Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Przemysław Czarnek zabrał głos ws. śmierci Kamilka z Częstochowy. "Szkoła zachowywała się w porządku"
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 09.05.2023 10:17

Przemysław Czarnek zabrał głos ws. śmierci Kamilka z Częstochowy. "Szkoła zachowywała się w porządku"

Przemysław Czarnek, 8-letni Kamil
Piotr Molecki/East News, Facebook/Akademia Dobrych Pomysłów

Kolejne osoby reprezentujące obóz władzy zabierają głos po tragicznej śmierci skatowanego przez ojczyma 8-letniego Kamilka. W poniedziałek w sprawie wypowiedzieli się już minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz premier Mateusz Morawiecki, natomiast dziś o dramat pytany był minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Polityk stwierdził w Radiu ZET, że szkoła chłopca reagowała na niepokojące sygnały, a wina leży po stronie patologicznych opiekunów dziecka. Zaznaczył także, iż jego zdaniem, to nie system jest zły, ale ataki na chrześcijańskie wartości i rodzinę.

Minister edukacji odniósł się do śmierci 8-letniego Kamilka

Goszczący dziś w audycji Bogdana Rymanowskiego minister edukacji i nauki nie mógł nie zostać zapytany o sprawę 8-letniego Kamilka, który w poniedziałek zmarł w katowickim szpitalu po miesięcznej walce o życie.

Jedną z kwestii, które koniecznie trzeba było poruszyć, była bowiem sprawa tego, co mogła, a co faktycznie zrobiła szkoła, do której uczęszczał chłopiec i czy w tej sytuacji wszystkie mechanizmy zadziałały prawidłowo. Przemysław Czarnek już na wstępie zaznaczył jednak, że placówka specjalna to jednostka podlegająca bezpośrednio pod prezydenta miasta Częstochowy.

Jak wyjawił również, gdy sprawa tylko wyszła na jaw, kuratorium przeprowadziło w szkole kontrolę doraźną, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości. - Wynika z niej, że szkoła zachowywała się tutaj akurat w porządku. Na wszystkie przejawy patologiczne reagowała. Informowała służby miejskie opieki społecznej, podlegające prezydentowi miasta Częstochowy - zapewnił.

Nie żyje 8-letni Kamilek z Częstochowy. Lekarze walczyli do ostatniej chwili

Przemysław Czarnek staje w obronie szkoły

Dopytywany przez prowadzącego program o to, czy reakcje nie były spóźnione, minister wskazał na dwie sytuacje z marca, po których działania miała podjąć zawiadomiona przez szkołę matka chłopca, Magdalena B.

- Kiedy dziecko skarżyło się na ból ręki, okazało się, że ta ręka jest złamana. Matka została poinformowana, przyszła po dziecko, zabrała do lekarza, a następnego dnia przyprowadziła z ręką w gipsie - wyjaśnił szef MEiN.

Z protokołu kontroli miało też wynikać, że zachowanie dziecka było standardowe i dopiero na krótko przed trafieniem dziecka do szpitala, dyrektor szkoły zawiadomił służby miejskie i opiekę społeczną, a ta udała się do mieszkania 8-latka. - Dlaczego tam nie było reakcji, to już nie jest pytanie do mnie - skwitował minister.

"Dlaczego trwa atak na rodzinę i wartości chrześcijańskie?"

Przemysław Czarnek od początku wywiadu przyjął taktykę, by odpierać od swojego resortu jakiekolwiek zarzuty stawiane systemowi edukacji i zrzucać wszystko na karb dysfunkcyjnej rodziny Kamilka.

- Czy system edukacji odpowiada za to, że Kamilek żył w patologicznej sytuacji, która ze zdrową rodziną nie ma nic wspólnego? Czy system odpowiada za to, że najbliżsi Kamilka nie reagowali na zezwierzęcenie jego ojczyma? System edukacji za to odpowiada czy zapaść rodziny? - dopytywał.

Polityk wydawał się przy tym być wielce oburzonym sugestiami dotyczącymi konieczności przeszkolenia kadry nauczycielskiej, po to, by takie sytuacje nigdy się już nie powtórzyły.

- Na litość boską, ja rozumiem emocje, natomiast to nie nauczyciele zmaltretowali Kamilka, tylko patologiczny ojczym [...]. Może trzeba zadbać o to, żeby wrócić do wartości rodziny, nie walczyć z rodziną, trzeba naprawiać rodzinę, trzeba odeprzeć atak na rodzinę. Pierwszym czynnikiem, który doprowadził do tej katastrofalnej sytuacji, jest patologia tej rodziny. Dlaczego trwa atak na rodzinę i wartości chrześcijańskie, dlaczego jest zohydzanie religii i systemu wartości chrześcijańskich? To jest odpowiedź na pana pytanie, a nie nauczyciele, którzy znakomicie pracują w szkołach specjalnych - grzmiał.

Źródło: Radio ZET