Rodzina i znajomi zmarłej 14-latki z Andrychowa przerwali milczenie. Padły mocne słowa
Rodzina zmarłej Natalii z Andrychowa przerwała milczenie. Przyjaciółka zdruzgotanego ojca 14-latki ujawniła, w jakim stanie jest mężczyzna. Bliscy Natalii najwięcej zarzutów mają do policjantów z lokalnego komisariatu. Wiele faktów pozostaje niejasnych.
Śmierć Natalii z Andrychowa, mocne słowa najbliższych 14-latki
Policja z Andrychowa znalazła się pod lupą. Wszystko za sprawą kontrowersji, dotyczących poszukiwań 14-letniej Natalii. Ojciec zmarłej dziewczyny utrzymuje, iż policja zbagatelizowała jego zgłoszenie i nie mógł doczekać się pomocy ze strony funkcjonariuszy.
Przyjaciele rodziny zabrali głos. W rozmowie z reporterami Uwagi TVN ujawnili, że już około godziny 10 w dniu, gdy zaginęła Natalia, jej ojciec znajdował się na komisariacie w Andrychowie. - Od znajomego, emerytowanego policjanta wiemy, że to przy takim zgłoszeniu, jak pojawia się zagrożenie życia, oni powinni od razu działać - powiedziała przed kamerami pani Anna. Co jeszcze zdradziła kobieta?
Emeryci mają powody do zadowolenia. Prezent od ZUS jeszcze przed świętamiRodzina i przyjaciele Natalii zabrali głos
14-letnia Natalia zmarła z powodu wylewu. Dodatkowo hipotermia wywołana wielogodzinnym siedzeniem na mrozie nie pomogła lekarzom w ratowaniu życia nastolatki. - Ojciec Natalii jest w szoku. Jakoś funkcjonuje, ale jest w szoku - powiedziała pan Bogdan w rozmowie z dziennikarzami. Mężczyzna jest bratem ojca Natalii.
ZOBACZ: To przy tym sklepie umierała 14-letnia Natalia. Tak zachowali się pracownicy
Pani Anna wspomniała zmarłą 14-latkę, jako bardzo przyjemną młodą dziewczynę. - Bardzo dobrze się uczyła, nie znikała z domu - mówiła kobieta w programie Uwaga TVN. W kontekście zaginięcia nastolatki nieprzejawiającej wcześniej kłopotów zachowanie policji wywołuje jeszcze więcej kontrowersji. Rodzina i znajomi są oburzeni. Wskazali, że wszystko powinno zadziałać inaczej.
Kolejne zarzuty pod adresem policji z Andrychowa
Natalia wyszła z domu, ale do pobliskich Kęt nigdy nie dojechała. Przed zasłabnięciem zdążyła zadzwonić do ojca. - Córka przekazała ojcu, że ma mroczki przed oczami, że robi się jej słabo. Powiedziała po chwili: “Tato, ja już leżę na ziemi” - relacjonował pan Rafał.
ZOBACZ: Ksiądz skomentował śmierć 14-latki z Andrychowa. Padły mocne oskarżenia
Natomiast pani Anna ujawniła, że rodzina zasięgnęła opinii osoby, która w przeszłości zasilała szeregi policji. Wskazał on, że poszukiwania 14-letniej Natalii powinny zostać rozpoczęte od razu - Papierologię robi się później. Uruchamia się alert, robi lokalizację telefonu. Gdyby dyżurny zrobił te czynności, to namierzenie telefonu trwałoby od 15 do 30 minut. Więc najpóźniej o 10:30 byłaby znaleziona. Najpóźniej - mówiła oburzona kobieta.
Źródło: uwaga tvn