Niewinny "żart" na Lotnisku Chopina nie rozbawił nikogo. Pasażer poniósł poważne konsekwencje
Na Lotnisku Chopina w Warszawie doszło do kuriozalnych scen. Podczas kontroli bezpieczeństwa przed lotem do Genewy jeden z pasażerów zdecydował się na niewinny "żart", który poniósł za sobą poważne konsekwencje.
Niewinny "żart" skończył się dla niego bardzo źle
Pewien Szwajcar, pasażer lotu z Warszawy do Genewy postanowił urządzić sobie niewinną zabawę i zażartować z pracowników lotniska. Konsekwencji takich działań jednak zupełnie nie przewidział. Mężczyzna "zażartował", że w swojej walizce przewozi bombę. Poinformowany o tym został kierownik zmiany Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie.
- Na miejsce zdarzenia skierował funkcjonariuszy z Grupy Bezpieczeństwa Lotów. Podróżny został poinformowany o możliwości użycia wobec niego środków przymusu bezpośredniego - informuje w komunikacie Nadwiślański Oddział Straży Granicznej.
Agnieszka Holland ma ochronę. Po premierze "Zielonej granicy" pilnują jej całą dobęStrażnicy dokładnie przeszukali bagaż żartownisia
Pasażer nie był agresywny i stosował się do wszelkich komunikatów wydawanych mu przez pracowników. Został odizolowany od pozostałych podróżników, a następnie wraz z bagażem sprawdzony pod kątem posiadania przedmiotów niebezpiecznych - wynik negatywny. Podróżny potwierdził, że podana informacja o posiadaniu bomby była tylko żartem.
Mężczyzna otrzymał spory mandat
Mężczyzna za swoje nierozmyślne i nieodpowiedzialne zachowanie został ukarany mandatem, oraz niewpuszczony na pokład samolotu.
- W związku z popełnionym wykroczeniem pasażer został ukarany mandatem karnym gotówkowym w wysokości 500 zł z art. 210 ust. 1 pkt. 5a Ustawy Prawo Lotnicze oraz wycofany z rejsu przez kapitana statku powietrznego - czytamy na stronie Straży Granicznej z oddziału nadwiślańskiego.
Źródło: Straż Graniczna