Ukraina. Na oczach chłopaka pocisk zabił jego dziewczynę. Przyjechali na wakacje, ona już nie wróciła
Reporterzy Goniec.pl wybrali się na granicę polsko-ukraińską w Hrebenne oraz do przygranicznego Tomaszowa Lubelskiego, aby porozmawiać z Polakami, którzy pomagają uchodźcom w naszym kraju, ale także i w Ukrainie. Historia chłopaka, na którego oczach zginęła jego dziewczyna, obrazuje piekło wojny wywołanej przez Władimira Putina.
Maja Staśko, reporterka Goniec.pl, miała okazję porozmawiać w Tomaszowie Lubelskim z Marcinem Rechuliczem - prezesem Stowarzyszenia "Czajnia", który od początku wojny w Ukrainie jeździ z pomocą humanitarną za naszą wschodnią granice. Jak sam twierdzi, nie boi się zagrożenia, a do tego nie potrafi siedzieć bezczynnie, obserwując koszmar ludzi w Ukrainie.
Wojna w Ukrainie. Dziewczyna zginęła od pocisku na oczach chłopaka
Zapytaliśmy o historię z życia Ukraińców, która najbardziej zapadła mu w pamięci. Bez zastanowienia się przytoczył opowieść jego żony, która pomaga jako psycholog w punktach recepcyjnych czy na przejściach granicznych.
- Opowiadała, że na oczach chłopaka pocisk rozerwał jego dziewczynę. Przyjechali turystycznie do Ukrainy. Byli z Bliskiego Wschodu - relacjonuje pan Marcin.
Chłopak po dotarciu do Polski był bez kontaktu. Pomimo prób skontaktowania się z nim, nie udało się do niego "dotrzeć".
- Nie chodziło o barierę językową. W punktach recepcyjnych są osoby, które potrafią mówić po ukraińsku, po rosyjsku, angielsku czy niemiecku. W szerokim wachlarzu języków. Chodziło o to, że był wyłączony z funkcjonowania jako takiego. To mi utkwiło najbardziej - dodaje Marcin Rechulicz, prezes Stowarzyszenia "Czajnia".
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
"DGP": Rząd chce stworzyć megabazę danych. Projekt leży na stole
Prokurator generalna Ukrainy: W Buczy znaleziono ciała kolejnych ofiar ze związanymi rękami
Źródło: Goniec.pl