Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Wpadli do domu dziennikarki i zakuli ją w kajdanki. Po 5 latach Komendant Główny Policji przeprasza
Eryk Błaszak
Eryk Błaszak 26.03.2023 12:07

Wpadli do domu dziennikarki i zakuli ją w kajdanki. Po 5 latach Komendant Główny Policji przeprasza

Po 5 latach od omyłkowego zakucia Anny Rokicińskiej w kajdanki KGP wystosowała przeprosiny.
Sejm RP Fot. Kancelaria Sejmu / Rafał Zambrzycki, CC BY 2.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/2.0>, via Wikimedia Commons

Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk przeprosił dziennikarkę Annę Rokicińską za uderzający w jej dobre imię wpis, który pojawił się na oficjalnym twitterowym profilu policji po tym, gdy funkcjonariusze omyłkowo zakuli ją w kajdanki i zarekwirowali jej osobiste rzeczy. - Wyrażam głębokie ubolewanie i przepraszam - można było przeczytać w komunikacie podpisanym przez komendanta.

Wpadli do domu dziennikarki i zakuli ją w kajdanki

W 2018 r. nieumundurowani policjanci wpadli znienacka do domu dziennikarki Anny Rokicińskiej i na oczach jej dzieci zakuli ją w kajdanki. Po przeszukaniu jej plecaka funkcjonariusze przystąpili do przeczesania szaf będących w mieszkaniu i zarekwirowali telefony komórkowe oraz pamięć przenośną dziennikarki. 

Jak się niebawem okazało, cała sytuacja była fatalną pomyłką policji, a dziennikarka została niezasadnie zatrzymana. - Wszystko trwało trzy godziny, po czym pojawił się człowiek, który powiedział, że to pomyłka - komentowała swego czasu na łamach portalu polskieradio.pl dziennikarka.

Według tłumaczeń przedstawicieli policji, do pomyłki przyczyniła się zbieżność imion oraz nazwa miejscowości, w której planowano dokonać zatrzymania podejrzanej kobiety. Chociaż policjanci przeprosili dziennikarkę za całe zdarzenie, to niebawem na oficjalnym koncie w mediach społecznościowych Komendy Głównej Policji znalazł się skandaliczny wpis odnoszący się do omyłkowego zatrzymania.
 

"Nasz nowy dom". Samotna matka dostała nie tylko remont. Pierwszy taki przypadek w historii programu

Skandaliczny Wpis Komendy Głównej Policji

- Strasznie słabe. Ta dziennikarka podkręca i robi show, płacze, ale mimo wszystko przypuszczam, że niestety nasi policjanci mogli pozwolić sobie na różne gadki. Przypuszczam, że skoro w tym domu był podobno taki bałagan jak na melinie to ten wygląd uśpił ich czujność - można było przeczytać na oficjalnym profilu KGP. Wpis odnosił się do informacji przekazanych przez “Rzeczpospolitą”, dotyczących zatrzymania Anny Rokicińskiej.

Trudno wyjaśnić, dlaczego taki wpis znalazł się na oficjalnym profilu KGP, niemniej wywołał on niemałe poruszenie w sieci, i nie zdążyło minąć pół godziny, by został on usunięty. Zważywszy jednak, iż w internecie nic nie ginie, użytkownicy zdążyli zrobić jego screeny.

Jak tłumaczył później insp. dr Mariusz Ciarka pełniący obowiązki rzecznika Komendy Głównej Policji, wpis w rzeczywistości miał być komentarzem użytkownika, który znalazł się omyłkowo na profilu policji. Przeprosiny ze strony rzecznika nie zadowalały jednak pokrzywdzonej dziennikarki.

Przeprosiny Jarosława Szymczyka

Rok po wtargnięciu policji do domu Anny Rokicińskiej, sąd uznał, iż została ona niesłusznie zatrzymana i przyznał poszkodowanej zadośćuczynienie w wysokości 12 tys. zł. Po 5 latach z kolei zapadł kolejny wyrok w tej sprawie, nakazujący policji wystosowanie oficjalnych przeprosin dziennikarki w związku ze wspomnianym wpisem, który pojawił się na Twitterze. Zostały one opublikowane na oficjalnym portalu policja.pl i podpisał się pod nimi komendant główny policji Jarosław Szymczyk.

- Z uwagi na fakt, że na oficjalnym profilu Komendy Głównej Policji w serwisie Twitter dnia 30 marca 2018 r. ukazało się oświadczenie komentujące niezasadne i nielegalne zatrzymanie Pani Anny Rokicińskiej - Chacińskiej w jej domu rodzinnym, o treści […],  które miało charakter bagatelizujący nielegalne zatrzymanie, a także w sposób niedopuszczalny i upokarzający odnosiło się do sfery prywatnej jaką jest dom rodzinny Anny Rokicińskiej - Chacińskiej, co stanowiło naruszenie dóbr osobistych Anny Rokicińskiej - Chacińskiej w postaci czci, dobrego imienia i godności osobistej, wyrażam głębokie ubolewanie i przepraszam Panią Annę Rokicińską - Chacińską oraz jej najbliższą rodzinę - można było przeczytać w oficjalnym komunikacie. 

Według Anny Rokicińskiej, gdyby nie nakaz wydany przez sąd, to nigdy nie doczekałaby się przeprosin ze strony policji, która potrzebowała aż 5 lat, by przeszło jej to przez gardło. Jak przyznała dziennikarka, po tej sprawie otrzymuje wiadomości od osób, które tak jak ona, uległy fatalnej pomyłce ze strony funkcjonariuszy policji.  

Źródło: wp.pl 

Tagi: policja Sąd