Do niestandardowych scen doszło podczas środowego posiedzenia polskiego sejmu. Wystąpienie wiceministra MSWiA było wielokrotnie przerywane przez znajdujących się na sali polityków. Maciej Wąsik nieskutecznie domagał się reakcji prowadzącego obrady, a po chwili opuścił sejmową mównicę. W środę 6 kwietnia w polskim sejmie pracowano nad specjalnym projektem ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę, a także służących ochronie bezpieczeństwa narodowego. Projekt był przedstawiany przez wiceszefa MSWiA, Macieja Wąsika.Jeszcze przed rozpoczęciem przemówienia, poseł Lewicy, Włodzimierz Czarzasty był zmuszony dyscyplinować poszczególnych polityków, którzy swoim zachowaniem zakłócali przebieg obrad.Jak się okazało, działania wicemarszałka sejmu nie przyniosły założonych rezultatów. Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji wygłosił kilka zdań, po czym zwrócił się do Czarzastego z prośbą o uciszenie posła Sławomira Nitrasa.W czasie przemówienia na sali nie było zbyt wielu posłów, przez co z łatwością można było słyszeć, jak ktoś zakłóca wystąpienie wiceministra Wąsika. Odnosił się on m.in. do słów, jakie przed laty o Rosji wygłaszał Radosław Sikorski, co nie spodobało się Sławomirowi Nitrasowi, który znów starał się przerywać wystąpienie.
Hakerzy ze słynnej grupy Anonymous, po raz kolejny zaatakowali Federacje Rosyjską, a tym razem ich celem okazał się Kreml. Kolektw zdołał uzyskać dostęp do systemu monitoringu siedziby rosyjskich władz, dzięki czemu do sieci wypłynęło nagranie przedstawiające tamtejsze obrady.Hakerzy z grupy The Black Rabbit World, działający z ramienia Anonymous, nie zwalniają tempa i po raz kolejny zaatakowali Władimira Putina. Tym razem ich celem padł system monitoringu Kremla. To kolejne doniesienia o atakach hakerskich wymierzonych w Rosję, odkąd ten kraj rozpoczął inwazję na Ukrainę.Nie jest tajemnicą, że słynny kolektyw regularnie przejmuje zarówno strony rządowe, jak i inne powiązane z osobą Władimira Putina, czy też Federacją Rosyjską. Do tej pory głównymi celami były między innymi rosyjskie banki, serwery szpiegowskiej satelity, państwowa telewizja, witryna FSB czy też ministerstwo obrony. Okazało się, że najnowszym celem hakerów był Kreml.Z informacji zamieszczonej w środę na Twitterze dowiadujemy się, że hakerzy z grupy The Black Rabbit World, działającej w imieniu Anonymous, uzyskali dostęp do kremlowskiego systemu CCTV (monitoring wizyjny).
Służba Bezpieczeństwa Ukriany przechwyciła rozmowę żołnierza Donieckiej Republiki Ludowej z kuzynką, która mieszka w okupowanym przez Rosjan obwodzie zaporoskim. Na nagraniu wspominają m.in. o gwałtach, których mają dopuszczać się rosyjscy żołnierze. W zamian za młode dziewczynki proponują olej napędowy.Doniesienia o gwałtach na ludności cywilnej i dzieciach pojawiają się w przestrzeni medialnej od początku wybuchu wojny w Ukrainie. O brutalnych praktykach rosyjskich żołnierzych zrobiło się głośno, gdy Ukriańcy odbili podkijowskie miejscowości.
W marcu bieżącego roku, tuż po rosyjskiej agresji na terytorium Ukrainy, rosyjski prezenter telewizyjny Władimir Sołowjow stracił swoje włoskie wille z powodu sankcji. Według lokalnych władz, jeden z budynków został uszkodzony w wyniku pożaru, a drugi padł ofiarą wandali, którzy zrobili na nim grafiti. Lokalne media poinformowały, że namalowane sprayem napisy na jednym z budynków to „zabójca” i „Nie dla wojny”.Na początku marca, Włoska Gwardia Finansowa zajęła dwie wille Władimira Sołowjowa położone nad jeziorem Como. Według wstępnych szacunków obie nieruchomości są warte ok. 8 mln euro.Jak się okazało, zostały one uszkodzone przez nieznanych sprawców, którzy chcieli dać upust swojej złości, a także zademonstrować swoje stanowisko w sprawie wojny w Ukrainie. Lokalne władze poinformowały, że jedna z willi została uszkodzona przez ogień, a druga pomalowana sprayem.Do zdarzenia doszło w minioną środę, kiedy to lokalne służby otrzymały wezwanie dotyczące pożaru na jednej z luksusowych posesji. Co ciekawe, na drugim budynku widniały dosadne napisy, świadczące o tym, że było to przemyślane działanie.
Rosyjscy żołnierze mieli trenować strzelanie, używając żywych tarcz - ludności cywilnej z Hostomela (obwód kijowski). Policja znalazła już zwłoki 11 osób. Do takich ustaleń dotarł były minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow. Hostomel znajduje się niecałe 4 km na północ od Buczy, w której doszło do masakry cywilów. Ukraiński wywiad i sami sprawcy tych haniebnych czynów ostrzegają, że niebawem znów zaatakują.
Ludność cywilna zamieszkującą wschodnią część Ukrainy może paść ofiarą bestialskich działań żołnierzy Władimira Putina. Wśród nich mają się znajdować również rzeźnicy z Buczy. W nocy ze środy na czwartek prezydent Wołodymyr Zełeński poinformował o rosyjskiej próbie rozpoczęcia nowych, brutalniejszych działań wojennych. Wojna na terenie Ukrainy trwa już od ponad miesiąca. Z każdym dniem przybywa ofiar morderczych działań sił rosyjskich, które bez litości mordują tamtejszą ludność cywilną. Władze wielu okręgów ostrzegają mieszkańców przed wojskami wroga, prosząc o natychmiastową ewakuację.Według najnowszych doniesień ukraińskiego wywiadu rzeźnicy z Buczy są w drodze do nowych miast na wschodzie Ukrainy, zagrażając tamtejszej ludności cywilnej. Ukraińcy informują, że osoby, które dokonały przerażającej zbrodni ludobójstwa, mogą to powtórzyć w innych miastach. Nie wykluczają, że przerzucenie żołnierzy na front wschodni może mieć bezpośredni związek z chęcią pozbycia się niewygodnych świadków masakry w Buczy, a także innych miastach.
20-letni Michaił Tkacz, jeden z rosyjskich żołnierzy odpowiedzialny za masakrę w Buczy, znów grozi Ukraińcom. Sprawca ostrzegł w mediach społecznościowych, że "wróci i utnie im głowy". Wskazał też, dlaczego Ukraina powinna zostać zniszczona.Tymczasem ukraińska armia już kilka dni temu ostrzegała, że zbrodniarze z Buczy powrócą do Ukrainy. Z ustaleń Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wynika, że mają pojawić się na froncie w niezmienionym składzie, ale w zupełnie innym miejscu.
Według informacji przekazanych przez niezależną rosyjską gazetę Pskowskaja Gubernija, żołnierze wchodzący w skład elitarnej 76. Gwardyjskiej Dywizji Powietrzno-Szturmowej odmówili dalszej walki na terenie Ukrainy. Odział powszechnie znany jako Pskowscy Spadochroniarze od 2014 roku jest aktywnie zaangażowany w wojnę w Donbasie. Wojna na terenie Ukrainy trwa już od ponad miesiąca. Z każdym dniem przybywa ofiar działań sił rosyjskich, które bez litości mordują tamtejszą ludność cywilną. Jak się okazuje, część żołnierzy rezygnuje jednak z dalszej walki. - Około 60 żołnierzy z Pskowa odmówiło wyjazdu na wojnę toczącą się na terytorium Ukrainy, według naszych źródeł. Po pierwszych dniach wojny zostali najpierw przywiezieni na terytorium Białorusi, a następnie wrócili do swojej bazy w Pskowie - brzmi oficjalny komunikat gazety Pskowskaja Gubernija opublikowany za pośrednictwem komunikatora Telegram.Według przekazanych danych większość żołnierzy, którzy odmówili walki, jest obecnie zwalniana. Części z nich grożą również zarzuty karne. Rosyjscy żołnierze odmówili dalszej walki. Czekają ich poważne konsekwencjeNie jest żadną tajemnicą, że w Rosji dezercja jest przestępstwem kryminalnym, przez co podlega karze pozbawienia wolności do 10 lat. Określa to art. 338 rosyjskiego kodeksu karnego.Informacje potwierdził również szwedzki ekonomista i autor książek o Rosji i wschodniej Europie Anders Åslund. Ekspert powołuje się na doniesienia serwisu Nexta. The Pskov paratroopers are considered to be Russiaäs foremost. https://t.co/yfEwIkjAVv— Anders Åslund (@anders_aslund) April 7, 2022 Od dłuższego czasu pojawiają się liczne doniesienia, że rosyjscy żołnierze odmawiają dalszej walki na terenie Ukrainy. W przekazanych komunikatach przekazano, że żołnierze Gwardii Narodowej z Kubania i żołnierze sił specjalnych z Chakasji odmówili wykonania rozkazów swojego dowództwa.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Poseł PiS życzy rodzinie Ławrowa, by spotkał ją podobny los, jak mieszkańców Buczy"DGP": Rząd chce stworzyć megabazę danych. Projekt leży na stoleIncydent podczas wystąpienia Donalda Tuska w Starachowicach Źródło: Telegram, ukrinform.net / Goniec.pl
W Brukseli trwa dwudniowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw NATO z udziałem sekretarza stanu USA. Antony Blinken zapowiedział, że jeśli Rosja będzie kontynuować agresję na terenie Ukrainy, Sojusz zrealizuje trzy cele.Sekretarz spraw zagranicznych USA ujawnił, że pierwszym z celów jest wspieranie partnerów, drugim - wywarcie presji na Rosję, a trzecim - "upewnienie się, że będziemy wzmacniać obronę naszego sojuszu w NATO". Wszystkie są obecnie realizowane.
Władze Mariupola przekazały wstrząsające informacje dotyczące działań rosyjskich sił. - Okupanci zaczęli spalać zwłoki zabitych mieszkańców w mobilnych krematoriach, by ukryć ślady popełnionej zbrodni. - poinformowała tamtejsza rada miejska. Według niej, Rosjanie mogą mieć na sumieniu aż kilkadziesiąt tysięcy ofiar. Od ponad miesiąca trwa rosyjska ofensywa na terytorium Ukrainy. Z każdym dniem do przestrzeni publicznej docierają kolejne wiadomości, dotyczące bestialstwa rosyjskich zbrojnych, którzy mordują ludność cywilną, a także niszczą niezbędną infrastrukturę.Szokujące informacje przekazała rada miejska Mariupola. Tamtejsze władze poinformowały, że na terenie miasta stacjonują mobilne krematoria, mające pomóc okupantom w szybkim i sprawnym zacieraniu śladów ludobójstwa.- Zabójcy zamiatają ślady. W Mariupolu zaczęły działać rosyjskie mobilne krematoria - przekazała rada miejska za pośrednictwem Telegrama. 🇺🇦🔥🇷🇺UKRAIŃSKIE MEDIA:Wojska rosyjskie miały mobilne krematoria, w których mogły spopielać zwłoki cywilów. pic.twitter.com/6aa7Shjg0S— WarNewsPL (@WarNewsPL1) April 4, 2022 Ukraińcy podkreślają, że działania strony rosyjskiej, mające na celu zatarcie wszelkich śladów jest pokłosiem ludobójstwa w Buczy. - Gdy zyskało ono szeroki międzynarodowy rozgłos, władze Rosji nakazały zniszczyć wszelkie świadectwa zbrodni swojej armii w Mariupolu - podkreślono w komunikacie.
Skala okrucieństwa i zbrodni wojennych armii wykonującej rozkazy Władimira Putina ujawniana jest z każdym dniem. Co grozi prezydentowi Rosji? Okazuje się, że kara, jaka może spotkać Władimira Putina jest niewspółmierna do zbrodni wojennych, a samo udowodnienie jego winy nie będzie prostym zadaniem.- Putin to zbrodniarz wojenny - oświadczyła prof. Patrycja Grzebyk, specjalistka od międzynarodowego prawa karnego oraz humanitarnego. Ekspertka podczas wizyty w "Porannej rozmowie" w RMF FM w rozmowie z Robertem Mazurkiem ujawniła jaka kara grozi Władimirowi Putinowi.Prof. Patrycja Grzebyk nie ma wątpliwości, że prezydent Rosji wbrew krążącym doniesieniom bardzo dobrze wie, co dzieje się w kraju, który zaatakował 24 lutego. - Biorąc pod uwagę, że jest naczelnym dowódcą swoich wojsk, doskonale wie, co się dzieje w Ukrainie i patrząc na skalę tych zbrodni, powinien przynajmniej spróbować im zapobiec albo ukarać winnych - powiedziała ekspertka na antenie RMF FM. Co jednak z karą dla Władimira Putina?
Według informacji przekazanych przez szefa ługańskiej administracji Sierhija Gajdaja, za kilka dni we wschodniej części Ukrainy, może dojść do zmasowanej rosyjskiej ofensywy. Wicepremier tego kraju Iryna Wereszczuk zaapelowała do mieszkańców najbardziej zagrożonych regionów, by ci pilnie się ewakuowali.Wojna na terenie Ukrainy trwa już od ponad miesiąca. Z każdym dniem przybywa ofiar morderczych działań sił rosyjskich, które bez litości mordują tamtejszą ludność cywilną. Władze wielu okręgów ostrzegają mieszkańców przed wojskami wroga, apelując o natychmiastową ewakuację.- Jeśli jest taka możliwość, wyjeżdżajcie - radzi mieszkańcom obwodów ługańskiego, donieckiego i charkowskiego wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Tak dramatyczne słowa w dobitny sposób świadczą o nieciekawej sytuacji na ukraińskim froncie.Informacje o tym, że Rosjanie planują skoordynowaną akcję, potwierdzają również szefowie lokalnych władz.
Sekretarz Generalny NATO wypowiedział się na temat trwającej już od ponad miesiąca wojny na Ukrainie. Podkreślił, że "wkraczamy w krytyczną fazę" konfliktu zbrojnego. Dodał także, że cały świat musi się przygotować na niezwykle długą, jak i męczącą wojną tuż za naszą wschodnią granicą.Słowa wypowiedziane przez szefa Sojuszu Północnoatlantyckiego wstrząsnęły całą Europą, jak i światem. Odnosiły się one do aktualnego konfliktu na terenie Ukrainy, a także jego ewentualnego przebiegu.- Wkraczamy w krytyczną fazę wojny na Ukrainie, Rosja wysyła wszystkie siły na wschód tego kraju. Musimy przygotować się na długotrwały konflikt - przekazał sekretarz Jens Stoltenberg przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Brukseli.Norweg zapowiedział, że jako społeczeństwo musimy przygotować się na długotrwały konflikt w Ukrainie. Wspomniał również o nowych ruchach sił rosyjskich. Warto nadmienić, że w środę 6 kwietnia odbywa się posiedzenie ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich NATO. Jest ono poświęcone m.in. wojnie w Ukrainie.
Niecodzienna forma podziękowania dla Andrzeja Dudy za pomoc w Ukrainie. Na Twitterze Ukrinform, ukraińskiej państwowej agencji informacyjnej, pojawiły się we wtorek trzy portrety. Przedstawiono na nich polityków, którzy wyróżniają się na tle innych europejskich przywódców, jednak wizerunki całej trójki były stylizowane na średniowiecze, a sami bohaterowie ubrani byli w... zbroje.We wtorek Andrzej Duda mógł zdziwić się, widząc swoją podobiznę w średniowiecznej zbroi. Nie był to jednak żart z prezydenta Polski a nietypowy sposób na to, by podziękować mu za zaangażowanie w pomoc Ukrainie na arenie międzynarodowej.Ukrinform wstawił trzy zdjęcia i podpisał je "Справжні друзі України", czyli "prawdziwi przyjaciele Ukrainy". Andrzej Duda jest jednym z trzech polityków, którzy zostali docenieni przez państwową agencję prasową Ukrainy.
Dziennik "The Washington Post" dotarł do mieszkańców w ukraińskich wsi wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji. Terroryzowani przez wiele dni ludzie opowiedzieli o dramacie, jakiego doświadczyli, patrząc, jak wojska agresora plądrują ich domy, a także torturują i zabijają najbliższych. Jak piszą dziennikarze "The Washington Post", gdy do ukraińskich wsi przybyli rosyjscy żołnierze, odwiedzali każdy dom po kolei, zabierając mieszkańcom broń, telefony komórkowe, a czasem nawet po prostu zajmowali całe budynki.Wojska Putina prosiły także o wskazanie "nazistów ubranych na czarno" z sąsiedztwa, nazywając ich również "banderowcami", czyli grupą nacjonalistów z okresu II wojny światowej.- Żołnierz musiał dostrzec zdezorientowany wyraz mojej twarzy, bo powiedział: 'W porządku, zapytamy w następnym domu - relacjonowała jedna z Ukrainek.
Od dłuższego czasu w rosyjskich mediach można zauważyć agresywną retorykę w stosunku do naszego kraju. Rosyjska propaganda dokonuje swoich ataków w niezwykle bezpośredni sposób, nierzadko wysuwając szereg kłamliwych oskarżeń w stosunku do Polski. Reżim na Kremlu twierdzi, że głównym celem naszego rządu jest podżeganie do wojny, a także chęć zajęcia zachodniej części Ukrainy.Nie ulega żadnej wątpliwości, że tuż po agresji Rosji na Ukrainę zwiększyła się częstotliwość bezczelnych ataków Kremla w kierunku Polski. Machina propagandowa Władimira Putina nie przestaje szokować, każdego dnia oskarżając nasz kraj o szereg kuriozalnych działań. Głównym celem Federacji Rosyjskiej jest przede wszystkim destabilizacja Polski, a także rozłam pośród europejskich państw. Ataki informacyjne to nie jedyne działania Rosji, które mają przynieść jej wymierne korzyści.O tym, że nasz kraj stał się celem propagandowej machiny Władimira Putina, poinformował w serii tweetów rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych, Stanisław Żaryn.- Wzmagają się rosyjskie ataki informacyjne na Polskę. Od czasu rozpoczęcia wojny przeciwko Ukrainie propaganda rosyjska w sposób szczególny kolportuje przekaz, który ma ukazywać Polskę jako prowokatora eskalującego sytuację w regionie - poinformował rzecznik.W swoich wpisach zaznaczył, o co konkretnie Rosjanie oskarżają nasz kraj. - Polska jest fałszywie oskarżana o: podżeganie do wojny, rusofobię, chęć zaatakowania i aneksji zachodniej Ukrainy, wciąganie NATO w wojnę, bycie wasalem USA i Wielkiej Brytanii, a także utrudnianie "normalizacji" stosunków Zachód-Rosja - podkreślił Żaryn.
Polacy muszą przygotować się na drastyczne podwyżki cen niektórych produktów. Jak informuje "Rzeczpospolita", ceny olejów mogą wzrosnąć w maju nawet o 70 proc. Droga będzie również margaryna, która niedługo dogoni masło. Wszystko przez rosnące ceny energii, paliw, a także wojnę w Ukrainie, która nazywana jest spichlerzem Europy.Nadchodzące święta z pewnością nie będą tanie. Rekordowa od 20 lat inflacja wywindowała w górę ceny wszystkich produktów, przez co coraz częściej zaglądamy z niepokojem do portfeli.Niestety, wszystko wskazuje na to, że drogi kwiecień to jedynie przedsmak tego, co czeka nas w kolejnych miesiącach. Ceny niezbędnych dla wielu Polaków w kuchni artykułów spożywczych sięgną bowiem niespotykanych do tej pory poziomów.
- Rosja celowo wywołuje w Ukrainie kryzys żywnościowy, bo dla Rosji głodzenie ludzi również jest środkiem prowadzenia wojny - oznajmił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przed irlandzkim parlamentem. Polityk ostrzegł też, że wkrótce problemy z żywnością dotkną wiele krajów, dla których Ukraina jest jednym z głównych eksporterów. Prezydent Wołodymyr Zełenski wystąpił w środę w parlamencie Irlandii. Tradycyjnie, przemówienie transmitowane było za pośrednictwem łącza internetowego bezpośrednio z Kijowa.Poczas swojej przemowy ukraiński przywódca poruszył wiele tematów, wśród których nie zabrakło kwestii dramatycznej sytuacji w wielu miastach, a także nadchodzącego wielkimi krokami kryzysu żywnościowego, wywołanego wojną w Ukrainie.
Wstrząsająca relacja kobiety ocalałej z rzezi w Buczy, do której dotarła stacja BBC. 48-letnia Iryna opowiedziała o tym, jak Rosjanie brutalnie zamordowali jej męża, Ołeha. - Kazali mu tylko zdjąć koszulkę, uklęknąć i go zastrzelili - wyznała zrozpaczona Ukrainka.48-letnia Iryna mieszkała w Buczy wraz z 40-letnim mężem Ołehem i 72-letnim ojcem Wołodymyrem. Niestety, ich spokojny świat runął po tym, jak do miasta wkroczyli bezwględni Rosjanie, którzy odebrali kobiecie najbliższą osobę. Jej relacja jest więcej niż szokująca.
Kolejny dzień wojny w Ukrainie przynosi ze sobą kolejną tragiczną historię bohaterskiego żołnierza. Nazar Nebożyński poświęcił swoje życie, by uratować 20 kolegów z jednostki. 23-latek został pochowany w rodzinnej miejscowości, gdzie pożegnano go z honorami. Wzruszające słowa popłynęły także ze strony uczelni, do której uczęszczał.Za nami już ponad miesiąc brutalnej i krwawej wojny w Ukrainie. Bohaterstwo naszych wschodnich sąsiadów nieustannie zadziwia i daje nadzieję na to, że szala sprawiedliwości przechyli się w końcu w dobrą stronę.Ukraińcy wciąż liczą na to, że zwyciężą w walce z okrutnym okupantem i nie składają broni. Właśnie ta niezłomna wiara w zwycięstwo popchnęła ku heroicznemu czynowi młodego żołnierza, Nazara Nebożyńskiego.
Trwająca od prawie sześciu tygodni wojna w Ukrainie to dramat rodzin, matek z dziećmi czy starszych ludzi, którzy zostali przez agresję Putina zmuszeni do ucieczki z własnego kraju. Dramatyczne historię uchodźców, którzy docierają na polską granicę, to chleb powszedni dla pracujących tam wolontariuszy.O to w jakim stanie docierają uchodźcy z Ukrainy do Polski oraz co przeżywają w drodze do naszego kraju, podróżując przez objęta wojną Ukrainę zapytaliśmy siostrę Bakhitę z Krakowa - pochodzącą z Białorusi. Duchowna pomaga uchodźcom na polsko-ukraińskiej granicy w Hrebenne.Jedną z historii, która najbardziej zapadła jej w pamięć. Była to opowieść uciekającej z Czernihowa matki z dzieckiem.- Trudno było wyjechać z miasta. Mówiła mi, że wszędzie strzelali. Jechali przez pole, przez niewybuchy. Bomby, które niewybuchły. Przewrócone czołgi. Cały czas z lękiem, że mogą najechać lub nadepnąć na bombę - opowiada siostra Bakhita.Wśród opowieści, które także zapadły siostrze zakonnej w pamięć, była historia starszej pani, która z wielką traumą opowiadała historię swojej ucieczki do Polski. - Babcia, która miała z 80 lat, płakała. Opowiadała, że jechała przez ogień, przez rozwalone domy - opowiada zakonnica.Fragment, który poruszył także naszych reporterów, to opowieść rodziców, którzy musieli chować dzieci w wannie przed ostrzałem. - Musieli chować dzieci w wannie bo słyszeli, że strzelają. To były przerażające momenty. Tak samo jak podróżowali pociągiem przez Ukrainę, a ich pociąg został ostrzelany. Całą drogę musieli podróżować leżąc na podłodze - dodaje siostra Bakhita.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl: Incydent podczas wystąpienia Donalda Tuska w Starachowicach"DGP": Rząd chce stworzyć megabazę danych. Projekt leży na stoleProkurator generalna Ukrainy: W Buczy znaleziono ciała kolejnych ofiar ze związanymi rękamiŹródło: Goniec.pl
Wojna w Ukrainie sprawiła, że za naszą wchodnią granicą codziennie dochodzi do ogromnych dramatów. Rosyjskie wojska rozbijają rodziny, bezdusznie mordując ich członków i siejąc cierpienie. Ból i pustka wypełniają więc serca tysięcy Ukraińców, a historii jak te z Buczy jest, niestety, coraz więcej. Gdy po wycofaniu się Rosjan z okolic Kijowa siły ukraińskie ponownie wkroczyły na tereny w pobliżu stolicy, doniosły o znalezieniu setek ciał i masowych grobów w mieście Bucza.Właśnie tam światowe media sfilmowały ciała cywilów leżące na ulicach, które są dowodem na rosyjskie zbrodnie wojenne. Tymczasem Rosja twierdzi, że ludobójstwo w Buczy to amerkańska prowokacja, mająca w złym świetle postawić Moskwę.Podczas gdy Kreml prowadzi swoją kłamliwą propagandę, setki znalezionych w Buczy i innych miejscowościach ofiar opłakują rodziny, którym udało się przeżyć masakrę. Do jednej z matek, która w wyniku rosyjskich egzekucji straciła syna, dotarł korespondent BBC Jeremy Bowen.
Unia Europejska planuje wymierzyć kolejny cios w rosyjską elitę, w związku z agresją tego kraju na terytorium Ukrainy. Na liście sankcjonowanych osób mają się znaleźć córki Władimira Putina, Katerina Tichonowa i Maria Woroncowa. Oprócz nich, dotkliwymi ograniczeniami zostaną objęci kolejni oligarchowie i politycy.Wiele wskazuje na to, że w środę 6 kwietnia Unia Europejska zdecyduje się na stanowczy krok i przyjmie nowy pakiet sankcji przeciwko Rosji. Będą one miały związek z bestialskimi morderstwami ludności cywilnej na terytorium okupowanej Ukrainy.Unijni dygnitarze podejmują zdecydowane kroki, by w skuteczny sposób ukarać zbrodniczy reżim Władimira Putina. We wtorek 5 kwietnia szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podkreśliła, że Wspólnota Europejska planuje wprowadzić zakaz importu węgla z Rosji o wartości 4 mld euro rocznie. Poinformowała również o zakazie zarówno dla rosyjskich, jak i białoruskich przewoźników drogowych, a także całkowitym zakazie transakcji w przypadku czterech kluczowych banków rosyjskich, w tym drugiego co do wielkości banku VTB.Jak się okazuje, nie jest to jednak koniec kłopotów Federacji Rosyjskiej. Unijne sankcje mają uderzyć również w tamtejsze elity, a przede wszystkim osoby ściśle powiązane z kremlowskim reżimem.
Nie żyje czteroletni Sasza, który od ponad 3 tygodni był poszukiwany przez matkę. Kobieta przekazała tragiczne informacje na temat syna za pomocą mediów społecznościowych. "Saszenka, nasz mały aniołek, jest już w Niebie! Dziś jego dusza odnalazła spokój..." - podkreśliła. Malutki chłopiec zaginął 10 marca, kiedy to wraz ze swoją babcią uciekał przed rosyjskimi wojskami okupującymi podkijowski Wyszogród. W związku z tym, że żołnierze Putina wysadzili mosty i zablokowali drogi, spore grono mieszkańców zdecydowało się na ewakuację łodziami przez Dniepr w kierunku wsi Rovzhy, położonej na północny wschód od Kijowa.Niestety, ale podczas próby ucieczki, Rosjanie otworzyli ogień, doprowadzając do tego, że jedna z łodzi, na której znajdował się chłopiec, jak i jego babcia, przewróciła się. Tuż po zdarzeniu, strona ukraińska rozpoczęła poszukiwania, które ujawniły ciało kobiety oraz kilku innych osób, aczkolwiek ciała dziecka nie udało się odnaleźć. Ratownicy mieli nadzieję, że mały Szasza zdołał przeżyć, ponieważ jako jedyny miał na sobie kamizelkę ratunkową. Niestety, ale we wtorek wieczorem, czyli niemal miesiąc od zaginięcia przekazano dramatyczne informacje.
Ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa poinformowała, że ciała ofiar ludobójstwa w Buczy zostaną poddane ekshumacji w celu identyfikacji zwłok oraz ustalenia okoliczności śmierci. Ujawniła przy tym, że zamordowani Ukraińcy przed egzekucją poddawani byli torturom w specjalnej izbie zorganizowanej przez tzw. kadyrowców.Po wycofaniu się z okolic Kijowa rosyjskich wojsk, Ukraińcy wkroczyli do okupowanych wcześniej miasteczek, dokonując wstrząsającego odkrycia. W Buczy, nieopodal cerkwi, odnaleziono masowy grób, w którym leżały ciała zamordowanej ludności cywilnej.Szokująca zbrodnia dokonana przez Rosjan to, zdaniem ukraińskich władz, jedynie wierzchołek góry lodowej, a podobne maskary mogły dokonać się także m.in. w Mariupolu, Hostomlu i Irpieniu. W poniedziałek w miejscu tragedii widziany był prezydent Wołodymyr Zełenski, który ze łzami w oczach zapowiedział, że winni ludobójstwa zostaną ukarani. Z kolei we wtorek Buczę odwiedziła ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) przygotowało specjalny poradnik, w którym wskazuje, co zrobić w razie wojny, konfliktu lub sytuacji zagrożenia. Zestaw wskazówek jest zatytułowany "Bądź gotowy" i został podzielony na dwie części. Do dyspozycji są prezentacje, infografiki, animacje i filmy.RCB od kilku lat stara się edukować społeczeństwo w zakresie radzenia sobie w sytuacjach zagrożenia. W obliczu wojny w Ukrainie pojawiła się potrzeba, aby przygotować kolejny materiał dotyczący tej kwestii.
Wojna w Ukrainie. Ukraińskie żołnierki przeszły przez piekło, gdy zostały pojmane przez Rosjan. Torturowano je, próbowano złamać i zmuszano do grania w filmach propagandowych. Sprawę nagłośniła rzeczniczka praw człowieka Ukrainy, Ludmyła Denisowa. To kolejne naruszenie przez Rosję Konwencji genewskiej w kontekście traktowania jeńców wojennych. Zbierane są również kolejne dowody przeciwko Rosji, a przede wszystkim Władimirowi Putinowi.
Pszczyna ogłosiła żałobę do 7 kwietnia. Ma to związek z tragicznymi doniesieniami z Buczy, która jest partnerem śląskiego miasta. Burmistrz Pszczyny Dariusz Skrobol przyznał, że miasto chce pokazać "krzyk rozpaczy i całkowitą dezaprobatę dla tego, co się dzieje".Bucza (obwód kijowski) wyzwoliła się spod rosyjskiej okupacji 31 marca. Dopiero po odbiciu miasta na jaw wyszły brutalne akty rosyjskiej brygady. Zdaniem ukraińskiej armii mundurowi odpowiedzialni za zbrodnie już niebawem powrócą do Ukrainy.