Szef grupy Wagnera, Jewgienij Prigożyn oskarżył Władimira Putina o zorganizowanie ataków rakietowych na jego obozy i wypowiedział wojnę Rosji. Putin nazwał jego działania zdradą i „ciosem w plecy”. Sytuacja cały czas jest bardzo napięta, a na ulicach Moskwy pojawia się coraz więcej wojska. Swoje stanowisko w całej sprawie przedstawił również polski rząd na czele z prezydentem Andrzejem Dudą.
Jak podaje białoruska agencja prasowa BelTA, na terytorium ich kraju spadła rakieta wystrzelona za pomocą systemu S-300. Do tej pory sprawy nie skomentowała strona ukraińska. Istnieje prawdopodobieństwo, że pocisk, który wszedł na terytorium Białorusi, był jedną z rakiet użytych do odparcia dzisiejszego ataku balistycznego Rosji.
Rosja ostrzega Kirgistan. Ostra reakcja Dumy Państwowej to efekt wezwania kirgiskich polityków do derusyfikowania i dekomunizowania nazw dzielnic oraz ulic Biszkeku. Rosjanie wskazują, że to nic innego, jak "wkroczenie na drogę Ukrainy".Rosja przeżywa szok po tym, jak politycy z Kirgistanu zdecydowali się głośno powiedzieć, że ich kraj zasługuje na rodzime nazwy ulic i dzielnic. Stolica Kirgistanu już niedługo stracić może rosyjskie nazwy i według Dumy Państwowej to powód do grożenia wojną.
Potężny pożar w jednym z magazynów w Petersburgu. Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej poinformowało, że do walki z niszczycielskim żywiołem walczyło aż 15 zastępów straży pożarnej. Wstępne informacje sugerują, że w wyniku zdarzenia nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej we wtorkowy wieczór przekazało informacje o potężnym pożarze, który trawi jeden z magazynów w Petersburgu. W oficjalnym komunikacie podkreślono, że ogień zajął obszar aż 6 tysięcy metrów kwadratowych.- Według wstępnych informacji nie ma ofiar. Do likwidacji pożaru skierowano 15 jednostek i 63 funkcjonariuszy - przekazał wyżej wspomniany resort za pośrednictwem swojego Telegramu.Potężny pożar magazynu w Petersburgu. W akcji ponad 100 strażakówWedług danych udostępnionych przez propagandową agencję RIA Novosti, obszar pożaru rozrósł się do 12 tysięcy metrów kwadratowych. Wiadomo, że w trakcie akcji gaśniczej wykorzystano specjalistyczny sprzęt, w tym urządzenia do monitorowania pomiarów powietrza.Na miejsce zdarzenia zadysponowano wiele jednostek straży pożarnej. W akcji gaśniczej brało udział ponad 100 strażaków. Wstępne ustalenia miejscowych służb sugerują, że w magazynie o wymiarach 100 na 240 metrów, a także wysokości 12 metrów, ogniem zajęły się materiały budowlane.Rosyjskie służby ustalają szczegółowe okoliczności tego zdarzenia. W sieci pojawiło się wiele nagrań pokazujących skalę niszczycielskiego żywiołu. 🇷🇺Metalostroj w pobliżu Saint Petersburga (Rosja) pic.twitter.com/NYMjM4Fglf— RaportWojenny (@RaportWojenny) October 25, 2022 Artykuły polecane przez Goniec.pl:Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?Na co pomaga neo-angin? SprawdźAwaryjne lądowanie samolotu w Poznaniu, nie żyje pasażer. Dramatyczna relacja świadków Źródło: RIA NOVOSTI
Aleksandr Łukaszenka w piątek 21 października odwiedził poligon wojskowy w obwodzie brzeskim, gdzie zapoznał się z „rozwojem kompleksu wojskowo-przemysłowego”. Na miejscu wziął udział w konferencji prasowej, na której padły wiele mówiące słowa na temat III wojny światowej.
Poniedziałkowy poranek w stolicy Ukrainy, Kijowie stał pod znakiem bezczelnych ataków rosyjskich sił. Lokalne media oraz politycy informują, że w mieście doszło do serii niebezpiecznych wybuchów. Mer Kijowa, Witalij Kliczko przekazał, że eksplozje miały miejsce w rejonie Szewczenkowskim. Ludzie masowo udali się do schronów. Poniedziałek 17 października to 236. dzień rosyjskiej inwazji w Ukrainie. Tamtejsze media informują o potężnych eksplozjach, które ponownie wstrząsnęły lokalną społecznością. Wczesnym rankiem było słychać co najmniej trzy eksplozje w ukraińskiej stolicy. Mer Kijowa Witalij Kliczko określił, tym razem Rosjanie obrali za swój cel rejon szewczenkowski. Lokalne media informują, że ataki przeprowadzono za pomocą nowoczesnych dronów. Takie doniesienia potwierdził bliski współpracownik prezydenta Ukrainy. #BREAKING MASSIVE EXPLOSIONS IN #Kyiv and several parts of #Ukraine pic.twitter.com/HbAHiT0blr— 📡IFE News Agency🚨 (@IFENewsAgency) October 17, 2022 - Stolicę zaatakowano dronami kamikadze. Rosjanie myślą, że im to coś pomoże, ale takie działania przypominają agonię - poinformował Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.Shahed-136 zestrzelony nad Kijowem. Stolica Ukrainy została zaatakowana przez Rosjan irańską amunicją krążącą. Jeden z dronów miał spaść w pobliżu dworca kolejowego w centrum. pic.twitter.com/nS9jLnXxKG— Jarosław Kociszewski (@JarekKociszewsk) October 17, 2022 Polityk zaapelował również do sojuszników, by ci udzielili okupowanemu państwu niezbędnej pomocy militarnej. - Potrzebujemy więcej systemów obrony powietrznej i to tak szybko, jak to możliwe. Nie mamy czasu na powolne działanie. Więcej broni do obrony nieba i zniszczenia wroga - dodł Jermak. #BREAKING 🔥 Multiple drone strikes on #Kyiv. Ukrainian Authorities confirmed atleast 20 explosions reported all over the Kyiv since early morning. Critical infrastructures damaged due to these strikes from Iranian #kamikaze drones, used by #RussianArmy #RussiaUkraineWar pic.twitter.com/LqccdEL9E9— Baba Banaras™ (@RealBababanaras) October 17, 2022 Z kolei mer Kijowa przekazał, że w miejscach, w których doszło do wybuchów, bez wytchnienia pracują stołeczne służby. - Alarm lotniczy trwa. Zostańcie w schronach - mówił Kliczko, cytowany przez agencję Unian.More footage of the impact in Kyiv pic.twitter.com/7VXpVhtZRQ— ТРУХА⚡️English (@TpyxaNews) October 17, 2022 - W Kijowie słychać kolejne wybuchy - podał niedawno portal Suspilne. - Na niebie widać drony kamikadze - relacjonuje z kolei agencja Interfax-Ukraina, powołując się na kanały w serwisie Telegram.Two loud explosions in a central district of Kyiv this morning, just as people prepare for work. Looks like a residential area near the train station has been hit. pic.twitter.com/kiSmFnMy1A— Matthew Luxmoore (@mjluxmoore) October 17, 2022 Artykuły polecane przez Goniec.pl:Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?Na co pomaga neo-angin? SprawdźPrzemysław Czarnek ogłosił nowe rozporządzenie MEiN. Nauki biblijne oraz o rodzinie Źródło: Interia.pl
W poniedziałkowy poranek doszło do kolejnych bestialskich ataków Federacji Rosyjskiej na terenie okupowanej Ukrainy. Spadające rakiety sparaliżowały większość tamtejszych miast, niszcząc infrastrukturę, a także zbierając krwawe żniwo wśród ludności cywilnej. Moment ataku na centrum Kijowa został zarejestrowany przez młodą Ukrainkę, która udostępniła nagranie za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Poniedziałkowy poranek znów stał pod znakiem rosyjskich ataków wymierzonych w Ukrainę. Wiele wskazuje na to, że była to swego rodzaju odpowiedź Władimira Putina na zniszczenie Mostu Krymskiego, który był "oczkiem w głowie" bestialskiego dyktatora. Niestety, ale w wyniku ostrzału życie straciło 8 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych, poinformował w poniedziałek portal Suspilne z powołaniem na Państwową Służbę ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. O licznych ofiarach śmiertelnych donoszą również mieszkańcy miasta, którzy za pośrednictwem serwisu Telegram relacjonują sytuację w atakowanym mieście.W mediach społecznościowych pojawiają się kolejne materiały wideo, które dokumentują momenty, w których doszło do eksplozji. Jeden z nich przypadkowo zarejestrowała mieszkanka Kijowa. Rakieta spadła niemal tuż obok niej.
Kolejny głos "wybitnego eksperta" ws. polskiego raportu dotyczącego reparacji wojennych. Tym razem na temat ustaleń komisji powołanej przez PiS wypowiedział się minister Przemysław Czarnek. Szef resortu edukacji ocenił fakt zrzeczenia się przez Polskę przed laty roszczeń do odszkodowań jako "bzdurę" i oświadczył, że przygotowany przez zespół posła Mularczyka dokument trzeba będzie "upowszechnić w szkołach".Im bliżej wyborów, tym rząd Zjednoczonej Prawicy coraz głośniej krzyczy o należnych Polsce reparacjach wojennych, które mieliby wypłacić nam po prawie 80 latach od zakończenia wojny Niemcy.Sygnał do rozpoczęcia kolejnej dyplomatycznej wojny dał sam prezes PiS Jarosław Kaczyński, który 1 września ogłosił, że rząd wystąpi z finansowymi roszczeniami do Berlina, gdyż jest to "polskim obowiązkiem", uprzedzając jednak, że sukces "nie będzie szybki".Na żądania błyskawicznie odpowiedziało niemieckie MSZ, które uważa, że kwestia wypłaty odszkodowań jest zamknięta, bowiem w 1953 r. Polska zrzekła się dalszych reparacji i kilkakrotnie potwierdzała to zrzeczenie. To jednak tylko rozjuszyło polityków obozu władzy i sprawiło, że do debaty dołączyły kolejne głosy.
Choć wakacje są już jedynie wspomnieniem, a tournee Jarosława Kaczyńskiego przeszło do historii, jedno wciąż się nie zmieniło. W dynamicznym świecie polskiej polityki nadal obowiązują pewne stałe prawidła, a wśród nich to, że kolejne publiczne wystąpienie prezesa PiS znów zakończy się gafą. Nie inaczej było przy okazji czwartkowych obchodów 83. rocznicy wybuchu II wojny światowej, podczas których lider Zjednoczonej Prawicy cofnął się nieco w czasie.Jarosław Kaczyński znów nie zawiódł swoich krytyków i dostarczył im powodów do kolejnych kpin i żartów. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że palce w blamażu prezesa PiS maczała sama Telewizja Polska, która to pokazała na swojej antenie wywiad, o którym teraz rozpisują się media.
W dniu obchodów 83. rocznicy wybuchu II wojny światowej Jarosław Kaczyński przygotował dla Niemców wyjątkową niespodziankę. Przezes Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział w czwartek realizację długo zapowiadanego planu domagania się od naszego zachodniego sąsiada zadośćuczynienia za wojenne straty w postaci reparacji. Jak zaznaczył, ubieganie się o nie "jest polskim obowiązkiem".Raport dotyczący strat wojennych poniesionych przez Polskę w wyniku agresji nazistowskich Niemiec w 1939 roku owiany był wielką tajemnicą, podobną do tej, jaka towarzyszyła sprawozdaniu z prac podkomisji Smoleńskiej.Nad dokumentem pracowano od września 2017 roku, a w skład zespołu dowodzonego przez posła PiS Arkadiusza Mularczyka wchodziło aż 30 naukowców, w tym historyków, ekonomistów i rzeczoznawców majątkowych.Wyniki ich wielomiesięcznych wysiłków zaprezentowano dokładnie w dniu 83. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Zamku Królewskim w Warszawie. Wyjątkowy charakter wydarzeniu nadał swoją obecnością sam prezes PiS Jarosław Kaczyński, który już wcześniej oznajmił, że "nadszedł właśnie czas, by uderzyć pięścią w stół".
W dniu 83. rocznicy wybuchu II wojny światowej prezydent Andrzej Duda udał się na Westerplatte, gdzie wcześnie rano wziął udział w uroczystych obchodach. - Spotykamy się po to, aby po raz kolejny ostrzec świat, by nigdy nie powtórzyło się już to, co było najstraszliwszym kataklizmem XX wieku - mówił. Głowa państwa nie gryzła się w język wspominając również o wojnie w Ukrainie i w ostry sposób wypowiadając się na temat Rosji.1 września to nie tylko istotna data w kalendarzu każdego ucznia, ale i wszystkich Polaków, którzy współdzielą straszną historię naznaczoną nazistowskim okrucieństwem. To właśnie tego dnia, 83 lata temu, III Rzesza zaatakowała nasz kraj odradzający się po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku.Zgodnie z tradycją, uroczyste obchody tej szczególnej rocznicy zorganizowano na Westerplatte, gdzie w czwartkowy poranek zjechali najważniejsi politycy i uczestnicy bohaterskich walk. Wydarzenie, jak co roku, rozpoczęło się tuż przed 4:45 dźwiękiem syren alarmowych. Po nich głos zabrał prezydent Andrzej Duda.
Karolina Pajączkowska od miesięcy na bieżąco relacjonuje wojnę w Ukrainie dla TVP Info. Teraz musiała zakończyć ten projekt, wyznała że musi wrócić do Polski.
- Według mnie trzecia wojna światowa została wypowiedziana - stwierdził papież Franciszek w rozmowie z mediami jezuickimi, który opublikował włoski dziennik "La Stampa". Powiedział również, że słowa jakie wypowiedział o "szczekaniu NATO u drzwi Rosji", usłyszał na dwa miesiące przed wybuchem wojny w Ukrainie od jednego z przywódców państw.Na początku maja papież Franciszek udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi "Corriere della Sera", w którym między innymi ocenił, iż możliwe, że "szczekanie NATO pod drzwiami Rosji" skłoniło rosyjskiego przywódcę do takiej reakcji i wywołania konfliktu. Wypowiedź spotkała się z wielką falą kontrowersji.
W dalszym ciągu trwa krwawa inwazja armii Putina na terytorium Ukrainy. Z przechwyconych rozmów rosyjskiego dowództwa wynika, że tamtejsze siły otrzymały zadanie, by do 10 czerwca zdobyć Siewierodonieck i przejąć kontrolę nad ważną trasą Lisiczańsk-Bachmut. Szef obwodu ługańskiego, Siergiej Hajdaj przewiduje "cięższe ostrzały ze strony okupanta". Już od ponad stu dni trwa bestialska agresja Federacji Rosyjskiej na terenie Ukrainy. Pomimo znacznej przewagi wroga, Ukraińcy zaciekle się bronią, stawiając wyraźny opór siłom Władimira Putina.Rosyjskie dowództwo otrzymało niebywałe zadanie. Ich celem było jak najszybsze zdobycie ostrzeliwanego Siewierodoniecka, a także przejęcie kontroli nad ważną trasą Lisiczańsk-Bachmut. Jak poinformował szef obwodu zaporoskiego, Siergiej Hajdaj, w najbliższym czasie Rosjanie rzucą na ten odcinek (Siewierodonieck i trasę Lisiczańsk-Bachmut) wszystkie dostępne rezerwy, a także cały dostępny sprzęt oraz wojsko zawodowe. Przekazał, że nadchodzące dni będą "piekielnie ciężkie".- Przeciwnik kilkakrotnie zwiększy częstotliwość ciężkich ostrzałów artyleryjskich - zaznaczył Hajdaj na antenie telewizji 1+1. Słowa gubernatora przytoczył znany portal Ukrainska Prawda. - Z przechwyconych rozmów wiemy, że dowództwo rosyjskiej armii otrzymało zadanie, by do 10 czerwca zdobyć Siewierodonieck i przejąć kontrolę nad ważną trasą Lisiczańsk-Bachmut - zaznaczył.
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow w sobotę zabrał głos na temat potencjalnego zakończenia walk na terenie Ukrainy. Zdaniem polityka optymistyczny scenariusz zakłada, że wojna dobiegnie końca wraz z końcem bieżącego roku.Ołeksij Reznikow, który gościł na forum GLOBSEC 2022 w Bratysławie, ocenił, że Rosjanie wciąż dążą do zajęcia całej Ukrainy. - Rosja próbuje zagarnąć południe i wschód naszego kraju. Jednocześnie nie rezygnuje z celu, jakim jest zajęcie Kijowa i zniszczenie państwowości ukraińskiej - mówił polityk. Marzeniem władz Rosji ma być przyłączenie do Federacji terenów, które Władimir Putin uważa za własne.
Dwa tygodnie - tyle według Dmytro Kuleba ma świat, by pomóc odblokować ukraińskie porty przy Morzu Czarnym i wysłać oczekujące na transport zboże w świat. - To jest wyścig z czasem - powiedział szef MSZ Ukrainy. Dalsza blokada czarnomorskich portów będzie równoznaczna ze śmiercią "milionów ludzi".- Naturalnie najlepszą opcją byłby koniec wojny, ale Putin tego nie chce - stwierdził Dmytro Kuleba w rozmowie z włoskim dziennikiem "La Repubblica". Głównym tematem było czekające na wypłynięcie z portu ukraińskie zboże.Statki z cennym ładunkiem nie mogą wypłynąć w morze z racji blokady i zaminowania wód. Ukraina jest jednym z największych eksporterów zbóż, czyli jedzenia, na światowy rynek. Wiele państw bez dostaw z Ukrainy będzie mieć problem ze zaspokojeniem swoich potrzeb.Minister spraw zagranicznych Ukrainy w czasie najnowszego wywiadu zna rozwiązanie patowej sytuacji. Rosjanie próbują wywieźć zboże z Mariupola, a Dmytro Kuleba apeluje o pomoc w transporcie z Odessy.
Rosyjski jasnowidz przewiduje datę śmierci Władimira Putina. Mężczyzna wziął udział w programie "Battle of Psychics" i ujawnił też potencjalną przyczynę zgonu rosyjskiego dyktatora. Wszystko na antenie rosyjskiej telewizji. Już od dłuższego czasu nie ustają spekulacje na temat stanu zdrowia Władimira Putina. W mediach pojawiają się doniesienia na temat domniemanych chorób rosyjskiego dyktatora. 13 maja ukraiński wywiad przekazał, że Władimir Putin jest poważnie chory na raka.O rzekomej chorobie nowotworowej rosyjskiego przywódcy wcześniej informował także Christo Grozev, szef międzynarodowej dziennikarskiej grupy śledczej Bellingcat. Nikt jednak nie jest w stanie ujawnić rzetelnych dowodów, które mogłyby potwierdzić, że polityk walczy o życie.Jak można się domyślać, stan zdrowia, jak również życie prywatne prezydenta, są w Rosji tematami tabu, dlatego rzadko kiedy są one poddawane publicznej debacie. Domysłami na temat stanu zdrowia Putina, a także jego śmierci, podzielił się rosyjski mistyk, Aleksander Kantonistow. W jego opinii dyktator nie umrze z powodu schorzeń, na które być może cierpi. Ceniony mistyk przewidział śmierć prezydenta Rosji i wierzy, że jego rządy skończą się jeszcze przed końcem 2022 roku. Kantonistow w aktywny sposób komentował bieżącą sytuację międzynarodową. W licznych rozmowach z lokalnymi mediami przewidywał, że życie Rosjan stanie się trudniejsze i doprowadzi do rosnącego niezadowolenia w kraju. Swoją prognozę głosił miesiąc przed rosyjską inwazją na terenie Ukrainy. Według wiadomości przekazanych przez portal "The Mirror" mistyk twierdził też, że w połowie kwietnia rosyjskie wojska zostaną wyparte z Ukrainy.
Ukraiński wywiad przechwycił nietypową rozmowę pomiędzy żołnierzem armii Putina a jego matką. Zaniepokojona kobieta zadała swojemu synowi niezwykle istotne pytanie: "Kto będzie na nasze emerytury zarabiać?". W rozmowie podkreśliła również, że Kreml podaje zaniżone liczby strat poniesionych przez Rosję, które w znaczny sposób różnią się od tych publikowanych przez Ukrainę oraz USA. Już od ponad 3 miesięcy trwa niezwykle krwawa, a zarazem wstrząsająca wojna na terenie Ukrainy. Niestety, ale każdego dnia ze światowych mediów można dowiedzieć się o przerażającym działaniu rosyjskich sił, które dopuszczają się wstrząsających zbrodni wojennych.Jak można się spodziewać, żadne z prorosyjskich mediów nie będzie aż tak obiektywnym i prawdziwym źródłem informacji, jak relacje żołnierzy Putina, którzy każdego dnia walczą na terenie okupowanej Ukrainy. W trakcie trwania tego konfliktu ukraiński wywiad przechwycił multum rozmów wojskowych, którzy relacjonowali sytuację na froncie.W sporej liczbie połączeń telefonicznych przewija się jeden temat. Rosjanki namawiają swoich mężów oraz synów do tego, by ci zrezygnowali ze służby i wrócili do domów.
Premier Włoch Mario Draghi rozmawiał z Władimirem Putinem na temat aktualnej sytuacji w Ukrainie - przekazała w specjalnym komunikacie. Szef włoskiego rządu miał poinformować, że nie wyczuł ze strony Putina jakichkolwiek sygnałów świadczących o szansie na rychły pokój na terenie okupowanej Ukrainy.Kancelaria włoskiego premiera opublikowała oficjalne oświadczenie potwierdzające, że szef tamtejszego rządu rozmawiał z rosyjskim dyktatorem. Podano, że wspólna rozmowa dotyczyła aktualnej sytuacji w Ukrainie, a także znalezienia wspólnego rozwiązania trwającego kryzysu żywnościowego i jego poważnych konsekwencji dla najbiedniejszych krajów świata.Mario Draghi, odniósł się do rozmowy z Putinem podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Rzymie. Polityk podkreślił, że nie dostrzegł żadnego "promyka" nadziei na pokój. Przekazał również, że to on zainicjował rozmowę z przywódcą Federacji Rosyjskiej.Premier Włoch podkreślił, że za wszelką cenę starał się przekonać Putina, by ten odblokował zboże, znajdujące się w magazynach na Ukrainie.- Szukałem prezydenta Putina, a chodziło o to, by zapytać, czy można zrobić coś, aby odblokować zboże, znajdujące się w magazynach na Ukrainie, bo kryzys żywnościowy, który się zbliża, a w niektórych krajach afrykańskich już panuje, będzie miał gigantyczne rozmiary i straszliwe konsekwencje humanitarne - przekazał Draghi.
Już wkrótce w ręce ukraińskich żołnierzy trafi nowoczesny sprzęt, który pomoże w walce z rosyjskimi okupantami. Litewski minister obrony Arvydas Anušauskas ogłosił, że jego kraj wysyła na okupowane terytorium m.in. kolejne transportery opancerzone M113. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że od początku rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy, Litwa w jawny sposób wspiera zaatakowany kraj. Oprócz licznych dostaw broni, jak i pojazdów, wielokrotnie organizowała również niezbędną pomoc humanitarną i medyczną.Już niebawem do naszych wschodnich sąsiadów trafi kolejny transport ciężkiego sprzętu, który będzie niezwykle przydatny w walce z armią Federacji Rosyjskiej.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że Władimir Putin oczekuje, że Ukraina zaakceptuje przedstawione żądania, by zabiec dalszemu rozlewowi krwi. Moskwa oczekuje, że Kijów zaakceptuje propozycje Moskwy, a przede wszystkim zda sobie sprawę z faktycznej sytuacji. Słowa polityka cytuje państwowa rosyjska agencja TASS. Bliski współpracownik Władimira Putina odniósł się do kontrowersyjnych słów Henry'ego Kissingera. W czwartek były sekretarz stanu USA otwarcie zasugerował podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w Szwajcarii, że Ukraina powinna oddać Rosji część swojego terytorium. Wszystko po to, by uniknąć dalszego rozlewu krwi. W rozmowie z dziennikarzami Pieskow podkreślił, że Federacja Rosyjska liczy na to, że Kijów zaakceptuje przedstawione żądania, a przy tym zda sobie sprawę z faktycznej sytuacji międzynarodowej.- Tu nie chodzi o ustępstwa terytorialne. Ukraina musi trzeźwo ocenić swoje położenie - zaznaczył, cytowany przez państwową agencję TASS.- Rząd ukraiński i jego partnerzy oświadczyli, że nie uznają okupacji części Ukrainy i nie pójdą na ustępstwa terytorialne wobec Rosji, nawet w celu zakończenia wojny - zaznaczył portal Ukraińska Prawda.
Były minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz wypowiedział się na temat aktualnej sytuacji międzynarodowej. W rozmowie z dziennikarzem Goniec.pl, Mikołajem Dowejko zdradził swój pogląd na działania Rosji, a także skrytykował bierność innych europejskich państw. Polityk odpowiedział na niewygodne pytanie, często zadawane przez naszych czytelników, czy kiedykolwiek badał się psychiatrycznie. Antoni Macierewicz to niezwykle charakterystyczna, jak również kontrowersyjna postać w świecie polskiej polityki. Były szef resortu obrony narodowej był gościem dziennikarza Goniec.pl, Mikołaja Dowejki, który poruszył kilka interesujących kwestii. Znany polityk podzielił się swoim zdaniem na temat bieżącej sytuacji na Ukrainie, jak również skrytykował bierność zarówno NATO, jak i europejskich państw. W swojej wypowiedzi podkreślił, że bestialska agresja Rosji na Ukrainę nie jest tylko i wyłącznie inwazją na państwo ukraińskie, ale jest otwartym atakiem na Europę.Zaznaczył, że dalszy tok wydarzeń będzie uzależniony tylko i wyłącznie od tego, czy NATO będzie w stanie powstrzymać imperialistyczne zapędy Władimira Putina.
- Pokażemy, co potrafimy zrobić w sześć sekund - przywódca Czeczenów Ramzan Kadyrow wystosował groźby pod adresem Polski. Powodem agresji słownej jest oblanie farbą ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa. Przyjaciel Władimira Putina żąda przeprosin.Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew został oblany czerwoną farbą 9 maja, gdy chciał złożyć kwiaty przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie z okazji Dnia Zwycięstwa. Do incydentu przyznała się ukraińska dziennikarka.
Światowi ekonomiści prognozują, że rosyjską gospodarkę czeka bardzo mocne załamanie. Robin Brooks, główny ekonomista The Institute of International Finance (IIF) poinformował, że jego zespół dokładnie przeanalizował dane dotyczące eksportu 20 krajów do Rosji. Jak się okazuje, nad Federacją Rosyjską zbiera się wiele czarnych chmur. W opinii Robina Brooksa z The Institute of International Finance, najbliższe miesiące nie będą zbyt optymistyczne nie tylko dla Rosji, ale również Władimira Putina. Główny ekonomista poinformował, że tamtejszą gospodarkę czeka w tym roku poważne załamanie.- Przewidujemy załamanie PKB o 30 proc. do końca 2022 r. - przekazał za pośrednictwem swojego Twittera. W swojej analizie zaznaczył, że Federacja Rosyjska w związku z aktualną sytuacją międzynarodową przestała publikować część danych gospodarczych. Dodał jednak, że jego zespół aktywnie śledzi stan eksportu 20 krajów do tego kraju. Pozyskane dane przyczyniły się do ustalenia, w jakiej kondycji znajduje się kraj zarządzany przez Władimira Putina.- Eksport spadł o ponad 50 proc. w kwietniu 2022 r - poinformował Brooks. Zaznaczył, że analizowane dane obejmują analogiczny okres w 2021 roku.
Już od dłuższego czasu sytuacja międzynarodowa staje się coraz bardziej napięta. Konflikt na linii Kijów-Moskwa w widoczny sposób uwypuklił drastyczny kryzys, a także podzielił świat niemalże na dwie części. Jak się okazuje, nie tylko tuż za naszą wschodnią granicą, ma miejsce zacięta rywalizacja. W ostatnim czasie szczególnie głośno mówi się o napięciach pomiędzy Chinami a USA. Nastroje podburzył sam prezydent Joe Biden, który podkreślił, że jego kraj będzie bronić integralności Tajwanu za wszelką cenę.Chińskie MSZ w stanowczy sposób zareagowało na niedawne słowa prezydenta Joe Bidena, odnoszące się do sytuacji Tajwanu. Administracja Kraju Środka jasno i wyraźnie podkreśliła, że kwestia Tajwanu jest czysto wewnętrzną sprawą Chin i państwo to nie będzie tolerować zewnętrznych ingerencji.- W kwestiach dotyczących podstawowych interesów Chin, jakimi są suwerenność i integralność terytorialna, Chiny nie mają miejsca na kompromisy ani ustępstwa - brzmi oficjalny komunikat chińskiego MSZ. Warto podkreślić, że prezydent Stanów Zjednoczonych zapewnił, że jego kraj będzie bronić niepodległości Tajwanu. - W obronie tego kraju jestem gotów na użycie siły - zaznaczył przywódca USA.W oficjalnym podsumowaniu swojej pięciodniowej podróży do Azji, prezydent Joe Biden chciał zaprezentować sojusze, które buduje w regionie Indo-Pacyfiku. Jego działania dyplomatyczne mają na celu przeciwstawienie się rosnącej sprawności gospodarczej Chin, a także zbudowanie skutecznej przeciwwagi, dla tamtejszego hegemona.W poniedziałek, w rozmowie z dziennikarzami, Biden jasno i wyraźnie podkreślił, że zezwoli na pomoc wojskową USA dla Tajwanu, jeśli Chiny zaatakują i zagrożą niepodległości wyspy.
Dmitrij Miedwiediew ujawnił, że na negocjacje pomiędzy Ukrainą i Rosją jest już za późno. Były prezydent Federacji Rosyjskiej opublikował post za pośrednictwem Telegramu, nawiązując w nim również do naszego kraju. Zaznaczył, że każdy scenariusz pokojowy jest "pisany pod dyktando NATO".Aktualna sytuacja międzynarodowa jest niezwykle napięta. Kraje Zachodu za wszelką cenę chcą znaleźć odpowiednie rozwiązanie z tej "patowej" sytuacji, pomagając tym samym okupowanej Ukrainie. Stanowisko w sprawie ewentualnego porozumienia wyraziła również strona rosyjska. Były prezydent Dmitrij Miedwiediew ocenił szanse ewentualnego porozumienia pomiędzy oboma krajami. Przekazał, że na jakiekolwiek rozmowy jest już za późno.Przeanalizował wszystkie z możliwych opcji i opublikował za pośrednictwem swojego Telegramu. Możliwości rozwiązania konfliktu nazwał "czystym strumieniem świadomości europejskich grafomanów". Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w jasny sposób odrzucił m.in. neutralny status Ukrainy oraz jej potencjalne członkostwo w Unii Europejskiej.- Niezależnie od tego, jak bardzo Kijów bawi się marzeniami o zanurzeniu się w europejskiej idylli, bez członkostwa w NATO nie ma szans - przekazał Miedwiediew.
Premier Mateusz Morawiecki za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych opublikował emocjonalny wpis o swojej mamie. Szef polskiego rządu w kilku słowach wyraził swoją miłość oraz szacunek dla swojej rodzicielki z okazji jej 92 urodzin. Premier od wielu lat jest w głównej mierze kojarzony z osobą swojego ojca, zmarłego w 2019 roku Kornela Morawieckiego, który był jednym z najpopularniejszych działaczy opozycji w czasach PRL. Zdecydowanie mniejsza uwaga mediów skupia się na mamie szefa polskiego rządu, Jadwidze. Mimo wszystko kilka dni przed Dniem Matki zrobiło się o niej głośno. Wszystko z powodu emocjonalnego wpisu zamieszczonego przez premiera w mediach społecznościowych.Mateusz Morawiecki postanowił podkreślić niezwykłą rolę swojej mamy w jego życiu. W dniu 92 urodzin swojej rodzicielki opublikował emocjonalny wpis na Facebooku.
Andrzej Duda przebywa w niedzielę z niezwykle ważną wizytą w Kijowie. Polski polityk został przywitany niezwykle ciepło, a jego przemówienie zostało nagrodzone gromkimi oklaskami. Prezydent spotkał się również z Wołodymyrem Zełeńskim, który zapowiedział nadanie wszystkim Polakom specjalnego statusu w Ukrainie.Już na samym początku przemówienia, Andrzej Duda został przywitany przez ukraińskich parlamentarzystów owacjami na stojąco. W trakcie swojego wystąpienia podkreślił, że zbrodnicze działania Rosji są skierowane przeciwko suwerennemu narodowi.- Tylko Ukraina ma prawo decydować o swojej przyszłości - mówił w ukraińskim parlamencie polski prezydent. Warto podkreślić, że Andrzej Duda jest pierwszym zagranicznym przywódcą, który wygłosił swoje przemówienie na forum Rady Najwyższej Ukrainy.Prezydent RP @AndrzejDuda przywitany owacją na stojąco w Radzie Najwyższej Ukrainy. pic.twitter.com/TwDVSzBy43— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) May 22, 2022 Jest to druga wizyta polskiego prezydenta na terenie okupowanej Ukrainy, od czasu rozpoczęcia wojny. Andrzej Duda przebywał ostatnio na Ukrainie w połowie kwietnia. Wraz z prezydentami Litwy, Łotwy i Estonii odwiedził wyzwoloną Buczę, Irpień i Borodziankę, które zostały kompletnie zniszczone przez rosyjskich okupantów.Prezydent Andrzej Duda podkreślał, że widział okrucieństwo Rosjan. Dodał, że odwiedził Ukrainę również przed bestialskim atakiem Rosji. W ten sposób chciał wesprzeć sąsiadów i podkreślić, że Polska nigdy nie zostawi Ukrainy samej.- Na własne oczy widziałem cierpienie, ból, zburzone domy, niewyobrażalną tragedię Waszego narodu. Wiem jakich zbrodni dopuścili się rosyjscy najeźdźcy, którzy muszą za to odpowiedzieć - zaznaczył. Polski polityk podziękował również za zaproszenie do ukraińskiego parlamentu.- To wielki przywilej i wyróżnienie. Traktuję go jako gest przyjaźni wobec Polski i Polaków, dziękuję wam, przyjaciele - wskazał Duda.Dodał, że każdy Ukrainiec, który znajduje się na terenie Polski, jest mile widziany. - Wasi bliscy, te miliony ludzi, którzy wyjechali z Ukrainy, nie są w naszym kraju uchodźcami, są naszymi gośćmi. Zapewniam Was, że kiedy tak dzielnie walczycie, oni są w polskich domach bezpieczni - podkreślił polski prezydent.