Pracownicy TVP nie odpuszczają w poszukiwaniach skandali w Platformie Obywatelskiej. Żądni krwi opozycji "dziennikarze" Jacka Kurskiego niczym muchy lepu uczepili się afery seksualnej w gorzowskim WORD z udziałem lokalnego działacza partii Donalda Tuska, którą sprytnie wykorzystali do snucia ogólnych wniosków o mobbingu i molestowaniu w całym ugrupowaniu. - Teza jest, delikatnie mówiąc, nieadekwatna do rzeczywistości - ripostuje były premier.Kto choć przez jakiś czas śledził publiczną telewizję, ten doskonale wie, że gdy tylko TVP otrzyma prezent od losu w postaci zamętu w szeregach opozycji, natychmiast wykorzysta go w swoich propagandowych celach, odtwarzając kompromitujące i często mocno naciągane materiały do znudzenia.Wykreowane przez speców Kurskiego aferki są wyjątkowo potrzebne zwłaszcza w ostatnim czasie, w którym przykryć trzeba liczne potknięcia prezesa PiS, a także ratować topniejące błyskawicznie słupki poparcia dla Zjednoczonej Prawicy. Nic więc dziwnego, że seksualny skandal w WORD w Gorzowie Wlkp. zamiast współczucia i zaniepokojenia, zmalował na twarzy pracowników TVP szerokie uśmiechy i sprowokował zajadły atak.
Jarosław Kaczyński przerwał swoja wakacyjne tournee, a Donald Tusk nie zamierza z tego nie skorzystać. Wszystko wskazuje na to, że przewodniczący KO już wkrótce wypełni lukę po prezesie PiS. Spotkanie ze znanym politykiem w Twoim mieście zostało odwołane? Nic strasznego, wkrótce na jego miejsce zorganizowany zostanie meeting z inną popularną twarzą w roli głównej. Jarosław Kaczyński odwołuje trasę Brzmi trochę tak, jakbyśmy pisali tu o gwieździe rocka, ale w istocie można odnaleźć pewne analogie pomiędzy objazdem Polski przez Jarosława Kaczyńskiego, a trasą koncertową popularnego artysty, czy zespołu. Szczególnie w mniejszych miastach, przyjazd ważnego polityka jest nie lada wydarzeniem, na które przybywają nie tylko jego sympatycy, ale również przeciwnicy, a co najważniejsze - osoby niezdecydowane. Te można przekonać do siebie odpowiednią narracją, obietnicami gruszek na wierzbie i w ten sposób dostawić parę kresek do rachunku swoich wyborców. Nieoczekiwanie, Jarosław Kaczyński z tej szansy zrezygnował. Oficjalne powody? Rzekomy planowany urlop w sierpniu i nikłe zainteresowanie tematami politycznymi społeczeństwa. Nieoficjalnie, harakiri popełniane przez prezesa PiS, w którym na ostrzu miecza znalazły się wpadki i zadziwiające słowa podczas niektórych z wystąpień. Donald Tusk chwyta za gitarę Spragnieni silnych emocji mieszkańcy Parzymiechów z pewnością będą szczęśliwi, jeśli to właśnie do ich miasta zdecyduje się zawitać Donald Tusk. Były premier, według informacji przekazanych WP przez przedstawicieli KO, zamierza "wkleić się" w miejsce po Jarosławie Kaczyńskim. - Jarosław robi miejsce Donaldowi i jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni - powiedział jeden z nich w rozmowie z portalem. Według nieoficjalnych informacji, w Platformie Obywatelskiej doszło do wprowadzenia nieformalnego zakazu brania urlopów w sierpniu. Wszystko po to, by wszyscy byli zwarci i gotowi - zespół rusza w trasę! Jak przyjmą go jednak fani? Czy występ spełni ich oczekiwania? Czy Tusk zyska nowych miłośników, którzy pomogą mu w wejściu na szczyt, a może uda się śladami Jarosława Kaczyńskiego w trasie pełnej wpadek i niepowodzeń? Michael Buffer z pewnością krzyknąłby dziś: "Let's get ready to rumbble!" Artykuły polecane przez Goniec.pl:Mateusz Morawiecki rozpętał burzę, wystarczyło jedno zdanie. Polacy są oburzeniKoszmar na autostradzie. Błąd 22-letniej kierującej pozbawił życia matki oraz 5 dzieci. Tragedia w USAŻabka pilnie wycofuje popularny produkt, wykryto w nim groźną bakterię. Sieć zaapelowała do PolakówŹródło: wp.pl
Kasia Tusk to nieodzowna córeczka swojego tatusia, ale także uznana stylistka. Chociaż najczęściej stylizuje tylko siebie i najbliższych, to jej kreacje co jakiś czas wzbudzają zainteresowanie opinii publicznej. Podejrzewamy, że tą chwilową, ale regularną popularność blogerka zawdzięcza Donaldowi Tuskowi. Im bliżej przyszłorocznych wyborów, tym więcej o Kasi Tusk przeczytamy w mediach. Tym razem „na ruszt” bierzemy stylizację, w jakiej Tusk zadała szyku na sopockim molo. Trudno określić łączną wartości look’u, w jakim wystąpiła córka „prezydenta Europy”, jednak poszczególne elementy garderoby kosztowały sporo.
Odkąd Donald Tusk powrócił do polskiej polityki aspiruje na nowego lidera opozycji, a docelowo zapewne na posadę premiera. Buduje własną markę nie tylko wypowiedziami w mediach, ale i pokazywaniem swojego życia prywatnego w social mediach. Jego niedawne zdjęcie na Instagramie z wnukami wzbudziło zachwyty w sieci.
Adam Glapiński ma nową teorię dotyczącą kryzysu gospodarczego w Polsce. Zgodnie z PiS-owską tradycją, o wszystko oskarża Donalda Tuska. Prezes NBP zarzuca politykowi współpracę z niemieckim rządem, który jego zdaniem zrobi wszystko, żeby tylko zaszkodzić Polsce. Zapowiada również, że wprowadzenie euro będzie katastrofą.
Donald Tusk nie ma zamiaru odpuścić szansy na zadanie ciosu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Były premier zadbał o to, by tegoroczny "sezon ogórkowy" nie był nudny i odpowiedział na deklarację prezesa PiS o reparacjach wojennych od Niemiec. Oskarżył rywala o opowiadanie "fantazji" i "dyrdymałów".Donald Tusk ma hobby i polega ono nie tylko na zabieraniu wnuków na lody. Lider PO lubuje się w przysłuchiwaniu się słowom Jarosława Kaczyńskiego i następnie rozbieraniu jego wypowiedzi na części pierwsze.Nie inaczej było w Olsztynku, gdzie PiS odnotował sromotną porażkę w wyborach na włodarza miasta. Donald Tusk wrócił pamięcią do kolejnych deklaracji Jarosława Kaczyńskiego dotyczącego reparacji wojennych. Prezes PiS mydli wyborcom oczy wizją pociągnięcia zachodnich sąsiadów do odpowiedzialności. Były wicepremier wykorzystuje marzenia prawej strony sceny politycznej i domaga się uznania "wyższości racji" w sporze o II wojnę światową. To ma konkretną cenę. Zadaniem Donalda Tuska pokazuje także, że Jarosław Kaczyński zupełnie nie wie, czym martwią się obecnie zwykli ludzie.
Donald Tusk wciąż próbuje przekonać Polaków, że nie zamierza odbierać im tego, co dało PiS, jednak dołki kopią pod nim nawet członkowie jego własnej partii. Ostatnio głośno było w mediach o wypowiedzi Tomasza Lenza, który zasugerował, że pewne wypłaty można by ograniczyć. Zirytowany lider PO postanowił stanowczo zaprzeczyć jakoby miał takie plany, a same słowa swojego posła określił jako "co najmniej niefortunne".Nie tylko Jarosław Kaczyński musi mierzyć się z figlami, jakie płatają mu najbliżsi współpracownicy. Podczas gdy w PiS trwa walka między frakcjami będącymi "za" i "przeciw" Mateuszem Morawieckim, a i w strukturach terenowych nie dzieje się zbyt ciekawie, o atrakcje dla Donalda Tuska także dba jego, wydawałoby się, oddana świta.
Politykom PiS zacierającym ręce i wydającym w myślach pieniądze z planowanej podwyżki zrzednie mina. Jarosław Kaczyński skomentował zapędy do podnoszenia pensji osób siedzących w Sejmie, czy podpisującym kolejne ustawy i rozporządzenia. Prezes PiS namieszał, teraz jego podopieczni muszą całkowicie zmienić zdanie.Jarosław Kaczyński kilkoma zdaniami może zmienić wszystkie plany rządu oraz stanowisko polityków będących u władzy. Pojawiły się nawet teorię, że prezes PiS wsłuchał się w głos Donalda Tuska i przyznał odwiecznemu rywalowi... rację. - To nie podwyżka, tylko waloryzacja. Mamy do czynienia z kryzysem i ciężkimi czasami - wyjaśniał w rozmowie z Interią pewny swego Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski. Teraz w natychmiastowym tempie musi zmienić zdanie. Jarosław Kaczyński ma w tej kwestii inne zdanie.
Donald Tusk w ostrych słowach komentuje ujawnione przez przypadek plany podwyżek dla posłów, premiera, prezydenta czy marszałków Sejmu i Senatu. - Ta władza mówi, że im się to należy, niejako z automatu. Z automatu to tej władzy należy się wyrok wyborców - grzmiał do kamery były premier. Jarosławowi Kaczyńskiemu zrobi się głupio? Donald Tusk musiał być dumny ze swoich ostatnich drwin z Jarosława Kaczyńskiego i jego wpadki z Konina. Lider PO postanowił wykorzystać dobrą passę i zaprezentował światu kolejne pełne krytyki zdania.Donald Tusk tym razem się nie ograniczał i uderzył w cały obóz rządzący. Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński, a także każdy z posłów i senatorów PiS ma się czego wstydzić? Poszło o pieniądze. Lider PO zarzucił władzy, że uważa, że podwyżka się jej należy i nie dba o to, że Polacy bardziej potrzebują waloryzacji pensji. Nieco ponad minutowy film Donalda Tuska wypełniony jest gorzkimi słowami.
Donald Tusk bezlitośnie zadrwił z Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS w Koninie zmagał się z językowym wymaganiem i lider PO nie mógł stracić takiej okazji. Byłemu wicepremierowi dostało się również za uwagę wobec młodych siedzących w telefonach. - Wystarczy poćwiczyć - stwierdził w ironicznym wpisie były premier.Polityczne tournée Jarosława Kaczyńskiego trwa. Spotkania z wyborcami obfitują nie tylko w problemy w zderzeniu z suwerenem krzyczącym "j***ć PiS". Prezes PiS w Koninie zaliczył sporą wpadkę.Jarosław Kaczyński stojąc na scenie, chciał zabłysnąć odpowiedzią na pytanie o reparacje wojenne. Wyszło jak zwykle. W pewnym momencie wydawało się, że były wicepremier dosłownie się dławi. Okazji na bezlitosny przytyk wobec głównego rywala nie przepuścił Donald Tusk.
Zbigniew Ziobro podczas wystąpienia w Proszowicach zwrócił się do Donalda Tuska. W swojej przemowie zapytał byłego premiera, "czy dalej chce się zachowywać jak niemiecki kolaborant". TVP będzie miało możliwość ponownego użycia cytatu "für Deutschland". Wszystko za sprawą Zbigniewa Ziobry, który zarzucił Donaldowi Tuskowi sprzyjanie niemieckiej polityce w UE.
Burzliwe wydanie "Gościa Wiadomości". Wątków, na których należy się skupić, jest kilka. Danuta Holecka udowodniła widzom, że jej mimika niemal nie ma granic. Politycy PiS i PO udowodnili, że na świat patrzą inaczej i nadal wolą się przekrzykiwać, niż dyskutować. Natomiast TVP potwierdziło, że ich prawda jest jedyną słuszną prawdą, a kto uważa inaczej, jest w najlepszym wypadku lekceważony.Nie tylko "Wiadomości" TVP potrafią zaskoczyć emocjonalnymi materiałami. To, co dzieje się na antenie TVP Info tuż po głównym wydaniu serwisu, również zasługuje na uwagę. Oplucie i atak na dziennikarzy TVP wzbudziły ogromne poruszenie, ale nie z powodu samego faktu ataku dokonanego na ulicy w biały dzień.W poniedziałkowym wydaniu "Gościa Wiadomości" Danuta Holecka potwierdziła, że próżno szukać równie pewnej siebie i gotowej wyrażać prywatne opinie na wizji prowadzącej programy dyskusyjne. Doszło również do kłótni i nie mogło zabraknąć nemezis TVP - Donalda Tuska.
Donald Tusk zamierza pozwać "Gazetę Polską". Chodzi o najnowszą okładkę pisma, na której były premier zaprezentowany został z wyciągniętą przed siebie pięścią i podpisem "Gott mit uns". Wszystko wskazuje na to, że "Gazeta Polska" posunęła się o jedne "für Deutschland" za daleko. Donald Tusk stracił cierpliwość i zamierza kontratakować.
Widzowie TVP po raz kolejny w ostatnim czasie mogli być mocno zaskoczeni zachowaniem gości jednego z programów stacji. Lekkim optymizmem napawa fakt, że producenci coraz częściej zapraszają ludzi, którzy mają własne zdanie. W "Gościu Wiadomości" doszło do ostrej wymiany między politykami, a rykoszetem oberwało TVP.
Dziennikarz TVP opluty przez nieznanego mężczyznę. W stronę ekipy Telewizji Polskiej poleciała również butelka. Sprawą zajęła się policja i poszukuje agresorów. Stacja Jacka Kurskiego wzięła sprawy w swoje ręce i apel o pomoc w ustaleniu tożsamości sprawców powiązała z... tak, Donaldem Tuskiem i opozycją.TVP nie przepuści żadnej okazji do uderzenia w Donalda Tuska i kreowania jego wizerunku jako antychrysta, który pojawił się w Polsce, by siać spustoszenie i zamęt. Dziennikarze Jacka Kurskiego mieli przekonać się o tym na własnej skórze.Stołeczna policja poszukuje agresywnych mężczyzn, którzy zaatakowali ekipę TVP. Podobnie, jak w przypadku ostatniego aktu wandalizmu w biurze poselskim PiS, karygodne zachowanie to efekt degeneracji sianej przez Donalda Tuska.
Mateusz Morawiecki ostatnio jest wyjątkowo aktywny w mediach. Polityk nie tylko udziela wywiadów i dzieli się z rodakami radami "życiowymi", ale również spotyka się z wyborcami. W niedzielę odwiedził Kędzierzyn-Koźle, gdzie towarzyszyły mu liczne kamery. W pewnej chwili stało się coś, czego nikt się nie spodziewał.
TVP podżega Polaków. Tak stwierdził jeden z gości, których Krzysztof Ziemiec zaprosił do programu "Minęła dwudziesta", w którym poruszono, m.in. temat wyzwisk, które padły pod adresem operatora TVP. Dziennikarz próbował obwinić za to Donalda Tuska, ale jeden z rozmówców postanowił zareagować. Wygarnął, co myśli o telewizji publicznej.
Mateusz Morawiecki ostatnio jest w formie i wyprodukował tak wiele złotych "rad", że mógłby napisać poradnik. Większość z nich jednak trudno zastosować w życiu. Niedawno z ust polityka padły kolejne słowa, które można by oprawić w ramkę. Dotyczyły Donalda Tuska i powodów wojny na Ukrainie.
Polityczne starcia na odległość to nieodłączny element polskiej polityki. Tym razem inwektywy i "zabawne" przypowieści padły z ust Mateusza Morawieckiego. Premier niczym stand-uper pochwalił się żartem na temat Donalda Tuska. Później szef rząd postanowił przypomnieć, że za PiS jest lepiej niż w czasie zielonej wyspy PO.Nie tylko Jarosław Kaczyński przemierza kraj, by złapać kontakt z wyborcami, którzy ostatnio mniej chętnie deklarują oddanie głosu na PiS w nadchodzących wyborach parlamentarnych.Mateusz Morawiecki również ruszył w trasę, a jego ostatni "występ" w Turowie na długo zapadnie w pamięci. Premier zachowywał się tak, jakby sprawdzał, czy w przypadku zakończenia kariery politycznej mógłby pracować jako komik.W programie przemówienia Mateusza Morawieckiego nie mogło zabraknąć naczelnego wroga dobrobytu, spokoju i wysokiej pozycji Polaków. Tak, mowa o Donaldzie Tusku.
Jarosław Kaczyński doskonale wie, że kampania oparta na walce ze społecznością LGBT+ to niemal gwarancja sukcesu, dlatego na spotkaniach z wyborcami kontynuuje sprawdzoną retorykę. W trakcie jednego z ostatnich przemówień w skandaliczny sposób zażartował z osób przynależących do tych grup społecznych. Z ust prezesa Prawa i Sprawiedliwości padły oburzające słowa.
W czwartek wieczorem Narodowy Bank Polski poinformował, że w piątek zostanie złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska i Tomasza Siemoniaka. Chodzi o wypowiedzi byłego premiera na temat prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Wina Tuska już nie tylko w kwestii drożyzny, biedy Polaków i chęci poniżenia ich przed zachodnimi sąsiadami. Zdaniem polityków PiS Donalda Tusk odpowiada już nawet za akty wandalizmu dokonywane przez nastolatków. Powodem do wysnucia poważnych oskarżeń było zdemolowanie siedziby poselskiej PiS na warszawskim Ursusie. - To nie przypadek - powiedział Dariusz Grylak.Donald Tusk nawet nie wie, jak wielki wpływ ma na Polaków. Szczególnie że młodzi nie widzą w nim zbawcy na białym koniu, będącym lekiem na całe PiS. Politycy PiS z Ursusa widzą w nim jednak jeźdźca apokalipsy, a nie osobę mającą uzdrowić Polskę.Na warszawskim Ursusie mieści się biuro poselskie PiS. Suweren może znaleźć w nim Małgorzatę Gosiewską i Jarosława Krajewskiego. Niemiły widok zastali jednak wszyscy przechodzący obok lokalu po nocy ze środy na czwartek. Lokal poselski polityków PiS został zdemolowany przez nastolatków. Winnego nie trzeba było szukać długo. Tak, znowu jest nim Donald Tusk.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział m.in., że PO do wyborów będzie miała przygotowany precyzyjny projekt pilotażu na czterodniowy tydzień pracy. Na reakcję prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego nie trzeba było długo czekać. - To znaczy, że będzie sześciodniowy - stwierdził podczas spotkania w Grójcu.
Wojna polsko-polska trwa i nic nie wskazuje, że szybko zostanie zakończona. Plażowicze we Władysławowie zostali zaskoczeni przez reportera zakładającego tekturowe maski Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. - Dla mnie to jest kawał ch**a! - zagrzmiał jeden z urlopowiczów na widok podobizny lidera PO.Kiedy wydaje się, że Polacy zmądrzeli na tyle, że nie działa już straszenie wyborców PiS rządami PO oraz wywoływanie trwogi w wyborcach PO rządami PiS... urlopowicze z Władysławowa udowadniają, że spór jest nadal żywy. Zaczynanie tego tematu jest niczym posypywanie świeżych ran solą.Reporter Super Expressu udał się na nadmorską plażę i czasem nawet nie musiał pytać, co Polacy sądzą o najbardziej znanych twarzach polskiej polityki, którzy jakiś czas temu określeni zostali przez lidera AgroUnii mianem "starców". Emocje są wyjątkowo silne, a słowa wyjątkowo niewybredne.
Sezon ogórkowy, gdzie teoretycznie nic nie powinno się dziać, jest skutecznie przykrywany przez kolejne wybryki polityków. Tym razem to konferencja Donalda Tuska przyniosła ze sobą niespodziewane wydarzenia. Lider Platformy Obywatelskiej zwrócił się do swoich przeciwników, którzy próbowali go zagłuszyć gwiazdami. Wykorzystał moment, by zadrwić z PiS i kontynuować próbę udowodnienia, że PO to "fajna", "wyluzowana" i "nowoczesna" partia.Donald Tusk nieustannie niezrażony kolejnymi krytycznymi opiniami próbuje udowodnić, że jego czas jeszcze nie minął. Lider PO będąc w Świdnicy, musiał zmierzyć z czymś, co jest dla polityków z pierwszego rzędu trudne do przełknięcia: przeciwnicy na konferencji prasowej.Co prawda nie można mówić o oparach absurdu porównywalnych do ćwiczenia skandowania "Jarosław" w Sochaczewie, ale konferencja Donalda Tuska odnotowała incydent, który przyniósł ze sobą godny zapamiętania fragment.
Beata Szydło, była premier polski, była gościem na antenie Polskiego Radia 24. We wtorkowy poranek zapytano ją między innymi o to, dlaczego język polskiej polityki jest tak agresywny. Nie będziemy trzymać was w niepewności - wszystkiemu winien jest... Donald Tusk!
Donald Tusk postanowił zakpić z Jarosława Kaczyńskiego i wytknąć mu ostatnią szybką jazdę na smoleńską miesięcznicę. Rajd limuzyny były szef PO skomentował w barwny sposób, zapominając jednak o tym, że sam miał podobne przygody, które teraz łatwo mu wytknąć. Zdaje się, że politycy lubią się spieszyć, a Polska nie jest krajem, który sprzyja jeździe zgodnie z przepisami. Przykład powinien jednak iść z góry.
W ramach tzw. "objazdówki" PIS, była premier Beata Szydło w weekend spotkała się z mieszkańcami gminy Miedźna (woj. śląskie). To spotkanie jednak nieco różniło się od pozostałych. W trakcie wybuchła niemała awantura, a na sali zrobiło się nieprzyjemnie. Jak relacjonują lokalne media, spotkanie rozpoczęło się przed południem. Sala w Centrum Kultury w Woli pękała w szwach. Po wystąpieniu Beaty Szydło dziennikarka Marta Gniła-Jastrzębska chciała zadać jej kilka pytań. - Czy to nie jest tak, że partia rządząca zaostrza konflikt z Rosją? - zadała jedno z nich kobieta. Wtedy jednak rozpoczęła się niemała "burza".