Nietypowa wpadka na mecie Tour de France. Sądził, że wygrał etap, prawda była zupełnie inna
Niebywałe sceny na mecie czwartego odcinka tegorocznego Tour de France. Kibice na całym świecie byli świadkami nietypowej, aczkolwiek zabawnej wpadki w wykonaniu Jaspera Philipsena. Znany kolarz ukończył wyścig, sądząc, że zdołał wygrać rywalizację. Jak się okazało, prawda była zupełnie inna.
Tour de France to jeden z największych, a także najbardziej morderczych wyścigów kolarskich na świecie. Kilka tygodni zaciętych zmagań jest nie lada gratką dla fanów tej dyscypliny sportu, którzy ze szczególnym oddaniem śledzą każdy etap.
Po początkowych wyścigach na terenie Danii rywalizacja przeniosła się na teren Francji, gdzie miała miejsce czwarta odsłona tegorocznych zmagań. Jak się okazało, powrót na macierzyste trasy nie był udany dla Jaspera Philipsena, który zaliczył wstydliwą wpadkę.
We wtorek 5 lipca kolarze zmagali się na trasie Dunkierka-Calais. Etap padł łupem doświadczonego Belga, Wouta van Aerta, który nie dał najmniejszych szans reszcie stawki i dotarł na metę jako pierwszy.
Jak się okazało, ze zwycięstwa cieszył się nie tylko on, ale również Jasper Philipsen, który sądził, że to właśnie on zdołał ukończyć czwarty etap jako pierwszy. Świętowanie sukcesu rozpoczął tuż przed metą, kiedy to uniósł swoje ręce w geście triumfu. Jak się okazało, ten zabieg był kompletnie bezpodstawny, ponieważ w finalnym rozrachunku ukończył wyścig na drugim miejscu.
Tour de France. Niebywała wpadka hitem sieci
Belg dotarł na metę osiem sekund po swoim rodaku van Aercie, uważając, że może świętować zwycięstwo. Z błędu wyprowadzili go inni zawodnicy, którzy wyjaśnili, że prawdziwy zwycięzca przekroczył linię mety zdecydowanie przed nim.
Jasper Philipsen finishes second but celebrates like a man who thinks he just won a stage of #letour pic.twitter.com/wIeDr8JwHr
— Balls.ie (@ballsdotie) July 5, 2022
Tuż po zakończeniu czwartego etapu zawodnik zabrał głos i skomentował swoją niestandardową wpadkę.
- Na ostatnim podjeździe nie zauważyłem, że przede mną jest kolarz. Dopiero jak minąłem linię mety, zrozumiałem mój błąd. Powstaną z tego śmieszne zdjęcia, ale nie o to mi chodziło. Podniosłem ręce na nic, to trochę żenujące - przekazał kolarz cytowany przez popularny serwis "Marca".
Jasper Philipsen to niekwestionowany pechowiec, który od dłuższego czasu nie może posmakować smaku zwycięstwa. Kolarz w zeszłorocznym Tour de France sześciokrotnie zajmował miejsce na podium, aczkolwiek nie zdołał wygrać ani jednego z odcinków. Na jego nieszczęście podobna sytuacja ma miejsce również i w tegorocznej edycji. Belg już dwukrotnie był bliski zwycięstwa, finalnie zajmując drugie i trzecie miejsce.
Jasper Philipsen zajmuje 53. miejsce w klasyfikacji generalnej. Do liderującego van Aerta ma stratę wynoszącą minutę i 41 sekund.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Krzysztof Jackowski miał porażającą wizję, ostrzega Polaków. Spradzamy, czy warto się bać
Wojna w Ukrainie. Kiedy nadejdzie jej koniec? Władimir Putin zdradził swoje plany
Źródło: Sport.pl / Goniec.pl