Każdego dnia na świecie mają miejsce rozmaite wydarzenia – sportowe, kulturalne, czy społeczne. Wiele interesujących i inspirujących, ale także strasznych i przykrych wydarzeń ma miejsce każdego dnia w domach i na ulicach Polski i świata. Od zarania dziejów rozmaite społeczności były zainteresowane otaczającymi je wydarzeniami, wzajemnie dzieląc się zdobytymi informacjami. Wydarzenia w formie przystępnej dla zainteresowanych opisują media – prasa, telewizja, radio czy media internetowe, a naukę właściwą dla rzeczonego zagadnienia stanowi dziennikarstwo.
Wraz z rozwojem nauki i technologii na znaczeniu zdobyły właśnie media internetowe, kosztem mediów tradycyjnych. Najnowsze środki przekazu w sposób znaczny wpłynęły na ewolucję dostępności, a także formatu prezentowanych wydarzeń. W pewnym stopniu wpłynęły również na ich zakres, zdecydowanie poszerzając go o rzeczy obiektywnie istotne wyłącznie dla wąskiej grupy odbiorców. Przykład mogą stanowić social media (media społecznościowe).
Wydarzenia prezentowane w mediach mogą dotyczyć rozmaitego obszaru czy zakresu tematycznego. Wydarzenia sportowe, kulturalne, społeczne czy naukowe, to tylko kilka z podstawowych kategorii. Największą popularnością cieszą się w naszym kraju wydarzenia z Polski i wydarzenia ze świata, dotyczące spraw na ogół istotnych lub interesujących dla większości społeczeństwa (na przykład wydarzenia polityczne, wypadki samochodowe, wydarzenia kryminalne, itp.).
Najnowsze wiadomości ze świata i z kraju przedstawiane mogą być w różnorodnej formie. Kreacją rzeczonych i dbałością o ich zgodność ze stanem faktycznym zajmują się dziennikarze oraz inni ludzie mediów. Przykład mogą stanowić fotografowie czy reporterzy. Najnowsze informacje przekazywane są stacjom telewizyjnym czy gazetom za dzięki działaniu rozmaitych agencji prasowych, takich, jak na przykład Reuters.
Warto zdać sobie sprawę z faktu, że dziennikarstwo może być postrzegane nie tylko jako rzemiosło, ale również jako dziedzina sztuki. Sprawienie, aby wydarzenia przybrały formę ciekawej i przyjemnej w odbiorze treści to często dzieło dziesiątek, jeśli nie setek uzdolnionych rąk i umysłów.
Wydarzenia przedstawiane społeczeństwu przez media muszą każdorazowo zostać przygotowane w oparciu o etykę dziennikarską. Nie chodzi wyłącznie o elementarną uczciwość czy rzetelność. Etyka dziennikarska do dziś stanowi przedmiot licznych rozważań, gdzie kodeks pożądanych zachowań nadal jest kreowany.
Do fundamentalnych zasad właściwych dla etyki dziennikarskiej zaliczymy przede wszystkim dążenie do prawdy, bezstronność, uczciwość, czy szacunek dla prywatności osób trzecich. Niezbędna jest także niezależność od rozmaitych grup interesów oraz respektowanie lokalnego prawa i dobrych obyczajów.
Pokaż więcej
Katarzyna Zdanowicz - prowadząca “Wydarzenia” emitowane na antenie Polsatu, zamieściła w sieci poruszający wpis, dotyczący jej życia osobistego. Było to ogromnym zaskoczeniem, bowiem dziennikarka niechętnie porusza tematy prywatne. Tym razem zrobiła jednak ustępstwo od tej reguły i publikując specjalne oświadczenie, zdradziła, że rozwodzi się z mężem.
"Wiadomości" i "Fakty" od lat prześcigają się w wynikach oglądalności. Programy te są zdecydowanie najchętniej oglądane przez widzów w kraju. Najnowsze dane wskazują, który z nich Polacy darzą większą sympatią.
Rok do roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy udowadnia, że Polacy nie pozostają obojętni dla potrzebujących. Gigantyczna akcja dobroczynna przykuwa tradycyjnie uwagę mediów w kraju oraz ze świata. Działania fundacji Jerzego Owsiaka nie wszystkim się podobają, o czym można się przekonać oglądając chociażby TVP. W sprzeczności do Telewizji Polskiej stanął Polsat, który w swoich "Wydarzeniach" poświęcił niemal 3 minuty na podsumowanie pięknej akcji.
Ksiądz Michał Woźniki od kilku miesięcy bardzo aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, głosząc słowo boże zarówno "stacjonarnie", jak i za pośrednictwem internetu. Kontrowersyjny duchowny wygłasza swoje skrajne poglądy przed grupką wiernych. Tym razem tematem przewodnim była kolęda. Okazało się, że mało kto zaprosił kapłana do swojego domu, dlatego postanowił on skomentować ten fakt w niezwykle dosadny sposób.
Ksiądz Michał Woźnicki w ostatnich miesiącach zyskał mocno na swojej popularności. Publikuje w sieci multum filmików dotyczących wiary, a zdecydowana większość z nich jest mocno kontrowersyjna. Jak się okazuje, duchowny nie zrezygnował ze swojej internetowej działalności również w święta. W sieci pojawił się filmik, na którym zwrócił uwagę pewnej kobiecie. Rozjuszyła go jedna rzecz. Święta Bożego Narodzenia to dla katolików czas ogromnej radości, a także umacniania więzi rodzinnych. Spore grono Polaków nie wyobraża sobie okresu świątecznego bez mszy świętej i spotkania się z nowonarodzonym Jezusem. Jak się okazuje, niektórzy duchowni, zamiast skupić się na istocie tego pięknego święta preferują politycznej wywody, czy też uwagi pod adresem swoich parafian. Idealnym przykładem może być ksiądz Michał Woźnicki, który może się określać mianem internetowego celebryty. Zdobył on sporą publikę, regularnie publikując kontrowersyjne filmiki. Do kolejnego głośnego wystąpienia księdza doszło w trakcie jednej ze świątecznych mszy. Duchowny mocno się zirytował, że jedna z jego parafianek, pani Anna dyskutowała z innymi wiernymi w trakcie nabożeństwa. Nawet pomimo faktu, że kobieta szeptała, ten fakt nie umknął czujnemu duszpasterzowi, który od razu postanowił ją upomnieć.
Dramatyczny incydent rodem z horrorów rozegrał się na dworcu kolejowym w Lesznie. 40-letni mężczyzna wpadł pod koła pociągu, próbując wsiąść do wagonu. Niestety, ale za swoją złą decyzję zapłacił bardzo wysoką cenę. Na miejscu bardzo szybko zaroiło się od służb. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego porażającego zdarzenia.Fatalny wypadek miał miejsce w środę 21 grudnia w godzinach popołudniowych na dworcu kolejowym w Lesznie. 40-letni mężczyzna wpadł pod koła pociągu IC “Artus” relacji Przemyśl - Gdynia, zmierzającego w stronę Poznania. Ze wstępnych ustaleń miejscowych służb wynika, że 40-letni mężczyzna na co dzień zamieszkujący województwo kujawsko-pomorskie wysiadł w Lesznie z pociągu, a następnie próbował do niego wskoczyć, gdy skład już odjeżdżał. Niestety, ale ta próba się mu nie udała. Finalnie pasażer wpadł pod pociąg, który zatrzymał się niedaleko za terenem dworca. Jak informują lokalne media, 40-latek trafił do tamtejszego szpitala. W chwili zdarzenia był przytomny, ale miał ranę głowy, odniósł też ciężkie obrażenia nóg. Jak donosi portal Leszno Nasze Miasto, amputowano mu jedną nogę powyżej kostki.PKP przekazało w specjalnym komunikacie, że fatalny wypadek nie miał większego wpływu na na ruch kolejowy na stacji. Pasażerowie przesiedli się do innych pociągów. Policja i komisja badania wypadków kolejowych wyjaśnia dokładne okoliczności zdarzenia. Artykuły polecane przez Goniec.pl:GIS ostrzega przed popularnymi herbatnikami. "Nie należy spożywać"Radna PiS przebrała się za anioła. "Rada Miasta to nie szopka"Skandaliczne słowa przyjaciela Putina o Polsce. "Zmierzymy się z Polakami bezpośrednio" Źródło: Leszno Nasze Miasto
Do przerażającego incydentu drogowego doszło tuż za naszą zachodnią granicą, na autostradzie A38 w pobliżu Leinfelde-Worbis. 80-letni kierowca jechał pod prąd, a następnie z wielką siłą wbił się w inny samochód osobowy. Wiadomo, że w jego wnętrzu znajdowali się Polacy. Niestety, ale żadna osoba nie zdołała przeżyć. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego zdarzenia.Fatalny wypadek miał miejsce we wtorek 19 grudnia na jednym z odcinków autostrady A38 w okolicach miejscowości Leinfelde-Worbis. 80-latek wyjechał z parkingu na autostradę niewłaściwym pasem i kontynuował jazdę “pod prąd”. Niestety, ale zła decyzja starszego mężczyzny miała tragiczne konsekwencje. Po przejechaniu 3 kilometrów jego samochód z wielką siłą wbił się w osobowe mitsubishi, które poruszało się prawidłowo.
Na obrzeżach miasta, funkcjonariusze zauważyli renault zgłaszającego. Policjanci poinstruowali kierowcę, w jaki sposób ma jechać i rozpoczęli pilotaż. Chwilę później dołączyli do nich policjanci z patrolówki, którzy zabezpieczyli eskortowany samochód z tyłu.Przez ciężkie warunki drogowe spowodowane przez intensywne opady śniegu, a co za tym idzie korkujące się ulice, pewna kobieta w zaawansowanej ciąży, nie mogła dotrzeć do jednej z białostockich placówek medycznych. Z pomocą przyszli lokalni policjanci, którzy szybko wkroczyli do akcji. Już po kilkunastu minutach kobieta trafiła pod opiekę lekarzy.Mężczyzna poprosił o pomoc mundurowych. Ci nie wahali się ani chwili i niezwłocznie ruszyli na pomoc przyszłemu ojcu i jego rodzącej żonie.Mroźna, a także śnieżna zima dała się we znaki mieszkańcom Białegostoku. To właśnie tam we wtorek 13 grudnia doszło do niezwykle niebezpiecznej sytuacji z udziałem rodzącej kobiety.Tuż po godzinie 17 dyżurny lokalnej jednostki policji został poinformowany, że mężczyzna wiezie swoją rodzącą żonę do szpitala. Szczerze obawiał się, że przez niezwykle wymagające warunki na drodze spowodowane intensywnymi opadami śniegu, a przede wszystkim zakorkowane ulice, nie dotrze na czas do szpitala.Jak się okazało, już po kilkunastu minutach szczęśliwa, aczkolwiek zdenerwowana przyszła mama trafiła pod opiekę kadry medycznej.
Związek młodszej kobiety oraz starszego mężczyzny zawsze zbudza sporo emocji. Wiele osób ma poważne wątpliwości odnośnie do szczerości uczuć jednej ze stron. Nie inaczej było w przypadku pewnego francuskiego małżeństwa. Wiele bliskich osób oraz znajomych ostrzegało Marcela, przed jego piękną, a zarazem dużo młodszą małżonką. Po czasie okazało się jednak, że miłość nie zawsze jest ślepa.Historia Marcela Amphoux nie wyróżnia się spośród tysięcy podobnych. Mężczyzna był samotnikiem, prowadzącym skromne życie w malutkim miasteczku umiejscowionym we francuskich Alpach. Otwarcie przyznawał, że nie potrzebuje do szczęścia zbyt wiele.Co ciekawe, deklarował, że nie wierzył w miłość. Sądził, że związek z kobietą nie jest mu potrzebny do pełni szczęścia. Jak się jednak okazało, zmienił swoje zdanie, gdy w jego okolicy pojawiła się osobliwa i niezwykle atrakcyjna paryżanka. Co ciekawe, kobieta skusiła się na jego posiadłość.Warto podkreślić, że dom Marcela położony był w niezwykle malowniczej okolicy we francuskich Alpach. Był ulokowany nieopodal popularnego kurortu, który przyciągał tysiące turystów spragnionych zimowych emocji.Mężczyzna odziedziczył posiadłość po swoich rodzicach. Jak się okazało wraz ze znacznym wzrostem zainteresowania okolicą przez turystów, jego dom zyskiwał na wartości. Jego realny potencjał dostrzegła pewna mieszkanka Paryża, która chciała go dla siebie.W jej głowie pojawił się przebiegły plan. Chciała uwieść, a następnie wyjść za mąż za starszego Francuza. Tym samym weszłaby w posiadanie niezwykle cennej posiadłości.Wkrótce potem przyjechała więc w Alpy na urlop. Sprytnie zaaranżowała spotkanie ze starszym o 21 lat Marcelem i za wszelką cenę chciał go uwieść.Jak można się spodziewać, bardzo szybko zawróciła mu w głowie, sprawiając, że mężczyzna zakochał się w niej do szaleństwa. Bardzo szybko zakomunikował swojej rodzinie i przyjaciołom, że chce się ożenić. Jego otoczenie przyjęło tą decyzję z ogromną rezerwą, próbując za wszelką cenę odwieść go od tego pomysłu. Niestety, ale było za późno.Sytuacja rodzinno-miłosna Marcela skomplikowała się w momencie, gdy mężczyzna postanowił odremontować swój dom. Chciał, aby jego bliscy mogli w nim przebywać za darmo. Co ciekawe, jego dobroduszny pomysł nie przypadł Sandrine do gustu. Od razu było widać, że kobiecie zależy jedynie na posiadłości.Najbliżsi starali się przekonać mężczyznę, aby nie brał ślubu, jednak ten nie dał się przekonać i w końcu dopiął swego. Już po samej ceremonii przebiegła Sandrine wróciła do Paryża, pozostawiając męża samego w alpejskim miasteczku. Rodzina Marcela chciała mu uświadomić, że kobieta jest z nim jedynie z powodu jego drogiej posiadłości. Zakochany mężczyzna jednak w dalszym ciągu nie chciał dopuścić do siebie tej wiadomości.
Rzecznik PiS Rafał Bochenek nie gryzł się w język i za pomocą bardzo kąśliwych, a zarazem dosadnych słowach uderzył w Donalda Tuska. - Gdy PO chyliła się ku upadkowi i ludzie mieli już dość niszczenia przez was Polski, pan tchórzliwie uciekł do Brukseli - zwrócił się do lidera opozycji. O tym, że polityczna walka trwa w najlepsze, wiadomo już od dłuższego czasu. Zarówno obóz Jarosława Kaczyńskiego, jak i jego odwiecznego oponenta Donalda Tuska wyruszyły w Polskę, by umocnić poparcie swoich zwolenników, a także pozyskać tych niezdecydowanych. Kampania wyborcza nie ogranicza się jednak do spotkań z Polakami, ale również polega na zmasowanych atakach z obu stron. W ostatnich godzinach było szczególnie głośno o naprawdę mocnych słowach, które padły z ust aktualnego rzecznika PiS, Rafała Bochenka. Była to odpowiedź na sobotnie wystąpienie Donalda Tuska, który w Warszawie w otwarty sposób atakował swoich politycznych oponentów.- Czy posłuchacie Putina, Kaczyńskiego czy Orbana zawsze znajdziecie teksty przeciwko mniejszościom. Obsesję przeciwko LGBT i figury retoryczne, które mówią, że Zachód jest złem, bo deprawuje ludzi - zwrócił się do zgromadzonych ludzi były premier. - Znacie narrację Kaczyńskiego i PiS, ona jest nie podobna, ale jest identyczna, 1:1, jak przekaz, który został zbudowany na Kremlu wiele lat temu i jest powtarzany jak mantra, w kilku miejscach w Europie, także w USA - przekonywał lider PO.
Tragiczny wypadek na jednej z dróg w województwie opolskim. W sobotnie popołudnie na trasie Bąkowice – Świerczów w powiecie namysłowskim doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych marki Volkswagen. Niestety, ale w wyniku incydentu zginął 36-letni mężczyzna. Kobieta z małym dzieckiem z drugiego auta trafili do lokalnej placówki medycznej. Fatalne zdarzenie drogowe miało miejsce w sobotę 10 grudnia na jednej z lokalnych dróg w okolicy Namysłowa (woj. opolskie). W godzinach popołudniowych zderzyły się dwa samochody marki Volkswagen.- W wyniku czołowego zderzenia się dwóch volkswagenów, śmierć na miejscu poniósł 36-letni kierowca VW Passata. Dwie osoby z drugiego auta odniosły obrażenia, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformowali funkcjonariusze z namysłowskiej jednostki.
Dramatyczne sceny w budynku Sądu Rejonowego w Przemyślu. Jak poinformowało RMF FM, mężczyzna oblał się łatwopalną substancją, a następnie podpalił. Na miejscu interweniowała ochrona, która szybko ugasili płonącego mężczyznę. Według informacji udostępnionych przez lokalne media, mężczyzna ma poparzone ręce, a także nogi. Tamtejszy portal przemysl.naszemiasto.pl ustalił, że do tego dramatycznego incydentu doszło w piątek 9 grudnia około 7:30 na parterze w budynku Sądu Okręgowego przy ul. Konarskiego w Przemyślu.Wiadomo, że mężczyzna ma 53-lata. Od razu pomocy udzielił mu jeden z ochroniarzy, który używając gaśnicy proszkowej starał się ugasić ogień. Chwilę później na miejsce zdarzenia przybyła straż pożarna.
Potężny pożar trawi jedno z centrów handlowych na obrzeżach Moskwy. Ogień wybuchł w sklepie OBI ulokowanym w obiekcie MEGA Chimki w obwodzie moskiewskim. Z informacji przekazanych przez rosyjskie ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, w płomieniach stanęło ponad 7 tys. metrów kwadratowych. W ostatnich tygodniach i miesiącach, Rosję nawiedza seria podejrzanych pożarów, na które z niepokojem patrzy sam Władimir Putin. Jak można się spodziewać, tego typu incydentu nasiliły się tuż po rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy. Do kolejnego niebezpiecznego zdarzenia doszło w Moskwie o poranku w piątek 9 grudnia. Chwilę przed godz. 6 tamtejszego czasu, lokalne służby otrzymały sygnał, że w centrum handlowym wybuchł pożar.- Tuż po przybyciu pierwszych zastępów straży pożarnej ustalono, że ogień pojawił się na dachu - przekazał Iwan Gusiew, przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, cytowany przez agencję Ria Nowosti.
Koszmarne sceny, do których doszło w czwartek 8 grudnia wstrząsnęły nie tylko mieszkańcami mazowieckiego Sochaczewa, ale również całej Polski. W jednym ze sklepów popularnej sieci doszło do brutalnego morderstwa sprzedawczyni. Jak poinformowała lokalna policja, zakończono obławę za mordercą. Funkcjonariusze przekazali, że znaleźli ciało poszukiwanego mężczyzny. W ich opinii 39-latek najprawdopodobniej był mężem zmarłej, a po dokonaniu zbrodni popełnił samobójstwo.
Jarosław Kaczyński nie od dziś jest znany ze swoich kontrowersyjnych wypowiedzi. Prezes PiS ponownie uderzył w osoby niebinarne, a także LGBT. Tym razem prezes partii rządzącej wplótł do swoich wypowiedzi wątek polityczny, atakując w bezpośredni sposób swojego odwiecznego oponenta Donalda Tuska. - Jeszcze jedne wybory to może nie, ale jeżeli Tusk dotrwałby do jeszcze kolejnych wyborów, to już pewnie przedstawi się jako kobieta - powiedział lider Zjednoczonej Prawicy - powiedział bezwstydnie lider Zjednoczonej Prawicy.
Władimir Putin bez pardonu uderzył w Polskę. Prezydent Federacji Rosyjskiej w kłamliwy sposób zarzucił naszemu państwu chęć zaatakowania Ukrainy. Podczas środowego spotkania z członkami Rady ds. Praw Człowieka dyktator otwarcie przyznał, że "problemy w strefie działań wojennych w Ukrainie były i mogą się jeszcze pojawić".Jak można się spodziewać, Kreml w dalszym ciągu prowadzi "brudną grę" w stosunku do Ukrainy, jak i naszego kraju. Władimir Putin nie hamuje swoich imperialistycznych zapędów, wielokrotnie wykorzystując narzędzia propagandowe do bezpośredniego zdyskredytowania swoich oponentów. W ostatnim czasie na celowniku prezydenta Federacji Rosyjskiej oprócz zaatakowanej Ukrainy znalazła się Polska. Jak można się spodziewać, negatywne doniesienia odnoszące się do naszego kraju są elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Tragiczny wypadek na Pomorzu. Nieopodal Kościerzyny samochód osobowy zjechał z drogi, po czym z wielką siłą wbił się w przydrożne drzewo. W pojeździe znajdowały się trzy osoby. Niestety, ale pomimo ogromnego wysiłku służb medycznych, życia dwóch z nich nie udało się uratować. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego koszmarnego zdarzenia.Porażający incydent na jednej z dróg województwa pomorskiego. We wtorek 6 grudnia w okolicy Kościerzyny, samochód osobowy wypadł z drogi, po czym z ogromną siłą wjechał w przydrożne drzewo. Lokalne służby otrzymały niepokojące zgłoszenie około godziny 16:56. Wynikało z niego, że na drodze za Kościerzyną w kierunku Sycowej Huty, w okolicach Szarloty osobowe audi wypadło z drogi, a następnie dachowało. - Około godziny 16:56 za Kościerzyną, na drodze 2403G doszło do wypadku z udziałem samochodu osobowego, pojazd uderzył dachem w drzewo - przekazał bryg. Łukasz Płusa z KW PSP w Gdańsku.Z informacji przekazanych przez służby ratunkowe wynika, że momencie tragedii, samochodem podróżowały 3 osoby. Niestety, ale życia dwóch z nich nie udało się uratować.
We wtorkowy poranek w małopolskiej miejscowości Szynwałd doszło do groźnego incydentu drogowego. Kierujący busem przewożącym niepełnosprawne dzieci zjechał z drogi i wpadł do przydrożnego rowu. Na miejscu bardzo szybko zaroiło się od służb, które niezwłocznie przystąpiły do niezbędnych działań. Wypadek miał miejsce we wtorek 29 listopada w miejscowości Szynwałd, położonej w powiecie tarnowskim, w gminie Skrzyszów, na drodze prowadzącej w kierunku Łęków Górnych. Tuż po godzinie 7 zaalarmowane zostały lokalne służby, które bardzo szybko przybyły na miejsce fatalnego zdarzenia.
Władimir Putin najbliższym czasie straci władzę? Najnowsze doniesienia wskazują, że Kreml przygotowuje się na ewentualność "przewrotu pałacowego". Rosyjska Federalna Służba Ochrony, odpowiedzialna za zapewnienie bezpieczeństwa władzom na Kremlu, ma zapobiec potencjalnym próbom odebrania władzy aktualnemu dyktatorowi. Doniesienia o tym, że Władimir Putin może stracić swoją władzę, są obecne w przestrzeni publicznej już od dłuższego czasu. Rosyjski przywódca rzekomo traci kontrolę nad swoim państwem, a utrata przez niego stanowiska prezydenta to w oczach zachodnich ekspertów kwestia czasu. Niepowodzenia na froncie ukraińskim poważnie nadwyrężyły autorytet dyktatora, który z wyrachowanego stratega, a także perfidnego przywódcy stał się bezzębnym i kompletnie zagubionym despotą.Władimir Putin może zostać obalony? Kreml nie wyklucza prób odsunięcia dyktatora od władzy i woli się na nie dokładnie przygotować. Według opozycji, taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny, dlatego przywódcy FSO robią wszystko, by ten plan się nie ziścił.
Wypadek, do którego doszło na terenie gminy Rejowiec Fabryczny na Lubelszczyźnie, wstrząsnął tamtejszymi mieszkańcami. Niestety, nie żyje 13-letnia pasażerka samochodu osobowego marki Audi, kierowanego przez 18-latka. Chłopak z bardzo poważnymi obrażeniami ciała został przetransportowany do najbliższej placówki medycznej.Do nocnej tragedii doszło w poniedziałek 21 listopada na jednym z odcinków drogi powiatowej w miejscowości Bieniów w gminie Rejowiec Fabryczny. Około godziny 19 samochód osobowy zjechał z drogi, a następnie z wielką siłą wbił się w przydrożne drzewo. Ze wstępnych ustaleń miejscowej policji wynika, że incydent miał miejsce na łuku drogi. Kierujący z nieustalonych dotąd przyczyn, w pewnym momencie zjechał z trasy, a następnie z impetem uderzył w drzewo. Niestety, ale w wyniku zdarzenia, zginęła 13-letnia pasażerka.
We wtorek 22 listopada na terenie całego województwa śląskiego zawyją syreny alarmowe. Według informacji przekazanych przez Śląski Urząd Wojewódzki, w godzinach od 9.00 do 13.00 zostanie przeprowadzony test sprawności syren alarmowych.Śląski Urząd Wojewódzki pilnie poinformował mieszkańców że we wtorek, 22 listopada odbędzie się wojewódzki trening sprawności syren alarmowych. Jak wiadomo, jest on wykorzystywany w specjalnym systemie ostrzegania i alarmowania ludności.Syreny będą słyszane w wielu miastach na terenie województwa śląskiego. Zawyją w Katowicach, Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej, Chorzowie, Zabrzu, Tychach, Gliwicach, Rudzie Śląskiej Rybniku, Bielsku-Białej, Częstochowie, Bytomiu, jak również innych aglomeracjach w godzinach od 9.00 do 13.00.Śląski Urząd Wojewódzki poinformował mieszkańców, że emitowany będzie dźwięk ciągły trwający trzy minuty, oznaczający odwołanie alarmu.
Pocisk z czasów II wojny światowej został odnaleziony w Zielonce pod Warszawą. Do akcji wkroczyli saperzy. W związku z ogromnym zagrożeniem dla cywili, ewakuowano kilka bloków. Skoordynowana akcja trwa od godziny 8 rano. Trzeba było ewakuować kilkuset mieszkańców.Sporych rozmiarów pocisk lotniczy z czasów II wojny światowej wykopali w środę robotnicy na budowie bloku mieszkalnego przy ul. Wojska Polskiego w Zielonce. Od razu zawiadomili służby, które zabezpieczyły miejsce znaleziska.Jak się okazało, była to ważący 250 kilogramów pocisk napełniony materiałami wybuchowymi. W czwartek 17 listopada tuż po godzinie 8 rano, rozpoczęła się skoordynowana akcja służb, która miała na celu zneutralizowanie niebezpiecznego znaleziska.
Gospodarz gminy Dołhobyczów, gdzie znajduje się wieś Przewodów, podjął ważną decyzję. Na okres czterech dni zostanie wprowadzona żałoba. Jak ustalili dziennikarze Interii, jeszcze dziś specjalny dokument zostanie podpisany przez wójta Grzegorza Drewnika.Tuż po wtorkowej tragedii, która rozegrała się w miejscowości Przewodów, wójt tamtejszej gminy podpisze specjalny dokument wprowadzający czterodniową żałobę.Warto podkreślić, że 15 listopada w wyniku uderzenia pocisku rakietowego, zginęło dwóch mieszkańców wsi Przewodów. - Wprowadzimy żałobę w naszej gminie na cztery dni, z dniem, w którym się zarządzenie wprowadza. Nigdy tego nie robiliśmy, ale sytuacja jest wyjątkowa - przekazał w rozmowie z serwisem Interia, wójt Dołhobyczowa Grzegorz Drewnik.
Szef stałej misji Rosji przy ONZ Dmitrij Polanski stwierdził, że incydent, który miał miejsce na terenie Polski jest próbą wywołania starcia wojskowego między NATO a Rosją. - Próbuje się sprowokować bezpośrednie starcie militarne między NATO a Rosją, ze wszystkimi konsekwencjami dla świata - oświadczył Polanski na Twitterze.Eksplozja rakiety, która miała miejsce w Przewodowie (woj. lubelskie) jest szeroko komentowana przez media na całym świecie. Wiele wskazuje na to, że zdarzenie może być określone mianem incydentu. Na wydarzenie zareagowała strona rosyjska. Głos w tej sprawie zabrał szef stałej misji Rosji przy ONZ Dmitrij Polanski. Dyplomata jawnie stwierdził, że była to próba sprowokowania Federacji Rosyjskiej.- Incydent w Polsce, wybuch w wiosce niedaleko granicy z Ukrainą, w wyniku którego zginęły dwie osoby, to próba sprowokowania bezpośredniego starcia między Rosją a NATO - podkreślił Polański.- Próbuje się sprowokować bezpośrednie starcie militarne między NATO a Rosją, ze wszystkimi konsekwencjami dla świata - napisał Polanski za pośrednictwem swojego Twittera.That’s how classic provocation or false-flag operation looks like. The subject mastered by Kiev regime dreaming to trigger direct military clash between NATO and Russia to save Ukraine from imminent defeat https://t.co/c9tAMC1wuQ— Dmitry Polyanskiy (@Dpol_un) November 16, 2022 - Jednocześnie urzędnik przypomniał o pełniącej przez Rosję stałej misji przy ONZ - przekazała agencja Reuters.Swoje zdanie na temat wczorajszego incydentu przekazał były prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew. W jego opinii Zachód za wszelką cenę dąży do wojny z Rosją.- Incydent z rzekomym ukraińskim "atakiem rakietowym" na polską wieś dowodzi tylko jednego: prowadząc wojnę hybrydową z Rosją, Zachód zbliża się do wojny światowej - napisał polityk na swoim Twitterze. The incident with the Ukrainian-alleged "missile strike" on a Polish farm proves just one thing: waging a hybrid war against Russia, the West moves closer to the world war.— Dmitry Medvedev (@MedvedevRussiaE) November 16, 2022
Jarosław Kaczyński swoimi słowami na temat niskiej dzietności w naszym kraju wywołał niemałe poruszenie. Choć od tej kuriozalnej wypowiedzi upłynęło trochę czasu, wciąż jest ona jednym z głównych tematów debaty publicznej. Tym razem były one komentowane w Sejmie. Posłanki opozycji domagały się od prezesa PiS przeprosin za jego słowa. Gdy marszałek Elżbieta Witek zwróciła uwagę przemawiającej Barbarze Nowackiej, ta rzuciła: "Pani jest marszałkiem Sejmu, a nie moją wychowawczynią". Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o kobietach "dających w szyję" obiegła nie tylko polskie, ale również zagraniczne media. Słowa lidera PiS wywołały niemałe poruszenie i sprowadziły na niego potężną lawinę uzasadnionej krytyki.O tym, że ciężko będzie zapomnieć tak wstrząsające słowa, mogli się przekonać parlamentarzyści. W dobitny sposób pokazuje to sytuacja, która miała miejsce podczas wtorkowego posiedzenia Sejmu. Barbara Nowacka zaapelowała do Kaczyńskiego, by ten przeprosił kobiety za swoje słowa.- Nie wiem, kto posłowi Kaczyńskiemu daje prawo do nazywania cierpiących kobiet pijaczkami. Panie pośle Kaczyński, bardzo pana proszę, bo wiem, że ma pan odwagę cywilną, żeby pan wyszedł i przeprosił te kobiety, które pan nazywa pijaczkami. Uraża pan ich godność - mówiła posłanka Koalicji Obywatelskiej.Podkreśliła, że bezpłodność to jedna z chorób cywilizacyjnych, a niska dzietność nie jest pochodną "stylu życia" Polek. Zaznaczyła, że te nie zachodzą w ciążę ze względu na brak źródła dochodu czy mieszkania.
Jerzy Połomski zmarł 14 listopada w wieku 89 lat. O śmierci wybitnego artysty poinformowała jego menadżerka, która zajmowała się jego interesami przez kilkadziesiąt lat. Jak się okazało, TVP zdecydowało się na wspaniały gest i uhonorowało wybitnego piosenkarza. Szefostwo stacji podjęło decyzję o nagłej zmianie ramówki. Śmierć Jerzego Połomskiego wywołała niemałe poruszenie w rodzimych mediach. Artysta zmarł w poniedziałek, 14 listopada 2022 roku w wieku 89 lat. - Dzisiaj wieczorem w warszawskim szpitalu przy ul. Wołoskiej w Warszawie zmarł Jerzy Połomski. Był i niezwykłym artystą i niezwykłym człowiekiem. Wyjątkową osobowością. Wielki żal i wielka strata dla polskiej kultury - przekazała jego menadżerka w rozmowie z PAP.Bezpośrednią przyczyną śmierci artysty była infekcja, z którą niestety nie poradził sobie jego organizm.
Potężne kłęby dymu spowiły niebo nad Wrocławiem. Tuż po godzinie 8 w czwartek 10 listopada przy ul. Bystrzyckiej 89 (okolice CH Magnolia) zapalił się budynek hali produkcyjnej. Na miejscu pracuje 11 zastępów straży pożarnej. Według wielu doniesień, kłęby dymu są widziane z wielu kilometrów. Jak przekazały lokalne media, w godzinach porannych doszło do pożaru hali znajdującej się przy ulicy Bystrzyckiej we Wrocławiu. W płonącym budynku znajdowały się maszyny do obróbki metalu, styropian i oleje.Wrocławskie służby ewakuowały już 30 osób. Na ten moment nie ma informacji o poszkodowanych.#Wrocław Płonie hala przy Bystrzyckiej/Balonowej. 30 pracownikow ewakuowało się przed przyjazdem straży. Na miejscu kilkanaście jednostek, kolejne są w drodze. Jak przekazała mi KWP PSP jeszcze niewiadomo co było w środku hali i powoduje tak duże zadymienie @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/SW9JhekLTM— Grazyna Wiatr (@grazwiatr) November 10, 2022
Przerażającego odkrycia dokonano w minioną niedzielę w jednym z domów w miejscowości Stanowo na Pomorzu. W zamrażarce znajdowało się ciało noworodka. Według nieoficjalnych informacji przekazanych przez Polsat News, dziecko zostało zadźgane.Porażające odkrycie miało miejsce w niedzielę 6 listopada w miejscowości Stanowo koło Dzierzgonia w powiecie sztumskim. W jednym z domów znajdowały się zwłoki noworodka, które zostały ukryte w zamrażarce. Informacje zostały potwierdzone przez rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażynę Wawryniuk.Tego samego dnia, zwłoki zostały zabezpieczone przez lokalne służby do sekcji zwłok. Jak poinformował Polsat News, śledczy poznali oficjalne wyniki oględzin ciała. Noworodek został zamordowany, prawdopodobnie ostrym narzędziem. Wcześniej biegli mieli wątpliwości, czy nie urodził się już martwy.