Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Awantura po wizycie Kaczyńskiego w Nowym Targu. Wściekły tłum skandował tylko jedno zdanie, prezes PiS wyjeżdżał w pośpiechu
Eryk Błaszak
Eryk Błaszak 03.09.2022 19:29

Awantura po wizycie Kaczyńskiego w Nowym Targu. Wściekły tłum skandował tylko jedno zdanie, prezes PiS wyjeżdżał w pośpiechu

Po spotkaniu z wyborcami w Nowym Targu, Jarosława Kaczyńskiego żegnał wściekły tłum.
Piotr Molecki/East News

Wściekły tłum żegnał Jarosława Kaczyńskiego po spotkaniu z mieszkańcami Nowego Targu. Prezes PiS wrócił po urlopie a wraz z nim krajowe objazdy i towarzyszące im gorące wiwaty "ku czci" byłego premiera.

Wściekły tłum żegnał Jarosława Kaczyńskiego Znana

Wraz z powrotem gorących obrad Sejmu po skróconych wakacjach, spotkania z wyborcami wznowił Jarosław Kaczyński. I choć prezes czuje na sobie oddech zamachowców błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki, nie ustaje w głoszeniu partyjnego słowa.

Jakkolwiek pierwszy rzucić jajkiem winien ten, który jest bez politycznego grzechu, tym razem obyło się szczęśliwie bez ciskania artykułami spożywczymi. Na spotkanie lidera PiS przygotowywali się z utęsknieniem nie tylko zwolennicy wielkiego męża stanu IV Rzeczypospolitej, ale również osoby, którym los kraju nie jest obojętny.

Po odbytym spotkaniu z mieszkańcami Nowego Targu, a raczej z elektoratem tam będącym, lider PiS musiał zmierzyć się z przykrymi dla niego okrzykami oraz transparentami, wyrażającymi niezadowolenie zebranej grupy obywateli. - Będziesz siedział! - skandowali zebrani, zaś trzymane w ich rękach banery prezentowały znany im tylko kod złożony z ośmiu gwiazdek oraz napis "Spieprzaj dziadu", zupełnie tak, jakby ktoś kiedyś do nich zwrócił się w taki sposób.

Znana prowokacja

Jarosław Kaczyński niejednokrotnie odnosił się do wiwatów i aplauzu skierowanego pod jego adresem, wyrażając swoje rozczarowanie sposobem witania go lub żegnania przez osoby, którym nie udało dostać się na oblegane przez społeczeństwo spotkanie z jego udziałem. Jak mogliśmy zauważyć na filmie, prezes PiS wsiadł do samochodu ze znanym tylko sobie monumentalnym spokojem, równym manierze rzucanych przez niego niewinnych żartów. Mąż stanu w pośpiechu odjechał z miejsca spotkania. Czy miłość predysponuje męża opatrznościowego do rozmowy z każdym synem i córką Rzeczypospolitej? Niech kamieniem rzuci pierwszy, który miłości nie zaznał.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl