Aleksandr Łukaszenka złożył Polakom życzenia z okazji Dnia Niepodległości. Białoruski dyktator nie przebierał w słowach. - Niestety zwykli obywatele waszego kraju muszą płacić za błędy wstrętnych, polskich polityków - napisał w specjalnym liście. Ku zaskoczeniu poruszony został temat zbliżających się wyborów parlamentarnych.Aleksandr Łukaszenka pokazał, że pamięta o Polakach, którzy 104 lata temu odzyskali niepodległość i uwolnili się z niewoli. Na stronie prezydenta Białorusi pojawił się specjalny list z życzeniami.Nie są to zwykłe życzenia i od razu widać, że ich autorem jest nie kto inny a Aleksandr Łukaszenka. Białoruski dyktator nie mógł odmówić sobie uderzenia w rząd PiS, ale fakt, iż nawiązał do nadchodzących wyborów, wydaje się niecodzienny w kontekście życzeń z okazji 11 listopada.
Wraz z nadchodzącymi mrozami jak bumerang powraca temat kryzysu humanitarnego na polsko-białoruskiej granicy. Nielegalni migranci cały czas próbują przedostać się do naszego kraju, ryzykując własnym zdrowiem i życiem i nie bacząc na przeciwności losu. Do ich sytuacji w mocnych słowach odniósł się podczas Kongresu Kobiet Donald Tusk, który gorzko zrecenzował postępowanie państwowych władz.Trwa napięta sytuacja na polsko-białoruskiej granicy, która od lata zeszłego roku jest regularnie szturmowana przez sprowadzonych na Białoruś przez Aleksandra Łukaszenkę migrantów z Bliskiego Wschodu.Cudzoziemcy codziennie podejmują próby przedostania się do Europy w poszukiwaniu lepszego życia, ale często doświadczają po drodze traumatycznych sytuacji, związanych z trudnymi warunkami w jakich muszą funkcjonować, ale także brakiem elementarnego człowieczeństwa ze strony niektórych funkcjonariuszy strzegących pogranicza.Oczywiście, nie chodzi wcale o to, by wpuszczać na teren Polski osoby, które nie są do tego uprawnione, ale o to, by obchodzić się z nimi z poszanowaniem wszelkich procedur. Tymczasem kryzys na granicy wcale nie wydaje się być polityczny, ale właśnie humanitarny, a swój znaczny udział w tym dramacie mają również nasi rządzący.
Bulwersujące nagranie z polsko-białoruskiej granicy obiegło media społecznościowe. Na filmie widać cudzoziemca, który zawisł na płocie wybudowanym w celu ochrony przed nielegalną migracją. Mężczyzna jest obiektem kpin i niewybrednych żartów funkcjonariuszy w mundurach. Straż Graniczna twierdzi, że nie ma pojęcia o zajściu, a wideo rzekomo pokazuje żołnierzy.Fizyczna bariera, budowana na polsko-białoruskiej granicy od końca stycznia do końca czerwca br., miała na dobre rozwiązać problem nielegalnej migracji z Białorusi, który znacznie nasilił się wraz z wrogimi działaniami Mińska latem 2021 roku.Na podlaskim odcinku płot liczy imponujące 202 km i wyposażony jest w nowoczesne urządzenia elektroniczne, wspomagając na co dzień Straż Graniczną i wojsko, patrolujące teren.Władze polski szczycą się swoim przedsięwzięciem, chwaląc się, że gigantyczna inwestycja to wyraźny sygnał dla świata, iż Polska jest gotowa strzec swoich granic. Cóż z tego, skoro aktywiści i dziennikarze donoszą, że prób nielegalnego przedostania się na naszą stronę wcale nie jest mniej, a ich finał często okazuje się być dramatyczny z uwagi na desperację śmiałków.
Aleksandr Łukaszenka wprowadza specjalną procedurę przyśpieszającą uzyskanie obywatelstwa białoruskiego Polakom, Litwinom i Łotyszom. Dyktator już wcześniej otworzył granicę z Polską, znosząc konieczne w tym celu wizy. A wszystko dla podtrzymania relacji dobrosąsiedzkich i ukazania tamtejszego dobrobytu. Prezydent, nazywany w niektórych kręgach dyktatorem, potrafi zaskoczyć nie tylko salonowym obyciem przy tablicy wojennej z rózgą lub dobrą znajomością nazwiska Andrzeja Dudy. Jak się okazuje, jego dobrotliwość i troska o obywateli sięgają znacznie dalej. - Sąsiedzi z Litwy, Łotwy, Polski przyjeżdżają tu i chcą coś kupić. Niech sobie kupią - mówi Łukaszenka, dodając jak ważny dla gospodarki jest handel między sąsiadami, ale również godziwe miejsca zatrudnienia, których w jego kraju nie brakuje.
Na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych białoruski reżim wezwał Polskę do rozebrania zapory na granicy. Jak przekonują przedstawiciele Aleksandra Łukaszenki, "zależy im na ochronie" Puszczy Białowieskiej, a bariera stanowi zagrożenie dla bioróżnorodności i jest sprzeczna z prawem międzynarodowym.
Rząd przygotowuje nowe rozwiązanie - "tarczę dla pogranicza". W planach jest przekazanie kilkudziesięciu milionów złotych przedsiębiorcom, którzy ucierpieli z powodu ograniczeń wprowadzonych przy granicy polsko-białoruskiej. O szczegółach najnowszej inicjatywy poinformował minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.Szef resortu przekonuje, że polski rząd jest już gotowy, aby wprowadzić nowe mechanizmy. Potrzebna jest jeszcze zgoda Komisji Europejskiej.
Zmiany na polsko-białoruskiej granicy. Od 1 lipca zniesione zostanie obowiązywanie rozporządzenia o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach na obszarze przygranicznym w woj. lubelskim i podlaskim. Wojewoda podlaski zdecydował, że w to miejsce wprowadzony zostanie zakaz przebywania w odległości 200 metrów od granicy.O tym, że rozporządzenie o czasowym zakazie przebywania obowiązywać ma jedynie do 30 czerwca, poinformował za pośrednictwem Twittera szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński.Do końca miesiąca ma bowiem powstać budowana od stycznia fizyczna zapora na polsko-białoruskiej granicy. Do tej pory udało się postawić odcinek o długości ponad 130 km, docelowo płot ma obejmować obszar 186 km.1 lipca przestanie obowiązywać rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach na obszarze przygranicznym województw podlaskiego i lubelskiegoJednocześnie wojewoda podlaski wprowadzi zakaz przebywania w odległości 200 metrów od linii granicy państwowej— Mariusz Kamiński (@Kaminski_M_) June 9, 2022
W okolicach Usnarza Górnego po białoruskiej stronie odnaleziono ciało 50-letniej kobiety. Informację o zgonie Syryjki przekazali członkowie rodziny, którzy szukali krewnej przez kilka tygodni. Kryzys na granicy polsko-białoruskiej wciąż trwa.W czwartek 2 czerwca członkowie rodziny zmarłej przekazali, że ostatni raz kontaktowali się z nią w kwietniu tego roku. Od tego czasu kobieta była zaginiona. Wcześniej 50-latce mieli towarzyszyć najbliżsi, ale białoruscy pogranicznicy rozdzielili ich i wywieźli Syryjkę w nieznane miejsce. Rodzina długo prowadziła poszukiwania z pomocą wolontariuszy.
Polski posterunek Straży Granicznej został zaatakowany przez białoruskie służby. Do incydentu doszło w ciągu minionej doby. Jednocześnie granicę polsko-białoruską próbowała sforsować grupa 50 osób.Nadal niespokojnie na granicy z Białorusią. Polska Straż Graniczna poinformowała o niebezpiecznym incydentem, w którym otwarcie udział brali funkcjonariusze Aleksandra Łukaszenki.W ciągu ostatnich 24 godzin doszło do ataku na polski posterunek Straży Granicznej. Służba w krótkim komunikacie otwarcie to potwierdziła.
W mediach społecznościowych krąży nagranie, na którym widać brutalne zachowanie białoruskich służb wobec migrantów. Uchodźców, najprawdopodobniej Kubańczyków, brutalnie ciąganych po ziemi i wrzucanych na drut ostrzowy nagrali polscy pogranicznicy. Sceny na filmiku mrożą krew w żyłach.
Aleksandr Łukaszenka wysyła swoje wojska na granicę z Polską. Zdaniem dyktatora Białoruś musi się bronić przed możliwym atakiem ze strony NATO. – Nie wykluczam, że na granicy Polski może dojść do jakiejś prowokacji – powiedział Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce.O wysłaniu wojsk na granicę z Polską poinformował szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi generał Wiktar Hulewicz. Siły zadaniowe oraz siły obrony przeciwlotniczej i rakietowej Białorusi zostały rozlokowane wzdłuż zachodniej granicy kraju z Polską, południowej z Ukrainą i północno-zachodniej z Litwą. Jak donosi Ukraińska Prawda, Sztab Generalny Białorusi „dostrzega zagrożenie” ze strony państw należących do NATO.– W ramach drugiego etapu sprawdzianu sił szybkiego reagowania na zachodni i północno-zachodni kierunek operacyjny skierowano batalionowe grupy taktyczne. W celu ich wzmocnienia umieszczane tam są pododdziały obrony przeciwlotniczej, wojsk rakietowych i artylerii – poinformował Hulewicz.Według ministra obrony Białorusi, generała Wiktara Chrenina to reakcja na trwające od 1 maja manewry NATO.
Straż Graniczna w dalszym ciągu rejestruje nielegalne próby przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. W ostatnim czasie służby białoruskie rzucały kamieniami w polskie patrole. Minionej doby 74 cudzoziemców próbowało wedrzeć się na terytorium Polski.Kryzys migracyjny na granicy z Białorusią przycichł jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie. Mimo tego Straż Graniczna cały czas czuwa nad bezpieczeństwem w regionach przygranicznych.
Premier Mateusz Morawiecki, który w środę rano pojawił się w Kuźnicy, oznajmił, że "polska granica to świętość". W trakcie konferencji prasowej przy budowanej zaporze przyznał, że "łapie się za głowę" na myśl o tym, co byłoby gdyby Polską rządziły partie Donalda Tuska lub Szymona Hołowni. - Granica byłaby jak szwajcarski ser - ocenił.Na konferencji w Kuźnicy pojawił się także wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik i komendant główny Straży Granicznej gen. Tomasz Praga. Przed briefingiem premier wziął udział w naradzie dotyczącej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i wschodniej flanki NATO.
W nocy z wtorku na środę na granicy polsko-białoruskiej miała miejsce kolejna prowokacja służb Aleksandra Łukaszenki. Białoruscy żołnierze oddali w powietrze strzały z broni długiej. Doszło także do rozcinania concertiny, rzucania kamieniami oraz oślepiania polskich funkcjonariuszy laserami.Nadal niespokojnie na polsko-bialoruskiej granicy. Choć od jakiegoś czasu coraz mniej mówi się o wydarzeniach na pograniczu, nie oznacza to, że służby nie mają co robić. Do groźnych incydentów doszło na przykład wczoraj, o czym poinformowała rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska.
Z samego rana Straż Graniczna przekazała wiadomość o funkcjonariuszce, która trafiła do szpitala. Strażniczka odniosła obrażenia głowy i konieczne było natychmiastowe przewiezienie jej pod opiekę lekarzy.Niebezpieczny incydent na granicy polsko-białoruskiej. Straż Graniczna w niedzielę rano poinformowała, że po nocnych działaniach polska funkcjonariuszka została przewieziona do szpitala.Kobieta była jedną z osób, które pełniły nocną służbę w pasie przygranicznym, gdzie od kilku miesięcy trwa kryzys migracyjny. Pogranicznicy zostali zaatakowani.
W trakcie konferencji prasowej wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik zdradził, że Straż Graniczna podpisała dzisiaj trzy ważne umowy, które będą milowym krokiem w procesie budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej. Mur ma być gotowy w czerwcu 2022 r. Poza wiceszefem MSWiA na konferencji wystąpiła także gen. bryg. Wioleta Gorzkowska, zastępca Komendanta Głównego Straży Granicznej.
Znane są wyniki sekcji zwłok 40-letniego żołnierza, który zmarł w nocy z 6 na 7 listopada na terenie wojskowego kampusu, pełniąc służbę przy granicy polsko-białoruskiej. Jak poinformowała prokuratura, przyczyną śmierci było uduszenie treścią wymiotną. We krwi mężczyzny wykryto obecność znacznej ilości alkoholu.40-latek należał do 21 Brygady Strzelców Podhalańskich i pracował w obszarze przygranicznym poza strefą stanu wyjątkowego. 7 listopada nad ranem nieprzytomnego mężczyznę znaleźli koledzy, którzy przeprowadzili natychmiastową akcję reanimacyjną, jednak życia żołnierza nie udało się uratować.
Barbara Kurdej-Szatan chce pomóc Straży Granicznej. Gwiazda przekazała, że będzie chciała dać strażnikom dostęp do pomocy psychologicznej. Wyjaśniła również, dlaczego zdecydowała się na taki krok. - Po tym wszystkim, co się wydarzyło, zamierzam zorganizować akcję "Serce dla ludzi granicy". Tak naprawdę wszyscy tam potrzebują pomocy. Długo zastanawiałam się nad tym, co zrobić, żeby pomóc wszystkim - zapowiedziała we wpisie celebrytka.
Grupa Granica, która monitoruje sytuację na granicy polsko-białoruskiej, opublikowała w sobotę krótkie nagranie z interwencji polskich strażników granicznych. Na filmiku słychać, jak funkcjonariusze używają wulgaryzmów wobec Syryjczyków, których odwożą na teren Białorusi. Mimo obraźliwych wyzwisk, migranci zachowali spokój.Grupa Granica przekonuje, że tego typu zdarzeń jest więcej. Z obserwacji członków organizacji wynika, że filmik pokazuje, na czym tak naprawdę polegają "wywózki".
Aleksandr Łukaszenka oskarża Polskę, że prowadzi wojnę hybrydową, która ma doprowadzić do zajęcia Białorusi. - Nie dopuszczę do tego! - grzmi prezydent Łukaszenka.Mocne słowa Aleksandra Łukaszenki w Witebsku. - Nie chcę tutaj Rzeczypospolitej, jak to mówią nasi sąsiedzi, "od morza do morza" - mówił na spotkaniu z urzędnikami prezydent Łukaszenka.Oskarżeń pod adresem Polski padło z ust Aleksandra Łukaszenki więcej. Prezydent Białorusi wprost mówi o wrogich planach wobec jego kraju.
Uzbrojeni policjanci weszli do siedziby Warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej na Podlasiu. - Działania te są kolejną próbą zastraszania osób niosących pomoc humanitarną! - przekazuje działająca na rzecz uchodźców Grupa Granica. Aktywiści przekazują, że służby weszły do budynku i go przeszukały, nie posiadając nakazu.- To pokaz siły i nasilającej się represji ze strony polskich służb wobec osób, które pomagają - powiedziała dla Onetu wolontariuszka związana z Grupą Granica, Katarzyna Staszewska. - Jest to bardzo jasny sygnał, że nasza praca jest niemile widziana i mogą nas za to spotkać konsekwencje - dodała.W nocy ze środy na czwartek policjanci z bronią podjechali pod jeden z domów na Podlasiu. Wynajmuje go Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie, który otworzył przy granicy z Białorusią Punkt Interwencji Kryzysowej dla migrantów.
Niebezpieczne zdarzenie na granicy polsko-białoruskiej. W sobotę 11 grudnia podczas forsowania przez migrantów umocnień żołnierz Wojska Polskiego został trafiony kamieniem w twarz. Konieczne było udzielenie pomocy przedmedycznej.Straż Graniczna codziennie informuje o próbach nielegalnego przedostania się na terytorium Polski przez migrantów dostarczanych na granicę przez reżim Łukaszenki. Wielu z nich jest bardzo zdesperowanych, a co za tym idzie także bardzo zdeterminowanych w starciach z polskim pogranicznikami, co niesie za sobą opłakane skutki.
Duchowni kilku wyznań skierowali list do prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. W apelu zaznaczają, że "nie mogą pogodzić się z tym, że na ich oczach rozgrywa się katastrofa humanitarna". Ich zdaniem działania podejmowane na granicy stoją w sprzeczności z prawem.List jest datowany na 8 listopada. Jego treść pojawiła się na oficjalnym profilu organizacji pozarządowej Salam Lab na Facebooku.
Andrzej Duda pojawił się przed chwilą w Kuźnicy, czyli w najgorętszym punkcie przy linii granicznej z Białorusią. Prezydent RP spotkał się właśnie z dziennikarzami, który dopiero od kilku dni mają możliwość relacjonowania konfliktu granicznego.Zanim Andrzej Duda udzielił oficjalnych wypowiedzi udał się z wizytą do przedstawicieli służb mundurowych, które stacjonują przy granicy polsko-białoruskiej. Prezydentowi towarzyszyła małżonka.Prezydent @AndrzejDuda wraz z Pierwszą Damą spotkali się w Kuźnicy z funkcjonariuszami Straży Granicznej, Policji, Straży Pożarnej, żołnierzami WP oraz obecnymi na miejscu żołnierzami wojsk sojuszniczych. pic.twitter.com/mavTNdeAPm— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) December 8, 2021 Następnie, Prezydent RP oznajmił, że strategia działań odpierających atak hybrydowy białoruskiego reżimu zmienia się z każdym dniem. Wszystko przez działania służb specjalnych naszych wschodnich sąsiadów.- Wszelkie scenariusze są możliwe, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co zrobi białoruski reżim. Sytuacja jest trudna - powiedział Andrzej Duda, po czym dodał, że wszelkie służby cały czas są utrzymywane w stanie najwyższej gotowości.Prezydent oznajmił również, że w tym momencie nie ma możliwości udania się na Białoruś poprzez przejście graniczne w Kuźnicy. Pozostanie ono cały czas wyłączone z użytku oraz jest pieczołowicie zabezpieczone przez polskie służby.- Nie można powiedzieć, że na granicy jest spokojnie, jest inaczej. Jesteśmy cały czas w gotowości - stwierdził Andrzej Duda.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Nie żyje aktor Maciej Zabielski. Widzowie znali go m.in. z serialu "Świat według Kiepskich"Żona premiera odpowiedziała na zarzuty dotyczące majątkuDzieci Anny Kalczyńskiej trafiły do szpitala. Gwiazda stacji TVN nie może ich odwiedzaćJeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]źródło: wystąpienie Prezydenta RP
Podlaska policja poinformowała, że we wtorek 7 grudnia znaleziono zwłoki migranta. Obok leżał plecak i nigeryjski paszport. Trwa ustalanie tożsamości zmarłego.To już kolejne niepokojące doniesienia z granicy. Zaledwie kilka dni temu w szpitalu w Hajnówce zmarła Kurdyjka, którą Straż Graniczna odnalazła przy granicy z Białorusią w połowie listopada.
Wizyta Mateusza Morawieckiego w centrum prasowym przy granicy polsko-białoruskiej. - Część migrantów już wraca na Bliski Wschód - powiedział premier. Szef rządu spotkał się z samorządowcami.- Rozpoczynamy budowę muru, zapory, która jest skutecznym narzędziem do ochrony przed nielegalną migracją zza granicy - mówił premier Mateusz Morawiecki. Przypomnijmy, że szef MSWiA, minister Kamiński deklarował, że przedsięwzięcie ruszy jeszcze do końca 2021 roku (więcej na ten temat przeczytasz >pod tym linkiem<).W mikołajkowy poranek Mateusz Morawiecki pojawił się tuż przy granicy z Białorusią. Szef polskiego rządu poruszył kwestie udziału samorządów w kryzysie, ich pomocy, ale również warunków, w jakich żyją żołnierze pełniący służbę na granicy. Wcześniej na specjalnym spotkaniu z samorządami zapewniał, że rząd ich wspiera. Padły nie tylko podziękowania, ale również konkretne obietnice.Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Prokuratura Rejonowa w Hajnówce zbada śmierć 38-letniej Kurdyjki. Kobieta w listopadzie, wraz z całą rodziną, zatrzymana została przez Straż Graniczną. Uchodźczyni przez trzy tygodnie przebywała w szpitalu, wcześniej poroniła ciążę w 27. tygodniu.- Dziewiętnasta ofiara śmiertelna granicy. Trzecia kobieta. Avin Ifran, 38 lat, Kurdyjka. Wcześniej poroniła. Teraz osierociła 5 dzieci - przekazała w niedziele Fundacja Ocalenie.Rzeczniczka podlaskiego oddziału Straż Granicznej potwierdziła, że kobieta zmarła w szpitalu po trzech tygodniach hospitalizacji (więcej na ten temat przeczytasz >pod tym linkiem<).Do sprawy śmierci Kurdyjki z Iraku odniosła się również hajnowska prokuratura. Jan Andrejczuk, szef prokuratury w Hajnówce, zapowiedział podjęcie kroków w tej sprawie.
Białoruski resort dyplomacji zapowiedział, że reakcja na nowe unijne sankcje będzie "ostra, asymetryczna, ale adekwatna". Zdaniem polityków ograniczenia narzucone przez Zachód są szkodliwe. Tymczasem Unia Europejska już rozważa kolejny zestaw restrykcji.Powodem nałożenia sankcji jest kryzys migracyjny - zainicjowany i podsycany przez reżim białoruski. Poza tym pojawiły się zarzuty dotyczące "niesprawiedliwego przetrzymywania więźniów politycznych".