Tragedia w Małopolsce. Lekarz śmiertelnie potrącił 50-latka. To, co zrobił później, odbiera mowę
Tragiczna sprawa poruszyła opinię publiczną. W Gorlicach (woj. małopolskie) 64-letni lekarz, pędząc w audi, śmiertelnie potrącił 50-latka. Sprawca nie zatrzymał się i nie pomógł poszkodowanemu. Policja podaje kolejne szczegóły, które wzbudzają oburzenie i przerażenie jednocześnie
Lekarz prowadził auto z zawrotną prędkością. Doprowadził do tragedii
Tragiczną i oburzającą sytuację opisywał szczegółowo dziennik Fakt. Według jego informacji sytuacja miała miejsce w piątek rano, 15 grudnia 2023 roku na drodze krajowej nr 28 w Gorlicach. 64-letni lekarz z gorlickiego szpitala, Andrzej Sz., jechał ze znaczną prędkością swoim audi. Kierował się do swojego miejsca pracy na dyżur.
W pewnym momencie lekarz miał z impetem wjechać z 50-latka z gminy Gorlice, który najprawdopodobniej przechodził wtedy przez jezdnię. Mężczyzna pod wpływem tak silnego uderzenia poleciał kilka metrów dalej i upadł na drogę.
Lekarz, z pewnością przeszkolony od swoich pierwszych lat studiów w pierwszej pomocy, nie zdecydował się na udzielenie jej poszkodowanemu. Miał od razu ruszyć w dalszą drogę, nie przejmując się potrąconą przez niego osobą.
Księża wyjawili smutną prawdę o prowadzeniu kolędy. Padły mocne słowaPojechał do pracy jakby nigdy nic. Tymczasem jego ofiara konała
Oburzające w sprawie jest dla wielu zachowanie lekarza po tragicznym zajściu. Ten miał normalnie pojechać do pracy i tam zacząć swój dzień, zupełnie jakby chwile wcześniej nie spowodowałby zagrożenia życia.
„Chwilę później zaparkował rozbite audi na szpitalnym parkingu i poszedł do pracy. Świadkowie wypadku natychmiast wezwali pogotowie, policję i straż pożarną” – relacjonował Fakt.pl.
Prawdopodobnie w tym samym czasie ratownicy walczyli o życie 50-latka. Podjęto się reanimacji. Niestety staranie nie przyniosły skutków – 50-letni mężczyzna zmarł.
Policjantom szybko udało się ustalić sprawcę wypadku
– Na parkingu przed lecznicą zauważyli rozbite audi. Zabezpieczyli samochód i przetransportowali na policyjny parking. W tym czasie podejrzany sam zgłosił się na policję. Funkcjonariusze po przesłuchaniu zatrzymali mężczyznę – informował Fakt.pl.
Lekarz został bezzwłocznie zatrzymany. Był trzeźwy. Teraz odpowie za ucieczkę i nieudzielenie pomocy 50-latkowi, o czym przekonywał Sławomir Korbelak, z Prokuratury Rejonowej w Gorlicach w rozmowie z Faktem. Grozi mu przynajmniej 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: o2.pl, Fakt.pl.