Ważą się losy 14. emerytury. Niektórzy mogą stracić szansę na wypłatę
Przed nami bardzo ciekawy tydzień w Sejmie. Posłowie zadecydują m.in. o tym, czy łaskawym okiem spojrzą na poprawki Senatu dotyczące 14. emerytury. Jeśli tak, na ekstra świadczenie będzie mogła liczyć większa liczba seniorów. Sęk w tym, że takiemu obrotowi spraw sprzeciwia się rząd Mateusza Morawieckiego, dla którego oznaczałoby to jeszcze większe wydatki.
Ważą się losy ustawy o 14. emeryturze
Już od dawna rząd deklaruje, że chciałby, aby 14. emerytura podzieliła los popularnych “trzynastek” i była świadczeniem wypłacanym co roku. Skoro tak, to kiedy wprowadzać sprzyjające obywatelom zmiany, jak nie w roku wyborczym, gdy każdy gest liczy się podwójnie?
W związku z tym gabinet Mateusza Morawieckiego przyjął ustawę wprowadzającą “czternastki” na stałe i skierował ją do prac w Sejmie, a ten ekspresowo zajął się nowymi regulacjami. Nieco więcej czasu spędził za to w izbie wyższej parlamentu, gdzie wprowadzono do niego znaczące poprawki. O ich przyjęciu lub nie posłowie zadecydować mają właśnie w tym tygodniu. Jaki będzie werdykt?
Wstyd na cały świat. Nagrała 48-latkę z Wrocławia, sprawa trafiła na policjęSenat chce poprawek do projektu
Zacznijmy od wyjaśnienia, czego domagają się senatorowie. W ich poprawkach znalazł się m.in. zapis, aby limit emerytury uprawniający do “czternastki” w maksymalnej kwocie był co roku zmieniany.
Zgodnie z propozycją, miałby on wynosić 120 proc. przeciętnej emerytury, co tylko w tym roku daje ok. 3 900 zł. Seniorzy mający świadczenia do tej kwoty otrzymaliby 14. emeryturę w maksymalnej wysokości (1588,44 zł brutto), a mający wyższą emeryturę, podlegaliby zasadzie złotówka za złotówkę. - Dzięki temu więcej osób miałoby prawo do dodatkowych wypłat - dopiero przy 5 tys. 400 zł emerytury nie byłyby one przyznawane - informuje “Fakt”.
Oprócz tego Senat chce, by to parlament, a nie rząd, decydował co roku o terminie wypłat “czternastek” i to on miał prawo do podnoszenia świadczenia.
Rząd obstaje przy swoim
Po drugiej stronie barykady stoi rząd, który wyliczył, że czternastkę w kwocie minimalnej emerytury otrzymają osoby mające świadczenia do 2900 zł brutto, przy czym limit ten byłby niezmienny. W takiej sytuacji otrzymujący co miesiąc z ZUS-u 4400 zł brutto nie mogliby już liczyć na dodatkową wypłatę.
Inny zapis mówi z kolei o tym, że o terminie wypłat zadecyduje rząd. Co roku ministerstwo rodziny i polityki społecznej miałoby wydawać rozporządzenie z dokładną datą i to ono mogłoby podnieść świadczenie.
Która wersja wygra, okaże się już niedługo. Z jednej strony więcej zadowolonych emerytów, to więcej potencjalnych głosów. Z drugiej, rząd musi mieć na uwadze, iż budżet państwa nie jest z gumy i tak widnieje w nim już potężna dziura. Tak czy inaczej, czasu na decyzję jest coraz mniej. W tym roku 14. emerytura ma być wypłacona na przełomie sierpnia i września.
Źródło: Fakt