Jarosław Kaczyński podbija TikToka. Prezes PiS niespodziewanie stał się viralem w młodzieżowej aplikacji. - Moja niespodzianka dla wszystkich - zapowiedział szefa wiceminister MSZ Piotr Wawrzyk. Szara eminencja rządu PiS zwróciła się do internautów, nie zabrakło gratulacji.Jarosław Kaczyński wkroczył do internetu i od razu stał się sensacją. Krótkie nagranie opublikowane zostało na TikToku, a prezes PiS pełnił funkcję... niespodzianki.Wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych na plecach prezesa PiS stał się gwiazdą internetu. Mało kto ma przyjemność zapowiedzieć, a co więcej namówić, Jarosława Kaczyńskiego do wystąpienia w tak niecodziennej formie.
Jarosław Kaczyński konsekwentnie mobilizuje elektorat PiS, nawołując do zawiązania korpusu ochrony wyborów. Wspomina również o konieczności wprowadzenia ustawowych zmian w sposobie liczenia głosów. - Jarosław Kaczyński kombinuje na każdy sposób, żeby ordynacją, nie głosami, ale ordynacją wygrać te wybory - ocenia Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z portalem Goniec.pl.
Z okazji wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Pabianicach doszło do starcia pomiędzy jego zwolennikami a przeciwnikami. Niezadowoleni oponenci wznosili liczne okrzyki dezaprobaty względem prezesa PiS, na co reagowali obecni na miejscu członkowie Klubu Gazety Polskiej oraz oddani prezesowi lokalni obywatele. Kiedy pierwsi krzyczeli "hańba!", wśród drugich można było usłyszeć "Zginiecie jak psy!".
Prawo i Sprawiedliwość będzie mieć nowego konkurenta. Radio ZET ustaliło, że politycy powiązani niegdyś z SLD i Unią Pracy podpiszą w piątek deklarację o współpracy. Tym samym na lewicy powstanie nowy projekt polityczny, który może zagrozić obecnemu liderowi sondażowemu. Jarosław Kaczyński czuje na karku oddech konkurencji?Prawo i Sprawiedliwość jeszcze przed wyborami może zmierzyć się na politycznej arenie z "wyjadaczami". Podporą nowego projektu mieliby bowiem być: Marek Pol, Robert Kwiatkowski, Andrzej Rozenek, Joanna Senyszyn i Leszek Miller.
Donald Tusk nie krył swojego oburzenia po pytaniu dziennikarki "Newsweeka" sugerującym jakoby obecne rewelacje, związane z aferą taśmową, są dobą sposobnością dla opozycji do uderzenia w obóz władzy. Przewodniczący PO wyraził swój sprzeciw, mówiąc, iż być może jest naiwny, lecz przy sprawie traktującej fundamenty państwa polskiego nie winno być mowy o zbijaniu żadnego kapitału politycznego.
Jarosław Kaczyński uważa, że istnienie i działalność Lecha Wałęsy to "świadectwie na istnienie Boga". Na zamkniętym dla mediów wykładzie w Akademii PiS padły słowa, które wydają się wręcz nieprawdopodobne. Gdyby nie nagranie, do którego dotarli dziennikarze TVN24, uwierzenie w słowa prezesa PiS byłoby niemożliwe.Jarosław Kaczyński jest jedna z osobistości, które dostąpiły zaszczytu przeprowadzenia wykładu w ramach Akademii PiS. To, co padło za zamkniętymi drzwiami, miało zostać tajemnicą, ale ktoś nagrał wystąpienie prezesa PiS.Film z zapisem wykładu Jarosława Kaczyńskiego dotarł do rąk dziennikarzy TVN24. Słowa prezesa PiS zaskakują, a na szczególną uwagę zasługuje wątek Lecha Wałęsy. Od lat między dawnymi współpracownikami trwa wielki konflikt. Sympatia Jarosława Kaczyńskiego do byłego prezydenta jednak nie znikła, a jest jedynie głęboko zakopana pod pokładami politycznych zarzutów? Fakt, iż działania Lecha Wałęsy zostały połączone z Bogiem, daje do myślenia.
Najnowszy sondaż IBRiS na pewno będzie dla Jarosława Kaczyńskiego promykiem nadziei w wyborczym wyścigu po władzę. Prezes PiS musi jednak zwrócić uwagę, że nie tylko jego partia odnotowała wzrost poparcia. Walka o zwycięstwo wkracza w kolejnym etap. Żadna z partii nie będzie chciała tanio sprzedać skróty, ale PO i PiS zostawiają w tyle innych rywali.Sondaż poparcia dla partii politycznych pokazał, że walka o władzę w Polsce tradycyjnie rozegra się między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską. IBRiS na zlecenie portalu onet.pl sprawdził, na kogo głosowaliby wyborcy, gdyby poszli do urn.Pierwsze miejsce w sondażu z dumą zajmuje Jarosław Kaczyński, który specjalnie rzucił pracę w rządzie Mateusza Morawieckiego, by skupić się na odbudowaniu potęgi PiS. Powracający do kraju na europejskim koniu Donald Tusk nie daje jednak za wygraną. Co z resztą stawki?
34-letni mieszkaniec Wejherowa w województwie pomorskim odpowie za spalanie odpadów w piecu. Mężczyzna po tym, jak został złapany przez funkcjonariuszy wejherowskiej straży miejskiej, nie przyjął mandatu. Zasłaniał się jednocześnie słowami prezesa PiS, który rzekomo "pozwolił". Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. - Trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami czy podobnymi szkodliwymi rzeczami, bo Polska musi być ogrzana - oznajmił Jarosław Kaczyński podczas wiecu w Nowym Targu. Stwierdzenie prezesa PiS padło w odpowiedzi na pytania zebranych, którzy skarżyli się, że gaz i węgiel są drogie, dodatkowo zwracając uwagę polityka na przepisy antysmogowe, które uderzają w najbiedniejszych, ograniczając palenie drewnem.
Zdaniem ekspertów świadczenie 500 plus, od momentu wprowadzenia straciło ok. 25 proc. swojej realnej wartości, a jego dzisiejsza siła nabywcza to niespełna 390 zł. Kwestia waloryzacji świadczenia powraca tym bardziej w obliczu rekordowej inflacji. Głos w tej sprawie zabrał w końcu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Niedawno na ten temat wypowiadała się także m.in. Marlena Maląg.Jarosław Kaczyński, podczas wiecu zorganizowanego w Częstochowie odniósł się do kwestii, która bez wątpienia jest istotna dla wielu polskich rodzin. Chodzi oczywiście o świadczenie 500 plus, a konkretnie o jego waloryzację. Temat tym bardziej aktualny, ponieważ ceny w sklepach oraz comiesięczne opłaty za chociażby prąd nieubłaganie rosną.
Podczas spotkania z wyborcami w Sieradzu, Jarosław Kaczyński popełnił kolejną językową wpadkę. Tym razem prezes PiS, mówiąc o korzyściach płynących z budowy CPK, odniósł się do innych wielkich portów komunikacyjnych w Europie. Jednym z nich było lotnisko Harrow w Wielkiej Brytanii. Sęk w tym, iż lotnisko takie nie istnieje.
Dziennik "Fakt" przyjrzał się z bliska waloryzacjom emerytur zapowiedzianych przez Jarosława Kaczyńskiego, który podczas spotkania z mieszkańcami w Częstochowie mówił, iż będą one obfite. Jak się okazuje wzrost może być rzeczywiście znaczący , jednak na rozwiązaniu tym skorzystają w szczególności seniorzy, których emerytura jest pokaźna.
Jarosław Kaczyński to bez wątpienia jedna z najbardziej charakterystycznych postaci polskiej sceny politycznej. Ostatnie miesiące są niezwykle intensywne dla lidera PiS, który bez wytchnienia podróżuje po naszym kraju, prezentując swój program wyborczy. Podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami Myszkowa oraz Częstochowy zdecydował się na prywatne wyznanie. Jego słowa zaskoczyły opinię publiczną.Sobotnie spotkania zarówno w Myszkowie, jak i Częstochowie miały dla Jarosława Kaczyńskiego słodko-gorzki przebieg. Oddani zwolennicy, dali wyraz swojego poparcia, skandując jego imię, a także dając do zrozumienia, że Prawo i Sprawiedliwość to najlepsza opcja polityczna. Na spotkaniach, a w zasadzie jedynie przed budynkami, gdzie je organizowano, stawili się również zagorzali oponenci opcji politycznej reprezentowanej przez byłego premiera. W niewybrednych sposób krytykowali prezesa, nie szczędząc mu przy tym wielu niecenzuralnych słów. Nie byli jednak w stanie ich wykrzyczeć prosto w twarz, ponieważ spotkania z mieszkańcami Myszkowa, jak i Częstochowy okazały się zamkniętymi eventami z podstawioną publicznością.
Jarosław Kaczyński, jak przystało na prawdziwego lidera partii rządzącej, kontynuuje swoje tournée po naszym kraju, odwiedzając kolejne miasta na mapie Polski. W sobotę 15 października, prezes PiS zawitał do Myszkowa i Częstochowy w woj. śląskim. Jak się okazało, przywitały go głośne gwizdy i okrzyki. Rozgoryczeni mieszkańcy nie mogli się pogodzić, że spotkania w obu miejscach były zamknięte i przeznaczone dla kilkuset zaproszonych osób.Kampania wyborcza powoli przechodzi w decydującą fazę. Zarówno Jarosław Kaczyński, jak i jego bezpośredni oponent, Donald Tusk podróżują po Polsce, by przekonać jak największą liczbę osób, że to właśnie ich projekt na Polskę jest tym optymalnym i najlepszym. Szczególne poruszenie w rodzimych mediach wywołała sobotnia wizyta tego pierwszego w Myszkowie oraz Częstochowie. W założeniu prezes PiS przybył na Śląsk, by porozmawiać z ludźmi tworzącymi tamtejszą społeczność. Jak się okazało, sztab polityka miał zupełnie inne plan, organizując zamknięte spotkanie dla kilkuset zaproszonych osób.Takie rozwiązanie oburzyło lokalnych mieszkańców, którzy pragnęli spotkać się Jarosławem Kaczyńskim twarzą w twarz, poinformować go o swoich obywatelskich potrzebach, skrytykować, czy też wyrazić swoje poparcie. Jak się okazało, nie było takiej możliwości, ponieważ spotkanie było zamknięte dla osób postronnych. Do środka nie można było dostać się "z ulicy". Lider PiS wywołał niemałe poruszenie u mieszkańców Myszkowa, którzy licznie stawili się na spotkanie. Stawili się z wyprzedzeniem przed tamtejszym domem kultury, gdzie zapowiedziano spotkanie. Jak się okazało, wyczekiwanie w napięciu nic nie dało, ponieważ na spotkanie nie dotarli. Prezes przemawiał na zamkniętym spotkaniu, bezczelnie ignorując zwykłych mieszkańców.W opinii neutralnych obserwatorów, w środku budynku znajdowali się sami zwolennicy PiS, a na zewnątrz czekali otwarci przeciwnicy aktualnej władzy.
Jarosław Kaczyński ma listę talentów, która wykracza poza wszelkie ramy. Okazuje się, że Adam Glapiński jastrząb polskiej ekonomii, mógłby zapisać się do prezesa PiS na zajęcia wyrównawcze. Były wicepremier pochwalił się znajomością złożoności kwestii inflacji. - Kryzys inflacyjny można rozwiązać stosunkowo prosto - oświadczył. Pojawiło się jedno "ale".Jarosław Kaczyński to dla wielu wzór do naśladowania. Zarówno w kwestii skromności, gdy poinformował, że nie ma na świecie wielu mądrzejszych od niego, jak i w kwestii znajomości specjalistycznych dziedzin życia i biznesu.Najnowsze słowa Jarosława Kaczyńskiego ponownie wywołały burzę. Polacy płacą za jedzenie, leki i podstawowe produkty coraz więcej, ale prezes PiS z pełnym spokojem oświadcza, że inflacja nie jest niemożliwa do pokonania.
Jarosław Kaczyński otrzymał od Donalda Tuska zaproszenie. Lider PO odniósł się do budzących niezrozumienie słów o możliwości kupnie przez władzę sieci Żabka. Były premier uważa, iż prezes PiS, zanim kupi sieć sklepów, powinien kupić coś w sklepie i zobaczyć, że zwykli Polacy odliczają każdy grosz. - Chodźmy na zakupy! - wybrzmiało w Inowrocławiu.Jarosław Kaczyński jest w ostatnim czasie odbiorcą wielu apeli i propozycji. Ostatnio do szarej eminencji rządu PiS zwrócił się Lech Wałęsa. Były prezydent poprosił, by dla dobra Polski Jarosław Kaczyński skorzystał już z prawa do przejścia na emeryturę.Tym razem niecodzienne słowa w kierunku prezesa PiS wypowiedział odwieczny wróg dobrobytu Polaków (przynajmniej w opinii "Wiadomości" TVP), czyli Donald Tusk. Lider PO chce... przejść się z Jarosławem Kaczyńskim na zakupy.
Lech Wałęsa ma nadzieję, że mimo niesnasek, jego autorytet wystarczy, by Jarosław Kaczyński docenił radę. Były prezydent zaapelował do prezesa PiS ten... dał już sobie spokój z polityką i udał się na emeryturę. - Dla dobra Polski - wyjaśnił laureat nagrody Nobla. Nie zabrakło insynuacji o odpowiedzialności karnej za podejmowane decyzje.Lech Wałęsa zwrócił się w stronę Jarosława Kaczyńskiego i przedstawił mu przepis na to, by Polakom faktycznie żyło się lepiej. Na nieszczęście dla prezesa PiS scenariusz ten nie przewiduje jego dalszego udziału w życiu politycznym.Lech Wałęsa należy do jednych z polityków zakochanych w sile mediów społecznościowych. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że tylko Krystyna Pawłowicz może konkurować o palmę pierwszeństwa w tej kwestii z byłym prezydentem.Najnowsze słowa Lecha Wałęsy skierowane w są w stronę szarej eminencji rządu PiS. Jarosław Kaczyński nie jest ulubieńcem byłego prezydenta, a niechęć panów działa w dwie strony.
Jarosław Kaczyński chciał być śmieszny, ale... wyszło jak zwykle. Kiedy prezes PiS na jednym ze spotkań opowiedział anegdotę liczył na gromki śmiech, jednak śmiał się tylko on. - A brawo? - dopytywał szybko konferansjer prowadzący spotkanie w Puławach. Powiedzieć, że wyszło niezręcznie, to jak nie powiedzieć nic.Jarosław Kaczyński ponownie objeżdża Polskę i ponownie nie wszystko idzie zgodnie z jego planami. W Puławach miał zachwycić suwerena poczuciem humoru, ale konieczne było wywołanie z sali braw i śmiechu.Jarosław Kaczyński w czasie poprzedniego politycznego tournée przeszył szok, gdy zdał sobie sprawę, że nie wszyscy Polacy popierają działania rządu PiS i w prezesie widzą winowajcę pogorszenia ich poziomu życia. Nieustępliwy i pewny siebie polityk nie dał za wygraną i kolejny raz ruszył w trasę.W Puławach doszło do zdarzenia, które jest koszmarem wszystkich osób stających na scenie. Miał być gromki śmiech, a była wymowna cisza. Jarosław Kaczyński już wie, że po zakończeniu kariery politycznej nie może zostać komikiem. Co się stało?
Jarosław Kaczyński po raz kolejny pokazał swoje oderwanie od rzeczywistości. Wieczny kawaler, który najdłużej związany był z kotem, nie ma prawa jazdy, a codzienne sprawunki wykonują za niego funkcjonariusze, po raz kolejny chciał edukować Polaków i pokazać, "jak żyć".
Mimo licznych wpadek i kontrowersyjnych twierdzeń, Jarosław Kaczyński wciąż może liczyć na grono wpatrzonych w niego niczym w święty obraz wyborców. Prezes Prawa i Sprawiedliwości przekonał się o tym podczas wizyty w Puławach, gdzie nie szczędzono mu pochwał i górnolotnych określeń. Polityk nie krył zadowolenia i wyraźnie rozkoszował się płynącymi komplementami, które łudząco przypominały sformułowania żywcem wyjęte z filmów Barei.Jarosław Kaczyński kontynuuje objazd po Polsce, odwiedzając kolejne miejscowości i wywołując w każdej z nich niemałe poruszenie. Tournée ma być rzekomo okazją do porozmawiania z Polakami na trapiące ich tematy i bycia bliżej obywateli, jednak nie jest tajemnicą, że obraz płynący ze spotkań jest mocno wypaczony, bowiem na wydarzenie wstęp mają tylko wyselekcjonowani goście, od których złego słowa na temat władzy raczej się nie usłyszy.Sam Kaczyński doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie przez wszystkich jest równie mocno kochany, o czym świadczy fakt, że przed gniewem Polaków chowa się za kordonami policji, ale mimo tego lubi nieco koloryzować rzeczywistość i czerpać przyjemność ze skierowanych w jego stronę umizgów. Tych nie zabrakło z pewnością w Puławach, gdzie poziom absurdu sięgnął absolutnego zenitu.
Jarosław Kaczyński po raz kolejny zabrał głos ws. planowanej reformy sądownictwa. Na spotkaniu w Puławach prezes Prawa i Sprawiedliwości zapewnił, że jego formacja nie wycofa się z kontrowersyjnych zamierzeń mocno drażniących Unię Europejską i zapowiedział dalsze działania prowadzące do powołania sędziów pokoju, zgodnie z postulatem Pawła Kukiza, mimo iż "ma pewne wątpliwości". Jak zaznaczył, tym, co ma go skłaniać do wprowadzenia rozwiązania, ma być jedynie umowa z obrażonym sojusznikiem.Zdaje się, że po tym, jak Paweł Kukiz oznajmił mocno zniecierpliwiony, iż nie zamierza dalej głosować ręka w rękę z PiS, dopóki ten nie przestanie zwodzić go w sprawie sędziów pokoju, po plecach Jarosława Kaczyńskiego przeszedł ogromny dreszcz.Prezes PiS ma poważny dylemat, bo najnowsze sondaże pokazują, że do objęcia ponownie rządów brakować mu może kilkudziesięciu posłów, a każda szabla będzie wówczas podwójnie cenna, dlatego szantaż Kukiz'15 nie jest mu na rękę, ale jego pacyfikacja wiąże się z koniecznością ugięcia się pod naciskiem sojusznika.Sądownictwo to zresztą twardy orzech do zgryzienia dla byłego premiera, którego póki co nawet nie rozłupał. Reforma tego obszaru przeciąga się w nieskończoność, a wśród elektoratu mnożą się pytania o taki stan rzeczy. Na niektóre z nich Kaczyński musiał odpowiedzieć podczas spotkania z mieszkańcami Puław.
Jarosław Kaczyński tym razem zawitał do Puław. Lider Prawa i Sprawiedliwości w ostatnim czasie dostarcza opinii publicznej wielu "ciekawych" stwierdzeń wypowiadanych na swoich wiecach. Nie inaczej było i tym razem. Polityk podczas swojego wystąpienia odniósł się m.in. do kwestii wpływu spalania węgla brunatnego na ludzkie zdrowie. - Wiem, że są wielkie kopalnie, wielkie elektrownie, w tym największa w Europie w Bełchatowie, to się pali, to dymi - jakoś ludzie tam żyją. Tam jest nawet najbogatsza gmina w Polsce - odparł nonszalancko prezes PiS.- Samorządy są częścią władzy państwowej. W momencie zagrożenia podstawowych interesów społecznych, np. żeby nie zabrakło węgla do opalania, jeżeli stawia się jakieś zadania, oni łaski nie robią, mają obowiązek to zrobić - oznajmił Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Puławach. - Bardzo długo niektóre z nich mówiły: "to nie nasza sprawa" - dodawał polityk, odnosząc się współpracy z polskimi samorządami przy dystrybucji węgla opałowego w trakcie nadchodzącej zimy.
Czarne chmury nad obozem Prawa i Sprawiedliwości. Senator Stanisław Karczewski, bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, przeszedł operację. - Przez pewien czas będę wyłączony z aktywności politycznej - zapowiedział, dodając, że czuje się dobrze.Senator Stanisław Karczewski, który często towarzyszy Jarosławowi Kaczyńskiemu podczas wyjazdów, na początku października przeszedł operację. Jak ustalili dziennikarze Super Expressu, obecnie polityk obozu władzy czuje się dobrze.
Jarosław Kaczyński najwidoczniej musi się czegoś bardzo obawiać. Letnie wizyty prezesa PiS w Wielkopolsce zabezpieczała zaskakująca duża liczba policjantów. Informacje na temat skali zaangażowania służb mundurowych przy wiecach lidera partii rządzącej ujawnił poseł Nowoczesnej Adam Szłapka. Opublikowane, szokujące dane pochodzą od samej policji. Pytanie czego się boi JK? Adam Szłapka (Nowoczesna) postanowił zapytać komendanta poznańskiej policji o działania podlegających mu funkcjonariuszy. Chodziło o nadzwyczaj liczną obstawę spotkań z Jarosławem Kaczyńskim na terenie Poznania oraz powiatu poznańskiego. W odpowiedzi polityk opozycji otrzymał list, w którym pada stwierdzenie, że podjęte działania miały na celu zapewnienie "bezpieczeństwa i porządku publicznego", a zaangażowane w tym celu siły były "adekwatne".
Kolejne nieszczęścia spływają niczym wzburzony potok na Nowogrodzką. Już nie tylko kryzys w państwie i wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości spędza sen z powiek politykom ugrupowania, bowiem jeszcze większe przerażenie może budzić fakt, że ich łajba wkrótce może stracić sternika. Jarosław Kaczyński mierzy się z coraz większymi problemami z chodzeniem i wymaga pilnej operacji, a przecież wchodzimy w okres wzmożonej kampanii wyborczej. Zegar tyka, a zdrowie nie zamierza dłużej czekać.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.Kondycja fizyczna Jarosława Kaczyńskiego od lat jest przedmiotem wielkiego zainteresowania. Prezes PiS mocno ukrywa fakty dotyczące swojego zdrowia, podczas gdy opozycja naciska na ich ujawnienie, twierdząc, że prawda o de facto pierwszej osobie w państwie powinna ujrzeć światło dzienne, bo może rzutować na to, jak polityk dowodzi krajem.Wiele osób z chęcią przyjęłoby więc doniesienia o tym, że lider Zjednoczonej Prawicy udaje się na zasłużoną emeryturę, jednak ten wcale nie ma takiego zamiaru i zamiast wycofywać się z życia politycznego, tylko dociska pedał gazu. Jego ostatnie intensywne objazdy po Polsce, częste narady na Nowogrodzkiej i obecność w Sejmie to jednak nic w perspektywie rozpędzającej się kampanii wyborczej do parlamentu. Ta, jak zawsze, obfitować ma w różne aktywności prezesa PiS, ale śmiałe plany może pokrzyżować złośliwa natura.
- Przecież ja ich miałem z litości, ludzie, oni nic nie znaczyli. Mało tego, bardzo nielubiani. Ale mi pasowała koncepcja, bo było dwóch jak jeden. Oni byli sobie wierni. Więc w tych moich koncepcjach tamtego czasu mi byli bardzo potrzebni - powiedział o braciach Kaczyńskich czwartkowy gość TVN24 Lech Wałęsa. Były prezydent zdradził także, czy usiadłby do stołu z Władimirem Putinem i czego życzyłby teraz Polsce. Swoimi słowami z pewnością ponownie zagrał na czułej strunie prezesa PiS.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.W czwartek 6 października Lech Wałęsa był gościem Moniki Olejnik w jej wieczornym programie "Kropka nad i". Tematem rozmowy były m.in. kwestia toczącej się wojny w Ukrainie, prezydentury przywódcy "Solidarności" oraz działań Jarosława Kaczyńskiego.Na koniec prowadząca wręczyła swojemu interlokutorowi prezent w postaci książki autorstwa Jarosława Kurskiego pt.: "Dziady i dybuki". Zanim to jednak nastąpiło, padło wiele ważnych, ale i gorzkich słów, które na pewno wywołały wściekłość na Nowogrodzkiej.
Podczas wtorkowej rozmowy w "Polskim Radiu 24", doszło do osobliwej sceny, w której prowadzący rozmowę dziennikarz nie zmiarkował się, iż audycja się rozpoczęła. Z sytuacji tej uratował go jednak obecny na miejscu Jarosław Kaczyński, po którego dwóch krótkich słowach rozpoczęto wywiad.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w trzech niezależnych źródłach.
Niemałego figla spłatał Jarosławowi Kaczyńskiemu syn Bartosza Arłukowicza, który udał się na niedzielne spotkanie z liderem PiS w Szczecinie. Młodzieniec najpierw oszukał ochronę okazawszy się "plakietką z koncertu", później zaś komentował z widowni słowa prezesa, co poskutkowało wyrzuceniem go z sali.Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w czterech niezależnych źródłach.
Jarosław Kaczyński przemierza Polskę. W niedzielę odbyło się spotkanie w Koszalinie. Pytania prezesowi mieli okazję zadać mieszkańcy okolicznych powiatów. Padło pytanie dotyczące zmian administracyjnych w naszym kraju oraz potencjalnego powstania kolejnego województwa, na północy Polski. Do kwestii utworzenia nowego województwa odnosił się prezydent Andrzej Duda w trakcie pierwszej kampanii prezydenckiej. Temat nie przypadkowo powrócił na spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami powiatów koszalińskiego, sławieńskiego i szczecineckiego, ponieważ to wyborców tych obszarów temat ten najbardziej dotyczy. Co odpowiedział Jarosław Kaczyński?