Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" zapewnił, że Rosja zapłaci za zerwanie kontraktu gazowego, a także wstrzymanie dostaw tego surowca do naszego kraju. Podkreślił również, że dzięki odpowiedniej dywersyfikacji dostaw, polscy odbiorcy nie ucierpią z powodu braku rosyjskiego gazu.Szef polskiego rządu w mocnych słowach odniósł się do działań Federacji Rosyjskiej, zaznaczając, że wstrzymanie dostaw gazu do Polski to element wojny surowcowej prowadzonej przez Władimira Putina.Polski premier podkreślił, że nasz kraj będzie domagał się od Rosji odszkodowań za zerwanie kontraktu gazowego. - Władimir Putin udowodnił, że zamierza posługiwać się surowcami w celu wymuszania określonych zachowań różnych państw. W tym przypadku chodziło o zapłatę rublami za gaz. Nie ugięliśmy się przed tym szantażem - przekazał premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z "Gazetą Polską".Morawiecki zaznaczył również, że dzięki skutecznej i szybkiej dywersyfikacji dostaw polski odbiorca nie odczuje braku dostaw rosyjskiego surowca. Premier w czasie rozmowy z "Gazetą Polską" podkreślił, że gaz płynie do naszego kraju poprzez interkonektory oraz gazoport w Świnoujściu, a wkrótce również popłynie przez gazociąg Baltic Pipe.Morawiecki wyraził nadzieję, że wszystkie europejskie państwa zrezygnują z dostaw rosyjskiego gazu, a także innych surowców energetycznych. Dodał również, że Polska zaproponowała na arenie międzynarodowej plan całkowitego odejścia od importu surowców z Rosji. Co ciekawe, Polska stała się orędownikiem wprowadzenia zakazu kupowania rosyjskiej ropy po obniżonych cenach.
Anonimowe źródło w ukraińskiej armii wskazuje, iż na Kremlu została podjęta decyzja dotycząca dalszej ekspansji wojennej Rosji. Celem ma stać się Mołdawia. - Apetyt Moskwy wciąż rośnie. Teraz jej celem na południu Ukrainy jest dostęp do Naddniestrza, gdzie podobno Rosjanie są uciskani - ostrzegł Mychajło Podolak. - Czy w Naddniestrzu może się zdarzyć to samo, co w Mariupolu? Tak, może się zdarzyć. Trudna sytuacja, nagromadzenie sprzętu, tysiące czołgów - mówił jeszcze 23 kwietnia Wołodymyr Zełenski podczas konferencji prasowej.Brytyjski dziennik "The Times" dotarł do informatora w ukraińskiej armii. Ustalenia wojska jasno wskazują, że Władimir Putin nie zatrzyma się na Ukrainie. Rosja wykorzysta teren Naddniestrza i zaatakuje z innej strony, a później rozpocznie kolejną "operację specjalną" w Mołdawii?
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy po raz kolejny obnaża postawę Rosjan wobec wojny rozpoczętej przez Władimira Putina. Ukraiński wywiad opublikował rozmowę rosyjskiego żołnierza z "elitarnej" jednostki. - Musimy zabić wszystkich, dzieci i kobiety - powiedział matce mężczyzna. Służby wskazują, że "denazyfikujący" Ukrainę wojskowy ma zdjęcia z nazistowskimi emblematami.To już kolejna prywatna rozmowa Rosjan walczących w Ukrainie ujawniona publicznie w internecie. Ponownie wiadomości dostarczone przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) szokują.Niedawno świat nie dowierzał w doniesienia, iż rosyjscy żołnierze są odgórnie zachęcani do dokonywania zbrodni wojennych. Najnowsze nagranie opublikowane przez SBU potwierdza, że w szeregach armii Władimira Putina znajdują się osoby, które chętnie skorzystają z możliwości zabijania. Iwan Klimenko zadzwonił do swojej matki. Kobieta, której syn walczy - zgodnie z rosyjską propagandą - za "wolność" Ukraińców, wyznał jej, że będzie zabijał dosłownie wszystkich. Nie oszczędzi nawet dzieci.
Wołodymyr Zełenski skierował do Polaków niezwykle ważne słowa. Podziękował za zaoferowaną pomoc, a także podkreślił, że Ukraińcy niezwykle dobrze czują się w naszym kraju. - Jedynie w domu możemy czuć się "jak w domu", ale Polacy robią wszystko, by Ukraińcy tak właśnie czuli się w Polsce - przekazał w piątek polskim mediom prezydent Ukrainy.Przywódca okupowanego kraju już wielokrotnie dziękował za pomoc, którą nasz kraj oferuje jego rodakom. Podkreślał również, że działania sporego grona Polaków mają niezwykłą wartość, a naród ukraiński nigdy nie zapomni tego aktu solidarności.W piątek w rozmowie z polskimi mediami polityk po raz kolejny wyraził swoją wdzięczność. - Chcę podziękować Polsce i polskiemu narodowi za bezprecedensową pomoc niesioną Ukrainie i Ukraińcom - przekazał Zełenski podczas organizowanego w Kijowie briefingu dla przedstawicieli polskich mediów. Przywódca Ukrainy zaznaczył, że swoją "cegiełkę" w procesie pomocy dla Ukrainy dołożył również Andrzej Duda, a także jego małżonka Agata Kornhauser Duda.- Chcę osobiście podziękować Andrzejowi Dudzie i jego żonie, którzy faktycznie zrobili mnóstwo dla Ukrainy - poinformował Zełenski.Zaznaczył, że uciekinierzy z okupowanej Ukrainy bardzo dobrze czują się w Polsce. - Jedynie w domu możemy czuć się "jak w domu", ale Polacy robią wszystko, by Ukraińcy tak właśnie czuli się w Polsce. Po prostu jestem wdzięczny. Oni musieli wyjechać, a Polska robi wszystko, żeby nie czuli się oni jak uchodźcy - podkreślił prezydent.
Druzgocące informacje przekazało w piątek rano ukraińskie Radio Swoboda. Rozgłośnia poinformowała o śmierci swojej dziennikarki Wiery Girycz, która zginęła w czwartkowym ataku rakietowym przeprowadzonym przez rosyjskie siły. Pociski uderzyły zarówno w obiekt wojskowy, jak i budynek mieszkalny.Niezwykle smutne wieści zostały przekazane w piątek, 29 kwietnia w godzinach porannych. Radio Swoboda poinformowało, że dziennikarka ich stacji Wiera Girycz zginęła wskutek uderzenia rosyjskiego pocisku.Warto podkreślić, że Girycz była znaną i cenioną dziennikarką, która pracowała w Radiu Swoboda od lutego 2018 roku. - Wszyscy jesteśmy oszołomieni tą stratą. Vera pracowała w Radiu Wolność od 2018 roku, wcześniej pracowała na czołowych ukraińskich kanałach telewizyjnych - napisała jedna z ukraińskich dziennikarek.- Była wspaniałym profesjonalistą, [...] koordynowała pracę redakcyjną, była bardzo przyjazną, miłą i bystrą osobą - dodała. Ciało kobiety zostały znalezione w piątek nad ranem. O tym, że na miejscu tragedii odkryto zwłoki, poinformował wcześniej mer Kijowa, Witalij Kliczko.- W dzielnicy szewczenkowskiej w Kijowie, gdzie doszło do ataku, trwa akcja służb ratunkowych. Pod gruzami ostrzelanego budynku znaleziono ciało zabitej osoby - przekazał polityk.
Ukrainiec, który przez dłuższy czas znajdował się w rosyjskiej niewoli, opowiedział, jak żołnierze Putina traktują jeńców. Jego relacja dosłownie jeży włos na głowie. Poinformował, że okupanci traktowali pojmanych jak zwierzęta. Upokarzanie, tortury, zakaz patrzenia w oczy to zaledwie kilka z wykorzystywanych metod. Nie jest żadną tajemnicą, że Rosjanie w żaden sposób nie respektują prawa międzynarodowego, prześladując nie tylko ludność cywilną, ale również jeńców. Jeden z pojmanych Ukraińców opowiedział o torturach wykorzystywanych przez siły Władimira Putina. - Traktowali nas jak zwierzęta - przekazał Wołodymyr Chropun, który jakiś czas temu został pojmany na terenie obwodu kijowskiego i wywieziony początkowo na Białoruś, do Rosji, na anektowany Krym i przez okupowaną część obwodu zaporoskiego linię frontu do miejsca wymiany jeńców.Wolontariusz Czerwonego Krzyża zdał wstrząsającą relację odnoszącą się do działań rosyjskich wojskowych względem ukraińskich jeńców. - Uderzano nas karabinami, pięściami i nogami. Zawiązano mi oczy i związano ręce. Rosjanie używali paralizatorów i nieustannie prosili o informacje o wojsku. Byliśmy upokarzani, zmuszani do klęczenia i przyjmowania niewygodnych pozycji. Kiedy patrzyliśmy oprawcom w oczy, byliśmy bici - przekazał jeniec.
Niemiecka gazeta "Bild" poinformowała, że Alina Kabajewa ma ogłosić zwycięstwo Władimira Putina w wojnie z Ukrainą - poznaliśmy nawet możliwą datę takiego zdarzenia. - Najbardziej niesmaczny występ Aliny Kabajewej jest jeszcze przed nami - podkreślił dziennik.Związek Aliny Kabajewy i Władimira Putina od lat pozostaje pilnie strzeżoną tajemnicą. Kilka lat temu światowe media donosiły, że para stanęła na ślubnym kobiercu. Wkrótce po tym zdarzeniu, w ich życiu miała pojawić się trójka pociech, w tym bliźnięta. Mimo upływu lat, Kreml nie potwierdził tych informacji.O Alinie Kabajewej znów zrobiło się głośno, po niezwykle interesującej publikacji niemieckiego dziennika "Bild". Gazeta poinformowała, że kochanka Putina może ogłosić jego zwycięstwo w wojnie z Ukrainą. - Wstęga świętego Jerzego i symbol "Z" tworzą razem dewiacyjną propagandę. W ten sposób Kreml i była gimnastyczka utożsamiają zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami z inwazją na Ukrainę - można przeczytać na łamach gazety w odniesieniu do niedawnego wystąpienia byłej gimnastyczki. Kobieta rosyjskiego dyktatora bardzo długo unikała publicznych występów, co zrodziło wiele spekulacji. Kilka tygodni temu, media na całym świecie informowały, że Kabajewa wraz z dziećmi Putina przebywa w luksusowej willi położonej w Szwajcarii. Ostatnio jednak domniemana kochanka Putina pojawiła się w roli honorowego gościa na festiwalu sportowym swojego imienia, który odbył się w Moskwie w dniach 23-24 kwietnia. Kabajewa wzięła również udział w próbie młodych gimnastyczek.- Przez długi czas uważano ją za zaginioną, odizolowaną w szwajcarskich górach. Aktualnie kochanka Putina wróciła i znów bije w propagandowy bęben dla swojego kremlowskiego dyktatora - przekazał Bild.W czasie festiwalu Kabajewa pozowała na tle "ścianki" z zawierającej widoczne litery "Z", które od czasu zbrodniczej inwazji na Ukrainę, są symbolem bestialstwa i barbarzyńska rosyjskich wojsk, jak i samego prezydenta.
Do niebywałego incydentu doszło na jednej z ulic Sztokholmu. Ukrainka, zamieszkująca stolicę Szwecji, została zaatakowana przez starszą Rosjankę. Agresywna kobieta w perfidny sposób ubliżała autorce nagrania, podkreślając, że jest nazistką, prostytutką, że jej ubrania są tanie, a także że wkrótce umrze. Poszkodowana kobieta zamieściła swój materiał w sieci. Jak się okazało, wywołał on niemałe poruszenie.Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu tuż przed ambasadą Rosji w Sztokholmie. Helga Kajda, obywatelka Ukrainy, która na co dzień mieszka w Szwecji, padła ofiarą bezczelnego ataku starszej kobiety. Jak poinformowała Ukraińska Prawda, poszkodowana zareagowała w chwili, gdy starsza kobieta deptała ukraińską flagę. Bez chwili zawahania zwróciła jej uwagę, a także wplątała się w bardzo nieprzyjemną dyskusję.Niestety, ale starsza kobieta zareagowała bardzo agresywnie, ponieważ zaczęła obrażać Ukrainkę, a także źle wyrażać się o ukraińskich symbolach oraz kobietach z tego kraju. - Podeszła i zaczęła mnie werbalnie atakować. Włączyłam kamerę w telefonie i zapytałam, dlaczego to robi. Odpowiedź była taka, że jestem nazistką, prostytutką, brzydko wyglądam, a moje ubrania są tanie i wkrótce umrę - poinformowała Helga Kajda, autorka nagrania.Starsza kobieta w mocnych słowach wypowiadała się na temat Ukraińców, a także stwierdziła, że flaga narodowa tego kraju jest faszystowskim symbolem. Na domiar złego, jawnie groziła dziewczynie, że ją spoliczkuje, a także skrytykowała jej ubiór.- Nosisz tanie buty i spodnie za 150 koron. A ja mam płaszcz, który kosztował 25 tysięcy koron - wyśmiewała się Rosjanka.Oczywiście Helga zgłosiła sprawę na lokalną policję, która niezwłocznie zajęła się sprawą. Bardzo szybko ustalono tożsamość kobiety, a także poinformowano, że firma rekrutacyjna, w której pracowała, bez chwili zawahania zwolniła bezczelną Rosjankę.Incydent oburzył również przedstawicieli ambasady Ukrainy w Szwecji. Byli oni wstrząśnięci zachowaniem kobiety, która w otwarty sposób atakowała ich kraj. - Ambasada zwróciła się do szwedzkich organów ścigania o przeprowadzenie oceny prawnej incydentu i poczynienie stosownych kroków - poinformowano.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Kontrwywiad zatrzymał obywateli Rosji i Białorusi. Są podejrzani o szpiegowanie przeciwko PolscePięciu żołnierzy Putina zgwałciło 14-latkę. Ukraińcy ujawnili wstrząsające informacjeMatura biologia 2022. Wymagania na maturę z biologii. Co musisz wiedzieć, żeby zdać? Źródło: Pravda.ua / Goniec.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało listę pięćdziesięciu firm oraz nazwisk, które zostaną objęte sankcjami w związku z rosyjską agresją na Ukrainę. Konsekwencje spotkają między innymi Gazprom i sieć sklepów GoSport.Mariusz Kamiński poinformował, że celem sankcji jest "uderzenie w rosyjską gospodarkę tak, żeby Rosja nie mogła prowadzić wojny na Ukrainie". Polska lista ma być uzupełnieniem unijnej. Odnosi się do podmiotów i oligarchów prowadzących interesy na terenie Polski.
W państwowej telewizji Rossija 1 wyemitowano materiał, w którym zaznaczono, że "nie ma takiego języka jak ukraiński". Te słowa padły z ust Siergieja Michejewa, który zasłynął w marcu, kiedy to groził atakiem nuklearnym w Europie, jeśli dojdzie do utworzenia misji pokojowej NATO w Ukrainie.Julia Davis, dziennikarka "The Daily Beast", która podzieliła się nagraniem w sieci, zauważyła, że "nikt w studio się nie sprzeciwiał" kontrowersyjnym poglądom Siergieja Michajewa. Przypomnijmy, że rosyjski propagandzista jest politologiem.
Alina Kabajewa, deputowana do Dumy Państwowej, była gimnastyczka i domniemana kochanka Władimira Putina, nie została objęta sankcjami. Według doniesień "Wall Street Journal" amerykańscy urzędnicy obawiają się, że taka decyzja mogłaby spowodować dalszą eskalację konfliktu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją.Sankcje objęły do tej pory wszystkie najważniejsze osoby w kraju, a także samego Władimira Putina. Konsekwencji uniknęła do tej pory Alina Kabajewa, którą rząd Stanów Zjednoczonych uważa za partnerkę życiową i matkę przynajmniej trojga dzieci przywódcy Rosji.
Rosjanie postanowili wystosować specjalny komunikat z niezwykle perfidnym żądaniem do amerykańskich władz. Kreml zaapelował do Stanów Zjednoczonych, by natychmiast wstrzymały dostawy uzbrojenia na terytorium Ukrainy. Z ust rosyjskiego dyplomaty padły wstrząsające słowa. Już od dwóch miesięcy trwa straszliwa wojna na terenie Ukrainy. Każdego dnia, światowe media obiegają informacje o perfidnym zachowaniu strony rosyjskiej, która na wszelkie możliwe sposoby, chce eskalować napięcie na okupowanym terytorium. Nie jest tajemnicą, że siły rosyjskie za wszelką cenę chcą zająć terytorium Ukrainy, nawet pomimo szeregu niepowodzeń, które napotykają na wojennym froncie. Jak się okazuje, by osiągnąć zamierzony cel, Rosjanie są gotowi grozić Stanom Zjednoczonym. Władimir Putin ma za złe USA, że ta pomaga Ukrainie, dostarczając jej niezbędny sprzęt wojskowy.- Podkreśliliśmy, że niedopuszczalna jest sytuacja, w której Stany Zjednoczone zalewają Ukrainę bronią. Żądamy zaprzestania tej praktyki - zaznaczył ambasador Rosji w Waszyngtonie, Anatolij Antonow.Dyplomata dodał, że zachowanie władz USA "dodatkowo zaogni sytuację" na terenie Ukrainy.
Władimir Putin zareagował na wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich we Francji. Rosyjski przywódca pogratulował zwycięstwa Emmanuelowi Macronowi, wydając krótki, aczkolwiek niezwykle treściwy komunikat. Listy gratulacyjne dla francuskiego prezydenta wysłali również przywódcy USA oraz Chin. Nie milkną echa niedzielnego zwycięstwa Emmanuela Macrona w wyborach prezydenckich. Francuzi po raz kolejny zdecydowali, że to właśnie dotychczasowy prezydent, a nie Marine Le Pen ma być reprezentantem całego narodu.Tuż po ogłoszeniu oficjalnych wyników, Macron otrzymał tysiące gratulacji, a także życzeń owocnej prezydentury. Światowe media czekały jednak na jedną, niezwykle istotną wiadomość. Mowa o komunikacie wydanym przez Władimira Putina. Rosyjski prezydent złożył na ręce prezydenta Francji Emmanuela Macrona wyjątkowy telegram gratulacyjny z okazji wyjątkowego zwycięstwa.
Wojna w Ukrainie każdego dnia pozbawia życia niewinnych cywilów. Choć kraj opuściły już miliony uchodźców, niektórzy Ukraińcy pozostali w domach. Wśród nich była maleńka Kira oraz jej mama, które zginęły w bombardowaniu Odessy.Kira w chwili śmierci miała zaledwie trzy miesiące. Dziewczynka zakończyła krótkie życie w sobotę 23 kwietnia, u boku ukochanej mamy. Kobieta i dziecko mieszkały w Odessie, która do tej pory - pomimo licznych alarmów - była względnie bezpiecznym miastem.
Donald Tusk postanowił nie próżnować i spędził swoje 65 urodziny w wyjątkowy sposób. Oprócz spotkania z bliskimi postawił sobie niezwykle nietypowe, a zarazem wyjątkowe wyzwanie. Polityk wyruszył w niebywałą trasę. - Mój ambitny cel, to dobiec i przeżyć - podkreślił szef Platformy Obywatelskiej. W piątek 22 kwietnia swoje 65 urodziny obchodził jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich polityków, Donald Tusk. Szef PO z przytupem wszedł w wiek emerytalny, stawiając sobie niezwykle trudne zadanie. Wyzwanie, które podjął, wprawiło w osłupienie opinię publiczną, aczkolwiek osiągnął zamierzony cel.Polityk rozpoczął swój specjalny dzień od wizyty u swojej córki, a także spokojnego spaceru. Tuż po południu wszedł na zdecydowanie wyższe obroty i zdecydował się świętowanie na "sportowo".Były szef rządu postanowił przebiec maratoński dystans 42 kilometrów. Jak wynika z jego mediów społecznościowych, było to wymagające, aczkolwiek satysfakcjonujące wyzwanie.
Ukraińskie służby przekazały, że siły rosyjskie dopuszczają się niebywałych czynów względem ludności cywilnej. Żołnierze Putina mają sporządzać "czarne listy" na kontrolowanych przez siebie terytoriach. "Nielojalni" obywatele są spisywani w głównej mierze w gminach znajdujących się w obwodzie charkowskim. Poinformowano, że nagminnie dochodzi o aktów szabrownictwa.Już od niemal 60 dni trwa rosyjska operacja na terenie Ukrainy. Codziennie światowe media informują o kolejnych zbrodniach dokonywanych przez wojska Władimira Putina. Do niebywałych scen dochodzi w niektórych gminach znajdujących się na terenie obwodu charkowskiego. Lokalne władze przekazały, że okupanci w stanowczy sposób chcą kontrolować wszystkich mieszkańców. Nadzorowane jest przemieszczanie się, a Rosjanie sprawdzają dokumenty w punktach kontrolnych. Co ciekawe, okupanci tworzą specjalne "czarne listy" osób, które są nielojalne względem Rosji oraz "nowych" władz.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała o przechwyceniu rozmowy telefonicznej rosyjskiego żołnierza stacjonującego w obwodzie mikołajowskim. W sobotę 23 kwietnia udostępniono nagranie, z którego wynika, że Rosjanie będą coraz mocniej angażować się w ofensywę we wschodniej części okupowanego terytorium. Żołnierz narzekał również na atmosferę w jednostce. Z jego ust padły niebywałe słowa. Już od niemal dwóch miesięcy trwa rosyjska inwazja na terytorium Ukrainy. W tym czasie siły Władimira Putina dopuszczały się wielu wstrząsających zbrodni, które zszokowały międzynarodową opinię publiczną. W sobotę 23 kwietnia ukraińskie służby przechwyciły rozmowę rosyjskiego żołnierza, który informował zarówno o planach, jak i atmosferze wokół armii Federacji Rosyjskiej. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) postanowiła udostępnić nagranie, by pokazać, w jaki sposób działają siły Władimira Putina. W rozmowie telefonicznej żołnierz przekazał, że Rosjanie planują zwiększenie swojej ofensywny i masowe ataki na pozycję ukraińskich sił. - Nasi chłopcy przygotowują pisanki wielkanocne dla chachłów. Czołgiści piszą na pociskach "Chrystus zmartwychwstał!". Umilamy sobie czas, jak możemy - poinformował wojskowy.Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podkreśliła, że przechwycona rozmowa była prowadzona przez żołnierza stacjonującego na terenie obwodu mikołajowskiego.
Światowe media od kilkunastu dni żyją historią młodej Ukrainki, która od początku rosyjskiej inwazji na terytorium Ukrainy zdołała wysadzić aż 52 czołgi należące do okupantów. Jak poinformował portal Konkret24, historia o jej niezwykłych dokonaniach została lekko podkoloryzowana. Wojna w Ukrainie już od dłuższego czasu zajmuje uwagę światowych mediów, które każdego dnia przekazują masę informacji pochodzących z pierwszej linii frontu. Od niedawna, uwagę internautów przyciągnęła pewna młoda Ukrainka, która rzekomo stała się ekspertką od wysadzania rosyjskich czołgów.W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie pięknej kobiety ubranej w wojskowy mundur wraz z licznymi orderami. Wpisy pod postem wskazywały na to, że jest ona odpowiedzialna za wysadzenie w powietrze 52 sowieckich czołgów. Bohaterka ma długie ciemne włosy, a także ciemnobrązowe oczy. Ubrana jest w mundur taktyczny należący do ukraińskiego wojska. Można na nim zauważyć wiele odznaczeń, z czego jedno z nich miało wstążkę w ukraińskich barwach.Zdjęcie zyskało niezwykłą popularność w angielskojęzycznej wersji Twittera. - Ta ukraińska piękność wysadziła w powietrze 52 czołgi rosyjskich najeźdźców. #UkraineWar #UkraineRussiaWar" - brzmiał jeden ze wpisów. Dzień później to samo zdjęcie zostało opublikowane na innym koncie. Dodano do niego podobny podpis, świadczący o tym, że kobieta ze zdjęcia zniszczyła kilkadziesiąt rosyjskich czołgów. - Prześlij dalej, jeśli myślisz, że jest bohaterką - brzmiał udostępniony post. Warto podkreślić, że szczególnie ten ostatni tweet zyskał sporą popularność na słynnej platformie. Polubiło go niemal 800 użytkowników, a prawie 390 podało go dalej.This Ukrainian beauty blew up 52 invading Russian tanks. #UkraineWar Putin pic.twitter.com/IYeCivFAr7— StandWithUkraine (@StandWith_UK) April 18, 2022 Co ciekawe, w tym samym czasie, zdjęcie zostało udostępnione na polskim Twitterze. Jak można się spodziewać, posty były niezwykle reakcyjne. Jeden z nich polubiło 1,4 tys. użytkowników, a ponad 280 podało dalej.
Wołodymyr Zełeński przekazał, że Władimir Putin nie cofnie się przed realizacją swoich celów, a agresja na terytorium Ukrainy nie będzie jedyną operacją. Prezydent Ukrainy poinformował, że zdobył kluczowy dowód na imperialistyczne plany rosyjskiego dyktatora. Wskazał, który kraj może być następny. Już od niemal dwóch miesięcy trwa inwazja Federacji Rosyjskiej, która jest prowadzona na terenie Ukrainy. Według światowych mediów, Władimir Putin ma znacznie większe ambicje, dlatego będzie próbował zaatakować inne państwa. Znany portal EurasiaReview.com przywołał wypowiedź prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełeńskiego, który powołał się na wypowiedź rosyjskiego generała Rustama Minnekajewa. Wojskowy przedstawił plan działania Rosji, który jest przewidziany w dłuższej perspektywie czasu. Warto zaznaczyć, że w piątek 22 kwietnia Minnekajew w bezpośredni sposób przyznał, że Kreml planuje już inwazję na kolejne europejskie państwa.Rusłan Minnekajew podkreślił, że głównym celem rosyjskich sił jest zajęcie całego wschodniego rejonu Donbasu, ale przede wszystkim stworzenie korytarza lądowego, który łączyłby się z Półwyspem Krymskim. Putin ma nadzieję, że jego wojska będą w stanie prowadzić zmasowaną ofensywę aż do granicy z Mołdawią, w przyszłości okupowaną.
Niezależne rosyjskie media przekazują niezwykle nietypowe informacje dotyczące mobilizacji wojskowej. Z danych wynika, że zdecydowana większość młodych mężczyzn chce za wszelką cenę uniknąć poboru do wojska. Od początku inwazji na Ukrainę, w Rosji podpalono aż pięć biur werbunkowych. Podpalacze poinformowali, że w ten sposób chcieli wyrazić swoje niezadowolenie, jak również uniknąć służby wojskowej.Jak się okazuje, nie wszyscy Rosjanie chcą brać udział w zbrojnej inwazji na teren Ukrainy. Pewien odsetek mężczyzn zamierza za wszelką cenę uniknąć poboru. Niektórzy z nich zdecydowali się na bardzo dramatyczny krok, by uniknąć wysłania na front.Z doniesień niezależnych rosyjskich portali wynika, że w ostatnim czasie zwiększyła się liczba podpaleń biur werbunkowych na terenie Federacji Rosyjskiej. Media wskazują, że od początku działań wojennych na Ukrainie, podpalono aż 5 obiektów.Ostatnie podpalenie miało miejsce w miniony poniedziałek, 18 kwietnia w regionie położonej niedaleko Moskwy Mordowii. Tamtejszy serwis informacyjny "7x7" poinformował, że napastnicy użyli koktajlów Mołotowa. Zniszczonych zostało kilka komputerów i baza danych poborowych w osadzie Zubowa Poljana.W związku z przeprowadzonym atakiem, proces rekrutacyjny nowych żołnierzy został wstrzymany.
Niezwykle wstrząsające informacje dotyczące rosyjskich zbrodni przekazała ukraińska rzeczniczka praw człowieka, Ludmyła Denisowa. Przytoczyła historię z podkijowskiego Irpienia, gdzie Rosjanie na oczach 17-latki zgwałcili zarówno jej matkę, jak i siostrę. Niestety, ale w wyniku odniesionych obrażeń, obie kobiety zmarły. Nie jest żadną tajemnicą, że rosyjskie siły okupujące teren Ukrainy dopuszczają się niezwykle kuriozalnych, wręcz wstrząsających czynów. Głównym celem ich działań jest przede wszystkim ludność cywilna, która nie ma najmniejszych szans na skuteczną obronę. O haniebnych czynach armii rosyjskiej poinformowała rzeczniczka praw człowieka na Ukrainie, Ludmyła Denisowa. Przytoczyła sytuację, która miała miejsce na terenie okupowanego Irpienia, gdzie trzech Rosjan na oczach 17-latki gwałciło jej mamę i 15-letnią siostrę.Niestety, ale wykorzystywane kobiety nie zdołały przeżyć, a zszokowana 17-latka spędziła kilka dni w domu wraz z ciałami swoich bliskich. Dopiero po wyzwoleniu miasta przez rodzime siły wyjechała do swojej babci.
Wynika z niego, że wojska Władimira Putina używają na Ukrainie broni, którą otrzymali od Francji, mimo obowiązujących od 2015 roku sankcji.Ustalono, że tego typu pojazdy trafiły do rosyjskiego wojska w latach 2015-2016, czyli tuż po nałożeniu na Federację Rosyjską specjalnego embarga na eksport jakichkolwiek technologii wojskowych.A tiny car of the French brand. A family was trying to escape but was killed by 🇷🇺 murderers. Killed, as it is now proved, with French weapons sold in circumvention of sanctions in 2015. Anyone in 🇪🇺 who tries to make up to 🇷🇺 must see the result of their actions. pic.twitter.com/adlHG4Cv2C— Михайло Подоляк (@Podolyak_M) April 22, 2022 Z przekazanych danych, osobowe Renault zostało zniszczone za pomocą bojowego wozu piechoty BMD-4, który w finalnym rozrachunku trafił w ręce ukraińskich sił. Mychajło Podoljak nie ma najmniejszych wątpliwości, że francuska firma Thales sprzedała Rosji niezbędne komponenty, potrzebne w procesie produkcji. BMD-4 miały być montowane w Wołogdzie i posiadać oficjalną licencję. Doradca prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego w upublicznił za pośrednictwem Twittera nagranie pokazujące skale zniszczeń wojennych na terenie Ukrainy. Mychajło Podoljak podkreślił, że Rosjanie korzystają z broni, którą otrzymali od Francji, pomimo obowiązujących od 2015 roku sankcji powiązanych z aneksją Krymu. Już od prawie dwóch miesięcy trwa rosyjska agresja na terytorium Ukrainy. Każdego dnia publikowane są nowe, bulwersujące nagrania, przedstawiające brutalność, a także bezduszność Rosjan, dokonujących wiele zbrodni wojennych. W piątek na temat działań Federacji Rosyjskiej wypowiedział się doradca prezydenta Ukrainy, Mychajło Podoljak, który zamieścił krótki filmik na swoim Twitterze. - Maleńki samochód francuskiej marki. Rodzina próbowała nim uciec, ale została zabita przez rosyjskich morderców. Zabita, jak zostało udowodnione, francuską bronią sprzedaną z obejściem sankcji w 2015 roku. Każdy kraj należący do Unii Europejskiej, który próbuje podlizywać się Rosji, musi zobaczyć efekt swoich działań - brzmi wpis Podoljaka dodany w opisie filmu.
Polski rząd przyjął nowy, rewolucyjny projekt zakładający kolejne zmiany w prawie podatkowym. W założeniu ma on obniżyć stawkę PIT aż o 5 punktów procentowych z 17 do 12 procent. Dodatkowo w planach rządu jest zlikwidowanie tzw. ulgi dla klasy średniej. Aktualnie projekt ustawy zostanie skierowany do Sejmu, gdzie będą trwały prace nad jego finalnym kształtem. Polski rząd postanowił zafundować obywatelom kolejne zmiany odnoszące się do podatków. W głównej mierze chodzi o projekt o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw. Szczegółowy plan został przygotowany i opublikowany przez Ministerstwo Finansów.Na temat szykowanych zmian wypowiedział się szef polskiego rządu, Mateusz Morawiecki. Premier podkreślił, że wprowadzone regulacje obejmą miliony Polaków. - Najpierw, aby sprawiedliwości podatkowej stało się zadość, podnieśliśmy kwotę wolną od podatku do 30 tysięcy złotych. Podniesienie progu podatkowego do 120 tysięcy złotych to ruch w kierunku budowania siły klasy średniej - zaznaczył podczas swojego przemówienia Morawiecki. Przekazał, że zdecydowano się na likwidacje ulgi dla klasy średniej, dodając przy tym, że ten pomysł by powszechnie krytykowany przez rodzime społeczeństwo. - Likwidujemy słusznie krytykowaną ulgę dla klasy średniej. Dziękujemy za słowa krytyki. Likwidacja tej ulgi pomoże w uproszczeniu podatków - mówił premier. Morawiecki wskazał, że wprowadzone obniżki PIT-u obejmą miliony polskich obywateli. Dodał, że wprowadzona zmiana będzie miała niezwykle pozytywny wpływ dla naszych portfeli. Szef rządu podkreślił również, że projekt zakłada uproszczenie rozliczenia kwoty wolnej od podatku dla zarabiających w kilku miejscach. W praktyce oznacza to możliwość składania PIT-2 u więcej niż jednego pracodawcy. - W ten sposób osoby pracujące na kilku etatach będą mogły odczuć obniżkę już od pierwszej wypłaty - poinformował Morawiecki. Premier przekazał pozytywne informacje dla polskich przedsiębiorców. Wskazał, że zaproponowana zmiana w sposobie rozliczania składki zdrowotnej jest równoznaczna z niższymi podatkami dla 1,4 miliona usługodawców.
Ministrowie obrony Rosji oraz Kamerunu podpisali oficjalne porozumienie wojskowe. Joseph Beti Assomo oraz Siergiej Szojgu spotkali się w Moskwie, gdzie doszło do zatwierdzenia niezbędnych dokumentów. Jak informują światowe media, umowa została zawarta już ponad tydzień temu, 12 kwietnia, aczkolwiek jej treść ujawniono dopiero teraz.Pomimo straszliwych zbrodni wojennych, a także stwarzania poważnego zagrożenia dla światowego pokoju, niektóre państwa chcą otwarcie współpracować z bestialskim reżimem Władimira Putina. W miniony wtorek 12 kwietnia doszło do podpisania oficjalnej umowy o współpracy wojskowej pomiędzy Rosją oraz Kamerunem. W imieniu afrykańskiego kraju traktat negocjował minister obrony Joseph Beti Assomo, z kolei Rosję reprezentował Siergiej Szojgu. 13-stronnicowy dokument obliguje oba kraje do wymiany opinii i informacji na temat polityki obronnej i bezpieczeństwa międzynarodowego, rozwoju stosunków w dziedzinie wspólnych szkoleń, medycyny, topografii, a także hydrografii wojskowej.Jak podkreślają eksperci, warunki umowy nie są zbyt przejrzyste i nie odnoszą się do problemów zewnętrznych trawiących Kamerun, jak np. walki z islamską bojówką z Boko Haram, która jest poważną bolączką dla tamtejszego rządu. Warto podkreślić, że to nie pierwsza oficjalna umowa pomiędzy tymi państwami. Pierwsza z nich została podpisana w 2015 roku, tuż po zajęciu Krymu. Od tamtej pory, oba państwa prężnie rozwijają swoje dyplomatyczno-militarne stosunki.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz w bardzo krytyczny sposób odniósł się do działań Federacji Rosyjskiej na terenie Ukrainy. Zapewnił, że jego kraj dołoży wszelkich starań, by pomóc potrzebującemu narodowi m.in. poprzez dostawy broni. Podkreślił również, że Rosja powinna zostać ukarana sankcjami już po aneksji Krymu w 2014 roku. Od dłuższego czasu w światowych mediach panuje przekonanie, że strona niemiecka nie chce wspomóc walczącej Ukrainy. Wielu ekspertów, czy też polityków w otwarty sposób atakuje naszych zachodnich sąsiadów, zarzucając zerową reakcję na barbarzyńskie działania strony rosyjskiej. Odpowiedź na wszelkie zarzuty wystosował kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, który zapewnił, że jego kraj udzieli niezbędnej pomocy Ukrainie, wysyłając potrzebne uzbrojenie. Polityk na łamach tygodnika "Spiegel" przekazał, że zarówno on, jak i cały naród niemiecki zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Poinformował, że partia SPD jest partią pokojową, a jej przedstawiciele mają świadomość dramatycznych skutków dwóch wojen światowych. - Nadal robimy wszystko, co w naszej mocy, aby militarnie pomóc Ukrainie - mówił Scholz, podając za przykład fakt, że Niemcy przekazały ukraińskim siłom broń przeciwpancerną i przeciwlotniczą, amunicję, pojazdy i wiele rodzajów sprzętu wojskowego z zasobów Bundeswehry.Niemiecki przywódca zaznaczył jednak, że możliwości niemieckich sił zbrojnych, jeśli chodzi o dalsze dostawy broni pochodzącej z ich rezerw, nie są nieskończone i "zostały w dużej mierze wyczerpane". Podczas swojej wypowiedzi podkreślił, że Niemcy dokonały przekazania broni przy wsparciu USA, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii i Kanady. - Jesteśmy też gotowi pomóc naszym sojusznikom w szybkim szkoleniu z obsługi tej broni". Wyjaśnił też, że ważne jest, aby sprzęt wojskowy można było wykorzystać bez przedłużających się szkoleń, a najszybciej można to zrobić z bronią konstrukcji sowieckiej, którą Ukraińcy bardzo dobrze znają - dodał Olaf Scholz.
Znany kanał śledczy General SVR opublikował na swoim telegramie niebywałe doniesienia na temat jednej z córek Władimira Putina. Rosyjski dyktator miał jej zakazać opuszczania Rosji, ponieważ obawia się, że mogłaby ona już więcej nie wrócić. 37-letnia Maria Woroncowa miała się dowiedzieć o decyzji ojca w nietypowy sposób. Już prawie dwa miesiące trwa rosyjska inwazja na terytorium Ukrainy. Niestety, ale każdego dnia światowe media informują o nowych, kuriozalnych czynach, których dopuszczali się rosyjscy żołnierze względem bezbronnej ludności cywilnej. Światowe media zastanawiają się, gdzie tak naprawdę znajdują się dzieci dyktatora, a także jaki mają stosunek do zaistniałej sytuacji. Jakiś czas temu, informowały one o tym, że aktualna partnerka Putina, Alina Kabajewa wraz z czwórką jego najmłodszych dzieci, znalazła schronienie w Szwajcarii. Tym razem medialne doniesienia dotyczą jednej z dwóch "oficjalnych" córek rosyjskiego przywódcy, Marii Worońcowej. Dziennikarze śledczego portalu General SVR poinformowali za pośrednictwem swojego Telegramu, że kobieta otrzymała kategoryczny zakaz opuszczania Rosji, który został nałożony przez jej ojca. Władimir Putin obawia się, że mogłaby już nigdy nie wrócić.
Do niebywałego dramatu doszło w stolicy województwa dolnośląskiego. Młoda Ukrainka została zgwałcona przez 60-letniego mężczyznę, który wykorzystał fakt, że kobieta uciekała przed wojną. Jak się okazało, kobieta została wykorzystana przez konkubenta jej matki, który trafił już do policyjnego aresztu.Jakiś czas temu w polskich mediach było bardzo głośno o gwałcie na młodej Ukraince, która przybyła do Polski w poszukiwaniu bezpieczeństwa oraz spokoju. Niestety, ale została ona zgwałcona przez bezdusznego mężczyznę, który zaoferował jej schronienie pod swoim dachem. Jak się okazuje, nie był to ostatni tego typu przypadek, ponieważ kilka dni temu we Wrocławiu doszło do niewypowiedzianego aktu przemocy, który wstrząsnął całym miastem. Informacje na temat tej sprawy przekazała w piątek 22 kwietnia Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Niestety, ale na terenie stolicy Dolnego Śląskakolejna kobieta uciekająca przed zbrodniczym reżimem Putina została zgwałcona. Ofiarą jest Anna B., która przybyła do naszego kraju 30 marca, czyli tuż po wybuchu wojny w Ukrainie.
Bliski przyjaciel Władimira Putina, Władimir Sołowiow podczas rozmowy na antenie telewizji Rossija24 wyraził żywą nadzieję, że po zakończeniu operacji na terenie Ukrainy, Federacja Rosyjska zaatakuje członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Z ust propagandysty padły skandaliczne słowa. Do wstrząsających scen doszło w czasie emisji programu o oryginalnym tytule "Wieczór z Władimirem Sołowiowem". Prowadzący, będący jedną z najjaśniejszych twarzy kremlowskiej propagandy wypowiedział się na temat aktualnej sytuacji na Ukrainie. Wezwał Władimira Putina do podjęcia zdecydowanych działań. Nie od dziś wiadomo, że dziennikarz stacji Rossija24 w bardzo nienawistnych słowach wypowiadał się na temat członków NATO, jak również Polski. 58-letni Rosjanin w skandalicznych słowach wypowiedział się na temat aktualnej sytuacji na terenie Ukrainy. W najnowszych odcinku swojego programu groził członkom NATO, że już wkrótce może dojść do wybuchu III wojny światowej. Podkreślił, że działania zbrojne będą prowadzone przeciwko wrogom Rosji. - Nie tylko Ukraina zostanie poddana "denazyfikacji". Wojna przeciwko Europie i światu przybiera teraz inny kierunek, a my będziemy musieli zachowywać się bardziej surowo - zaznaczył. Dodał również, że działania na terenie Ukrainy nie wystarczą, a Rosja musi zareagować na działania państw NATO, które wzmocniły swoje siły militarne. - Będziemy miażdżyć machinę wojenną NATO, tak samo, jak i mieszkańców krajów NATO. NATO będzie musiało zadać sobie pytanie: Czy mamy wystarczająco dużo broni, aby się bronić? Czy mamy wystarczająco dużo ludzi? A wtedy nie będzie litości, nie będzie litości - mówił podczas swojego programu. And now 🇷🇺 state TV talks about “war against Europe and the world” once the operation against 🇺🇦 has been concluded. Without mercy. pic.twitter.com/faBjJy7U1t— Carl Bildt (@carlbildt) April 21, 2022 Nie od dziś wiadomo, że Władimir Sołowjow głosi wiele kontrowersyjnych, a wręcz kuriozalnych tez. Dziennikarz jest przyjacielem Władimira Putina, z którym od wielu lat utrzymuje niezwykle ciepłe relacje. Sołowjow jakiś czas temu obraził prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełeńskiego, którego nazwał diabłem i złem wcielonym. - Przeklinam cię! Tyś jest zwykły diabeł i zło wcielone, nie Żyd! - krzyczał podczas swojego programu rosyjski prezenter. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Brytyjski ekspert zdradził, co się stanie, jeśli Rosja zdobędzie DonbasPutin zdradził prawdziwy cel wojny w Ukrainie. Jego tłumaczenie dosłownie zwala z nógMatura z języka polskiego 2022. Arkusze maturalne CKE z lat 2018 - 2021Źródło: Goniec.pl