Rolnicy wparowali do kościoła i się zaczęło. Radny wierutnie oburzony, jest dalszy ciąg sprawy
Polscy rolnicy wielokrotnie już zbierali się na protestach przeciwko przywożeniu do Polski zboża z Ukrainy i polityce rolnej Unii Europejskiej. Nie tylko wyjeżdżali na drogi, ale i okazywali swoje niezadowolenie podczas tegorocznych dożynek. Jeden z radnych z Kujaw nie ukrywał swojego niezadowolenia tą sytuacją, a podczas sesji rady gminy zgłosił się ze specjalnym apelem. – Osobiście poczułem się bardzo źle – tłumaczył.
Protest rolników na dożynkach
Protesty rolników w Polsce w większości przypadków miały formę przejazdu ciągnikami, niejednokrotnie ozdobionymi biało-czerwonymi flagami. Chcą w ten sposób okazać swój sprzeciw wobec polityki rolnej rządu, a także Unii Europejskiej. Nie inaczej było w trakcie tegorocznych dożynek, organizowanych na zakończenie żniw. Zachowanie rolników nie przypadło do gustu pewnemu radnemu z Kujaw.
ZOBACZ: Załamanie pogody już za chwilę. Śnieg to dopiero początek, IMGW ostrzega
Przepracował dokładnie 50 lat, cztery miesiące i 27 dni. Niewiarygodne, jaką emeryturę przelewa mu ZUSRadny oburzony zachowaniem rolników
Do protestów w czasie tegorocznych dożynek doszło m.in. na Kujawach. Sprawę postanowił skomentować pewien radny podczas sesji rady gminnej Gostycyna (woj. kujawsko-pomorskie). Jak opisuje “Tygodnik Poradnik Rolniczy” lokalny działacz zwrócił uwagę na jego zdaniem karygodne zachowanie protestujących rolników, którzy weszli do kościoła w kamizelkach z wymownym napisem.
ZOBACZ: Zasiłek pogrzebowy w górę nawet o kilka tysięcy złotych. Przełomowe wiadomości
"To jest profanacja symboli narodowych"
Radny opowiedział o zdarzeniach z udziałem rolników, których był świadkiem w kościele i podczas protestów.
Chciałbym wyrazić swoje oburzenie tym, co zorganizowała grupa panów i pań w żółtych kamizelkach. Takich rzeczy się nie robi. Bo ja, osobiście, poczułem się bardzo źle, widząc w kościele przed sobą, kamizelkę z napisem: "Zielony Ład wsadzimy wam w zad". No ludzie, od małego uczyli mnie, że kościół jest miejscem świętym, jeżeli nie dla wszystkich, to należy umieć się zachować. I uważam, że przyjście w takiej kamizelce było, co najmniej, nie na miejscu – tłumaczył na sesji rady gminy.
Rolnik z gminy Gostycyn, Mariusz Balcerzak, tłumaczył w rozmowie z “TPR”, że protestujący mieli pozwolenie od księdza.
Proboszcz mówił, że nie ma żadnego problemu, żebyśmy weszli w tych kamizelkach – przekonywał.
Kolejnym zarzutem radnego było wykorzystywanie biało-czerwonych flag przez rolników.
Zwróciłem tym panom uwagę, bo też uważam za profanację symboli narodowych to, co się dzieje. Ja rozumiem, można protestować, ale za przeproszeniem wozić obornik z chorągiewkami biało-czerwonymi albo jeździć samochodem? To jest profanacja symboli narodowych te postrzępione chorągiewki. Odpowiedź była: “Bozia postrzępiła, ale zaraz je zdejmę” – opowiadał.
Pan radny powiedział, że jeżdżenie z flagą na ciągnikach jest profanacją symboli narodowych. Można powiedzieć, zakazał nam używania flagi. My tak tego nie zostawimy. Każdy ma prawo do flagi. W każdym państwie wszyscy rolnicy protestują z flagami. Pójdziemy na kolejną sesję rady gminy i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie popuścimy radnemu, który jest wybrany przez nas. Radny nie był w stanie zrozumieć naszego hasła wyborczego, nie rozumiał, o co chodzi z Zielonym Ładem i wyrażał swoje oburzenie – odpowiedział samorządowcowi rolnik.