Rozpaczliwe sceny po śmierci syna gwiazdora TVN. Nagranie mówi samo za siebie
Tragiczna wiadomość o śmierci 18-letniego syna gwiazdora TVN, Roberta Jałochy, wciąż niesie się echem po mediach. Był obiecującym sportowcem z mnóstwem marzeń do spełnienia. Zginął w wypadku samochodowym w Stanach Zjednoczonych. Teraz do sieci trafiło poruszające wideo, na którym uchwycono niezwykle wymowne zachowanie.
Nie żyje syn wieloletniego gwiazdora TVN. Miał 18 lat
Kilka tygodni temu Robert Jałocha, były reporter stacji TVN, poinformował o wstrząsającej śmierci jego syna Antoniego Wróbla. 18-latek zginął w dramatycznym wypadku samochodowym w USA. Do zdarzenia doszło 12 listopada 2024 roku.
Daniel Martyniuk właśnie uciekł z Polski. "Patrzcie, co tu się dzieje" Marcin Romanowski otrzymał azyl. Obrońca posła ujawnił szczegóły“Dzięki wielkie i miłego” synku – napisał później, nawiązując do łączącej ich fascynacji lotnictwem.
Syn gwiazdora TVN miał przed sobą wielką karierę
Antoni Wróbel ostatnie lata poświęcił trenowaniu sportu. Występował w Warsaw Eagles American Football Club, w którego barwach zachwycał umiejętnościami i wybitnym opanowaniem na boisku. Ci, którzy mieli okazje przyjrzeć się, jak grał, z pewnością słyszeli również te zachwyty, gdy wykańczał akcje w sposób nieodstający od zawodowych graczy.
Ponadto w 2024 roku rozpoczął z drużyną Culver Stockton College Missouri zmagania w ramach amerykańskiej ligi uniwersyteckiej – przepustce do wyścigu o status gwiazdy footballu. Nim jego karierę brutalnie zakończył wypadek samochodowy, zdołał stanąć na murawie 11 razy.
Antku... Nie tak miała się skończyć twoja amerykańska przygoda. Trwała ona zbyt krótko... Dziękujemy Ci za każdy mecz w barwach Eagles, za twój uśmiech, poczucie humoru za niesamowite podania na touchdown, za każdy wygrany dzięki Tobie mecz. Dziękujemy za to, że byłeś naszym przyjacielem i na zawsze nim pozostaniesz. Jeszcze się spotkamy, aby wspólnie porzucać piłką – brzmiało oświadczenie Warsaw Eagles American Football Club.
Antoni Wróbel pożegnany z honorami. Prosty i piękny gest
Dokładnie miesiąc po wypadku, który wywrócił jego świat do góry nogami, dziennikarz Robert Jałocha przypomniał o śmierci swojego syna. 12 grudnia na facebookowy profil byłego gwiazdora TVN trafiło zdumiewające nagranie.
Miesiąc – napisał.
Widzimy na nim kilka ujęć z gry na boisku – wspomniane wcześniej zachwycające wykończenia – a także pamiątkowe zdjęcia. Choć całość ogląda się trudno, bo widok ściska za serce, ostatnia scena wydaje się najbardziej rozdzierająca. Kilkudziesięciu młodych ludzi, zawodników Culver-Stockton Wildcat Athletic stojących na boisku, oddaje hołd swojemu przyjacielowi.
Przygotowujemy się do ceremonii w intencji młodego mężczyzny, który w tym tygodniu tragicznie stracił życie – mówi lektor.
Obejrzyj nagranie: