W trakcie konferencji prasowej Donald Tusk przyznał, że opinia o Polsce jest obecnie gorsza niż za czasów komunizmu. Jego zdaniem odpowiadają za to politycy PiS i "ich media". Lider PO zwrócił się także z apelem do premiera Mateusza Morawieckiego o zakończenie kłamliwej propagandy i podjęcie stosownych działań.Wątek rozpoczął się od pytania od anonimowego redaktora TVP Info. Więcej na temat tematów poruszanych w trakcie piątkowej konferencji można przeczytać tutaj.
Donald Tusk zorganizował konferencję prasową, na której poruszył temat pani Izy, która zmarła, ponieważ lekarze czekali na obumarcie płodu. Jego zdaniem "nie ma wątpliwości, kto za to odpowiada". Przy okazji wytknął rządzącym bezczynność w obliczu rozpędzającej się czwartej fali pandemii.Konferencja rozpoczęła się tuż po godz. 11:00. Donald Tusk poruszył kwestie aborcji, pandemii, a także braku reform w wymiarze sprawiedliwości, których domaga się Komisja Europejska.
Premier Mateusz Morawiecki zareagował na wpis Donalda Tuska, w którym padły słowa o "zdrajcach narodu". Premier przyznał, że "wyczyny konkurentów" już go nie zaskakują. Jego zdaniem lider PO "znowu zapukał w dno od spodu".Słowne potyczki między politykami skłaniają do dyskusji także zwykłych obywateli. Pod postem szefa rządu pojawiło się ponad 770 komentarzy.
Donald Tusk skomentował wypowiedź Janusza Kowalskiego o konieczności przeprowadzenia referendum w sprawie obecności Polski w Unii Europejskiej. Zdaniem lidera Platformy Obywatelskiej "tak wygląda zdrada stanu".Tłem wpisu Donalda Tuska jest dyskusja na temat Polski i Węgier, która odbyła się w środę 3 listopada w amerykańskim Kongresie. Zdaniem uczestników debaty w Polsce i na Węgrzech dochodzi do "erozji demokracji".
E-maile z pogróżkami otrzymali w ostatnich dniach członkowie Koalicji Obywatelskiej, w tym były premier Donald Tusk. Anonimowy autor ostrzega w nich, że zabije adresatów za zdradę ojczyzny. Wśród ofiar fanatyka ma być także uczestniczka Powstania Warszawskego, Wanda Traczyk-Stawska.Niepokojące wiadomości pojawiły się w skrzynkach e-mailowych wielu polityków opozycji i dziennikarzy. O sprawie poinformował w swoich mediach społecznościowych lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej znaleźli się w niemałych opałach po tym, jak siedmiorga z nich zabrakło ich na piątkowym głosowaniu w sprawie podwyżki akcyzy. Prawo i Sprawiedliwość o mały włos przeforsowało swój pomysł, co spowodowało, że w opozycyjnym klubie narosła frustracja i wkrótce mają ruszyć postępowania dyscyplinarne. Jak donosi Onet, klub parlamentarny KO mierzy się z kolejnym kryzysem. Po tym, jak niektórzy jego członkowie we wrześniu bawili się na imprezie urodzinowej Roberta Mazurka zamiast słuchać wystąpienia szefa NIK w Sejmie, posłowie znów wykazali się brakiem odpowiedzialności i zaniedbali swoje służbowe obowiązki.
Małżeństwo Tusków zostało przyłapane przez paparazzi podczas robienia wspólnych zakupów. Okazało się, że były premier i jego żona tworzą bardzo nowoczesną parę, która równo dzieli się obowiązkami.Małgorzata i Donald Tusk to na pozór małżeństwo idealne. Po wielu latach razem wciąż patrzą na siebie jak zakochani nastolatkowie. Od kiedy były premier ponownie wrócił do polskiej polityki, para znów jest w centrum zainteresowania mediów. Ostatnio paparazzi przyłapali Tusków na wspólnej przejażdżce autem. Przy okazji na jaw wyszła zaskakująca prawda o podziale obowiązków w ich wieloletnim związku.
W piątek o godzinie 13:00 rozpoczęła się konferencja prasowa przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska. Przedstawiciel opozycji zaproponował rządowi PiS współpracę przy zmianie prezesa Narodowego Banku Polskiego.- Polski nie stać na drugą kadencję Glapińskiego - podkreślił Donald Tusk.
W czasie piątkowej konferencji przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska zarezerwowano również czas na pytania od dziennikarzy. Głos zabrał przedstawiciel TVP Info Miłosz Kłeczek, jednak nie uzyskał on odpowiedzi.Dziennikarz Miłosz Kłeczek zapytał Donalda Tuska o rozmowy z przedstawicielami władz innych państw UE dotyczące praworządności w Polsce, które były przewodniczący Rady Europejskiej miał prowadzić na ostatnim szczycie unijnym EPP.
W trakcie konferencji prasowej Donald Tusk wystąpił z nową propozycją, która może uchronić portfele Polaków. Zdaniem lidera Platformy Obywatelskiej trzeba czasowo wprowadzić zerowy VAT na paliwa i energię.Trwa konferencja prasowa Donalda Tuska. Polityk skrytykował postępowanie rządu i NBP w kontekście polityki fiskalnej.
Trwa konferencja prasowa przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. Polityk zabrał głos w sprawie obecnej sytuacji gospodarczej w Polsce i rekordowej inflacji, która przekroczyła najwyższe wskaźniki od 20 lat.- Głównymi powodami, dla których Polska jest na czele czarnych list jest niekompetencja tej władzy - zawyrokował Donald Tusk.
Wojciech Paszkowski, wybrany na szefa powiatowych struktur PO w Oleśnicy, oskarżany jest o napaść. Polityk miał zaatakować członka komisji wyborczej, Andrzeja Sowę. - Policja przyjechała na interwencję, a ja już zacząłem odczuwać ból, więc pojechałem do szpitala - przekazał w rozmowie z mediami.Spór podczas wyborów w Platformie Obywatelskiej w powiecie oleśnickim. Wojciech Paszkowski miał w trakcie trwania głosowania zdenerwować się i zostać wyproszony z lokalu.
Jarosław Kaczyński ma powody do zadowolenia. Prawo i Sprawiedliwość może pochwalić się wzrostem poparcia. Najnowszy sondaż to jednak poważny cios dla Donalda Tuska. Powracający z Europy przywódca miał zapewnić Platformie Obywatelskiej zagrożenie partii rządzącej. Stało się jednak inaczej i KO zanotowało w sondażu spadek.- Zło PiS jest widoczne i permanentne - mówił w lipcu Donald Tusk. - Platforma jest niezbędna jako siła, żeby wygrać z PiS-em walki o przyszłość - dodawał w czasie ogłaszania swojego powrotu do polskiej polityki.Nadzieje związane z powrotem Donalda Tuska nie ziszczają się w rzeczywistości. Najnowszy sondaż poparcia dla partii politycznych pokazuje, że to Jarosław Kaczyński ma więcej powodów do zadowolenia.
Opublikowano oficjalne wyniki wyborów w Platformie Obywatelskiej. Bez niespodzianek odbyło się głosowanie na przewodniczącego partii, którym został Donald Tusk z poparciem 97,4 procent. Zaskoczenia przyniosły natomiast rezultaty w poszczególnych regionach.W sobotę 23 października członkowie Platformy Obywatelskiej w całej Polsce wybierali nowe władze ugrupowania. Stery w partii przejął dotychczasowy p.o. przewodniczącego Donald Tusk, na którego zagłosowało ponad 97,4 proc. wyborców. Frekwencja wyniosła 73,3 proc.Mimo iż wybór ten nikogo nie zdziwił, bo nikt z partii nie ośmielił się stanąć w szranki z byłym premierem, nie oznacza to, że Platformy nie czekają w najbliższych miesiącach duże zmiany. Wybory pokazały, że ugrupowaniu potrzebna jest nowa energia, nawet jeśli nie do końca było to pomyśli samego Tuska.
Nie bez zaskoczeń zakończyły się wybory do regionalnych struktur Platformy Obywatelskiej. Walkę o palmę pierwszeństwa przegrali popierani przez Donalda Tuska Agnieszka Pomaska i Roman Szełemej. Nowym przewodniczącym partii został, zgodnie z przewidywaniami, były premier.Sobota 23 października była dniem wewnętrznych wyborów w największej partii opozycyjnej, Platformie Obywatelskiej. Członkowie partii wybierali szefów struktur powiatowych, regionalnych i przewodniczącego partii. Wstępne wyniki głosowania znane były już w sobotę wieczorem i jak się okazało, w kilku przypadkach przyniosły nieoczekiwane rezultaty.
Nowym szefem pomorskiej Platformy Obywatelskiej został Mieczysław Struk. Stało się to mimo osobistego poparcia Donalda Tuska wobec posłanki Agnieszki Pomaski. Polityczka już przekazała gratulacje swojemu konkurentowi.Komentujący nie mają wątpliwości - zwycięstwo Mieczysława Struka jest niemałym zaskoczeniem. Powód? Lider PO Donald Tusk osobiście poparł jego konkurentkę, Agnieszkę Pomaskę.
Teściowa Kasi Tusk zdecydowała się wypowiedzieć publicznie na temat Donalda Tuska. Anna Lutomska-Cudny w sposób jasny stwierdziła, że jej wiara w działania lidera Platformy Obywatelskiej jest duża. Teściowa córki Donalda Tuska śledzi jego poczynania na scenie politycznej.- Wierzę, że pod jego przywództwem PO pokona PiS i Kaczyńskiego - stwierdziła wprost teściowa córki Donalda Tuska Anna Lutomska-Cudny w rozmowie z "Super Expressem".Teściowa Kasi Tusk podzieliła się jeszcze uwagami na temat sobotnich wyborów wewnątrz Platformy Obywatelskiej. W komentarzu nie zapomniała wspomnieć również o rządzie Mateusza Morawieckiego.
Do kontrowersji w związku z zakazami nałożonymi na uczennice w Gdańsku, Gdyni i Pszczółkach odniósł się Donald Tusk. Lider PO zamieścił w sieci archiwalne zdjęcie z 2018 roku, gdzie widać m.in. Andrzeja Dudę, Ryszarda Czarneckiego oraz biskupa Mariana Florczyka. Były lider Rady Europejskiej odniósł się do dziewczynek, które mają swoim strojem "nie kusić chłopców".Ironiczny i zarazem pokazujący hipokryzję środowisk narzucających zakazy na uczennice post został opublikowany w środę przez Donalda Tuska. Bezpośrednio uderzył w Andrzeja Dudę.Zdjęcie z 2018 roku z pokazu gimnastycznego dla polityków i przedstawicieli od samego początku było obiektem głośnej dyskusji o wyjątkowo pejoratywnym wydźwiękiem. Widać na nim młodą gimnastyczkę w wymagającej pozie. Uwagę zwracają jednak reakcje osób zebranych w pierwszym rzędzie, a siedzi tam między innymi Andrzej Duda i biskup Florczyk.Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny atak "Wiadomości" TVP na Donalda Tuska. Przypomniano ponownie jego wypowiedź z cytatem "Für Deutschland" mający podkreślać powiązania byłego premiera z Niemcami i jego oddanie dla zachodniego sąsiada. Wszystko przez debatę w Parlamencie Europejskim, w której Tusk nawet nie brał udziału.Nowy materiał Adama Boreckiego podkreślił również nawiązywanie od nowa relacji z Rosją, sygnalizując nieomal zdradę polskich interesów. Skupiono się również na wypowiedziach innych opozycyjnych europosłów.
Jarosław Kaczyński rzadko zabiera głoś w bezpośrednich wywiadach, dlatego też wszystkie tego typu wydarzenia zawsze wzbudzają wzmożone zainteresowanie. Nie inaczej było tym razem, gdy prezes Prawa i Sprawiedliwości udzielił odpowiedzi na pytania stawiane mu przez prorządowe medium. Szczególnie jedno zdanie zaskoczyło nie tylko czytelników "Gazety Polskiej".Prezes PiS był przepytywany przez "Gazetę Polską" przede wszystkim o kwestie dotyczące bezpieczeństwa Polski w kontekście kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, ale także i o sprawy polityki bieżącej. Kaczyński zapewniał, że determinacja obozu rządzącego jest ogromna, niezależnie od dążeń opozycji.Polityk ocenił, że opozycja, której zarzuca "totalność" w swoim zacietrzewieniu miała stać się siłą szkodzącą Polsce. Jarosław Kaczyński bez ogródek wskazał, że "totalność wepchnęła ją we wspieranie agresji przeciwko Polsce". Dał także do zrozumienia, że rząd Morawieckiego nie cofnie się nawet o pół kroku w tył w kwestii obrony granicy.- W tej sprawie nie ma mowy o nawet połowie kroku w tył. Jeśli trzeba będzie zwiększyć liczbę służb czy wojska, zwiększymy. Jesteśmy zdeterminowani na arcystanowczą obronę - podkreślił prezes partii rządzącej.
Jarosław Kaczyński nie zgodził się na propozycję Donalda Tuska, by wziąć udział we wspólnej debacie. Za decyzją prezesa Prawa i Sprawiedliwości stoi przede wszystkim strach związany z traumą po ostatnim przegranym pojedynku w 2007 roku.Donald Tusk wywołał niemałe poruszenie propozycją debaty, jaką złożył niedawno Jarosławowi Kaczyńskiemu. Przewodniczący PO spełnił nawet warunek swojego konkurenta i przeprosił go. Ten jednak nie zamierza stanąć do pojedynku. Wszystko wskazuje na to, że prezes PiS boi się otwartego starcia, a za jego niechęcią stoi historyczna porażka z 2007 roku.
Tuż po tym, jak premier Morawiecki przemawiał w Parlamencie Europejskim, Donald Tusk pojawił się w Sejmie. Lider Platformy Obywatelskiej nie ukrywał, że PiS wypadło na arenie europejskiej wyjątkowo źle. - PiS i prezes Kaczyński nie potrafią przyznać się do błędu - ostro skwitował Donald Tusk.Sejmowa konferencja Donalda Tuska miała podkreślić krytyczne stanowisko Platformy Obywatelskiej wobec działania Prawa i Sprawiedliwości. - W Europie prawie wszyscy dostrzegli, że rząd PiS nie wyraża woli większości Polaków, jeśli chodzi o kwestię praworządności - zawyrokował Donald Tusk w odniesieniu do słów, które padły we wtorek z ust premiera Mateusza Morawieckiego (więcej na ten temat przeczytasz >tutaj<).
Jarosław Kaczyński podczas dzisiejszej wizyty w radiu RMF FM został zapytany, czy wziąłby udział w debacie z Donaldem Tuskiem. W odpowiedzi zarządzał przeprosin od lidera opozycji. Jak się okazało, nie musiał długo czekać na ripostę.- Gdyby powiedział przepraszam, bo ma za co przepraszać, to oczywiście bym się zgodził - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem.Za co konkretnie miały przeprosić Tusk? Kaczyński stwierdził, że powinien wezwać do "zaniechania ośmiu gwiazdek" i powrotu do normalnych relacji w życiu publicznym.Prezes PiS wyjaśnił, że jego zdaniem, lider opozycji jest winien "degradacji polskiego życia publicznego, degradacji języka". Okazało się, że po kilku godzinach od tego wywiadu Donald Tusk zamieścił publiczną odpowiedź, na wezwanie prezesa.Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszmar PiS spełnia się na naszych oczach. W kolejnych sondażach poparcia partia Jarosława Kaczyńskiego wyraźnie traci. Formację rządzącą dzieli też sukcesywnie coraz mniej od opozycyjnych ugrupowań. Szczególne w najnowszym sondażu jest też to, że opozycja ma szansę na przejęcie władzy.Sondaż, o którym mowa, został przeprowadzony na zlecenie TVN przez pracownię Kantar. Wynika z niego, że opozycja jak najbardziej ma szanse w starcie z Prawem i Sprawiedliwością. Jeśli zaś spojrzeć na badania poparcia w szerszej perspektywie, to można nawet dojść do wniosku, że szanse rosną coraz bardziej.Badanie, o którym mowa, przeprowadzono w dniach 12-13 października. Odbyło się ono metodą telefoniczną na reprezentatywnej grupie 1000 osób powyżej 18. roku życia.
Donald Tusk w czwartek odwiedził Sejm. Powodem wizyty było posiedzenie Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Temat poruszany przez byłego szefa Rady Europejskiej był istotny dla przyszłości partii. Pokonanie Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach wydaje się priorytetem Donalda Tuska.Koalicja Obywatelska po powrocie Donalda Tuska zyskała nie tylko w sondażach. Członkowie partii liczyć mogą na wsparcie ze strony swojego lidera. Polska Agencja Prasowa podała, że w czwartek Donald Tusk pojawił się w Sejmie. Polityk zwrócił się do członków KO osobiście.
Troje członków rady programowej TVP złożyło skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) na TVP Info za relacje z niedzielnych manifestacji w obronie obecności Polski w Unii Europejskiej (UE). Inicjatorzy wniosku zwrócili uwagę przede wszystkim na paski informacyjne, które towarzyszyły transmisji.W niedzielę 10 października na ulice 126 miast Polski i świata wyszli obywatele, aby zaznaczyć chęć pozostania w strukturach unijnych. Wszystko z powodu wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w czwartek 7 października orzekł, że niektóre zapisy unijnego traktatu są sprzeczne z polską konstytucją.
Donald Tusk miał zlekceważyć ostrzeżenia doradców, według których niedzielna manifestacja na Placu Zamkowym mogła okazać się frekwencyjną klapą. Lider PO miał uznać, że nadszedł moment, by stoczyć walkę z PiS o Unię Europejską.Ilość osób, które w niedzielny wieczór protestowały w obronie UE na Placu Zamkowym w Warszawie, miała zaskoczyć nawet obóz Platformy Obywatelskiej. Według szacunków ratusza na wezwanie Donalda Tuska stawiło się blisko 100 tysięcy osób.Musimy ratować Polskę, nikt tego za nas nie zrobi. Zbieramy się w najbliższą niedzielę o 18:00 na Placu Zamkowym w Warszawie. Polska jest warta naszego zaangażowania, nasza przyszłość jest tego warta! pic.twitter.com/XN6qas4GgZ— Donald Tusk (@donaldtusk) October 8, 2021 Doradcy byłego premiera mieli przekonywać go, że pozostało zbyt mało czasu, by zmobilizować ludzi, donosi "Gazeta Wyborcza". Wewnątrz PO obawiano się frekwencyjnej katastrofy.
W niedzielę Polacy wyszli na ulicę, aby zaznaczyć swój sprzeciw wobec antyunijnych działań rządu PiS. W Warszawie do manifestujących przemawiał Donald Tusk, który pełni obowiązki przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Wystąpienie nie umknęło uwadze TVP Info.Niedzielne protesty to pokłosie wyroku Trybunału Konstytucyjnego (TK), który w czwartek orzekł, że niektóre przepisy traktatu unijnego są niezgodne z konstytucją RP. Prounijne demonstracje zorganizowano w większych miastach m.in. Warszawie, Szczecinie, Łodzi czy Wrocławiu, a także w mniejszych miejscowościach.