Skandaliczne zachowanie taksówkarza w Warszawie. Kobieta wszystko opisała
Kobieta przejechała taksówką zaledwie 2 kilometry, a miała zapłacić fortunę. Taksówkarz chciał zastraszyć klientkę i zamknął drzwi od pojazdu. Pasażerka była przerażona, a reakcja policji zaskakuje. Ostrzega innych, by nie przeżywali tego samego, co ona.
Skandaliczne zachowanie kierowcy Ubera w Warszawie
Oburzające zachowanie taksówkarza w Warszawie. Młoda Ukrainka przyjechała do Polski, ale już następnego dnia miała wylatywać do innego kraju. Kiedy wyszła z Dworca Centralnego obładowana walizkami wiedziała, że nie dotrze do hotelu sama.
Kristina opowiedziała swoją historię portalowi vitrina.pl. Wszystko działo się 15 marca. Młoda kobieta szybko zwróciła uwagę taksówkarzy. Hotel nie był daleko, ale przejście 2 kilometrów nie wchodziło w grę. Na miejsce przyjechał wezwany wcześniej Uber.
Podwyżki rachunków prądu nie dla wszystkich? Ma pojawić się specjalny bonPasażerka taksówki nie mogła wysiąść z samochodu
Kobieta nie przypuszczała, że kierowca Ubera zachowa się skandalicznie. Zgodnie z relacją pasażerki zapytała, czy będzie mogła zapłacić kartą, ale w odpowiedzi otrzymała tylko dwa słowa: “dwa złote”.
ZOBACZ: Spięcie z policjantami na strajku rolników. Nagranie trafiło do sieci
Kiedy taksówka przejechała 2 km do hotelu kobiety, nagle zachowanie kierowcy się zmieniło. Oświadczył, że pasażerka ma mu zapłacić 300 zł. Młoda Ukrainka nie kryła oburzenia i nie miała zamiaru oddać aż tylu pieniędzy kierowcy.
- Powiedziałam, że zadzwonię na policję, bo on nie ma prawa się tak wobec mnie zachowywać i oszukiwać ludzi! - mówiła kobieta.
Kristina bardzo szybko zdała sobie sprawę z tego, że nie może wysiąść z samochodu. Drzwi pojazdu zostały zamknięte przez kierowcę. Ludzie mijający taksówkę nie reagowali na jej krzyki. Kiedy dwóch mężczyzn zainteresowało się przerażoną kobietą za szybą, kierowca miał natychmiast odjechać i zaczął krążyć wokół hotelu.
Miała zapłacić w euro, kobieta nie była w stanie powstrzymać płaczu
- Zaczęłam płakać i jeszcze mocniej pukać w okno, prosząc, żeby mnie wypuścił. W odpowiedzi tylko nakrzyczał na mnie jeszcze mocniej i powiedział, że włączy muzykę, żeby przechodnie mnie nie usłyszeli - zrelacjonowała w rozmowie z portalem vitrina.pl młoda Ukrainka.
ZOBACZ: Kolizja warta ponad milion złotych. Fatalna pomyłka w garażu podziemnym
Później pasażerka usłyszała, że nie dość, że ma zapłacić fortunę to jeszcze wymaganą walutą jest euro. Nie było to możliwe i na samym początku pytała kierowcy czy będzie mogła zapłacić kartą kredytową. Agresywny mężczyzna ostatecznie wyrzucił pasażerkę oraz jej bagaż pod hotelem i odjechał.
Młoda Ukrainka pobiegła na recepcję. Nie była w stanie powstrzymać łez i miała trudności ze złapaniem oddechu. Zadzwoniła na policję, ale usłyszała tam, że musi osobiście zgłosić się na komisariat i złożyć zawiadomienie. Recepcjonistka z żalem przyznała, iż istnieją małe szanse na wyjaśnienie sprawy. Nie tylko dlatego, że jest obcokrajowcem i formalności zajmą dłużej, ale również dlatego, że już następnego dnia poszkodowana wylatywała z Polski.
Źródło: vitrina.pl