Tragedia na A1. Ktoś krył Sebastiana M.? Dziennikarze dotarli do zaskakujących informacji
Nowe, zaskakujące informacje w sprawie wrześniowego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Śledczy zajmujący się postępowaniem mieli dotrzeć do dwóch, wykluczających się notatek dotyczących zdarzenia. Autorem jednej z nich ma być wysoki rangą oficer policji. Czy można zatem spodziewać się przełomu w śledztwie?
Wątpliwości wokół wypadku na autostradzie A1
Wypadek na autostradzie A1 długo nie mógł zejść z ust wszystkich poruszonych tą niewyobrażalną tragedią. Nie chodziło tu jednak tylko o fakt, iż w dramatycznych okolicznościach zginęła trzyosobowa rodzina, w tym małe dziecko, ale także o to, że w sprawie od początku było wiele znaków zapytania, na które policja wydawała się nie chcieć odpowiedzieć.
16 września pani Martyna, pan Patryk i ich synek Oliwier wracali z zasłużonych wakacji nad morzem, ale na swojej drodze napotkali, niestety, Sebastiana M. Mężczyzna pędził swoim bmw nawet ok. 315 km/h. Najprawdopodobniej zahaczył o samochód rodziny, a ta uderzyła w energochłonne bariery. Cała trójka spłonęła.
Krótko po tym zdarzeniu bliscy ofiar i internauci wszczęli własne śledztwo i jak na tacy podali organom ścigania wspomnianego M. On był już wówczas w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale w końcu udało się go dopaść. Teraz oczekuje na ekstradycję.
Sąsiedzi 71-letniego nożownika z Poznania zabrali głos. Nie mają dobrej opinii o Zbysławie C.Zatrważające ustalenia dziennikarzy. Sporządzono dwie notatki w sprawie
Trochę ponad miesiąc po tych nieszczęśliwych wydarzeniach sprawie przyjrzała się dokładnie redakcja “Rzeczpospolitej”. Jak ustalili jej dziennikarze, w aktach sprawy znaleziono nie jedną, a dwie notatki policyjne dotyczące wypadku. Co istotne, wzajemnie się one wykluczają.
ZOBACZ: Wypadek na A1. Znajoma rodziny ujawniła wyjątkowo smutne fakty. Mogli uniknąć tragedii
Jedna z nich miała zostać sporządzona jeszcze na miejscu przez policjantów dokonujących oględzin miejsca zdarzenia i opisywać rzeczywiste okoliczności tragedii oraz, co również ważne, rolę Sebastiana M. O wiele ciekawsze jest jednak to, co znalazło się w drugiej, której autorem jest wysoki rangą oficer policji.
Prokuratura bada podejrzany wątek
Media podają, że druga z notatek jest o wiele łaskawsza dla Sebastiana M. i umniejsza jego udział w wypadku z 16 września. Tym, dlaczego powstała i czy wpływ na to miały niepożądane osoby, zajmie się teraz Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
- 17 października do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęły materiały wyłączone z postępowania Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Dotyczą niedopełnienia obowiązków służbowych w związku z czynnościami podejmowanymi na miejscu wypadku drogowego oraz w okresie bezpośrednio po jego zaistnieniu, czyli czynu z art. 231 §1 kodeksu karnego - potwierdził "Rzeczpospolitej" Szymon Banna, rzecznik warszawskiej prokuratury.
ZOBACZ: Sebastian M. nie odpowie za zabójstwo, a za wypadek? Ekspert nie ma wątpliwości
Zaznaczmy więc, że art. 231 §1 k.k. stanowi, iż “funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
Źródło: Rzeczpospolita