Wojna na Ukrainie. Akcje rosyjskich spółek notowanych na giełdach gwałtownie tracą na wartości. W poniedziałek rano niektóre spadki kursów wynosiły po kilkadziesiąt procent. Wszystko to jest efektem sankcji nałożonych na Rosję za atak na Ukrainę. Inwestorzy sprzedają również papiery zachodnich banków w obawie, że upadające rosyjskie firmy nie będą w stanie spłacić długów zaciągniętych w instytucjach.Akcje rosyjskiego Sbierbanku potaniały na londyńskiej giełdzie o ponad 70 proc., a kurs akcji Gazpromu spadł o ponad 40 proc. W podobnej skali tracił Rosnieft, a papiery Łukoil potaniały o połowę.Tak poważne spadki wartości rosyjskich firm to efekt sankcji nałożonych na Rosję przez Zachód po jej inwazji na Ukrainę. Unia Europejska zakazała transakcji z rosyjskim bankiem centralnym, a Rosja została wykluczona z międzynarodowego systemu informacji o transakcjach SWIFT.Bezpośrednią przyczyną największych spadków były deklaracje dużych inwestorów o pozbyciu się akcji firm z Rosji ze swoich portfeli inwestycyjnych. M.in. Norweski Państwowy Fundusz Emerytalny, największy fundusz inwestycyjny świata, zapowiedział, że pozbędzie się wszystkich rosyjskich aktywów.
Wojna w Ukrainie. „Ponad 70 osób zginęło w Ochtyrce w obwodzie sumskim na północy Ukrainy w wyniku ataku wojsk rosyjskich” - poinformował we wtorek Dmytro Żywycki, szef Obwodowej Administracji Państwowej. Większość ofiar to żołnierze.- Wczoraj nieprzyjacielska artyleria ostrzelała jednostkę wojskową. Nadal usuwane są ciała z gruzów. Wiele osób zginęło. Obecnie na cmentarzu przygotowywane są miejsca dla około 70 zabitych ukraińskich żołnierzy – napisał Żywycki na Telegramie.Jak przekazano dziś rano, we wczorajszym ataku na miasto Ochtyrka na północy państwa zginęło 70 osób, w większości żołnierze. Z kolei w obwodzie kijowskim rosyjski pocisk trafił w szpital położniczy. Rosja podczas inwazji użyła zabronionej przez Konwencję Genewską bomby próżniowej oraz pocisków kasetowych. Na zdjęciach satelitarnych widać rosyjski konwój wojskowy na północ od Kijowa, który rozciąga się na mniej więcej 64 kilometry.‼️ В Охтирці ворожі «гради» вдарили по військовій частині. Загинуло 70 військовослужбовців. Про це повідомив голова Сумської ОДА Дмитро Живицький.Вічна пам‘ять та слава Героям України🕯— Верховна Рада України (@verkhovna_rada) March 1, 2022 Szef obwodu sumskiego przekazał na Facebooku, że po ataku na Ochtyrkę są też ofiary wśród ludności cywilnej. Dmytro Żywycki podkreślił, że zginęło również wielu rosyjskich żołnierzy. -W mieście jest dużo ciał Rosjan, zbieramy je. Pracownicy Czerwonego Krzyża zabierają je do Rosji - oświadczył.Охтирка, Сумська область. pic.twitter.com/VQvnpE6Oxr— Грuгоpuй Громко (@ggromko) March 1, 2022 ‼️ В Охтирці ворожі «гради» вдарили по військовій частині. Загинуло 70 військовослужбовців pic.twitter.com/eKPDDB0DGL— Алчевськ UA🇺🇦 (@AlchevskUA) March 1, 2022 Jak informuje NEXTA, informacje o ofiarach wojny są w Rosji tajemnicą państwową i bliscy zmarłych żołnierzy mogą nigdy nie poznać ich losów. Wojska rosyjskiej armii wciąż atakują Ukrainę.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wojna w Ukrainie. Prezydent Zełenski podpisał wniosek o członkostwo Ukrainy w UEWładimir Putin przez wojnę w Ukrainie straci fotel prezydenta Rosji? "Koniec kremlowskiego dyktatora jest bliski"Kijów: poniedziałkowa seria wybuchów i eksplozji. Wojna w Ukrainie trwa kolejny dzień, stolica się broniJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: Rzeczpospolita, Goniec.pl
"Wiadomości" TVP postanowiły zrelacjonować po swojemu dzisiejsze wydanie wyroku przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie mechanizmu warunkowości. W tym celu Maksymilian Meszenda przygotował obszerny materiał szkalujący unijne instytucje, opozycję i konkurencyjne media."Wiadomości" TVP po raz kolejny nie zawiodły i w swój jedyny i niepowtarzalny sposób zrecenzowały najważniejsze wydarzenia dnia. Jednym z poruszonych tematów był dziś wyrok TSUE, który stwierdził, że mechanizm warunkowości jest zgodny z prawem UE, co może oznaczać zamrożenie funduszy dla Polski.Materiał na ten temat przygotował Maksymilian Maszenda, a jego zapowiedzi towarzyszyła charakterystyczna belka z kuriozalną tezą, głosząca, że "Eurokraci niszczą europejską wspólnotę". Gospodarzem wydania był Michał Adamczyk.
Wieczorne wydanie "Wiadomości" TVP w środę 9 lutego zaskoczyło telewidzów. Choć program jest zazwyczaj festiwalem sukcesów Zjednoczonej Prawicy, tym razem zapomniano o pomyślnym dla koalicji rządzącej głosowaniu, które odrzuciło senacki sprzeciw do "lex Czarnek". Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta.TVP przyzwyczaiła nas do tego, że nie usłyszymy w niej złego słowa na temat rządu, a wszelkie niepowodzenia i tak zostaną albo pominięte, albo przedstawione jako niekwestionowane sukcesy. W środę 9 lutego było jednak inaczej, gdyż wydawcy "Wiadomości" pominęli jedno z ważniejszych wydarzeń dnia, jakim było ponowne przegłosowanie przez Sejm ustawy "lex Czarnek". Tym samym, kontrowersyjna nowelizacja prawa oświatowego została zupełnie zignorowana przez telewizję Jacka Kurskiego.
Najnowsze dane na temat oglądalności "Wiadomości" TVP dostarczyły informacji, które wiele mówią na temat grupy docelowej głównego serwisu informacyjnego Telewizji Polskiej. Jacek Kurski cieszy się względami specyficznej grupy Polek i Polaków.Stało się jasne, kto najchętniej ogląda "Wiadomości" TVP. Jacek Kurski prezentuje treści, które w większości docierają do... emerytów. Dane na temat oglądalności oraz grup docelowych opublikował portal Wirtualne Media. Swoje tezy oparł na badaniach Nielsen Audience Measurement.
30. Finał WOŚP to akcja, która przyćmiła wszystkie niedzielne wydarzenia. Jednak zdaniem redakcji "Wiadomości" TVP zbiórka w szczytnym celu, w którą zaangażowało się 120 tys. wolontariuszy nie jest aż tak ważną inicjatywą, aby poświęcić jej więcej niż 10 sekund czasu antenowego. To nie pierwszy raz, kiedy redakcja "Wiadomości" TVP w zdawkowy sposób porusza tematy, którymi żyją Polacy. O tym, jak dziennikarze telewizji publicznej przekazali widzów informację o rezygnacji członków Rady Medycznej pisaliśmy w tym artykule.
Wyniki internetowego sondażu "Super Expressu" nie pozostawiają złudzeń. Monika Olejnik zmiażdżyła Danutę Holecką w konkursie na bardziej lubianą dziennikarkę telewizyjną. Różnica głosów jest oszałamiająco duża, a gwiazda TVP nie ma powodów do radości.Danuta Holecka trafiła do Telewizji Polskiej na początku lat 90. i stopniowo pięła się po szczeblach kariery, a w 2019 roku objęła kierownictwo nad redakcją głównego programu informacyjnego TVP. Szefowa "Wiadomości" otwarcie sympatyzuje z obecną władzą i chętnie pokazuje w swoim programie materiały powielające stanowisko rządu i uderzające w polityków opozycji, a szczególnie w Donalda Tuska.Z kolei Monika Olejnik od lat jest jedną z twarzy stacji TVN, gdzie od lat jest prowadzącą popularnego publicystycznego programu "Kropka nad i". Nie jest również tajemnicą, że dziennikarka zdecydowanie większą sympatią darzona jest przez polityków opozycji, niż przedstawicieli prawicy.
Kardynalna wpadka w TVP. Widzowie "Panoramy" mogli być mocno zdziwieni informacjami przekazywanymi przez Adama Krzykowskiego. Pomylono dwa istotne historyczne wydarzenia.W ostatnim czasie TVP dostarcza widzom niecodziennych wrażeń. Niedawno ze studia TVP Info wyszedł oburzony poseł PiS, a niedługo później prowadzący "Strefy starcia" nazwał posłankę Lewicy "tłustą kocicą".W sobotę 22 stycznia zaskoczyła "Panorama". TVP pomyliło ze sobą jedne z najważniejszych w polskiej historii powstania.
Kilka miesięcy temu Danuta Holecka nagle zniknęła z anteny Telewizji Polskiej, a zaniepokojeni widzowie zaczęli spekulować, że być może na stałe rozstała się ze stacją, której twarzą jest już od niemal 30 lat. W styczniu prezenterka powróciła jednak przed kamery, a jej odmieniony wizerunek zaskoczył wiele osób.Danuta Holecka zaczynała pracę w Telewizji Polskiej w 1993 roku, a od 2019 roku pełni rolę kierowniczki redakcji głównego programu informacyjnego stacji. Gdy szefowa "Wiadomości" nagle zniknęła z anteny, widzowie byli zaniepokojeni.
Krystyna Janda zdecydowała się na krótki urlop i spędziła kilka dni w Hiszpanii. Aktorka przyznała w jednym ze wpisów na swoich mediach społecznościowych, że wyjechała z Polski "dla zdrowia psychicznego". Wakacje gwiazdy skomentowano w "Wiadomościach" na antenie TVP, a autorzy materiału ostro zaatakowali artystkę.- Jutro wracam do Polski, tam 500 zgonów dziennie i uchodźcy, dzieci umierają na granicy, ja uciekłam na 5 dni, bo straciłam wszelki sens. Wracam go odzyskać - ogłosiła Krystyna Janda na Instagramie.Choć odpoczynek Krystyny Jandy od Polski trwał zaledwie pięć dni, TVP zdążyła przygotować materiał o wyjeździe aktorki, który zatytułowano "Za granicą zdrowego rozsądku". Redakcja "Wiadomości" skupiła się na kraju, który gwiazda wybrała na swój krótki urlop, a także poprosiła o opinię w tej sprawie kilku "ekspertów". Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Krystyna Janda (@tojajanda)
Stawki za emisję reklamy przed głównym wydaniem "Wiadomości" są oszałamiające. Telewizja Polska właśnie rozpoczęła sprzedaż czasu antenowego na luty, a kwoty w ofercie zaskoczyły wielu reklamodawców.O stawkach za reklamy na antenie TVP w nadchodzącym miesiącu poinformował na swoich łamach serwis wirtualnemedia.pl. Biuro Telewizji Polskiej już prowadzi sprzedaż czasu antenowego na luty, a najwięcej kosztuje reklama przed wieczornym wydaniem głównego programu informacyjnego TVP.
Wpadka Michała Adamczyka w sobotnich "Wiadomościach" TVP. Dziennikarz zapowiadając materiał o planach Joe Bidena popełnił znaczący błąd, jednak nie zdecydował się na to, by na wizji go poprawić. Widzowie Telewizji Polskiej to zauważyli?Już w zapowiedzi pierwszego materiału część widzów "Wiadomości" TVP mogła zwrócić uwagę na nietypowe słowa Michała Adamczyka. Dziennikarz mimo znaczącej wpadki nie stracił zimnej krwi.W zapowiedzi materiału Marcina Szewczaka prowadzący "Wiadomości" nie dał po sobie poznać, że pomylił istotną kwestię rozmów na szczeblu międzynarodowym i ogłosił, że Rosja będzie rozmawiać z Rosją.
Jakie wykształcenie ma Danuta Holecka? Prezenterka TVP tak naprawdę nie sądziła, że kiedykolwiek będzie pracować w mediach. Skorzystała, gdy nadarzyła się okazja, a teraz jest jedną z największych gwiazd TVP. Jej kariera mogła wyglądać zupełnie inaczej. Danuta Holecka wybrała studia, które w ogóle nie były związane z dziennikarstwem. Ostatecznie wylądowała jednak w mediach. Jak do tego doszło?
"Wiadomości" TVP znalazły winnego horrendalnych cen gazu w Polsce. Zdaniem dziennikarzy TVP za wysokie rachunki odpowiada m.in. "tuskowe". Niestety, widzom nie wytłumaczono, na czym miałoby ono polegać. Skrytykowano za to politykę unijną oraz samorządy."Wiadomości" TVP w końcu przyznały, że kieszenie Polaków drenuje drożyzna. Na tym praktycznie skończyły się rzetelne informacje przedstawione w środowym wydaniu serwisu informacyjnego. Wśród przemilczeń i manipulacji pojawiły się bowiem oskarżenia, że za wysokie ceny gazu odpowiada Donald Tusk i tajemnicze "tuskowe".
Adrian Stanowski, publicysta prawicowej "Gazety Polskiej Codziennie", stał się głównym ekspertem "Wiadomości" TVP. Użytkownik Twittera policzył, że słowa dziennikarza zacytowano w programie informacyjnym ponad 130 razy. Tylko w ubiegłym roku.Poza tym internauta przedstawił wyliczenia dotyczące pokazywania polityków w tym samym ujęciu. Zwycięzcą okazał się Donald Tusk.
Środowe wydanie "Wiadomości" zostało zaskarżone do KRRiT przez trzech byłych prezesów TVP. W ich ocenie poświęcenie 18 minut na "reklamowanie" Sylwestra w Zakopanem narusza zasady. Całe główne wydanie programu uznali za "infantylne i stronnicze".TVP to poza Polsatem jedyna stacja, która organizowała koncert sylwestrowy z udziałem publiczności. Wirusolodzy i politycy opozycji grzmią, że to tak naprawdę "igrzyska" w dobie czwartej fali pandemii.
Widzowie "Wiadomości" TVP mogli się naprawdę zdziwić. Wydanie serwisu z 29 grudnia nie było podobne do żadnego poprzedniego. Aż 18 minut z około 30-minutowego programu poświęcono bowiem na... promocję Sylwestra Marzeń TVP.Zazwyczaj w "Wiadomościach" TVP odbiorców wita jeden z prowadzących, który przedstawia pierwszy materiał przygotowany na dany dzień. Dziś było jednak inaczej. Widzowie już na starcie zobaczyli bowiem przebitki z Zakopanego mieszające się z fragmentami teledysku największej gwiazdy tegorocznego Sylwestra Marzeń, czyli Jasona Derulo.
Arkadiusz Myrcha i Michał Woś we wczorajszym programie "Gość Wydarzeń" nie szczędzili słów krytyki pomiędzy działaniami rządów Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Wszystkiemu z dziką satysfakcją przyglądała się prowadząca Danuta Holecka. Nie brakło ironicznych komentarzy czy uśmiechów ze strony prezenterki TVP. Przedstawiciel Solidarnej Polski i Koalicji Obywatelskiej zasiedli w środę wieczorem w studiu TVP, by porozmawiać o obniżeniu dla Polski przez Komisję Europejską podatku VAT do 0% na produkty żywieniowe.- Każda chwilowa obniżka podatku, w szczególności VAT, jest dobra. Pytam tylko pana premiera, dlaczego tak późno? To polski rząd jest odpowiedzialny za politykę fiskalną. Można było to zrobić wcześniej. Obniżenie podatku jest potrzebne teraz, kiedy mamy święta i ludzie mają najwięcej wydatków - powiedział Michał Woś z Koalicji Obywatelskiej. Na jego wypowiedź błyskawicznie zareagowała prowadząca program Danuta Holecka.- Dyrektywa wchodzi w życie pod koniec przyszłego roku. My się można powiedzieć awanturowaliśmy o to, dlatego w Polsce od lutego będzie 0% VAT na podstawowe produkty żywieniowe. Polski rząd się tego domagał. Czy takie działanie nie jest w kategoriach sukcesu - powiedziała prezenterka TVP.- Oczywiście, że to jest duży sukces. Potrafimy załatwiać na arenie międzynarodowej ważne sprawy dla Polaków. Co zrobiła Platforma, gdy był kryzys? Podniosła podatki - wtóruje Holeckiej wiceminister sprawiedliwości.Michał Woś podkreślił, że to właśnie obecny rząd załatwił specjalne warunki dla Polski. Pomimo że dyrektywa zostanie wprowadzona od przyszłego roku to nasz kraj otrzymał zgodę już teraz.- Zamiast się cieszyć, że jest to sukces, to pan mówi, dlaczego tak późno - dodaje wiceminister.Poseł Myrcha od razu odpowiedział w bardzo ostrych słowach.- Przed wyborami w 2015 roku obiecywaliście obniżenie podatku VAT do 22%. Ile mamy dzisiaj? Nadal 23% - powiedział przedstawiciel KO.- Niech Pan nie kłamie - przerwał Woś.- W 2016 wprowadziliście ustawę, która podtrzymuje 23%, i w 2017 również. Pan się denerwuje, bo taka jest prawda - odpowiedział Myrcha.