To on stoi za śmiercią Jewgienija Prigożyna? Wcześniej otruł rodzinę Skripala

Nie milkną echa katastrofy samolotu, na pokładzie którego miał znajdować się Jewgienij Prigożyn. Tym, co interesuje jest przede wszystkim to, czy w obwodzie twerskim doszło do nieszczęśliwego wypadku, czy też zamachu. Większość doniesień wskazuje na prawdziwość drugiej z wersji, a to rodzi pytania o odpowiedzialność za zdarzenie. Brytyjskie i ukraińskie służby wytypowały już nawet potencjalnego sprawcę.
Andriej Awerjanow dokonał zamachu na samolot Prigożyna?
Katastrofa samolotu, na liście pasażerów którego znajdował się szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn nie schodzi z medialnej agendy. Pytań jest wiele, a odpowiedzi wciąż brak, niemniej w sprawie pojawiają się różne domysły, a nawet wywiadowcze hipotezy.
Zgodnie z najnowszymi ustaleniami brytyjskich i ukraińskich agentów wywiadu, za ewentualną śmiercią “kucharza Putina” mógł stać szef rosyjskiego wywiadu wojskowego Andriej Awerjanow. Ten sam, który zaaranżował otrucie rodziny Skripalów nowiczokiem.
Rosyjski szpieg już wcześniej zwalczał wagnerowców
Trop nie jest bezpodstawny, bowiem Awerjanow już wcześniej podejrzewany był o wygnanie Prigożyna z Afryki. Dwa źródła w Wielkiej Brytanii podają, że stał on na czele operacji ukierunkowanej na zastąpienie wagnerowców 20 tys. żołnierzy rosyjskich i od dawna miał “wrogie stosunki” z szefem Grupy Wagnera.
Ukraiński służby także sprawdzają wersję mówiącą o udziale Andrieja Awerjanowa w wybuchu samolotu. Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to jedyne nazwisko, które pojawia się w kontekście wydarzeń ze środy 23 sierpnia wśród zachodnich agentów.
Katastrofa samolotu w obwodzie twerskim
O katastrofie niewielkiego Embraera z prawdopodobnie dziesięcioma osobami na pokładzie rosyjska agencja transportu lotniczego Rosawiacja poinformowała w środę wieczorem.
Maszyna rozbiła się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji. Leciało nią, według doniesień, siedmioro pasażerów, w tym Jewgienij Prigożyn i jego “prawa ręka” Dmitrij Utkin, oraz troje członków załogi. Amerykańskie służby twierdzą, że zdarzenie nie było wynikiem strącenia samolotu przez rakietę ziemia-powietrze.
Doszło do niego dokładnie dwa miesiące po tym, jak Grupa Wagnera zbuntowała się przeciwko Putinowi i ruszyła na Moskwę. Marsz przerwano dopiero po negocjacjach, w które włączył się Alaksandr Łukaszenka. Wagnerowców zesłano wówczas na Białoruś.
Źródło: WP, Goniec.pl




































