Tragedia w Wawrowie. Sprawca chciał uciec jak Sebastian M.?
W nocy z 9 na 10 lutego w miejscowości Wawrów w województwie lubuskim doszło do tragicznego wypadku, w wyniku którego życie stracił 10-letni chłopiec. Kierowca bmw, który potrącił dziecko, przyznał, że przed wypadkiem przyjmował narkotyki. Policja ujawniła, że 26-letni mieszkaniec Gorzowa Wielkopolskiego mógł planować ucieczkę z kraju.
Tragedia w Wawrowie. Zatrzymano kierowcę bmw
Do tragedii doszło około północy. Grupa dzieci zebrała się pod miejscowym kościołem, żeby przygotować się do wyjazdu na ferie zimowe do Zakopanego. Towarzyszyli im rodzice. Nagle od strony ronda z dużą prędkością nadjechał samochód marki bmw. Auto potrąciło jednego z uczestników wycieczki. Mimo szybkiej reanimacji 10-latek zmarł w gorzowskim szpitalu. Kierowca zbiegł.
Po wielu godzinach poszukiwań w sobotę 10 lutego około godz. 13 policja odnalazła porzucone w lesie bmw. Dwie godziny później zatrzymano 26-latka, który w chwili wypadku prowadził pojazd. W ręce policji trafił także jego brat i 24-letnia kobieta, którzy pomagali podejrzanemu w ukryciu auta. Przy gorzowianinie odnaleziono narkotyki.
Tragiczny wypadek w Wawrowie. Zatrzymano podejrzanegoSprawca wypadku w Wawrowie był pod wpływem narkotyków?
Sprawca wypadku, w którym zginął 10-latek, przyznał, że w dniu tragedii przyjmował narkotyki. W trakcie czynności został odtransportowany do szpitala, gdzie pobrano od niego krew do badań. Miał zakaz prowadzenia pojazdów.
Stwierdził policjantom przy zatrzymaniu, że wcześniej, wczoraj około godziny 14 aplikował narkotyki. Dlatego bezpośrednio po zatrzymaniu pojechali do szpitala w Gorzowie, żeby pobrać od niego krew do badań — przekazał rzecznik prasowy KWP w Gorzowie Wielkopolskim podinspektor Marcin Maludy.
ZOBACZ TAKŻE: Sprawca wypadku w Wawrowie zatrzymany. Miał przy sobie narkotyki
Tragedia w Wawrowie. Sprawca wypadku chciał uciec z Polski?
Policjanci poinformowali, że 26-letni kierowca bmw podczas zatrzymania był zaskoczony widokiem funkcjonariuszy. Znaleziono go na ulicy Ogińskiego, gdzie zamierzał wsiąść do taksówki. Funkcjonariusze podejrzewają, że mężczyzna zamierzał opuścić miasto lub Polskę, by uniknąć konsekwencji. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, że kilka dni temu powróciła sprawa Sebastiana M., który jest podejrzany o spowodowanie wypadku na A1, w którym życie straciły trzy osoby, w tym dziecko. W piątek 9 lutego Prokuratura Krajowa uzyskała z Ambasady RP w Abu Dhabi informację o uchyleniu wobec mężczyzny aresztu stosowanego w postępowaniu ekstradycyjnym toczącym się na terytorium Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Sebastian M. zbiegł do Dubaju tuż po tragedii.