Przeczytał z synem podręcznik do historii, nie krył oburzenia. "Taki los zgotowaliśmy naszym dzieciom"
Prof. dr hab. Tadeusz Gadacz, polski filozof i religioznawca, opublikował w mediach społecznościowych niecodzienny post. Profesor opisuje, jak pomagał synowi w odrabianiu lekcji. Nie ukrywa, że zajęło im to bardzo dużo czasu. Gadacz zdecydował się na mocną refleksję. "Horror dla uczniów, rodziców i nauczycieli! Szkoła musi się zmienić!" - komentują internauci.
Profesor Tadeusz Gadacz podzielił się smutną historią
Prof. dr hab. Tadeusz Gadacz w swoich mediach społecznościowych podzielił się smutną refleksją z życia codziennego. Naukowiec opisał, jak wspólnie ze swoim synem, który obecnie uczęszcza do czwartej klasy szkoły podstawowej "uczył" się historii i pomagał mu w odrabianiu lekcji. Na koniec podzielił się smutnym podsumowaniem. Internauci w komentarzach jednoznacznie przyznają, że w polskim szkolnictwie muszą zajść poważne zmiany.
Niecodzienne zakończenie "Faktów" TVN. Piotr Kraśko nagle zawiesił głos, potem zapadła ciszaProfesor Gadacz na przykładzie syna pokazuje obraz polskiego szkolnictwa
- Podręcznik 'Nowej Ery', lekcja: Chrzest Mieszka I i początki państwowości polskiej. Dwie strony najeżone terminologią z historii, geografii, nauk społecznych, religii, bez wyjaśnień. Pytania bez końca. Tata: A co to jest monogamia i poligamia (w tekście informacja, że Mieszko I przed chrztem miał siedem żon)? A dlaczego monogamia jest lepsza od poligamii? Co to jest Pomorze Zachodnie, a co Europa Zachodnia? Co to byli Słowianie, a co znaczy zjednoczyć królestwo? Co to znaczy ochrzcić Polskę, a dlaczego mieli być zabijani ci, którzy nie chcieli się ochrzcić? Czy tam była inkwizycja (syn po świeżej lekturze o Mikołaju Koperniku) - opisuje w mediach społecznościowych profesor Gadacz.
Naukowiec przyznał, że wyjaśnienie dziecku wszystkich tych kwestii zajęło mu aż dwie godziny, a przecież to nie koniec. Syn musi skupić się również na innych przedmiotach…
"Dobrze, że dzielimy się w dwójkę tym wszystkim"
- I nagle mnie olśniło. Przecież musisz się nauczyć na pamięć wiersza 'Spóźniony słowik' i klasówka z 'Akademii Pana Kleksa', a pojutrze zadanie z matematyki (potęgi), za dwa dni klasówka z angielskiego i hiszpańskiego (odmiana ser i tengo oraz zaimków), a za chwilę z informatyki urządzenia peryferyjne wejścia i wyjścia, z techniki piktogramy, a z przyrody rodzaje wiatrów i prognozowanie pogody - pisze profesor Gadacz.
- Dobrze, że dzielimy się w dwójkę tym wszystkim. My z trudem ogarniamy, ale syn nie ogarnia. Nie ma na nic czasu, ledwie na swobodną lekturę książek wystarczy. Krótki sen i od rana to samo - podsumowuje.
Internauci, którzy komentowali wpis profesora, nie ukrywają, że w polskim szkolnictwie powinny zajść diametralne zmiany. "To jest koszmar polskiej szkoły. A potem jeszcze dochodzą korki", "Taki los zgotowaliśmy naszym dzieciom!", "Podręczniki szkolne do natychmiastowej zmiany!", "Horror dla uczniów, rodziców i nauczycieli! Szkoła musi się zmienić!", "Może któraś władza w końcu zajęłaby się podstawami programowymi, a nie tylko przerzucanie sobie polskiej oświaty jak gorącego ziemniaka..." – czytamy w komentarzach pod postem.