Dramatyczne chwile przeżyli klienci jednego ze sklepów w Londynie. Podczas dokonywania zakupów byli świadkami rabunku. Złodzieje w biały dzień bezkarnie plądrowali towar. Zdarzenie zostało nagrane i umieszczone na portalu X.
19-letnia Sandra miała przed sobą całe życie i wielkie plany. Niestety, te przerwała jej przedwczesna śmierć w grudniu ub.r. Ciało dziewczyny znaleziono w wynajmowanym przez nią mieszkaniu w Londynie, a tamtejsza policja stwierdziła, że zgon był naturalny. Mama studentki nie wierzy jednak w tę wersję wydarzeń i na własną rękę prowadzi śledztwo. Kobieta wystarała się m.in. o to, by sprawą zainteresowała się polska prokuratura.
Nowe informacje na temat śmierci polskiej rodziny w Londynie. Brytyjska policja przekazała w czwartek 22 czerwca, iż wiedzą, co stało się w domu Moniki i Michała Włodarczyków. Jeden szczegół zastanawia.
Brytyjska policja ujawnia nowe, szokujące fakty w związku z koszmarną tragedią, do której doszło 17 czerwca w Londynie. Wówczas, w jednym z domów znaleziono ciała czteroosobowej polskiej rodziny. Trwa dochodzenie, jednak służby mówią o potencjalnym morderstwie odnalezionej kobiety.
To niewyobrażalna tragedia, w której, jak już potwierdzono, udział brali obywatele Polski. W sobotę media obiegła przerażająca wiadomość o ujawnieniu w jednym z londyńskich mieszkań ciał czterech osób, w tym dwójki dzieci. Policja jest bardzo zachowawcza w komunikatach i wciąż bada okoliczności dramatu. To, co wyjątkowo łamie serce natomiast, to zeznania sąsiadów zmarłych, którzy mówią o rodzinie w wyjątkowo poruszający sposób.
Policja w Londynie znalazła ciała czterech osób. Najmłodsza ofiara miała trzy lata. Wszystko wskazuje, że to członkowie jednej rodziny. Osoba mieszkająca w dzielnicy Hounslow miała poinformować portal SkyNews, że w mieszkaniu, gdzie dokonano makabrycznego odkrycia, mieszkali Polacy.
Chwile grozy w londyńskim metrze. Pasażerowie popularnego w stolicy Wielkiej Brytanii środka transportu wpadli w panikę po tym, jak do ich wagonów zaczął przedostawać się dym. Przerażony tłum próbował uciekać, ale drzwi pozostawały zablokowane. Nagrania, które obiegły sieć są wstrząsające. To cud, że nie doszło do prawdziwej tragedii.
Zabytkowy kościół św. Marka w Londynie cieszy się dużą popularnością wśród odwiedzających miasto. Od dawna w świątyni nie odbywają się jednak nabożeństwa. Obecnie w budynku znajdują się różne restauracje, stragany, a także mają miejsce wydarzenia kulturalne. Relacją z nietypowego kościoła podzieliła się Polka mieszkająca w stolicy Anglii.
Szokujące doniesienia z Londynu. W sobotę doszło tam do strzelaniny, w wyniku której rannych zostało sześć osób, w tym dwoje dzieci. Dramat rozegrał po uroczystościach pogrzebowych. Niezidentyfikowany sprawca otworzył najprawdopodobniej ogień do żałobników z przejeżdżającego w pobliżu samochodu.
Trzy kęsy burrito wystarczyły, by 19-latek nagle zmarł. Uprzedzał o swojej alergii i pytał personel restauracji, czy wewnątrz jedzenia nie ma jednego drobnego składnika. Przezorność jednak nie pomogła. Gdy silna reakcja alergiczna była już w toku, chłopak usłyszał od personelu, że ma "wypić wodę i lemoniadę, aby się uspokoić". Informacje w tym artykule zostały zweryfikowane w dwóch niezależnych źródłach.Burrito jest przyczyną śmierci 19-letniego Joe Dobson z Londynu. Jedynie trzy kęsy potrawy wystarczyły, by życie młodego mężczyzny się zakończyło.Burrito miało zaspokoić apetyt przebywającego na wakacjach w Meksyku chłopaka. Wiedział, że musi uważać na to, co je z powodu alergii, ale nie wszyscy równie przejęli się możliwością jego śmierci.
Niepokojące zdarzenie w samym sercu Londynu. W piątek nad ranem przy Leicester Square doszło do ataku nożownika, który ruszył z werwą w kierunku dwóch policjantów i poważnie ich zranił. Funkcjonariusze trafili do szpitala, mężczyznę zaś obezwładniono i zatrzymano. Wszystko to odbyło się w cieniu przygotowań do wielkiego pożegnania Elżbiety II. Trwa ogromna logistyczna operacja w Londynie. Brytyjska stolica przygotowuje się na najważniejszy dzień od wielu lat, czyli pogrzeb zmarłej 8 września królowej Elżbiety II.Wszelkie szczegóły dotyczące uroczystości mają być dopięte na ostatni guzik, a do Opactwa Westministerskiego zjadą najważniejsi światowi przywódcy, gotowi oddać hołd legendarnej władczyni.To wielkie wyzwanie dla służb, które nie ukrywają, że odpowiedzialność na nich ciążąca jest znacznie większa niż podczas igrzysk olimpijskich w 2012 roku. W związku z tym na ulicach miasta od kilku dni na każdym kroku spotkać można policjantów, ale wcale nie oznacza to, że jest wyjątkowo bezpiecznie. Udowodnił to dzisiejszy incydent przy Leicester Square, który przeraził Londyńczyków.
Kamil wysiadł z autobusu na dworcu autobusowym Victoria w Londynie. Chwilę później został brutalnie pobity. Chciał jedynie zapytać spotkanych pod pubem mężczyzn o drogę do metra, jednak po tym, jak dowiedzieli się, że jest z Polski, pobili go do nieprzytomności. - To był rasistowski akt - powiedział brytyjskim mediom Polak.Historię, która rozegrała się 18 czerwca w Londynie, opisuje "Daily Mail". 31-letni Kamil S. przyjechał do Londynu, by spotkać się z przyjaciółmi. Przechodząc obok pubu, spytał kilku mężczyzn o drogę.- Przestał mi działać telefon, więc podszedłem do mężczyzn stojących blisko pubu, by zapytać ich o drogę do stacji metra. Chciałem dotrzeć na spotkanie z przyjaciółmi - opowiada w rozmowie z "Daily Mail".