Elbląg: Policja wiele tygodni pilnowała cmentarza. Grabarz usłyszał zarzuty ws. znieważenia zwłok i usiłowania kradzieży
W następstwie zgłoszenia podejrzeń przez byłego pracownika zakładu pogrzebowego, jeden ze świeżo usypanych grobów na elbląskim cmentarzu przez wiele tygodni był pod obserwacją śledczych. Prokurator zarzucił grabarzowi znieważenie zwłok i usiłowanie kradzieży.
Grabarz miał dopuścić się kradzieży i pochować nieboszczyka w otwartej trumnie
Były pracownik jednego z zakładów pogrzebowych zgłosił, że był świadkiem tego, jak przed zasypaniem grobu zmarły został okradziony przez grabarza, a następnie zakopany w otwartej trumnie.
Grabarz miał szukać kosztowności złożonych przy nieboszczyku. – Wcześniej widziałem, jak wyjmowano zegarek z urny. Tyle jest dowodów, myślę, że się nie wywiną – powiedział w rozmowie z reporterem Faktu mężczyzna, który złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Właściciel zakładu pogrzebowego twierdził, że zgłoszenie wynika z zemsty zwolnionego pracownika. Śledczy jednak rzetelnie zaangażowali się w sprawę.
Elbląski cmentarz pod okiem funkcjonariuszy policji
W związku z wpłynięciem zgłoszenia, patrol policji przyglądał się świeżo usypanym na cmentarzu Dębica w Elblągu grobom. Rzeczona mogiła była ponadto sprawdzana przez śledczych za pomocą specjalnego szpikulca. Dzięki tej czynności można było uniknąć rozkopania grobu i stwierdzić czy trumna rzeczywiście nie ma wieka, czy zmieniło się jej położenie.
Prokurator przedstawił zarzuty
W wyniku przeprowadzonego dochodzenia prokurator przedstawił zarzut znieważenia zwłok i usiłowania ograbienia mogił jednemu z grabarzy. – W trakcie jednego z pochówków podejrzany wyjął z grobu złożone w nim przez członków rodziny zegarek oraz tytoń –poinformowała prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
– W trakcie drugiego pogrzebu, po otwarciu trumny, pracownik zakładu przeszukał kieszenie ubioru zmarłego celem odnalezienia włożonych przez rodzinę papierosów. Nie znalazł ich, bowiem zostały przełożone w inne miejsce przed zamknięciem trumny. Mężczyzna nie zamknął później trumny we właściwy sposób, co spowodowało częściowe zasypanie zwłok ziemią. Tym samym dopuścił się ich znieważenia – dodała.
Prokurator zastosował wobec podejrzanego grabarza wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu wykonywania jakichkolwiek prac związanych z pochówkami. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Białystok: Potężny pożar hali. Słup ognia widoczny z daleka, w akcji mnóstwo służb
"Rządowy" węgiel dociera pod strzechy Polaków. "To się nie nadaje do palenia"
Źródło: Fakt