Stanowcza reakcja Chin na wypowiedź Joe Bidena. Ostrzegają USA, padły poważne oskarżenia
Już od dłuższego czasu sytuacja międzynarodowa staje się coraz bardziej napięta. Konflikt na linii Kijów-Moskwa w widoczny sposób uwypuklił drastyczny kryzys, a także podzielił świat niemalże na dwie części. Jak się okazuje, nie tylko tuż za naszą wschodnią granicą, ma miejsce zacięta rywalizacja. W ostatnim czasie szczególnie głośno mówi się o napięciach pomiędzy Chinami a USA. Nastroje podburzył sam prezydent Joe Biden, który podkreślił, że jego kraj będzie bronić integralności Tajwanu za wszelką cenę.
Chińskie MSZ w stanowczy sposób zareagowało na niedawne słowa prezydenta Joe Bidena, odnoszące się do sytuacji Tajwanu. Administracja Kraju Środka jasno i wyraźnie podkreśliła, że kwestia Tajwanu jest czysto wewnętrzną sprawą Chin i państwo to nie będzie tolerować zewnętrznych ingerencji.
- W kwestiach dotyczących podstawowych interesów Chin, jakimi są suwerenność i integralność terytorialna, Chiny nie mają miejsca na kompromisy ani ustępstwa - brzmi oficjalny komunikat chińskiego MSZ.
Warto podkreślić, że prezydent Stanów Zjednoczonych zapewnił, że jego kraj będzie bronić niepodległości Tajwanu. - W obronie tego kraju jestem gotów na użycie siły - zaznaczył przywódca USA.
W oficjalnym podsumowaniu swojej pięciodniowej podróży do Azji, prezydent Joe Biden chciał zaprezentować sojusze, które buduje w regionie Indo-Pacyfiku. Jego działania dyplomatyczne mają na celu przeciwstawienie się rosnącej sprawności gospodarczej Chin, a także zbudowanie skutecznej przeciwwagi, dla tamtejszego hegemona.
W poniedziałek, w rozmowie z dziennikarzami, Biden jasno i wyraźnie podkreślił, że zezwoli na pomoc wojskową USA dla Tajwanu, jeśli Chiny zaatakują i zagrożą niepodległości wyspy.
Chiny zareagowały na wypowiedź Bidena. Padła jasna deklaracja
Tuż po słowach Bidena, chińska administracja wystosowała specjalny komunikat. - Kwestia Tajwanu jest czysto wewnętrzną sprawą Chin i państwo to nie będzie tolerować zewnętrznych ingerencji - zaznaczono.
- Nikt nie powinien lekceważyć determinacji, niezachwianej woli i zdolności narodu chińskiego do obrony suwerenności i integralności terytorialnej. Nie stawaj przeciwko 1,4 miliardowi Chińczyków - podkreślono w oficjalnym oświadczeniu.
O tym, że na linii Pekin-Waszyngton doszło do wyraźnego ochłodzenia relacji, mogą świadczyć oskarżenia chińskiego MSZ.
- USA złamały obietnice w sprawie Tajwanu, potajemnie i publicznie podżegały i wspierały działania separatystów - przekazano w specjalnym komunikacie.
Chiny. MSZ: USA złamały obietnice w sprawie Tajwanu, potajemnie i publicznie podżegały i wspierały działania separatystów
— Wojciech Szewko (@wszewko) May 24, 2022
Rośnie napięcie wokół Tajwanu
Warto podkreślić, że komunistyczne władze w Pekinie uznają demokratycznie rządzony Tajwan za część Chińskiej Republiki Ludowej. Oczywiście poprzez liczne działania, chcą odzyskać utraconą kontrolę i włączyć wyspę do swojego państwa.
By zrealizować swój cel, Chiny mogą zdecydować się na zbrojną inwazję, co mogłoby mieć fatalne konsekwencje dla całego świata.
USA, podobnie jak większość państw świata, nie posiadają formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, aczkolwiek są uznawane za jego największego sojusznika, a także jednego z największych dostawców broni.
Dlaczego trwa spór Chin o Tajwan?
Tajwan to wyspa, która jest oddzielona od Chin kontynentalnych Cieśniną Tajwańską. Warto podkreślić, że Tajwan postrzega się jako niezależny, suwerenny naród. Jest on niezależny od Chin od 1949 roku i oficjalnie jest określany mianem Republiki Chińskiej.
Rzecznik chińskiego MSZ zaznaczył w poniedziałek, że kwestia Tajwanu jest "najważniejszą i najdelikatniejszą" kwestią w stosunkach chińsko-amerykańskich.
Jaki jest stosunek USA względem Tajwanu?
Warto nadmienić, że w 1979 roku Stany Zjednoczone nawiązały formalne stosunki dyplomatyczne z Chinami. To właśnie wtedy uznały komunistyczne przywództwo w Pekinie za jedyny legalny rząd Chin. Tajwan był traktowany jako oderwaną prowincją będącą nieintegralną częścią Chin.
Tajwańska ustawa o stosunkach międzynarodowych została uchwalona w 1979 roku. W swoim założeniu sprzeciwia się użyciu siły wobec Tajwanu, a także zapewnia wyspie zdolność do samoobrony. Co niezwykle ciekawe, daje Stanom Zjednoczonym możliwość zaoferowania pomocy w obronie Tajwanu, aczkolwiek nie jest to oficjalnym wymogiem.
Wiele osób zastanawia się, czy USA faktycznie pomoże Tajwanowi w przypadku ewentualnego ataku Chin. W czasie rozmowy z dziennikarzami w sierpniu ubiegłego roku, Joe Biden rozwiał wszelkie wątpliwości.
- Złożyliśmy święte zobowiązanie wobec Artykułu Piątego, że jeśli w rzeczywistości ktoś zaatakuje lub podejmie działania przeciwko naszym sojusznikom z NATO, odpowiemy - przekazał prezydent USA.
- To samo z Japonią, tak samo z Koreą Południową, tak samo z Tajwanem - dodał. Takie samo stanowisko zajął podczas październikowego wywiadu dla stacji CNN. Wtedy również odpowiedzieć amerykańskiego przywódcy była twierdząca.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Oburzające słowa w rosyjskiej telewizji. "Ekspert" tłumaczył, że Ukraina należy do Rosji
Czołowe zderzenie na autostradzie A4. Nie żyją dwie osoby, trzy kolejne zostały ranne
Straciłeś dostęp do popularnych stacji TV? Od 23 maja nastąpiły ważne zmiany
Źródło: Goniec.pl