Tragedia podczas majówkowego grilla. Nie żyje kobieta, zabawa zmieniła się w koszmar
Dobra zabawa na grillu w Kowalach (woj. świętokrzyskie) zamieniło się w pilną akcję służb. Mężczyzna przejechał samochodem swoją 51-letnią partnerkę. Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, aby podnieść samochód.
Dramat na grillu, w akcji straż pożarna i policja
Tragiczny grill w Kowalach w województwie świętokrzyskim. Policja, straż pożarna i pogotowie otrzymało zgłoszenie o wyjątkowo niebezpiecznym wypadku na prywatnej posesji.
Dramat rozegrał się w długi weekend majowy około godzin 15:30. Nikt nie spodziewał się, że impreza zamieni się w pilną akcję służb. Na ten moment o sprawie nie jest wiadome zbyt wiele, ale śledczy zbierali wszelkie dowody, które pomogą w wyjaśnieniu tragedii.
Krzysztof Cugowski ma głodową emeryturę, ale fortunę na koncie. Wydało się, ile zarabiaMężczyzna potrącił swoją partnerkę, strażacy musieli wydobywać ją spod samochodu
Grupa znajomych dobrze się bawiła na majówkowym grillu. Nagle jeden z uczestników zabawy podjął tragiczną w skutkach decyzję. - Z pierwszych zebranych przez policjantów informacji wynika, że 52-letni mężczyzna w pewnym momencie wsiadł za kierownice toyoty i potrącił swoją 51-letnią partnerkę - powiedziała w rozmowie z lokalnym portalem Echo Dnia rzeczniczka prasowa kieleckich policjantów.
Po dojechaniu na miejscu strażacy wiedzieli, że akcja nie będzie prosta. 52-latka była uwięziona pod samochodem. Natychmiast rozpoczęto akcję wyciągnięcia poszkodowanej. Wszyscy liczyli, że finał będzie inny.
52-latek miał dwa promile alkoholu
Strażacy wiedzieli, że nie dadzą rady przesunąć samochodu siłą mięśni. Liczyła się każda sekunda. - Ratownicy użyli sprzętu hydraulicznego, by unieść samochód, a następnie wydobyli spod niego nieprzytomną kobietę. Wraz z załogą ZRM rozpoczęli reanimację - poinformował st. kpt. Marcin Bajur.
Niestety mimo natychmiastowej i profesjonalnej akcji nie udało się uratować 51-letniej kobiety. Reanimacja nie przyniosła efektu, serce potrąconej przez partnera kobiety nie podjęło pracy. Zgon stwierdzono dopiero po dotarciu do szpitala.
Mł. asp. Małgorzata Perkowska-Kiepas wyjaśniła, że policjanci ustalają, jak doszło do potrącenia 51-latki. Pewne jest, że 52-latek siedzący za kierownicą toyoty miał aż 2 promile alkoholu. Nietrzeźwy był również drugi mężczyzna obecny na feralnym grillu.
Źródło: radiozet.pl, echo dnia