Czarne chmury nad TVP po klęsce PiS. Opozycja ma już bezwzględny plan, wszystko może pokrzyżować prezydent
Po tym, jak realną szansę na przejęcie władzy zyskała dotychczasowa opozycja, ruszyły spekulacje na temat tego, jak zamierza ona odwrócić niektóre szkodliwe reformy Zjednoczonej Prawicy. Jednym z wiodących tematów jest przy tym to, w jaki sposób ma zostać rozwiązana sprawa mediów publicznych, które przez ostatnie osiem lat były propagandową tubą. Tymczasem w przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiają się pewne zaskakujące przecieki, sugerujące prawdziwą rewolucję. Głos zabrał też politolog prof. Antoni Dudek, który przeczuwa ogromny spór.
PiS przegrywa wybory. Opozycja chce rewolucji w mediach publicznych
Jak wiadomo, gruntowna reforma mediów publicznych to jeden ze stu konkretów Koalicji Obywatelskiej, która spośród ugrupowań opozycyjnych zdobyła w Sejmie i Senacie najwięcej mandatów. Inna rzecz, że akurat do zmiany w TVP i publicznym radiu namawiać partnerów raczej nie trzeba będzie, bo wszyscy zgodnie powtarzają, że te są konieczne. Pytanie tylko, czy wizje okażą się być podobne.
Na razie politycy KO swoich intencji nie zdradzają, ale portal Wirtualne Media nieoficjalnie ustalił, że w planach jest całkowita likwidacja TVP i Polskiego Radia oraz powołanie komisarycznych zarządów. Technicznie nowy minister kultury postawiłby spółki medialne w stan likwidacji, który odwołano by dopiero po ustawowych reformach rynku medialnego.
- Odbierałyby one Radzie Mediów Narodowych prawo do powoływania zarządów mediów publicznych – twierdzi portal.
Wówczas, zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, uprawnienia wróciłyby do KRRiT z odnowionym składem. W fotelu prezesa TVP zasiadłby ponownie bezprawnie usunięty z niego Janusz Daszczyński.
Niepokojące doniesienia z Białegostoku. "Miała dzwonić do komisarza wyborczego i na policję "TVP zostanie zlikwidowana?
Swoje przecieki ma także politolog prof. Antoni Dudek, z którym rozmawiał portal Interia. Ekspert zastrzega, że są to na razie tylko “plotki”, ale przyznaje, że słyszał o likwidacji jednostki prawnej o nazwie TVP.
- Czyli telewizja publiczna zostanie w sensie prawnym zlikwidowana, a następnie powołana jako już inny podmiot prawny, co ma rzekomo umożliwić wymianę władzy - wyjaśnił.
ZOBACZ: "Wiadomości" TVP w pierwszy dzień po wyborach. Widzowie przecierali oczy ze zdumienia
Co istotne, podobny rozwój wypadków już wcześniej zasugerował Borys Budka z KO, który obiecał, że po dojściu jego ugrupowania do władzy, TVP w obecnej formule zostanie zlikwidowana w ciągu pierwszych 100 dni.
Prof. Antoni Dudek: "Bez zgody prezydenta, nie ma pola manewru"
Niestety, choć z reform w mediach publicznych wiele osób mogłoby być zadowolonych, prof. Antoni Dudek ostrzega, że zanim to nastąpi, może czekać nas kolejna wielka awantura. Spór może wybuchnąć o to, czy zaproponowane rozwiązania nie stanowią bezprawnego obejścia ustawy o Radzie Mediów Narodowych.
- Nie będę tego rozstrzygał jako nieprawnik i mądrzył się tutaj, natomiast będzie to na pewno szukanie kruczków prawnych. Jak to nas PiS przyzwyczaił przez osiem lat swoich rządów do różnych chwytów prawnych poniżej pasa, to teraz wygląda na to, że druga strona przystąpi do podobnych działań - powiedział w rozmowie z Interią.
ZOBACZ: Oficjalne wyniki wyborów parlamentarnych 2023. Są zmiany względem sondaży
Swoje słowa prof. Dudek potwierdził też w rozmowie z portalem Goniec.pl, wskazując jasno na obowiązujące prawo.
- W świetle dzisiaj obowiązujących przepisów, bez zgody prezydenta, który podpisze ustawę o zmianach albo likwidacji w Radzie Mediów Narodowych, to nie ma pola manewru do zmian w TVP. Natomiast być może są tacy, którzy mają jakiś inny pomysł - ujawnił.
PiS zadbało o zabezpieczenie mediów przed utrata władzy
Portal Onet zwraca z kolei uwagę na przebiegłość PiS, które zabezpieczyło publiczne media przed ewentualną utratą władzy przez Zjednoczoną Prawicę. To właśnie RMN powołuje zarządy i rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej.
Rada ta składa się z pięciu członków, których decyzje podejmowane są kolegialnie. Troje wybiera Sejm większością głosów, a dwoje prezydent z kandydatów przedstawionych przez opozycję. Oznacza to, że większość w RMN mają nominaci PiS, przy czym kadencja aż czterech członków Rady kończy się dopiero w 2028 r.
Źródło: Goniec.pl, Onet, Interia