Seniorka wjechała w dzieci. Nie żyje 11-latek, rodzina przerwała milczenie
Nowe informacje ws. śmiertelnego wypadku z udziałem dzieci w Humniskach (woj. podkarpackie). Wiadomo, kto wjechał w grupę uczniów wracających ze szkoły. Policjanci zwracają uwagę na brak śladów hamowania, a lokalna społeczność jest w szoku.
Podkarpacie: seniorka wjechała w dzieci wracające ze szkoły
W środę 11 października w miejscowości Humniska na Podkarpaciu doszło do wypadku. Dzieci wracające ze szkoły zostały potrącone przez rozpędzony samochód.
Za kierownicą Opla siedziała 78-letnia kobieta. Poboczem drogi szło czworo dzieci. Dwóch 11-letnich chłopców oraz dwie dziewczynki. Kuba i Pawełek zostali potrąceni przez kobietę.
Sebastian M. nie odpowie za zabójstwo, a za wypadek? Ekspert nie ma wątpliwościJeden 11-latek zmarł, drugi trafił do szpitala
Do zdarzenia doszło około godziny 13:50. - Kierująca pojazdem marki Opel, 78-letnia mieszkanka powiatu krośnieńskiego, jadąc drogą powiatową, na prostym odcinku drogi, potrąciła idących lewą stroną drogi, dwóch 11-letnich chłopców - przekazała Podkarpacka Policja.
ZOBACZ: Znaleźli ciało noworodka w torbie na zakupy. Jest akt oskarżenia
Według relacji świadków jeden z potrąconych chłopców został rzucony na siatkę, natomiast drugi z nich leżał na ziemi. - W wyniku zdarzenia jeden z chłopców został ranny i przetransportowany do szpitala w Brzozowie. Drugi z 11-latków, pomimo walki o jego życie, poniósł śmierć na miejscu - dodali policjanci.
W rozmowie z Faktem dziadek jednego z rannych 11-latków ujawnił, jak dowiedział się o tragedii w czasie powrotu ze szkoły. - Czekaliśmy na wnuczka z obiadem. A tu nagle telefon, że coś się stało blisko domu. Od razu pobiegłem na miejsce. Kubuś był cały we krwi, oszołomiony, ale przytomny. Karetka zabrała go do szpitala. Jego kolegę przez godzinę reanimowano. Niestety, skonał na oczach swoi bliskich. Teraz wspólnie przeżywamy ten dramat - powiedział pan Jan w rozmowie z dziennikarzami.
Mieszkańcy pogrążeni w szoku po śmierci 11-latka, od dawna mówili o bezpieczeństwie
78-latka kierująca samochodem była trzeźwa. Na miejscu śmiertelnego wypadku z udziałem dzieci zabezpieczono wszelkie ślady, które pomogą w ustaleniu przyczyn tragedii. Seniorka została przesłuchana, ale nie została zatrzymana i wróciła do domu.
ZOBACZ: Pogrzeb rodziny zmarłej w wypadku na A1. Poruszające słowa księdza
Mieszkańcy Humnisk nie ukrywają żałoby po śmierci 11-latka. Na miejscu, gdzie doszło do śmiertelnego potrącenia, pojawiły się znicze. - Jest ogromny smutek, był apel, nauczyciele starają się nas pocieszać - przekazał jeden z uczniów szkoły, gdzie chodził zmarły 11-latek w rozmowie z Faktem.
Po tragedii mieszkańcy wskazują, iż od dawna alarmowali o niebezpieczeństwie czyhającym na pieszych. - To lokalna ulica, nie ma na niej chodnika, progów zwalniających, albo radaru. A o takie rozwiązania tu prosiliśmy. Niestety, auta pędzą tu z dużą prędkością. Ja sam dwa razy ledwo uniknąłem potrącenia - mówił dziadek rannego i przebywającego w szpitalu chłopca.
Źródło: policja, fakt