Joanna Scheuring-Wielgus zakłóciła mszę. Właśnie usłyszała wyrok sądu
Zdaniem toruńskiego sądu rejonowego, Joanna Scheuring-Wielgus nie obraziła uczuć religijnych swoim protestem w trakcie mszy świętej w październiku 2020 roku. Chodzi o głośną sprawę, kiedy to posłanka Lewicy pojawiła się wraz ze swoim mężem w jednej z toruńskich świątyni z hasłami wypisanymi na tablicach.
Głośny protest w kościele
Przypomnijmy, chodzi o głośną sprawę z 25 października 2020 r. To właśnie wtedy, w kościele pod wezwaniem św. Jakuba w Toruniu posłanka Lewicy, zdaniem prokuratury, złośliwe przeszkadzała w wykonywaniu aktu religijnego Kościoła katolickiego. Joanna Scheuring-Wielgus pojawiła się wówczas wewnątrz świątyni wraz ze swoim mężem, a oboje trzymali w milczeniu wymowne transparenty: "Kobieto sama umiesz decydować" oraz "Kobiety powinny mieć prawo decydowania, czy urodzić, czy nie".
Protest posłanki był związany z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. TK kilka dni wcześniej orzekł, że przepis dopuszczający aborcję w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu jest niezgodny z konstytucją.
Zdaniem śledczych posłanka zawiniła "znieważając jednocześnie miejsce przeznaczone do wykonywania obrzędów religijnych i obrażając uczucia religijne innych osób". 29 listopada, Joanna Scheuring-Wielgus usłyszała w toruńskiej prokuraturze zarzuty w kontrowersyjnej sprawie.
Grzegorz Kajdanowicz czekał do ostatniej chwili. Zaskakujące zakończenie "Faktów" TVN"Nie przyznałam się do winy"
Od samego początku parlamentarzystka nie czuła się winna. - Nie przyznałam się do winy. Złożyłam krótkie wyjaśnienia. Powiedziałam, że 25 października 2020 roku wspólnie z mężem weszliśmy do kościoła - w ciszy. Każdy z nas trzymał w ręku hasła. Byliśmy w kościele ok. 60 sekund. Był to protest w ramach ogólnopolskiej akcji "Słowo na niedzielę". Był to protest przeciwko wtrącaniu się Kościoła w życie intymne kobiet. Akcja była sprzeciwem wobec haniebnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego - oznajmiła tuż po usłyszeniu zarzutów prokuratury, 25 listopada ubiegłego roku posłanka.
Joanna Scheuring-Wielgus usłyszała wyrok
Dużo wskazuje na to, że sprawa głośnego dobiega końca. Jakiś czas temu sąd umorzył postępowanie wobec męża Joanny Scheuring-Wielgus, teraz taka sama decyzja zapadła w przypadku posłanki Lewicy. "Ziobro kontra Scheuring-Wielgus 0:2. Wiadomo: zero to zero" - napisała na Twitterze posłanka, komentując wyrok.
W rozmowie z Wirtualną Polską Scheuring-Wielgus komentowała decyzję sądu. - Mój protest był spokojny, milczący. Nie obraziłam uczuć religijnych, bo według mnie czegoś takiego nie ma, nie da się ich zmierzyć. Przez swój protest chciałam zwrócić uwagę na problem. Kościół w Polsce wtrąca się w życie kobiet, a nie powinien tego robić - stwierdziła w rozmowie z WP. - Spodziewam się, że to jeszcze nie koniec sprawy i pan Ziobro, który jest osobą mściwą, na pewno złoży odwołanie - dodawała.
Śledź najnowsze newsy na Twitterze Gońca: https://twitter.com/GoniecPL
Źródło: Goniec/WP