. To właśnie brzmi nazwa oficjalnego sklepu internetowego spod szyldu popularnej firmy. Co niezwykle ważne w ofercie mobilnego sklepu nie będzie wszystkich produktów oferowanych przez tę sieć.Choć oficjalny sklep internetowy Biedronka Home nie miał jeszcze swojej oficjalnej premiery, to w sieci zaroiło się od informacji na jego temat. Wiadomo, że aktualnie został on udostępniony dla pracowników sieci, którzy mogą przetestować jego właściwości, a także korzystać z licznych ofert. Dostęp do wersji roboczej otrzymał również znany portal SpidersWeb. Szersza publika będzie mogła z niego skorzystać dopiero za jakiś czas, aczkolwiek jego obecność na polskim rynku rozpala wyobraźnię tysięcy oddanych klientów Biedronki.Niestety, ale pospolity polski klient nie będzie zadowolony z oferty Biedronka Home, ponieważ sklep ten ma zawierać w głównej mierze szeroko rozumiane produkty dla domu.
Przerażający wypadek na jednej z tras w województwie pomorskim. W okolicach miejscowości Mątowy Wielkie samochód osobowy wypadł z drogi, po czym z impetem wbił się w przydrożne drzewo. Na miejsce zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Z samochodu osobowego praktycznie nic nie zostało.Do scen rodem z horroru doszło w sobotę 30 lipca na jednej z dróg na Pomorzu. W okolicach miejscowości Mątowy Wielkie miał miejsce straszny wypadek z udziałem samochodu osobowego. Tuż po godzinie 10:30 lokalne służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku drogowym na jednej z tras powiatu malborskiego. Ze wstępnych informacji przekazanych przez lokalne służby, 30-letni kierujący samochodem osobowym marki Audi, z nieznanych na tę chwilę przyczyn, zjechał z drogi, a następnie z potężną siłą uderzył w przydrożne drzewo.
Wszechobecna drożyzna to bardzo poważny problem współczesnego społeczeństwa. Według prognoz światowych ekspertów nie ma szans na odwrócenie negatywnej tendencji, przez co będzie jeszcze drożej. Szczególnie niepokojąca sytuacja ma miejsce w przypadku papieru, którego ceny niemal się podwoiły. "Rzeczpospolita" alarmuje, że nie ma co liczyć na to, że podwyżki cen papieru kogokolwiek ominą. Wszystko przez jeden, niezwykle istotny szczegół. Niemal każdego dnia mierzymy się z efektami nieodpowiedzialnej polityki prowadzonej przez polski rząd, ale również napiętej sytuacji międzynarodowej, która przez ostatnie miesiące spędza sen z powiek milionom Europejczyków. Galopująca inflacja, a także szalejąca drożyzna to dwa aspekty, które w szczególny sposób dają się we znaki zwykłym obywatelom. Choć zdecydowana ilość produktów zaliczyła gwałtowne wzrosty, to nie koniec dalszych podwyżek. Szczególnie nieciekawa sytuacja ma miejsce w przypadku papieru, ponieważ w ostatnim czasie jego cena niemal się podwoiła. Eksperci oraz analitycy nie mają żadnych wątpliwości. Będzie jeszcze drożej. Ich obawy podzielają producenci, którzy podkreślają, że choć ceny już wzrosły, to dalsze podwyżki są kwestią czasu.
Przerażający incydent w okolicach górskiego kurortu Gudauri w Gruzji. Śmigłowiec ratunkowy rozbił się na zboczu jednej z okolicznych gór. W sieci zamieszczono nagranie przedstawiające moment zdarzenia. Bilans zdarzenia jest przerażający. W wyniku tego incydentu życie straciło aż 8 osób.Fatalny wypadek miał miejsce w niezwykle turystycznym rejonie popularnej doliny Truso u stóp Kazbeku w północnej części kraju. Śmigłowiec ratunkowy runął w dół i z wielką siłą rozbił się o skały. Wiadomo, że ekipa ratunkowa została zadysponowana do wypadku z udziałem dwóch paralotniarzy. Według lokalnych mediów zagraniczny mężczyzna nie zdołał przeżyć wypadku, a jego gruziński kompan odniósł poważne obrażenia.