W jednym z ostatnich odcinków "Interwencji" poruszono sprawę, która jeży włos na głowie. Pani Danuta 42 lata temu pochowała swojego męża w grobowcu rodzinnym na cmentarzu w Chorzelowie. Podczas jednej z wizyt odkryła, że z grobu wykopano szczątki dwóch zmarłych.
Wszystkich Świętych. 1 listopada na grobach pojawia się morze zniczy i kwiatów, które obecnie kosztują krocie. Poszłam na cmentarz i zapytałam Polaków, czy zdecydowali się na oszczędzanie przed 1 listopada. - Proszę pani, mi to się płakać chce - powiedziała 71-letnia Zdzisława z Lichenia. Emerytka nie była sama. Wszyscy rozmówcy powiedzieli wprost: na grobach postawili mniej zniczy. Polacy tną wydatki, gdzie mogą i nawet upamiętnienie bliskich nie ma już taryfy ulgowej.Pieniądze to teraz towar deficytowy, dosłownie. Niemniej święto Wszystkich Świętych zawsze miało w serach Polaków specjalne miejsce. Rok 2022 przyniósł istotną zmianę. Polacy oszczędzają, gdzie się da, a zakupy zniczy i kwiatów na groby bliskich nie były wyjątkiem.We Wszystkich Świętych odwiedziłam cmentarze w Licheniu i w Ślesinie w powiecie konińskim w Wielkopolsce. Chociaż na obu nekropoliach na grobach nie brakowało zniczy, to zapytane przeze mnie osoby stwierdziły, że rok temu było zupełnie inaczej. Mowa nie tylko o nastrojach ludzi i rozmowach zasłyszanych przy grobach.
Nie dla każdego dzień Wszystkich Świętych oznacza zadumę, refleksję i wyciszenie. Jak informuje "RMF FM", na cmentarzu komunalnym w Kowarach (woj. dolnośląskie), kilka osób urządziła sobie libację alkoholową. Doszło do przepychanek, w wyniku których interweniowała policja. Trzy osoby zostały zatrzymane.
Niezwykle trudne chwile przezywają mieszkańcy Trzebini, którzy w wyniku ogromnego wrześniowego zapadliska na terenie tamtejszego cmentarza utracili 41 grobów. Ze względów bezpieczeństwa powstały lej został zasypany, a jako upamiętnienie postawiono specjalną tablicę. "To nie rozwiązuje sprawy" - mówi w rozmowie z Radiem ZET jedna z osób, która straciła grób najbliższych.
Tradycyjnie, przy okazji dnia Wszystkich Świętych, polskie cmentarze wypełniły się odwiedzającymi groby bliskich. Zwyczajowa wizyta w miejscu pochówku zmarłych członków rodziny, wiąże się z porządkami, wymianą lampek oraz kwiatów. W związku z tym pojawiły się liczne doniesienia ze strony społeczności internetowej na temat niemal nowych zniczy, które lądują w kontenerach na śmieci. Jednocześnie w mediach społecznościowych pojawiają się apele oraz instrukcje.
Dużo wskazuje na to, że polskie cmentarze czeka w najbliższych miesiącach niemała rewolucja. Jak zapowiedział w rozmowie z PAP, pełnomocnik premiera ds. ochrony miejsc pamięci Wojciech Labuda, odpowiedni projekt ustawy ma zostać przyjęty przez rząd jeszcze w tym roku. O jakie zmiany chodzi? Ma powstać między innymi baza danych o grobach, elektroniczna karta zgonu, czy też instytucja koronera. Informacje na ten temat pojawiają się w przededniu dnia Wszystkich Świętych.
Wszystkich Świętych to czas zadumy, ale policja alarmuje, że 1 i 2 listopada to dla niektórych osób czas wzmożonej pracy. - Ważne jest zachowanie rozsądku - czytamy w specjalnym apelu. Jest kilka prostych sposobów, by nie paść ofiarą złodziei i przestępców. Policja przygotowała specjalną listę, oto co zagwarantuje ci bezpieczeństwo.Wszystkich Świętych jeszcze przed nami, ale Polacy już masowo pojawiają się na cmentarzach i porządkują groby bliskich. Policja alarmuje, że niektórzy pojawiają się na nekropoliach ze złymi zamiarami.Niebezpieczeństwo czyha na nas nie tylko na cmentarzach. 1 listopada warto zadbać o dom, a policja radzi, że nie zawsze warto informować w internecie o wyjściu poza miejsce zamieszkania. - Zachowajmy w tym czasie szczególną ostrożność, by nie spotkały nas przykre niespodzianki - ostrzega biuro prewencji Komendy Głównej Policji. Jeden czynnik może zaważyć o większej aktywności złodziei w okresie Wszystkich Świętych.
1 listopada, czyli Wszystkich Świętych, to dzień, w którym miliony Polaków udają się na groby swoich bliskich, by pokazać, że wciąż o nich myślą i pamiętają. Niestety, część z osób, które tego dnia idą na cmentarz, dzień ten traktują jako idealny moment, by pokazać się dawno nie widzianej rodzinie.
Słupsk. Na Starym Cmentarzu doszło do wypadku, w wyniku którego ucierpiała 5-letnia dziewczynka. Dziecko, które przebywało na terenie nekropolii w towarzystwie babci, zostało przygniecione przez płytę nagrobną. Obecnie jest hospitalizowane.Do zdarzenia na słupskim cmentarzu doszło w niedzielę 23 października około godziny 14. Na miejscu najpierw pojawili się policjanci. Dziewczynka została wydobyta spod płyty nagrobnej jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej i pogotowia ratunkowego.
Wszystkich Świętych już za niewiele ponad tydzień. Miliony Polaków tego dnia ruszą na cmentarze, by zapalić znicz i zostawić wiązankę na grobach bliskich. Niestety, również w tym okresie nasila się działalność złodziei, którzy mają duże pole do popisu. Jest jednak prosty sposób, by uchronić groby przed ich niecnymi zakusami.
Grabarz przeszukał zwłoki zmarłego przed pochowaniem i zasypał grób, nie zamykając nawet wieka trumny? Oskarżenia byłego pracownika zakładu pogrzebowego są wyjątkowo poważne. Policja i śledczy potraktowali je poważnie i teraz przy świeżo usypanym grobie na Cmentarzu Komunalnym Dębica w Elblągu 24 godziny na dobę czuwa patrol policji. Szczegóły sprawy są wyjątkowo zagmatwane.Policjanci na cmentarzu w Elblągu to nie efekt akcji prewencyjnej mającej ograniczyć ilość kradzieży kwiatów i zniczy z grobów przez 1 listopada. Wszystkich Świętych to wydarzenie, które na Cmentarzu Komunalnym Dębica zeszło na drugi plan.Wszystko ze względu na oskarżenia byłego pracownika firmy pogrzebowej. Mężczyzna zgłosił, że był świadkiem znieważenia i okradania zwłok nieboszczyka. Sprawa nie pozostała bez echa. Przy świeżej mogile natychmiast stanął radiowóz z patrolem wewnątrz.
Regularnie odwiedzający grób swoich najbliższych pan Janusz przeżył ogromny szok, kiedy chcąc zapalić znicz, zastał skopaną ziemię, przygotowaną pod grobowiec dla innej rodziny. Zawiadujący cmentarzem ksiądz zrzuca odpowiedzialność na grabarza, zaś pan Janusz zgłosił sprawę na policję. Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.
W wyniku osunięcia ziemi na cmentarzu w Trzebini (woj. małopolskie) ogromny lej pochłonął ok. 40 grobów i uszkodził kolejne 8. Zapadlisko o średnicy 20 m i głębokości sięgającej 10 m jest kolejnym, które pojawiło się w ostatnich tygodniach na terenie miejscowości. Zdarzenie jest najprawdopodobniej szkodą pogórniczą.
Mrożące krew w żyłach zdarzenie na cmentarzu w Nowym Sączu. Grabarze mieli tylko przygotować grób do pochówku, ale chwilę później walczyli o życie. - Gdy odsunęli pokrywę grobowca, nagle obaj stracili przytomność i wpadli do środka - zrelacjonował świadek wypadku.Grabarze z Nowego Sącza oraz wszyscy mieszkańcy miasta będą długo wspominać środowe zdarzenie z lokalnego cmentarza. Około godziny 10:00 doszło do wypadku, który mógł zakończyć się śmiercią.Grabarze mieli wykonać zadanie, które było stawiane przed nimi wcześniej już wielokrotnie. Przygotowanie grobu do pochówku jest głównym celem tej pracy, ale nikt nie mógł przypuszczać, że dojdzie do tak dziwnego zdarzenia, które zagrozi życiu dwóm mężczyznom.
Niewielki Konstantynów w województwie lubelskim mierzy się z wielkimi problemami natury etycznej. Wierni z tamtejszej parafii pw. św. Elżbiety Węgierskiej mają żal do swojego proboszcza o to, że bardziej niż ludzie liczą się dla niego pieniądze. Ksiądz postanowił bowiem zrewolucjonizować cennik świadczonych przez kościół usług. Czarę goryczy przelała zwłaszcza decyzja dotycząca organizacji pogrzebu rodziców osieroconego 16-latka, który nie mógł liczyć na żadną ulgę ze strony pazernego kapłana.Były już głośne i wielce szokujące doniesienia z Fałkowa, gdzie parafianie byli gotowi wywieźć proboszcza na taczkach, a także równie bulwersujące informacje na temat duchownego z Pacanowa oraz księży z Domostawy i Legnickiego Pola, którzy wykazali się niezwykłą przedsiębiorczością i z łatwością obracali milionami.Teraz z kolei porażające fakty ujawniają wierni z parafii w Konstantynowie w powiecie bialskim, którzy stracili cierpliwość do zarządzającego niewielką parafią św. Elżbiety Węgierskiej kapłana. W świetle przytoczonych przykładów nie trudno domyślić się, że i tym razem kanwą historii są przysłaniające niektórym sens życia pieniądze.
Brzeziny to niewielka miejscowość w woj. łódzkim. Choć wydawałoby się, że jej mieszkańcy wiodą spokojne życie, sen z powiek spędza im kwestia śmierci i pogrzebu. Na miejscowym cmentarzu ceny wołają o pomstę do nieba, a lokalni twierdzą, że lepiej już wykopać sobie grób samemu. Jako winną wskazują kurię.Fanpage "Stop Cmentarnemu Wyzyskowi" prowadzony przez Sławomira Pawlika nagłośnił sprawę Brzezin, a temat podchwyciła łódzka Gazeta Wyborcza. Teraz całości przyglądają się urzędnicy.
Dantejskie sceny rozegrały się na cmentarzu w Lubniewicach w województwie lubuskim. Dzień po pogrzebie rodzina znalazła na nekropolii niepochowaną urnę z prochami swojego bliskiego. Wszystko wskazuje na to, że pracownicy firma pogrzebowa zapomniała pochować zmarłego mężczyzny.O sprawie poinformowali dziennikarze Polsat News. Mąż pani Adrianny zmarł z powodu raka, a jego pogrzeb odbył się 1 lipca br. na cmentarzu w Lubniewicach. Mężczyzna został skremowany, jednak po ostatnim pożegnaniu urna z jego prochami nie spoczęła w grobie.
Legnica: ulewa zalała cmentarz komunalny. Ludzie nie mogli dojść do grobów i drżą o bliskich pochowanych w mogiłach. Świeżo pochowani nieboszczycy nie zaznali spokoju, gdyż znaleźli się pod wodą. Natychmiast przystąpiono do prac, by osuszyć teren.Cmentarz pod wodą? W Legnicy doszło do incydentu, który na długo zapadnie w pamięci mieszkańców. Groby ich bliskich zostały zalane przez ulewny deszcz. Nie była to powódź stulecia, jednak nie brakowało lęku związanego z zakłóceniem spokojnego i niezmąconym niczym wiecznego odpoczynku. Co stało się w Legnicy?
Lwówek Śląski. Pod osłoną nocy doszło do haniebnego czynu. Zdewastowany został lokalny cmentarz. Sprawa jest jeszcze bardziej bulwersująca ze względu na to, iż na celownik cmentarnych chuliganów trafił m.in. grób dziecka. Rankiem przy pomnikach natrafiono na porażający widok.Ludzie nieustannie udowadniają, że nie ma dla nich żadnych świętości. Dowodzi tego sprawa z Lwówka Śląskiego. Nieznani jeszcze sprawcy zdewastowali cmentarz komunalny.Zdjęcia udostępnione przez lokalny portal lwowecki.info pokazują, że w nocy ze środy na czwartek ktoś urządził zawody w niszczeniu cudzej własności. Sprawa bulwersuje, gdyż chuligani bez mrugnięcia okiem zniszczyli groby, w tym miejsce pochówku dziecka.
Alina Janowska dożyła sędziwego wieku 94 lat. Po raz ostatni wystąpiła przed publicznością w 2013 roku na 34. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Podczas koncertu „Urodziny Aliny. Benefis Aliny Janowskiej” upamiętniono jubileusz jej pracy artystycznej. W sercach wielu osób była nie tylko utalentowaną aktorką, ale przede wszystkim waleczną uczestniczką Powstania Warszawskiego. Alina Janowska została pochowana na warszawskich „Powązkach”. Jak teraz wygląda jej grób i jakie było życie aktorki?Alina Janowska, a właściwie Alina Maria Janowska-Zabłocka urodziła się 16. kwietnia 1923 roku w Warszawie. Była aktorką znaną z ról w popularnych filmach i serialach. Występowała także w teatrze. Oprócz niewątpliwego dorobku artystycznego Alina Janowska w całym swoim życiu pokazała, że przedwojenna kindersztuba, miłość do Ojczyzny i odwaga, jaką mogli pochwalić się ludzie wychowywani w międzywojniu to nie tylko puste frazesy, ale cechy, o które w dzisiejszych czasach niebywale trudno.
Cmentarz w Brzesku w województwie małopolskim jest regularnie demolowany przez wandali, którzy na jego terenie urządzają wesołe libacje. Wściekli mieszkańcy miejscowości udali się ze skargą do proboszcza, który bezradnie rozkłada ręce. Sprawa trafiła więc na policję.O sprawie poinformował portal tvn24.pl, którego dziennikarze rozmawiali z panem Waldemarem Stósem, którego mama jest pochowana na brzeskim cmentarzu. Mężczyzna twierdzi, że od ośmiu lat okoliczni mieszkańcy zmagają się z wandalami, którzy regularnie demolują nekropolię.- Coraz więcej osób z marginesu przychodziło na cmentarz ze względu na to, że jest tam cień, drzewka, można schować się za grobowcami. Dochodzi tam do dewastacji i bezczeszczenia miejsc pochówku. Za każdym razem, gdy się tam pojawię, sprzątam puste butelki po wódce i puszki po piwie. A przychodzę nawet dwa-trzy razy w tygodniu - relacjonuje pan Waldemar.
Rząd kończy prace nad reformą dotyczącą cmentarzy. Zarządcy nekropolii będą mogli rozebrać nagrobek, jeśli okaże się, że jego stan stwarza zagrożenie. Jednak jak ostrzega "Fakt" w przepisach pojawił się również zapis, który pozwoli na likwidację grobów murowanych. Co to oznacza? Jeżeli przegapisz odpowiedni termin, stracisz prawo do pochowania tam swoich bliskich. Rząd szykuje rewolucję na cmentarzach. Prace nad przepisami, które toczą się od 10 miesięcy, są już bliskie finalizacji. Z jednej strony zakładają m.in. wprowadzenie rejestru grobów, co pozwoli w internecie znaleźć miejsce pochówku np. członka rodziny. Z drugiej strony wprowadzone zostaną nowe przepisy dotyczące nagrobków i samych grobów.
Święty spokój zmarłego Jana wcale nie był spokojem, a już na pewno nie świętym. Urna z prochami zmarłego mężczyzny została znaleziona dzień po pogrzebie przez chrześniaka Jana Koska. - Ktoś mógłby pomyśleć, że to zużyty znicz - powiedziała Diana Kosek. Pośmiertna wycieczka ujawniona została przez przypadek i jak to w Polsce: nikt nie ma sobie nic do zarzucenia. Winnych brak? Pogrzeb to jedno z gorszych wydarzeń, jakie trzeba organizować ukochanym. Rodzina Jana Koska była przekonana, że złożenie urny z prochami zmarłego na cmentarzu w Lubniewicach będzie wydarzeniem trudnym, ale zamknie pewien etap.Niestety zapomnieli, że mieszkają w Polsce i granice "najgorsze co może się zdarzyć" są wysunięte dalej na zachód niż może się wydawać. Kiedy chrześniak Jana Koska dzień po pogrzebie odwiedził świeżą mogiłę, był bardziej niż zaskoczony.Urna z prochami zmarłego nie spoczywała na właściwym miejscu. Bóg tak chciał i przeniósł ziemskie resztki swojej owieczki? Nic z tych rzeczy, chociaż sprawa nadal nie została wyjaśniona.
Niebezpieczną niespodziankę odnaleźli pracownicy cmentarza w Ełku podczas kopania dołu do pochówku. Mężczyźni wykopali z ziemi pochodzące z czasów II wojny światowej pociski artyleryjskie. Na miejsce wezwali służby, które zneutralizowały zagrożenie. Policja przypomina, jak zachować się w podobnych sytuacjach, bo doświadczenie pokazuje, że nadal zdarzają się one często.Ponad 80 lat od wybuchu II wojny światowej na ziemiach, na których toczyły się walki wciąż odnaleźć można ich ślady. To nie tylko zniszczone budynki i miejsca pamięci, ale także bardzo niebezpieczne przedmioty, które leżą albo na polach, albo też głęboko zakopane w ziemi.Policja przypomina, że tzw. niewybuchy to bardzo groźna dla naszego zdrowia i życia broń, która mimo upływu lat nadal może pokazać swoje okrutne oblicze. Stąd też apele, by gdy tylko zobaczymy podobne znalezisko, niezwłocznie zgłosić ten fakt do odpowiednich służb.
Innowacyjny sposób oszustów w Łodzi. Złodzieje na celownik wzięli osoby odwiedzające jeden z cmentarzy. Podają się za pracowników nekropolii oraz namawiają przede wszystkim osoby starsze do tego, by "kupowały" u nich usługi kamieniarskie. Na bramie zawisło specjalne ostrzeżenie.Oszuści na Cmentarzu "Doły" w Łodzi. Złodzieje bez żadnych skrupułów żerują na starszych osobach odwiedzających groby swoich najbliższych.- Uwaga na oszustów! Ludzie podszywający się pod pracowników cmentarza wyłudzają pieniądze za pracę przy nagrobkach - przeczytać można na kartce powieszonej na bramie łódzkiej nekropolii.
Nadchodzą zmiany w pochówkach zmarłych. W przeciągu dwóch miesięcy do Sejmu ma trafić nowela ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Jednak poza cyfryzacją rewolucji nie będzie. Co się zmieni w 2023 roku?
Skandal na cmentarzu w Gnieźnie. Grób matki pani Urszuli został rozebrany, a jego fragmenty rozniesione po całym terenie nekropolii. Wszytko w majestacie prawa. - Cmentarz jest stary i odległości grobów są jakie są, ale zwłoki znajdują się cały czas na tym samym miejscu - stwierdziła pracowniczka administracji cmentarza.Pani Urszula nie spodziewała się, że idąc w Dniu Matki na grób swojej mamy... nie znajdzie pomnika nagrobnego. Niemal w miejscu, gdzie pochowana była jej matka Grażyna znajdowała się świeża mogiła.- Po chwilowym szoku postanowiliśmy wyjaśnić sytuacje - powiedziała synowa pani Urszuli, która wspiera ją w batalii o sprawiedliwość.
Oszustwa cmentarne i zbezczeszczenie zwłok, oto zarzuty ciążące na 45-latku z Płońska. Policja poinformowała o zatrzymaniu mężczyzny. Płońszczanin pobierał zaliczki opiewające nawet na 6000 zł, ale zleconych prac nigdy nie wykonywał. W czasie swojej aktywności oszust wykopane szczątki porzucił w innym miejscu.Seria oszustw na cmentarzu w Płońsku (woj. mazowieckie) skierowała uwagę policji i śledczych na 45-letniego mężczyznę. Podejrzany przez bardzo długi okres wymykał się stróżom prawa, ale ostatecznie trafił w ręce policji.- Przez kilka miesięcy płońszczanin ukrywał się przed organami ścigania, często zmieniając miejsce zamieszkania. Zatrzymany został na terenie Płońska. Usłyszał 9 zarzutów związanych z oszustwami oraz zarzut znieważenia zwłok - poinformowała kom. Kinga Drężek-Zmysłowska, oficer prasowa Komendy Policji Powiatowej w Płońsku.