Sobotnie spotkanie Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami Suwałk przyniosło kolejne zapewnienia prezesa PiS, iż rząd nieustannie modernizuje polską armię. Jednocześnie polityk przestrzegł, iż działanie to ma charakter prewencyjny, zgodnie z zasadą: "Chcesz pokoju, szykuj wojnę".
W wyjątkowo gorzkich słowach Donald Tusk odniósł się do obecnej polityki polskiego rządu, który konsekwentnie odrzuca możliwość przyjęcia pieniędzy z KPO. Lider PO podczas spotkania z mieszkańcami Sandomierza storpedował Jarosława Kaczyńskiego za jego kpiący stosunek względem unijnych kamieni milowych oraz przestrzegł, iż jeśli nie zmieni on swojego podejścia, to nie Donald Tusk do niego przyjdzie, a zdesperowani obywatele.
Pomimo że do wyborów parlamentarnych został rok, my już teraz pytamy Polaków o to, kto byłby lepszym premierem - Jarosław Kaczyński, czy może jednak Donald Tusk. Opinie naszych rodaków tradycyjnie są zróżnicowane. Zwycięzca sondy mógł być tylko jeden, a jego prym nie ulega wątpliwości. Na kogo padł wybór?
Jak donoszą dziennikarze "Faktu" Daniel Obajtek przybył do siedziby PiS na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, by pomówić z Jarosławem Kaczyńskim. Tuż po tym, gdy prezes PKN Orlen wyszedł ze swojej limuzyny, na miejscu pojawił się również prezes PiS. O czym mogli rozmawiać politycy?
Jarosław Kaczyński, najpilniej strzeżony człowiek w Polsce, w ostatnią niedzielę umyślnie zrezygnował ze wsparcia nie odstępujących go na krok ochroniarzy i samotnie podjął się trudnego zadania. O co dokładnie chodziło?
Dalszy ciąg sprawy Brejza kontra Kaczyński. Tym razem Sąd Apelacyjny w Gdańsku unieważnił postanowienie sądu niższej instancji, który umorzył sprawę z powództwa Krzysztofa Brejzy. Przypomnijmy, że ten domaga się od Jarosława Kaczyńskiego przeprosin za sugestię, iż jest zamieszany w kryminalną aferę. Po złożonej apelacji sędziowie uznali, że senator Koalicji Obywatelskiej został pozbawiony możliwości obrony swoich praw.
Jak donoszą dziennikarze "Rzeczpospolitej" wśród członków Zjednoczonej Prawicy ma być podnoszona kwestia większej elastyczności względem UE. Według relacji jednego z posłów PiS, część członków partii ma wywierać nacisk na najbliższe środowisko prezesa, by ten zrewidował swoją narrację odnośnie do środków z KPO, które w obecnej sytuacji gospodarczej mogą okazać się zbawienne.
Polacy twierdzą, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości żyje im się lepiej, niż w przeszłości. Aż 33,7 procent respondentów sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski nie kryje zadowolenia decyzjami polityków partii rządzącej. Co ciekawe, wśród entuzjastów teamu Jarosława Kaczyńskiego znaleźli się wyborcy opozycji.Przedwyborczy rok może przesądzić o "być albo nie być" rządu Prawa i Sprawiedliwości. Wie o tym doskonale Jarosław Kaczyński, który jeździ po Polsce i wmawia wyborcom, że opozycja może sfałszować wybory, formując przy okazji partyjną "armię".Zapytali Polaków, kiedy żyło im się najlepiej. Jarosław Kaczyński zwyciężył o włosJednakowo prezes PiS, premier Mateusz Morawiecki oraz szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk prześcigają się w zaznaczaniu, za panowania której partii Polakom żyło się najlepiej. Wirtualna Polska postanowiła oddać głos samym zainteresowanym.Respondenci sondażu zostali zapytani, kiedy żyło im się dostatniej: za rządów Mateusza Morawieckiego i PiS, czy za rządów Donalda Tuska i koalicji PO-PSL. Aż 33,7 procent badanych twierdzi, że obecnie żyje im się najlepiej. 30,2 procent uczestników badania stwierdziło z kolei, że lepiej żyło im się za czasów koalicji PO-PSL.22,8 proc. ankietowanych nie dostrzega różnicy - ich życie nie zmieniło się znacząco w ciągu ostatnich lat. 13,3 proc. uczestników badania nie potrafiło odpowiedzieć na pytanie. Kim byli respondenci sondażu Wirtualnej Polski?
Sylwia Sobolewska, żona posła Krzysztofa Sobolewskiego z Prawa i Sprawiedliwości, została powołana do zarządu Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Kamieniu Pomorskim. To jej kolejna posada w spółkach Skarbu Państwa. Warto wspomnieć, że polityk i jego wpływowa małżonka mogą liczyć na sympatię Jarosława Kaczyńskiego. Prezes towarzyszył im nawet w dniu ślubu.Sylwia Sobolewska w przeszłości zasiadała w radach nadzorczych trzech spółek Skarbu Państwa, co w samym ubiegłym roku przełożyło się na zarobki rzędu 800 tys. zł rocznie. Posady opuściła tuż po tym, jak Jarosław Kaczyński ogłosił walkę z "tłustymi kotami" władzy, zabraniając najbliższym posłów i senatorów PiS zasiadania w radach państwowych spółek.Sylwia Sobolewska zarabia krocie. Żona wpływowego posła PiS trafiła do zarządu państwowej spółkiJak wynika z oświadczenia majątkowego, w ubiegłym roku Sylwia Sobolewska zarobiła w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej w Kamieniu Pomorskim 50 tys. zł (pracując tam trochę ponad dwa miesiące). Związana niegdyś z PKN Orlen żona posła Prawa i Sprawiedliwości obejmuje stanowisko wiceprezesa. Tego, ile zgarnęła od stycznia, jeszcze nie wiemy. Nowe oświadczenie majątkowe zostanie opublikowane za kilka miesięcy.Ostatnio radna gminy Monika Kosińska 30 września wysłała do burmistrza interpelację. "Czy prezesom i wiceprezesom spółek gminnych zostały przyznane w roku bieżącym wynagrodzenia zmienne? Jeżeli tak to w jakiej wysokości" - napisała, mając na myśli premie i nagrody. - Złożyłam interpelację, bo o sprawy gminy pytają mnie mieszkańcy. Impulsem były również ostatnie informacje, dotyczące premii i nagród w spółkach Skarbu Państwa - tłumaczy w rozmowie z portalem Fakt.Stanisław Kuryłło, burmistrz Kamienia Pomorskiego, w połowie października ujawnił dane dotyczące dwóch z trzech spółek, o które pytała Monika Kosińska. Te dotyczące spółki, w której zasiada Sylwia Sobolewska, zostały utajnione. O ironio, taką decyzję miały podjąć władze spółki. - W odniesieniu do wynagrodzenia prezesa PGK informacje dotyczące wynagrodzenia stanowią temat objęty tajemnicą przedsiębiorstwa - czytamy w odpowiedzi.Artykuły polecane przez Goniec.pl:Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?Na co pomaga neo-angin? SprawdźOd 1 stycznia ZUS wprowadza dużą zmianę w legitymacjach emerytów. Nie wszyscy będą zadowoleni
Włodzimierz Czarzasty nie pozostawił suchej nitki na żartach Jarosława Kaczyńskiego z osób ze środowiska lgbtqia+. Podczas debaty w studiu "RadiaZET", poseł Nowel Lewicy zwracał uwagę na "ohydne słowa" prezesa PiS, które dzielą społeczeństwo. Wszystkiemu przysłuchiwała się obecna i niewzruszona Anna Zalewska (PiS).
Jarosław Kaczyński czy Donald Tusk? Kto dzieli Polaków bardziej? Najnowszy sondaż rozwiewa wszelkie wątpliwości. Prezes PiS będzie zaskoczony, że to jego większość osób uważa za problem. Liczby mówią same za siebie. Żółtą kartką dla obu polityków jest fakt, iż aż 26,5 proc. ankietowanych wskazało, że oboje dzielą tak samo i nie ma między nimi różnicy.Jarosław Kaczyński oraz Donald Tusk to dwie główne postacie na polskiej scenie politycznej. Od lat próżno szukać nowego lidera, a wielu Polaków narzeka, że jedyne co oferują największe partie to obietnica odsunięcia od władzy drugiej.Nie dziwi więc fakt, że Polacy wprost mówią, że prezes PiS i lider PO dzielą Polskę na pół. Najnowszy sondaż SW Research zlecony przez rp.pl pokazał, że na prowadzeniu w dzieleniu Polaków wysunął się jeden lider.
W Sejmie toczą się gorące dyskusje dotyczące realizacji polityki gospodarczej rządu. Wśród wielu poruszanych kwestii posłowie najczęściej zabierają głos ws. środków z Krajowego Planu Odbudowy, które PiS uznało za zbędne. Jedną z osób, które nie zostawiło suchej nitki na działaniach partii rządzącej była Klaudia Jachira z KO.
Jarosław Kaczyński w dalszym ciągu spotyka się z ludźmi w wielu miejscach naszego kraju. Wczoraj wizytował Radom, gdzie oprócz prezentacji swojego planu wyborczego musiał się zmierzyć z naprawdę wymagającymi, a wręcz niewygodnymi pytaniami. Tuż pod koniec wystąpienia prezesa, odezwała się pewna kobieta, która zaprotestowała, mówiąc: "Ale jak to? Ja zadałam pytanie". Finalnie spytała Kaczyńskiego o to, dlaczego KO wyprzedza rządzących w sondażach. Polityk zareagował niemal natychmiast i zaczął się tłumaczyć.Każdy następny dzień, nieuchronnie przybliża nas o przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. O tym, że ich termin nie jest melodią odległej przeszłości, świadczy fakt, że politycy wszystkich ugrupowań rozpoczęli intensywne spotkania z Polakami, chcąc przeciągnąć ich na swoją stronę. Swoją trasę po naszym kraju kontynuuje również sam Jarosław Kaczyński, który po paśmie niepowodzeń polityków własnej partii, wziął sprawy w swoje ręce. Doświadczony polityk występuje w roli strażaka, który ma ratować sytuację i ugasić pożar, który od wewnątrz trawi jego ukochane ugrupowanie. Tym razem, prezes PiS odwiedził Radom, gdzie m.in. krytykował samorządy, a także zapewniał, że przynajmniej w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych, rządzący nie będą zmieniać ordynacji wyborczej. Niebywałe sceny na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim. Prezes PiS otrzymał bardzo niewygodne pytanieTuż po zakończeniu przemówienia lidera partii rządzącej, przyszedł czas na pytania od zgromadzonej publiczności. Ludzie chcieli poznać odpowiedzi na pytania o reformę sądownictwa, a także pracę na modernizowanym lotnisku w Radomiu. Nagle spotkanie z liderem PiS "zakłóciła" pewna kobieta, która krzyknęła: "Ale jak to? Ja zadałam pytanie". Chwilę później Kaczyńskiemu bardzo niewygodne pytanie. - Ok, skoro tak jest dobrze, to dlaczego w sondażach PO was wyprzedza - zapytała rozgoryczona kobieta. Na sali zapanowało dość mocne poruszenie, a z odpowiedzią pospieszył sam prezes Kaczyński. - To ja pani powiem tak. Gdyby w Polsce była równowaga w mediach, to nawet w obecnej bardzo trudnej sytuacji, nie z naszej winy, myśmy wojny nie zaczynali, kryzysu nie wywoływali, pewnie byśmy bardzo wyraźnie prowadzili - odpowiedział były premier.Jak można się było spodziewać, chwilę później rozpoczął swój bezczelny atak wymierzony w telewizję TVN. - Tam jest jedno wielkie nieszczęście, władza jest oszalałą szajką, która rabuje kraj. Wielu ludzi nie jest w stanie tego zweryfikować z tym, co jest w rzeczywistości. Nie mają takiej tendencji albo brak im odpowiednich kwalifikacji umysłowych. To jest powód tej sytuacji - podkreślił.Na odpowiedź kobiety nie trzeba było długo czekać. - Mam prawo myśleć inaczej, prawda? - przekazała. - No ma pani prawo. Jeżeli ktoś myśli inaczej, to może ma zupełnie inną ideologię, taką na przykład, że nie powinno być narodów. Wolno mu, ale ja tej ideologii całkowicie nie podzielam. Taki człowiek bardzo głęboko się myli i działa na niekorzyść swoją i swoich dzieci - odparł Jarosław Kaczyński.Artykuły polecane przez Goniec.pl:Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?Na co pomaga neo-angin? SprawdźTarnów. Tomasz O. szarpał się z 6-letnią córką przed jej zabójstwem. Śledczy ujawnili nowe fakty Źródło: Goniec.pl
Do niezwykle niebezpiecznego incydentu doszło na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, gdzie bliżej nieokreślony mężczyzna usiłował wtargnąć do siedziby PiS, aby dostać się do Jarosława Kaczyńskiego. Będący na miejscu ochroniarz wezwał policję, która szybko obezwładniła niezadowolonego obywatela.
Na łamach tygodnika "Sieci" Jarosław Kaczyński pożegnał swojego wieloletniego przyjaciela, Zbigniewa Sobolewskiego, z którym miał sposobność współpracować przy powoływaniu do życia Porozumienia Centrum. Prezes PiS z wielkim smutkiem przyjął informację o śmierci 66-letniego przedsiębiorcy, wspomniał jego dobre imię i złożył najbliższej rodzinie zmarłego kondolencje.
W poniedziałkowym wydaniu "Faktów" Jakub Sobieniowski dogłębnie przyjrzał się przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego w Przemyślu i razem z Anitą Werner wyciągnął wnioski, które obnażają słowa i czyny prezesa Prawa i Sprawiedliwości.Już w 8. minucie "Faktów" Anita Werner zapowiedziała materiał o wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego, który roboczo zatytułowała "Świat według prezesa". I trudno się z nią nie zgodzić, bowiem przewodniczący PiS praktycznie za każdym razem, gdy przemawia do wyborców, zdaje się być w innej rzeczywistości, niż reszta Polaków.Jakub Sobieniowski poddał analizie 47-minutowe wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego z Przemyśla i wypunktował najważniejsze słowa, które padły z jego ust - wraz z dokładnym przedziałem czasowym, gdyby ktoś chciał samodzielnie znaleźć te kluczowe momenty.I tak w 14. minucie przemówienia Jarosław Kaczyński obraził miliony Polaków, a w sali wtórował mu śmiech.- Dzisiaj przecież wiadomo, że Tusk zawsze był wrogiem Putina. No tak! Państwo się śmieją, ale znaczna część społeczeństwa, tak, powiedzmy sobie, ta nie do końca rozgarnięta, w to wierzy - podśmiechiwał się Kaczyński.W 37. minucie wystąpienia prezes PiS ponownie dokonał podziału Polski na rozgarniętych i nierozgarniętych. Jak można się domyślać, "elita" siedziała przed nim.- Tutaj siedzą po prostu rozsądni ludzie i rozgarnięci - stwierdził prezes PiS.Co ciekawe, dzieląc swój kraj w ten sposób, chwilę wcześniej zapewniał, że to właśnie działania opozycji, z Donaldem Tuskiem na czele, szerzą w Polsce nienawiść i pogardę. Miało to miejsce w 17. minucie jego przemówienia.- Siła tych środków masowego przekazu jest wielka, ale może najgroźniejsze jest to, że one szerzą nienawiść i szerzą pogardę - powiedział Jarosław Kaczyński, nie zdając chyba sobie sprawy z tego, że sam właśnie podzielił Polaków na mądrych wyborców PiS i głupich, czyli wszystkich pozostałych.Zakończenie przemówienia również było dywagacją na temat tego, kto w Polsce jest mniej lub bardziej ułomny i co to właściwie oznacza.- Można być bardziej lub mniej ułomnym. My chcemy, żeby ci, co rządzą, byli tymi mniej ułomnymi. A wydaje nam się, może to jest moja nieskromność, nie mówię o sobie, tylko o innych, że ci, którzy rządzą z tej naszej strony, są dużo mniej ułomni niż tamci. (...) Ci mniej ułomni, ci lepsi po prostu, uczciwsi, sprawniejsi wygrają - zapowiedział Kaczyński.Na koniec swojego materiału Jakub Sobieniowski przypomniał jeszcze inne słowa prezesa PiS, które wypowiadał podczas kolejnych spotkań z "mieszkańcami" - wszystkie z nich odnosiły się z pogardą do osób, które na partię rządzącą nie głosują. Czy faktycznie takie osoby powinny rządzić Polską?Artykuły polecane przez Goniec.pl:Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?Na co pomaga neo-angin? SprawdźAwaryjne lądowanie samolotu w Poznaniu, nie żyje pasażer. Dramatyczna relacja świadków
W rozmowie z "Super Expressem" redaktor naczelny portalu "oceniamydeweloperow.pl" skomentował nieudany program PiS, "Mieszkanie plus". Według eksperta próba zrzucenia odpowiedzialności za niepowodzenie jednego z flagowych przedsięwzięć partii jest próbą odwrócenia uwagi od rzeczywistych powodów porażki, które nie są wynikiem deweloperskiego spisku.
Donald Tusk odpowiedział na wyszydzanie przez Jarosława Kaczyńskiego jego czasu w maratonie. Lider PO w krótkich słowach ośmieszył prezesa PiS nie tylko na polu sportowym, ale i również militarnym. Otworzył się właśnie nowy rozdział politycznej awantury?Donald Tusk nie ukrywa swojego zamiłowania do sportu, ale godne uznania osiągnięcia nie znalazły poklasku u prezesa PiS. Jarosław Kaczyński w Zamościu wyśmiał występ byłego premiera w maratonie.- Biega maraton, ale w takim tempie, że po krótkim treningu pewnie i ja dałbym mu radę - stwierdził niestrudzony i pewny siebie Jarosław Kaczyński. Sam fakt jednorazowego przebiegnięcia 42,195 km jest dla zwykłego Kowalskiego wyczynem, ale prezes PiS uważa inaczej.Donald Tusk odpowiedział już na szumne zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Lider PO nie chce spotkać się z prezesem PiS na starcie maratonu. W słowach bolesnych dla szarej eminencji rządu PiS wyjaśnił, że deklaracje pełne PR-u i propagandy nie idą w parze z rzeczywistością.
Jarosław Kaczyński pokusił się o lawinę krytyki w stronę opozycji. Goszczący w Zamościu oraz Kraśniku lider PiS nie krył swojej niechęci, a zgromadzonych na spotkaniu działaczy oraz wyborców przestrzegał: - Koalicja Obywatelska to w istocie formacja niemiecka, ściśle związana z Niemcami. W związku z tym o suwerenności nie będzie mogły być mowy - podkreślał prezes partii rządzącej. Polityk zdradził również co jego zdaniem zrobi Koalicja Obywatelska z programem 500 plus, po objęciu władzy.Jarosław Kaczyński jest w formie. Mimo iż do wyborów pozostał rok, prezes PiS już wybiega myślami w przyszłość - One (wybory - red.) są wciąż daleko, ale możemy już dzisiaj mówić o pewnej alternatywie: z jednej strony jest obóz Zjednoczonej Prawicy, a z drugiej opozycji, która jest zjednoczona tylko w jednej kwestii: być przeciw PiS-owi - podkreślał polityk, który w Zamościu oraz Kraśniku starał się dzisiaj przekonać, dlaczego nie warto głosować na szeroko pojętą opozycję.
Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Zamościa przyznał się do kolejnej porażki rządu PiS, czyli flagowego projektu "Mieszkanie Plus". To kolejna porażka partii. Przypomnijmy, że uwielbiany przez Polaków projekt "Rodzina 500 plus" również nie zaowocował zwiększeniem dzietności, jak miał to w założeniu.- Zrobiliśmy dużo, ale nie zrobiliśmy jeszcze wszystkiego [...] Mieszkanie Plus niestety nie wyszło - oznajmił w niedzielę w Zamościu Jarosław Kaczyński. - W Polsce powinno być budowane 450-500 tys. mieszkań rocznie podkreślał prezes PiS. Zdaniem polityka to głównie deweloperzy odpowiadają za niski przyrost nowych nieruchomości w naszym kraju.
Tematyka fałszerstwa wyborczego jest stałym punktem kolejnych wystąpień prezesa PiS, który odwiedzając kolejne miejscowości w kraju, rozprawia o możliwości dopuszczenia się manipulacji ze strony opozycji. Mowa prezesa nie jest jednak niczym nowym i to nie tylko w polskiej polityce. O retoryce Jarosława Kaczyńskiego w rozmowie z portalem Goniec.pl mówił dr hab. Bartosz Hordecki z Zakładu Filozofii Polityki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawie kolizji, do której miał według medialnych doniesień, doprowadzić Jerzy Stuhr. Polityk zbagatelizował jazdę po alkoholu, znacznie więcej miejsca poświęcając wypowiedziom aktora, z którymi się nie zgadza.
Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami w Zamościu tradycyjnie już uderzył w opozycję. Prezes Prawa i Sprawiedliwości, znudzony już widocznie zarzutami, jakoby PO miało sfałszować wybory, wyśmiał sportowe zacięcie Donalda Tuska. 73-latek, który nie wychodzi z domu bez obstawy ochroniarzy, twierdzi, że wygrałby wyścig z konkurentem.Jarosław Kaczyński, który usypia podczas sejmowych obrad, boryka się z widoczną otyłością i bywał widywany z drewnianą laską, ma zapędy do zostania maratończykiem. Prezes PiS uważa, że bez problemu dorównałby Donaldowi Tuskowi na bieżni.
Na wczorajszym spotkaniu z mieszkańcami Jedlicza, Jarosław Kaczyński był w wyjątkowo dobrym nastroju. Pośród wielu poruszonych zagadnień, lider PiS odniósł się z uśmiechem do zawieszonego w prawach członka partii Przemysława Czarneckiego. Nie zabrakło również po raz kolejny ulubionego żartu prezesa o społeczności LGBTQ+.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, odpowiedzialny za obecne kłopoty z węglem w naszym kraju jest rząd Platformy Obywatelskiej oraz sam Donald Tusk. Oprócz licznych oskarżeń o dzisiejsze niepowodzenia, szef Prawa i Sprawiedliwości zapewniał, że kluczowego surowca energetycznego nie zabraknie.Jarosław Kaczyński pojawił się dzisiaj w miejscowości Jedlicze (woj. podkarpackie), kontynuując tym samym objazd Polski. Pomimo iż Prawo i Sprawiedliwość rządzi naszym krajem od 7 lat, zdaniem lidera PiS, za większość dzisiejszych braków, niepowodzeń odpowiada ekipa będąca u władzy przed 2015 rokiem. Tradycyjnie, najbardziej oberwało się Donaldowi Tuskowi, który został obarczony winą w zasadzie za wszystko, co złe.
Według sondażu Instytutu Badań Pollster, wykonanego na zlecenie Super Expressu, aż 48 procent Polaków nie chce słuchać Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska. Mowy pierwszego mogą liczyć na poparcie 17 procent obywateli, zaś drugiego na 27 procent. Liderzy dwóch największych ugrupowań w kraju od kilku miesięcy intensywnie uczestniczą w życiu publicznym za sprawą licznych wystąpień.
Jarosław Kaczyński od kilku tygodni przestrzega obywateli przed możliwym fałszerstwem wyborczym ze strony opozycji. Zważywszy, iż słowa te wzbudzają niemało emocji, postanowiłem przyjrzeć się uchwałom Sądu Najwyższego, w których stwierdzono ważność wyborów oraz skonfrontować je ze zmianami wprowadzonymi przez rząd PiS w sądownictwie. Czy zatem opozycja rzeczywiście ma instrumenty, by sfałszować wybory?
Jarosław Kaczyński wdraża w PiS politykę zero tolerancji. Poseł Przemysław Czarnecki został oficjalnie zawieszony w prawach członka partii. Powodem było znalezienie go pijanego i nieprzytomnego na warszawskim Wilanowie oraz późniejsze przewiezienie na izbę wytrzeźwień. Prezes poszedł jednak krok dalej i konsekwencji dla syna Ryszarda Czarneckiego może być więcej.Jarosław Kaczyński nie chce (albo nie może) pozwolić, by wybryk Przemysława Czarneckiego rzucił cień na honor całego Prawa i Sprawiedliwości. W związku z doniesieniami o ekscesach posła PiS prezes podjął ważną decyzję.Piątek to dla syna Ryszarda Czarneckiego ciężki dzień. Nie tylko ze względu na walkę z syndromem dnia następnego, czyli zwykłym kacem, ale również z możliwością zaprzepaszczenia kariery politycznej.