Wziął trzy kęsy burrito, chwilę później już nie żył. 19-latek zmarł w tragicznych okolicznościach
Trzy kęsy burrito wystarczyły, by 19-latek nagle zmarł. Uprzedzał o swojej alergii i pytał personel restauracji, czy wewnątrz jedzenia nie ma jednego drobnego składnika. Przezorność jednak nie pomogła. Gdy silna reakcja alergiczna była już w toku, chłopak usłyszał od personelu, że ma "wypić wodę i lemoniadę, aby się uspokoić".
Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.
Burrito jest przyczyną śmierci 19-letniego Joe Dobson z Londynu. Jedynie trzy kęsy potrawy wystarczyły, by życie młodego mężczyzny się zakończyło.
Burrito miało zaspokoić apetyt przebywającego na wakacjach w Meksyku chłopaka. Wiedział, że musi uważać na to, co je z powodu alergii, ale nie wszyscy równie przejęli się możliwością jego śmierci.
Trzy kęsy burrito zabiły 19-letniego Joe
Burrito zakończyło sielankę grupy przyjaciół, która chciała odpocząć w czasie wakacji. Wybrali Meksyk, ale raj bardzo szybko zamienił się w piekło. Co więcej, z wymarzonego urlopu wrócili w mniejszym składzie.
"The Mirror" nagłośnił sprawę Joe Dobson z Londynu. Chłopak wraz z przyjaciółmi wypoczywał w kurorcie Playa del Carmen. Nadmorski kurort znajduje się w Quintana Roo. To ostatnie miejsce, jakie zobaczył Joe.
Grupa przyjaciół z Londynu chciała napełnić brzuchy. Udali się do jednej z restauracji i Joe zamówił burrito w wersji wegetariańskiej. - Wielokrotnie prosił personel po hiszpańsku i angielsku, aby mieć pewność, że w jedzeniu nie będzie sezamu - zrelacjonował Mark Taylor, koroner.
Przyjaciele będący świadkami tragedii zeznali, że Joe ugryzł burrito zaledwie trzy razy. Włączył nawet latarkę w telefonie i oświetlił nią kanapkę, by potwierdzić przypuszczenia. Szybko zdał sobie sprawę, że w kanapce znajduje się sezam, a ten był dla niego śmiertelną pułapką. Nie zdołał z niej uciec.
- Ugryzł ją (...) i powiedział, że w środku jest sezam. Poszedł do personelu, ale pracownicy restauracji zaprzeczyli. Tymczasem on czuł w gardle, że w środku był sezam - wyjaśniła koleżanka 19-latka.
Nie miał przy sobie leku
19-latek stracił przytomność, a chwilę przed tym jego znajomi ile sił w nogach popędzili do hotelu po specjalny lek na alergię. EpiPen towarzyszył chłopakowi wszędzie, ale pech chciał, że Joe nie włożył go do torby, wychodząc tego dnia z hotelu.
- Znałam Joe od trzech lat. Nigdy mnie nie zawiódł. Świętowaliśmy wspólnie różne sukcesy. Zdawałam sobie sprawę z jego stanu zdrowia, wszędzie nosił leki - przekazała w rozmowie z prasą Brytyjka, znajoma zmarłego 19-latka.
Wcześniej podali mu sezam, później nie wezwali karetki
Joe przewieziony został do szpitala, ale nie udało się uratować jego życia. Mark Taylor, koroner badający sprawę poinformował, iż Joe informował personel restauracji, iż konieczne jest natychmiastowe wezwanie karetki.
To kolejna zignorowana prośba 19-latka. W notatkach koronera przeczytać można, że Joe usłyszał, że ma "wypić wodę i lemoniadę, aby się uspokoił". - To wszystko nie powinno się wydarzyć, choćby biorąc pod uwagę wiek Joego - dodał Mark Taylor.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Incydent na wiecu Jarosława Kaczyńskiego. Przeciwnik prezesa PiS został wyprowadzony przez służby
Szef ukraińskiego wywiadu: Istnieją trzy sobowtóry Putina. "Prawdziwy" dyktator jest chory?
Od 2023 r. wejdą istotne zmiany dotyczące umowy o pracę. Czy jest się czego obawiać?
Źródło: the mirror, o2.pl