Zabawa w polityczny ping-pong między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem dopiero się rozkręca. Po tym, jak prezes PiS "zdiagnozował" swojego odwiecznego konkurenta na antenie Telewizji Polskiej, ten nie pozostał mu dłużny. Szef Platformy Obywatelskiej stwierdził, że "inteligent z Żoliborza" nie zachował się najlepiej i oddał mu palmę pierwszeństwa w pojedynku o to, kto pierwszy wywołał w Polsce wojnę domową.Wystarczy jedno zdanie wypowiedziane przez Jarosława Kaczyńskiego, aby sprowokować Donalda Tuska do reakcji odwetowej. Trwające od ponad 17 lat zawiłe relacje między politykami to materiał na dobrej klasy telenowelę, w której pełno nieoczekiwanych zwrotów akcji.Liderzy dwóch największych partii w Polsce czerpią nadzwyczajną przyjemność z wbijania sobie nawzajem ostrych szpilek, po których pozostaje trwały ślad. Miłych słów nie szczędzą sobie zwłaszcza od kiedy Tusk wrócił z Brukseli i postanowił na nowo rzucić Kaczyńskiemu rękawicę.W pojedynku na uprzejmości trudno wskazać zdecydowanego zwycięzcę, gdyż słowa prezesa PiS o "rosyjskiej agenturze" Tuska konkurują z tymi równie surowymi, wypowiedzianymi przez szefa PO o "człowieku, który zniszczył gospodarkę".Szczególnie bolesnym dla Kaczyńskiego musiało być stwierdzenie byłego premiera z lat 2007-2014 o tym, że nie żywi on do swojego konkurenta żadnych uczuć. Zadra, jaka utkwiła wówczas w sercu najsłynniejszego polskiego bliźniaka, spowodowała, że do dziś nie potrafi on pozostawać w tej kwestii obojętny.
Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Białymstoku nie omieszkał skomentować ponownego zaprzysiężenia Adama Glapińskiego na prezesa NBP. Lider PO nie przebierał w słowach. - Dziwię się jego tupetowi i bezczelności, że on dzisiaj sprawiał wrażenie osoby naprawdę rozradowanej, że będzie mógł kontynuować swoją złowieszczą misję - powiedział.
Wojna Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem trwa w najlepsze. Politycy prześcigają się w poważnych oskarżeniach, zarzucając sobie wzajemnie antypaństwowe działania. W najnowszej odsłonie sporu poważny oręż wytoczył prezes PiS, który na antenie Telewizji Polskiej zasugerował, że lider PO przygotowuje "coś w rodzaju wojny domowej w Polsce". Sam zapomniał przy tym, jak bardzo od 2015 roku podzielił Polaków w wielu kwestiach.Jarosław Kaczyński od wtorku nie jest już członkiem rządu. Jak sam zakomunikował, premier i prezydent przyjęli jego rezygnację, czym dał jasno do zrozumienia, kto rządzi w tej całej układance.Choć de facto nic się nie zmienia, bo Kaczyński, z tytułem wicepremiera czy bez niego, i tak jest, zdaniem wielu osób, faktycznym naczelnikiem państwa, a i jako wicepremier niewiele zdziałał, zmiany w gabinecie Mateusza Morawieckiego poruszyły medialny świat.Telewizja Polska, która jako jedno z nielicznych mediów nie tworzy zdaniem lidera PiS "kontrrzeczywistości", została więc niejako nagrodzona, gdy jej progi przekroczył Jarosław Kaczyński, gwiazda "Gościa Wiadomości". Choć prezes PiS raczej stroni od mediów i chętniej obcuje ze swoimi kotami niż z żywym człowiekiem, czasem natchniony błyskotliwą myślą, postanawia podzielić się nią z wyborcami.
Debata Tusk kontra Kaczyński 15 lat później - to tytuł pierwszego filmu Donalda Tuska na TikToku. Szef PO w końcu założył konto w serwisie TikTok, a swój pierwszy filmik opublikował we wtorek po południu. Krótkie nagranie to "debata polityczna" pomiędzy nim a Jarosławem Kaczyńskim. W jednej kwestii były premier nawet przyznał rację prezesowi PiS.TikTok w ostatnich miesiącach tylko zyskuje na popularności. Swoje konta mają tam przeróżne "osobistości". Filmiki na platformie publikuje m.in. polski prezydent Andrzej Duda, czy amerykańskie gwiazdy takie jak Johnny Depp, który dopiero co zakończył sądową batalię z byłą żoną Amber Heard. We wtorek do tego grona dołączył również Donald Tusk.
Donald Tusk należy już do tych polityków, którzy mogliby udać się na zasłużoną emeryturę i odpocząć po latach ciężkiej pracy. Lider Platformy Obywatelskiej ma za sobą karierę nie tylko w kraju, ale i za granicą, dzięki czemu otrzyma wysokie świadczenie. Biorąc pod uwagę obecną inflację, może więc mówić o prawdziwym szczęściu, bo gdyby miał polegać tylko na wypłacie z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, jego życie nie byłoby kolorowe.Donald Tusk w kwietniu skończył 65 lat i osiągnął wiek emerytalny. Mimo tego, polityk, tak jak i jego małżonka, wciąż jest w doskonałej formie i ani myśli o tym, by zaszyć się w czterech ścianach i prowadzić życie statecznego seniora.Choć z powrotu lidera PO na polską scenę polityczną nie była zadowolona jego rodzina, a w przestrzeni publicznej pojawiły się uszczypliwe komentarze ze strony oponentów, Tusk rozpoczął po raz kolejny batalię z Jarosławem Kaczyńskim o władzę. Od ponad miesiąca jeździ więc po Polsce i spotyka się z wyborcami, punktując obecne władze, co mocno denerwuje prezesa PiS.Ostatnio były premier, chcąc zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację, w jakiej znajdują się emeryci, odsłonił rąbka tajemnicy na temat własnej emerytury. Okazało się, że po latach uczciwej pracy i opłacania składek, ZUS wyliczył mu świadczenie w wysokości, która wielu wprawiła w zaskoczenie.
- Nie jestem w stanie tego zrozumieć - powiedział lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w rozmowie z portalem natemat.pl, komentując rosnące ceny paliw w Polsce. Na pytanie "Krótka piłka: dziś zostaje pan premierem, po ile jutro będzie paliwo?", były premier udzielił zaskakującej odpowiedzi.Były premier i szef Platformy Obywatelskiej udzielił wywiadu portalowi natemat.pl. Donald Tusk w rozmowie mówił m.in. o swojej emeryturze, wyjeździe do Brukseli, Jarosławie Kaczyńskim czy rosnących cenach paliw, które coraz bardziej uderzają Polaków po kieszeniach.
Donald Tusk niedawno wrócił do Polski i coraz częściej pojawia się w mediach. Fotoreporterzy nie pozostają obojętni także na innych członków rodziny szefa Platformy Obywatelskiej. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się Małgorzata Tusk, która wciąż zachwyca urodą i nienaganną sylwetką.
Kontrowersyjna wypowiedź Michała Dworczyka na temat Donalda Tuska. Słowa ministra odbiły się nawet w Rosji. Teraz szef KPRM tłumaczy się ze swojego epitetu wobec lidera PO. Bliski współpracownik Mateusza Morawieckiego powołał się na "rosyjskie powiedzenie".Echo wypowiedzi Michała Dworczyka na temat Donalda Tuska. Minister Prawa i Sprawiedliwości nazwał lidera Platformy Obywatelskiej... "pożytecznym idiotą".
Jarosław Kaczyński w bardzo mocnych słowach skrytykował lidera opozycji Donalda Tuska. Szef Prawa i Sprawiedliwości odniósł się do wypowiedzi byłego premiera na temat ukraińskiego zboża. Zarzucił mu, że gdy w grę wchodzi interes Polski, ten jest przeciw. - Bardzo często wówczas jego punkt widzenia jest zbieżny z rosyjską propagandą - ocenił wicepremier. Nie ulega wątpliwości, że tematy powiązane z okupowaną Ukrainą, były niezwykle często podejmowane w polskiej przestrzeni publicznej. Tym razem jednym z czołowych zagadnień jest kwestia ukraińskiego zboża. Lider Prawa i Sprawiedliwości odniósł się do niej w miniony poniedziałek w czasie wizytacji jednego z gospodarstw rolnych na terenie Dolnego Śląska. Ustosunkował się do słów Donalda Tuska, a przede wszystkim w mocnych słowach skrytykował jego wypowiedź na temat aktualnej sytuacji. - Jest też niepokój związany z niespodziewaną przecież konkurencją, mówiliście państwo o kukurydzy, ale generalnie też zboża, z Ukrainy. Jest wojna, blokada portów i coraz więcej transportów idzie z Ukrainy przez Polskę do innych krajów, ale z punktu widzenia polskich rolników oznacza to, że część tych zbóż i kukurydzy będzie sprzedawana tutaj w Polsce po wyraźnie niższych cenach - powiedział lider Platformy Obywatelskiej.
Polska dziennikarka, Agata Kowalska, kilka lat temu poślubiła w Berlinie swoją wieloletnią partnerkę. To kolejny homoseksualny ślub, który w ostatnim czasie został zawarty w środowisku dziennikarskim. Podobnie jak Michał Tracz z TVN kobieta ze swoją partnerką zmuszona została do wyjazdu za granicę, aby sformalizować związek.
Donald Tusk opublikował na swoim Twitterze nagranie ze stacji benzynowej. Pokazuje w nim ceny paliw, podsumowując słowami: "Kaczyński nie najeździ się już po Polsce". Jego wideo jest odpowiedzią na zdjęcia polityków PiS-u, którzy pozowali przed tablicami na stacjach paliw, tak by nie pokazać obowiązujących cen benzyny.
Donald Tusk w nadchodzącym tygodniu ponownie rusza w trasę. Rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec ogłosił, że w poniedziałek polityk odwiedzi Dolny Śląsk. Jarosław Kaczyński nie pozostał bierny i ogłosił "wielką mobilizację". Tego samego dnia pracę terenową rozpoczął Mateusz Morawiecki. W przyszłym tygodniu Warszawę opuści również sam prezes Prawa i Sprawiedliwości.Rzecznik Platformy Obywatelskiej jest przekonany, że decyzja Jarosława Kaczyńskiego to reakcja na działania Donalda Tuska, który od początku roku podróżuje po całej Polsce, by spotykać się z mieszkańcami miast i mniejszych miejscowości.
Szumna deklaracja Jarosława Kaczyńskiego wyśmiana przez Donalda Tuska. Lider PO, który przygotowuje się wyborczej walki z PiS, opublikował wpis, gdzie bezpośrednio skomentował przemierzania przez wicepremiera kraju. Konwencja Prawa i Sprawiedliwości odbiła się echem nawet na szczycie Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk się nie hamował i postanowił wyśmiać jedną z deklaracji Jarosława Kaczyńskiego. - Już w przyszłym tygodniu będę w drodze - stwierdził podczas konwencji PiS Jarosław Kaczyński. Być premier nie pozostawił tych słów bez odpowiedzi. Wyśmiał prezesa PiS i jednocześnie uderzył w rząd.
Praca w Parlamencie Europejskim niewątpliwie jest nobilitacją dla wielu polityków. Międzynarodowa kariera to nie tylko prestiż, ale także możliwość spotkania znanych polityków i spożywania w ich towarzystwie luksusowych posiłków. Za obiad w budynku Parlamentu Europejskiego trzeba zapłacić krocie.W restauracji znajdującej się w budynku Parlamentu Europejskiego można zamówić dania, które z pewnością zadowolą nawet najbardziej wybrednych smakoszy. Ceny są dostosowane do pokaźnych pensji europosłów - wspomnijmy, że zarabiają oni 6800 euro na rękę.
Minister w rządzie Mateusza Morawieckiego oburzony kongresem programowym Platformy Obywatelskiej. Słowa Donalda Tuska wywołały stanowczą reakcję Jacka Ozdoby z Solidarnej Polski. Poseł Zbigniewa Ziobro wprost stwierdził, że były premier szuka "zadymiarzy" i "chamów".- Wszyscy pytają, czy znajdzie się wreszcie ktoś, kto weźmie taką drucianą szczotkę i zetrze ten brud, tę skorupę korupcji, kłamstwa, nieuczciwości i buty - mówił w piątek Donald Tusk.Kongres programowy PO odbył się tuż po wysnuciu przez szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego tezy, iż Donald Tusk już po wakacjach stracić może część swoich posłów, którzy przygotowują się do stworzenia nowej partii.Niemniej piątkowe wydarzenie z udziałem Donalda Tuska wywołało reakcję nawet w rządzie. Minister z resortu klimatu i ochrony środowiska zamieścił na Twitterze wymowny wpis, nie przebierał w słowach. Przejrzał plany lidera PO?
Szef klubu PiS twierdzi, że w szeregach Platformy Obywatelskiej pojawił się pomysł założenia nowej partii. - Donald Tusk nie zjednoczy opozycji, nie zjednoczy nawet Platformy - napisał w felietonie Ryszard Terlecki. Polityk dodał, że wśród opozycji krążą teorię, że to lider PO "okazał się największym obciążeniem".Słowa Ryszarda Terleckiego, powołującego się na zakulisowe rozmowy i głosy, mogą być dla Donalda Tuska żółtą kartką ostrzegawczą. Politycy jego partii go porzucą na rzecz własnego ugrupowania? A może to Terlecki sam próbuje zbić na plotkach kapitał polityczny?- Mówi się o założeniu nowej partii, gdyż największym obciążeniem i przeszkodą w pozyskiwaniu wyborców okazał się jej lider - napisał w felietonie opublikowanym w piątek w "Dzienniku Polskim" szef klubu PiS.
Poseł Janusz Kowalski chciał z mównicy sejmowej ośmieszyć Donalda Tuska i Platformę Obywatelską. Wystarczyły jednak dwa zdania marszałek Sejmu, aby polityk został upokorzony. Poszło o pieniądze, emeryturę i pracę w strukturach Unii Europejskiej.Jeszcze pod koniec kwietnia Janusz Kowalski w rozmowie z goniec.pl życzył Donaldowi Tuskowi z okazji 65. urodzin... postawienia przed Trybunałem Stanu. Osobista krucjata posła Solidarnej Polski przeciwko byłemu premierowi trwa.Podczas 55. posiedzenia Sejmu, kto rozpoczęło się w środę 25 maja, Janusz Kowalski wszedł na mównicę i oskarżył Platformę Obywatelską, że w czasie swoich rządów nie dbała o seniorów. Poseł stwierdził, że partia pomogła jedynie jednemu emerytowi - Donaldowi Tuskowi. Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska nie pozostała dłużna na oskarżenia wobec swojej partii. Zaledwie dwa krótkie zdania wystarczyły, by wykpić tezy stawiane przez Janusza Kowalskiego.
Andrzej Duda czy Rafał Trzaskowski? Jarosław Kaczyński czy Donald Tusk? IBRiS na zlecenie Onetu sprawdziło, którzy politycy cieszą się największym zaufaniem Polaków. Najnowszy sondaż zaufania przyniósł duże zmiany.Pracownia IBRiS sprawdziła na zlecenie Onetu, który z polityków cieszy się największym zaufaniem Polaków. Badanie pokazuje, że niemal wszyscy politycy mają ten sam problem - wskaźnik braku zaufania jest u nich wyższy niż wskaźnik zaufania. Wyjątkami są Andrzej Duda, Rafał Trzaskowski i Piotr Zgorzelski z PSL.
Słowa Donalda Tuska doczekały się odpowiedzi samej sędzi Trybunału Konstytucyjnego. Krystyna Pawłowicz nie przebierała w słowach. Była posłanka PiS poprosiła, by lider PO przestał "lansować się na nazwisku".Wykład Donalda Tuska na Uniwersytecie Zielonogórskim zebrał żniwo. Były premier trafił na celownik Krystyny Pawłowicz, która wcześniej została wywołana przez niego do tablicy. Na Twitterze pojawił się wpis, gdzie Donald Tusk otrzymał jasny przekaz. Krystyna Pawłowicz stwierdziła, że polityk chce wybić się na jej nazwisku. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego określiła się również mianem "starszej kobiety", na którą nasyłani są słuchacze.
Donald Tusk skrytykował pomysł, aby powierzyć koordynację odbudowy Ukrainy ministrowi aktywów państwowych Jackowi Sasinowi. Jego zdaniem "Ukraińcy nie zasłużyli na to, aby dołożyć im wicepremiera Sasina jako budowniczego". Propozycję PiS określił jako "ponury żart".Zdaniem byłego premiera Ukraina ma wystarczająco dużo własnych problemów, aby ich "budowniczym" Jacek Sasin. Przypomnijmy, że to właśnie minister aktywów państwowych był jedną z osób odpowiedzialnych za organizację wyborów kopertowych w maju 2020 r., które kosztowały 76 mln zł, a ostatecznie się nie odbyły.
Sondaż RW Research wskazuje, kogo Polacy uważają za lidera opozycji. Na pierwszym miejscu uplasował się lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Tuż za nim znalazł się szef Polski 2050 Szymon Hołownia. Trzecie miejsce przypadło byłemu kandydatowi na prezydenta.Aż 40,7 proc. uczestników badania przeprowadzonego na zlecenie portalu rp.pl nie miało zdania na ten temat.
Donald Tusk zdradził swoje plany na radykalne zmiany po wygranych wyborach parlamentarnych i mocno uderzył w sympatyzujący z obecną władzą Kościół. Lider Platformy Obywatelskiej zadeklarował bowiem, że natychmiast gdy dojdzie do władzy przeprowadzi proces oddzielenia Kościoła od państwa. Przy okazji nie omieszkał wbić szpilki o. Tadeuszowi Rydzykowi.Donald Tusk coraz śmielej mówi o swoich powyborczych planach. Ostatnio w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i" zdradził, że o wiele bardziej niż prezydenturą zainteresowany jest ponownym objęciem fotela premiera, a także zaapelował do opozycji o stworzenie wspólnej listy do parlamentu.Jednocześnie prowadzi dynamiczną pre-kampanię jeżdżąc po Polsce i spotykając się z potencjalnymi wyborcami, w rozmowach z którymi punktuje obecną władzę. To nie podoba się m.in. premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, który oskarża lidera PO o kłamstwa.
Donald Tusk spotkał się z potencjalnymi wyborcami z Barlinka ulokowanego na Pomorzu Zachodnim, a głównym tematem jego wystąpienia była wszechobecna drożyzna. Zostało ono jednak przerwane przez część mieszkańców, a sam polityk PO musiał się tłumaczyć z rozmów z Władimirem Putinem. Szef opozycji przypomniał o wizycie Mateusza Morawieckiego u Aleksandra Łukaszenki.Donald Tusk już od jakiegoś czasu podróżuje po naszym kraju, a jego głównym celem są spotkania z wyborcami. Jak się okazuje, nie zawsze przebiegają zgodnie z planem, a sam polityk bardzo często musi tłumaczyć się z wielu zarzutów, które padają w jego stronę. Tym razem wizytował zachodniopomorską miejscowość Barlinek, gdzie mówił o ogromnej drożyźnie, a co za tym idzie - galopującej inflacji. Lider opozycji zorganizował spotkanie z mieszkańcami przed budynkiem jednej z lokalnych piekarni. Swoje przemówienie rozpoczął od zrelacjonowania rozmowy z właścicielem zakładu, która dotyczyła rosnących kosztów podstawowej energii. Zaznaczył, że rachunek przedsiębiorcy w ciągu roku wzrósł z 3,3 tys. do 13,3 tys. zł.Wielu zgromadzonych o aktualną sytuację oskarżyło Donalda Tuska, a także jego partię. Lider PO odniósł się do tych słów, w mocny sposób uderzając w Prawo i Sprawiedliwość.- Ciężar inflacji muszą nosić na sobie ludzie ciężko pracujący. To jest coś, co rzeczywiście porusza nie tylko mnie. Niezależnie od poglądów politycznych, w Barlinku i podobnie jak wszędzie w Polsce, ludzie mają różne poglądy. Niektórzy mnie lubią, niektórzy nie, niektórzy krzyczą, inni się cieszą, że mnie widzą. To jest zrozumiała sprawa. Niezrozumiałe jest to, że piekarz z Barlinka ma zapłacić 400 proc. więcej za gaz, a PGNiG ma zarobić 4 mld zł rekordowych zysków w ciągu trzech miesięcy - podkreślił.
Członek rady programowej TVP Krzysztof Luft regularnie składa skargi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, odpowiadając w ten sposób na treść niektórych materiałów oraz pasków prezentowanych przez telewizję publiczną. Jak przekazał, w ostatnim czasie otrzymał dwie odpowiedzi, które zawierały napomnienia wobec TVP oraz TVP Info. Jako że, mimo podobnej reakcji instytucji, w stacji niewiele się zmienia, Luft jest przekonany, iż do sprawy powinna się włączyć prokuratura.Krzysztof Luft zdecydował się na złożenie skarg na działania TVP między innymi po wyświetleniu widzom paska o treści: "Nuklearny atak Putina na Ukrainę", z którego stacja tłumaczyła się na Twitterze. Interweniował również przy powtarzającym się emitowaniu słynnego już "für Deutschland" Donalda Tuska w "Wiadomościach". W obu przypadkach KRRiT przyznała Luftowi rację. W drugiej z wymienionych sytuacji stwierdzono naruszenie art. 21 ustawy o radiofonii i telewizji, a w pierwszej - "nieodpowiedzialne działania nadawcy publicznego, które – w obliczu trwającej w Ukrainie wojny – mogły wywołać poczucie zagrożenia, chaos, a nawet panikę wśród obywateli". Mimo tego autor skarg jest zawiedziony, gdyż napomnienia kierowane do TVP nie przynoszą pożądanych przez niego skutków.
Donald Tusk odwiedza różne zakątki Polski i rozmawia z wyborcami. W trakcie jednego z nich, w Zielonej Górze, przyznał, że mógłby nawet odwiedzić ojca Tadeusza Rydzyka. Jednak stwierdził, że rezultaty takiego spotkania byłyby pewnie "mizerne".- Zrobię wszystko, aby pójść do wyborów możliwie zjednoczonymi siłami opozycji - przekonywał przewodniczący Platformy Obywatelskiej w trakcie wykładu na Uniwersytecie Zielonogórskim.
W środę w Lipich Górach odbyła się konferencja Donalda Tuska. Były premier na początku spotkał się z rolnikami, potem odpowiadał na pytania dziennikarzy. Na pytanie dziennikarki TVP Info o sprzedaż Rosjanom koncernu Lotos odpowiedział - "Możecie stanąć na głowie, ale nie odwrócicie rzeczywistości".Przewodniczący PO spotkał się z rolnikami. Podczas śniadania rozmawiali głównie na temat sytuacji w rolnictwie. Po tym spotkaniu wystąpił na konferencji prasowej, gdzie m.in. dziennikarka TVP Info zapytała Tuska czy za czasów, gdy był premierem rzeczywiście próbowano sprzedać Rosjanom koncern Lotos.
Donald Tusk i Jarosław Kaczyński powinni zrezygnować z polityki i zostać zaledwie asystentami? - Trzeba odsunąć starców od władzy - stwierdził Michał Kołodziejczak. Lider AgroUnii w ostrych słowach skomentował niechęć polityków do przechodzenia na emeryturę.Najnowsze słowa Michał Kołodziejczaka nie spodobają się dwóm największym graczom na politycznej scenie Polski: Jarosławowi Kaczyńskiemu i Donaldowi Tuskowi. Nie tylko zostani oni nazwani "starcami", ale zaproponowano im rolę zaledwie asystentów.- Ja nie chcę, żeby mi ktoś, kto już swoje życie przeżył, meblował moje życie. Żeby mówił, jak ja mam produkować, co mam robić - mówił podczas wywiadu w TOK FM lider AgroUnii.
Platforma Obywatelska już teraz planuje, kto zastąpi Mateusza Morawieckiego w roli premiera. Bezpośrednio w planowanie obsadzenia stanowiska szefa rządu po nadchodzących wyborach zaangażowany jest sam Donald Tusk. - To jeden z lepszych pomysłów Tuska - stwierdził wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.Data przedterminowych wyborów już od pewnego czasu ma być wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości jednym z głównych tematów gorących dyskusji. Okazuje się jednak, że do wygranej mimo sondaży przychylnych dla partii Jarosława Kaczyńskiego szykuje się Platforma Obywatelska.Donald Tusk ma być bezpośrednio zaangażowany w szykowanie podwalin dla posłanki, która ma zastąpić Mateusza Morawieckiego po wygranych przez PO wyborach. Wicerzecznik PiS prześmiewczo odniósł się do pogłosek o szumnych planach politycznych przeciwników.