Sejm w trybie pilnym zbierze się 2 września. Elżbieta Witek poinformowała, że postanowiła zmienić wcześniejszy harmonogram zebrań posłów. Powodem są trzy projekty, które zdaniem marszałek Sejmu nie mogą czekać do 14 września. Chodzi m.in. o pieniądze dla Polaków.Posłowie mieli pojawić się w Sejmie dopiero 14, 15 i 16 września, ale Elżbieta Witek ma inne plany. Marszałek, która zapisze się na kartach historii pod hasłem "reasumpcja" ogłosiła, że podjęła ważną decyzję. Oczywiście wszystko w trosce o dobrobyt Polaków.Sejm zbierze się szybciej, niż ustalono wcześniej w terminarzu posiedzeń. Elżbieta Witek w związku z wtorkowymi działaniami rządu chce, by posłowie niemal bezzwłocznie pojawili się przy ul. Wiejskiej.
Donald Tusk nie traci żadnej okazji, by uderzyć w rząd. Zaskakuje jednak fakt, że gabinet Mateusza Morawieckiego nie wyciągnął wniosków ze swoich porażek i handlarz bronią może mieć swojego godnego następcę. W najnowszy blamaż władzy zaangażowany jest Daniel Obajtek. - Robią interesy z łapówkarzem znanym w całej Europie - grzmiał lider PO.Donald Tusk aktywnie walczy o fotel lidera stawiania zarzutów rządowi PiS. Daniel Obajtek pochwalił się historycznym sukcesem Orlenu, czyli fuzji z Lotosem, ale były premier postanowił dorzucić do tej beczki miodu łyżkę dziegciu. - To jest jedno z najpoważniejszych oskarżeń pod adresem premiera i pana Obajtka - mówił w Cieszynie ponurym tonem Donald Tusk. O co dokładnie chodzi?
Pieniądze znów popłyną do Polaków? Informator "Dziennika Gazety Prawnej" przekazał, że gabinet Mateusza Morawieckiego szykuje kolejną falę dopłat. Ma być to odpowiedź na rosnące ceny wszystkiego. - Projekt może być gotowy jeszcze w sierpniu - podają dziennikarze DGP. Jarosław Kaczyński nie będzie zadowolony? Pieniądze w ramach kolejnych dopłat już niedługo mają zacząć trafiać do kieszeni. Chociaż rząd nie do końca poradził sobie z kwestią dopłat do węgla, to gabinet Mateusza Morawieckiego nie stracił werwy w wymyślaniu kolejnych planów na to, by Polakom (wreszcie) żyło się lepiej.Plany rządu ujawnił "Dziennik Gazeta Prawna". Dziennikarze dotarli do informatora, który potwierdził, że za zamkniętymi drzwiami ministrów trwają gorące dyskusje. Jarosław Kaczyński jeszcze niedawno szumnie deklarował, że rozdawnictwo dobiega końca, ale broniony przez niego Mateusz Morawiecki ma inne plany.
- Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, która ma wprowadzić instytucję kontroli badań technicznych pojazdów - przekazał po dzisiejszym posiedzeniu rządu wiceminister infrastruktury Rafał Weber. Co to oznacza?Posłowie zajmowali się projektem ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym. Kontrole techniczne - w założeniu - miałyby być prowadzone przez Transportowy Dozór Techniczny. Obecnie, jak wskazują dane udostępnione przez Centralną Ewidencję Pojazdów, ponad 300 tys. badań realizowanych jest z przynajmniej 30-dniowym opóźnieniem.
Ceny węgla nieustannie szybują w górę, a podpisana przez Andrzeja Dudę ustawa o maksymalnej cenie surowca na poziomie 996 zł za tonę to jedynie mydlenie oczu Polakom. - Ta ustawa, pomysły rządzących są odklejone od rzeczywistości - powiedział jeden z właścicieli składów węglowych. Rząd okłamuje rodaków, czy okłamuje sam siebie? To nie ma szans zadziałać.Ceny węgla od kilku miesięcy są jednym z największych zmartwień Polaków i nie ulegnie to zmianie mimo szumnych i dumnych deklaracji rządu. Właściciele składów węgla w jasny sposób wyjaśniają, dlaczego plany Mateusza Morawieckiego, Jacka Sasina, Jarosława Kaczyńskiego i samego Andrzeja Dudy to nic innego, jak puste słowa, które mają załagodzić gniew osób ogrzewających swoje domy węglem.- W dniu, kiedy prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o maksymalnej cenie węgla, odebrałem 100 telefonów od klientów, którzy pytali, czy już można już kupować po 996 zł. To jest jakieś odklejenie władzy od rzeczywistości. Ustawa nie wyczaruje taniego węgla na rynku i nic nie wskazuje na to, by się pojawił - powiedział właściciel składu węglowego w woj. warmińsko-mazurskim w rozmowie z portalem wp.pl.Ceny węgla nie spadną. Wszyscy chętni na jego kupno muszą się przygotować. Rząd proponuje rekompensatę, ale już teraz pieniądze nie są wystarczające na pokrycie kosztów zakupu węgla przez składy. Co więcej, rządzący liczą, że przedsiębiorcy z dobroci serca wyłożą swoje oszczędności i do końca roku grzecznie będą czekać na zwrot środków. Absurd goni absurd, ale rząd na czele z Jarosławem Kaczyńskim, jest dumny z zaproponowanego rozwiązania. Nie rozwiązuje ono nic poza kryzysem wizerunkowym władzy.
Rząd kończy prace nad reformą dotyczącą cmentarzy. Zarządcy nekropolii będą mogli rozebrać nagrobek, jeśli okaże się, że jego stan stwarza zagrożenie. Jednak jak ostrzega "Fakt" w przepisach pojawił się również zapis, który pozwoli na likwidację grobów murowanych. Co to oznacza? Jeżeli przegapisz odpowiedni termin, stracisz prawo do pochowania tam swoich bliskich. Rząd szykuje rewolucję na cmentarzach. Prace nad przepisami, które toczą się od 10 miesięcy, są już bliskie finalizacji. Z jednej strony zakładają m.in. wprowadzenie rejestru grobów, co pozwoli w internecie znaleźć miejsce pochówku np. członka rodziny. Z drugiej strony wprowadzone zostaną nowe przepisy dotyczące nagrobków i samych grobów.
Kobiety, które zrezygnowały z pracy zawodowej na rzecz wychowania dzieci, mogą zgarnąć spore pieniądze. Tzw. matczyna emerytura wynagrodzi niskie składki ZUS i trudy nieprzespanych przy dzieciach noce? Odpowiedź nie jest satysfakcjonujący, gdyż brzmi: to zależy. Nie wszystkie matki dostaną od rządu dodatkowe pieniądze.Rząd, który zdecydował się praktycznie zakazać aborcji w Polsce, chciał udowodnić, że tak naprawdę dba o kobiety i wprowadził świadczenie "Mama 4 plus". Zarzut, że PiS dba o dzieci, tylko od czasu poczęcia do czasu narodzin, został oddalony przez rozdanie kolejnych pieniędzy? "Emerytura dla matek" ma być świadczeniem uzupełniającym zwyczajne pieniądze wypłacane przez KRUS i ZUS na jesień życia, która w Polsce bywa wyjątkowo gorzka.Pogodzenie pracy zawodowej z wychowaniem dzieci często jest niemożliwe, a to bezpośrednio prowadzi do mniejszych pieniędzy wypłacanych po zniknięciu z rynku pracy. Rząd chce wspomóc polskie matki i udowodnić, że rodzenie dzieci to nie tylko korzyści płynące z wychowywania nowego pokolenia Polaków.
Mariusz Błaszczak nie zdecydował się na odpoczynek w pierwszy weekend wakacji. Sukcesów rządu jest zbyt dużo, by móc odpocząć. W Świnoujściu ujawnił, że - zgodnie z wcześniejszymi pragnieniami Jarosława Kaczyńskiego - polska armia będzie silniejsza. MON podpisał umowę na dostarczenie trzech niszczycieli min typu Kormoran II.Mariusz Błaszczak myśli o Kormoranach, ale nie tych z piosenki Mariusza Szczepanika z 1966 r., która stała się prawdziwym letnim hymnem Polaków. Minister obrony narodowej, który dostąpił zaszczytu namaszczenia przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pochwalił się w niedzielę 26 czerwca kolejnym sukcesem.Rząd nie spoczywa na laurach i musi znaleźć w kalendarzu czas na celebrowanie nieustannego pasma zwycięstw. Mariusz Błaszczak przyjechał do Świnoujścia, by w prażącym słońcu potwierdzić, że niedawne słowa Jarosława Kaczyńskiego mogą ziścić się szybciej, niż myślał sam prezes PiS.
Jarosław Kaczyński postanowił ujawnić przed Polakami swoje kolejne talenty. Poza znajomością armii i bezpieczeństwa, były wicepremier zdecydował się na intrygujące ekonomiczne przemyślenia. - Ja często zadaję pytanie, czy lepiej być zadłużonym, czy okupowanym - powiedział prezes PiS w mającym specjalne miejsce w jego sercu Toruniu.Jarosław Kaczyński nie daje odetchnąć i po raz kolejny zaskakuje swoim wachlarzem znajomości oraz umiejętności. Kiedy Polacy myślą, że wiedzą o prezesie PiS, który heroicznie przespał stan wojenny, ten ponownie ich zaskakuje.Nie inaczej było również w czasie ostatniej konferencji w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Jarosław Kaczyński ujawnił swój ekonomiczny talent. Nie zabrakło jednak poruszenia również kluczowej dla prezesa PiS kwestii, czyli armii.
Panika i popłoch mogą wkrótce na dobre zagościć przy Alejach Ujazdowskich. Gabinet Mateusza Morawieckiego ma się bowiem nad czym poważnie zastanawiać. Polacy są coraz mniej zadowoleni z poczynań naszego rządu, którego notowania topnieją niczym lód podczas upału. Jeszcze gorsze recenzje zbiera działalność samego premiera.Zła passa Mateusza Morawieckiego trwa, a przerwanie jej wcale nie będzie łatwym wyzwaniem. Premier wpadł w prawdziwą spiralę kłopotów i tak się zakręcił, że dalej nie może dojść do siebie.Jeden z większych ciosów przyszedł niespodziewanie ze strony samego Jarosława Kaczyńskiego, który postanowił opuścić szeregi rządowe i zostawił Morawieckiego na pożarcie Zbigniewowi Ziobrze. Dodatkowo niezależne media znów zaczęły drążyć temat majątku szefa rządu i jego niezwykłych zdolności predykcyjnych, jeśli chodzi o zakup obligacji.Jakby tego było mało, humor Morawieckiemu postanowił poprawić niezawodny CBOS. Pracownia, która zazwyczaj jest niezwykle łaskawa dla rządzących, tym razem nie miała litości ani dla samego premiera, ani dla jego podwładnych.
Choć wakacje za pasem, w polityce nikt nie zamierza zwalniać tempa. Wprost przeciwnie, rządzący dbają o to, by wyborcy nie znudzili się stabilnym i opatrzonym niejako rządem, dlatego co rusz dokonują personalnych roszad. To z kolei wywołuje tąpnięcia w opozycji, której przedstawiciele mierzą się z nielojalnością i rozpadem dotychczasowych układów.Nuda w polityce to słowo zupełnie nieprzystające do polskich realiów. Dwa, trzy dni medialnego detoksu wystarczą, by człowiek zupełnie wypadł z obiegu i poczuł jak dziecko we mgle.O dostarczanie atrakcji dba niezawodny rząd Prawa i Sprawiedliwości, który co rusz odwołuje i powołuje nowych wiceministrów, czego dowodem są ostatnie rozstania z gabinetem Mateusza Morawieckiego znanego z robienia afer na poczcie w Pacanowie Michała Cieślaka i trzymającego rzekomo wszystko w ryzach Jarosława Kaczyńskiego.Znacznie bardziej trwała w swoich postanowieniach wydaje się być za to opozycja, która nie może się zdecydować, czy iść do wyborów razem, czy też osobno, dlatego biernie czeka na sygnał z niebios.Ktoś mógłby rzec "nuda", ale nużącą sytuację postanowiło uratować koło Polskie Sprawy. Ugrupowanie zupełnie niespodziewanie zdecydowało się na pakt z diabłem, czym poruszyło spokorniałego po koalicji z Jarosławem Kaczyńskim Jarosław Gowina. Ten z kolei niejako przebudził się i podjął drastyczne kroki.
W piątek 17 czerwca do Sejmu trafił rządowy projekt ustawy o dopłatach do węgla. Jeśli zostanie przyjęty, do sprzedawców tego surowca po regulowanej cenie trafi prawie 3 mld rekompensaty. Dzięki temu Polacy ogrzeją domy taniej niż narzuca rynek.Rządowy projekt przewiduje rekompensaty dla sprzedawców za sprzedaż po cenie nie wyższej niż 966,60 zł za tonę brutto paliw stałych. Na liście znalazły się węgiel kamienny, brykiet lub pellet, które zwierają co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Gazeta Wyborcza: rząd chce stworzyć centralny rejestr emerytalnych oszczędności. Rejestracji ten ma zbierać również informacje o pieniądzach zgromadzonych na prywatnych kontach. - Część osób zaczęło podejrzewać, że może to oznaczać ograniczenia w wypłacaniu minimalnych emerytur - czytamy w GW.Wiadomości na temat planów rządu opublikowane na łamach "Gazety Wyborczej" będą dla wielu osób czerwoną lampką, chodzi o emerytury. Nie tylko prognozy dotyczące coraz niższych świadczeń z ZUS i KRUS zaczynają martwić Polaków.- Rząd chce stworzyć centralny rejestr wszystkich naszych emerytalnych oszczędności, również tych na prywatnych kontach. Właśnie opublikowano projekt zmian - napisała środowa "GW".
W czasie wtorkowej konferencji Jarosław Kaczyński skomentował doniesienia na temat swojego odejścia z rządu. Mateusz Morawiecki musi przygotować się na stratę wicepremiera i jego powrót na Nowogrodzką? Prezes PiS publicznie poprosił o jedną rzecz.Media spekulowały, że we wtorek 14 czerwca Jarosław Kaczyński ogłosi, że odchodzi do rządu. Na konferencji prasowej prezesa PiS deklaracja ta nie padła, ale wicepremier odpowiedział na pytanie o medialne plotki o jego pożegnaniu z gabinetem Mateusza Morawieckiego.Pytanie o dymisję Jarosława Kaczyńskiego z rządu PiS zadała dziennikarka TVN 24. Stacja ostatnio wprost zadrwiła z wicepremiera, a prezes PiS nie pozostał dłużny i nie wymieniając nazwy TVN w wywiadzie, uderzył w jego wiarygodność.
Rząd zapowiedział podwyżki dla pracowników sfery budżetowej w 2023 roku. Pensje mają wzrosnąć o 7,8 procent, czyli tyle, ile zakładany na przyszły rok wskaźnik inflacji. Związkowcy nie kryją rozczarowania i wypominają parlamentarzystom, że sami o wiele bardziej podwyższyli swoje płace. Postulują więc, by wynagrodzenia wzrosły o 20 procent i grożą strajkiem generalnym.Jak informowaliśmy, od 1 lipca na większe emerytury mogą liczyć niektórzy emeryci. Oprócz tego, w życie wejdą kolejne zmiany podatkowe, dzięki którym na kontach milionów pracujących Polaków pojawią się dodatkowe pieniądze. Rząd ma nadzieję, że pomoże to choć trochę ulżyć nadwyrężonym przez inflację domowym budżetom, które topnieją w zastraszającym tempie.Niestety, wciąż istnieje duża grupa obywateli, od dawna proszących o pomoc i zmuszonych do tego, by jeszcze przez jakiś czas uzbroić się w cierpliwość. To pracownicy budżetówki, którym podwyżki obiecano dopiero w 2023 roku.
- Nie chciałbym siać paniki, ale mam pewne obawy, że w tym roku dla odbiorców indywidualnych tego węgla po prostu zabraknie - powiedział Rafał Jedwabny, przewodniczący Sierpnia'80 w Polskiej Grupie Górniczej. Jednocześnie Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rząd zrekompensuje rosnące ceny węgla. Premier podał termin, ale związkowiec zwrócił uwagę, że szef Rady Ministrów pominął jeden ważny fakt w swoich obietnicach.Ceny węgla szaleją, a sukcesem jest sama możliwość jego zakupu. Rząd deklaruje jednak, że Polacy mogą liczyć na jego pomoc. Mateusz Morawiecki zapowiedział, że jeszcze najpóźniej w sierpniu ruszy specjalny system dopłat do zakupu węgla.Rafał Jedwabny w rozmowie z TOK FM wskazuje jednak, że rząd przemilczał fakt, że węgla dla odbiorców indywidualnych może zwyczajnie zabraknąć. Natomiast deklaracje o płynięciu do Polski kolejnych ton węgla to nadużycie, gdyż... nie są one przeznaczone dla zwykłych Polaków.
- Ostatnie lata to dobry okres dla emerytów i rencistów - stwierdził wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed, który przedstawił szacowaną waloryzację emerytur w 2023 r. Ma być ona rekordowa, gdyż zbliży się do 10 proc., jednak jest to bezpośrednio związane z inflacją. Ważne wiadomości dla seniorów. Waloryzacja emerytur w 2023 r. sięgnie kosmicznego poziomu. Pierwsze szacunki rządu są wyjątkowo wysokie, co znaczy nie tylko, iż emeryci i renciści dostaną większe pieniądze, ale również, że będą płacić więcej za podstawowe produkty spożywcze.Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej, w czwartek w Sejmie zapewnił, że rząd podejmuje kolejne decyzje oraz działania, którym przyświeca nadrzędny cel: "mają służyć temu, aby naszym emerytom żyło się lepiej i godniej". Większe pieniądze dla emerytów w ramach obowiązkowej corocznej waloryzacji mogą w 2023 r. przekroczyć ważny próg. Propozycja Stanisława Szweda nie pozostawia w tej kwestii żadnych złudzeń.
Minister Michał Cieślak poniósł konsekwencje afery związanej z naczelniczką poczty w Pacanowie. Polityk, pod naciskiem władz Zjednoczonej Prawicy, poinformował w środę wieczorem, że podaje się do dymisji. Wcześniej prezes Prawa i Sprawiedliwości oświadczył, że jeśli Cieślak nie zrezygnuje z funkcji, zostanie odwołany.Michał Cieślak padł ofiarą własnej nadgorliwości. Polityk Partii Republikańskiej, o którym do niedawna mało kto słyszał, jest w ostatnich dniach na ustach całej Polski. Wszystko przez to, że nie chciał przyjąć do siebie konstruktywnej krytyki od oburzonej obywatelki. Zbulwersowany minister poskarżył się na kobietę do jej pracodawcy, w konsekwencji jednak to on sam stracił swoją posadę.
Podczas gdy Polacy poważnie zastanawiają się nad tym, czy nie porzucić na jakiś czas podróży samochodem, rząd nie ma takiego problemu. Jak donoszą media, wysokie ceny na stacjach benzynowych nie zniechęciły władz do zakupu paliwa za niebagatelną sumę 85 mln złotych. Co jeszcze ciekawsze, jedne z największych potrzeb ma w tej materii resort odpowiadający za środowisko.Inflacja brutalnie dopada Polaków, którzy tną wydatki wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Jednym z największych winowajców pustych portfeli stały się w ostatnich tygodniach zdecydowanie rekordowe ceny paliw.Wartość przekraczająca niekiedy 8 złotych za litr Pb95 zmusza kierowców do podejmowania ciężkich decyzji. Jedni rezygnują więc z dalszych wyjazdów, inni rozważają zmianę środka transportu do czasu, gdy sytuacja nie ulegnie poprawie.To, co dla przeciętnego zjadacza chleba stanowi źródło jego zmartwień, zdaje się być jednak odległe politykom u szczytów władzy. Ci najwyraźniej padli ofiarą własnej propagandy, zgodnie z którą w Polsce i tak tankuje się najtaniej i postanowili zafudować sobie zakupy za 85 mln złotych.
Jarosław Kaczyński wygłosił przemówienie na sobotnim konwencie Prawa i Sprawiedliwości w podwarszawskich Markach. Prezes PiS podsumował dotychczasowe działania partii rządzącej i publicznie przyznał, że "nie wszystko wyszło". Nie zabrakło również komentarza o przedstawicielach opozycji.Sobotni konwent Prawa i Sprawiedliwości to początek serii letnich spotkań polityków PiS z wyborcami. W trasę po kraju mają wyruszyć czołowi przedstawiciele partii, w tym jej prezes Jarosław Kaczyński, a także premier Mateusz Morawiecki.- Muszą zacząć od podziękowania wszystkim, którzy są tutaj na tej sali i przeproszenia wszystkich, którzy się nie zmieścili. Zawiedliśmy. Przepraszam, bardzo przepraszam - zaczął swoje sobotnie przemówienie Jarosław Kaczyński.
Kolejne roszady w gabinecie Mateusza Morawieckiego. Tym razem zespół powiększy się o nową wiceminister. Wiceszefową resortu rodziny i polityki społecznej została właśnie rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Anita Czerwińska. Ma ona pełnić także funkcję pełnomocnika rządu ds. ekonomii społecznej.Mateusz Morawiecki ma ostatnio napięty grafik. Poza standardowymi obowiązkami należącymi do szefa rządu, w tym przeróżnymi wyjazdami i spotkaniami, musi znaleźć też czas na to, by zająć się własnym gabinetem, przechodzącym niemałe zmiany personalne.Na początku zeszłego miesiąca premier dokonał dymisji dwóch wiceministrów rozwoju i technologii, Michała Wiśniewskiego i Mariusza Goleckiego. Niedobory kadrowe szybko zostały jednak uzupełnione, bo już 17 maja jedno z miejsc zajęła Kamila Król.Co więcej, okazało się, że rozstanie z Wiśniewskim nie trwało długo, bo kilka dni temu dołączył on do grona ścisłych współpracowników szefa MON Mariusza Błaszczaka. Coraz głośniej mówi się także o tym, że z rządu po konwencji PiS planowanej na 4 czerwca odejdzie Jarosław Kaczyński.
Restaurator dostał rachunek za prąd i nie wytrzymał. - Wy pi***cie o jakiś tarczach antykryzysowych, które pomagają, pytam się w czym pomagają - grzmiał na zamieszczonym w sieci nagraniu. Mocnych słów wobec rządzących padło więcej.- Jesteście największą bandą sku***synów, jakich w życiu spotkałem i mam nadzieję, że już nigdy nie spotkam takich patałachów jak wy - powiedział restaurator z Chorzowa na początku nagrania, otwarcie uderzając w rząd.Na profilu "Cyprysek Góralska Zdrowa Żywność z Dostawą do Domu Chorzów I Okolice" pojawił się ostry film. Restaurator kryjący się pod pseudonimem "Baca" wskazuje, że gorzej żyje się nie tylko przedsiębiorcom, ale również polskim rodzinom. - Węgiel do góry, prąd do góry, gaz do góry, woda do góry, wszystko idzie do góry. Kredyty idą do góry, a wy pi***cie o jakiś tarczach antykryzysowych, które pomagają, pytam się 'w czym pomagają - grzmiał. Mocnych słów padło więcej. Pojawiły się nie tylko barwne inwektywy wobec "krawaciarzy" u władzy, ale również informacja o niebotycznym rachunku za prąd.
- Polski rząd i prezydent Andrzej Duda po zlikwidowaniu przez Sejm Izby Dyscyplinarnej znaleźli się po stronie zwycięzców - donosi niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung". To duże wyróżnienie dla polityków.- Prawdziwe sytuacje win-win są rzadkością w życiu. Kto wygrał na tym porozumieniu, kto komu ustąpił? Polski rząd i szczególnie Andrzej Duda, który przeforsował projekt ustawy, mogą uznać, że znaleźli się po stronie zwycięzców - donosi Gerhard Gnauck w komentarzu opublikowanym w gazecie "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".
Rząd przyjął projekt ustawy, która ma być wytchnieniem dla 2 mln Polaków. Reguluje ona obiecane przez Mateusza Morawieckiego wakacje kredytowe oraz koniec WIBOR. Zanim nowe przepisy - a wraz z nimi możliwość zawieszenia spłaty kredytu - wejdą w życie, projekt ustawy przegłosować muszą posłowie.Zapowiedzi Mateusza Morawieckiego deklarującego pomoc dla milionów Polaków, którzy zmagają się z rosnącymi ratami kredytów hipotecznych, zaczynają się ziszczać. Zanim jednak staną się faktem, konieczna jest jeszcze zgoda Sejmu.Rząd nie ma jednak wątpliwości i przyjął projekt ustawy o pomocy kredytobiorcom. W propozycjach gabinetu Mateusza Morawieckiego pojawiają się dwa najważniejsze aspekty: likwidacja WIBOR oraz wakacje kredytowe.
Minister w rządzie Mateusza Morawieckiego oburzony kongresem programowym Platformy Obywatelskiej. Słowa Donalda Tuska wywołały stanowczą reakcję Jacka Ozdoby z Solidarnej Polski. Poseł Zbigniewa Ziobro wprost stwierdził, że były premier szuka "zadymiarzy" i "chamów".- Wszyscy pytają, czy znajdzie się wreszcie ktoś, kto weźmie taką drucianą szczotkę i zetrze ten brud, tę skorupę korupcji, kłamstwa, nieuczciwości i buty - mówił w piątek Donald Tusk.Kongres programowy PO odbył się tuż po wysnuciu przez szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego tezy, iż Donald Tusk już po wakacjach stracić może część swoich posłów, którzy przygotowują się do stworzenia nowej partii.Niemniej piątkowe wydarzenie z udziałem Donalda Tuska wywołało reakcję nawet w rządzie. Minister z resortu klimatu i ochrony środowiska zamieścił na Twitterze wymowny wpis, nie przebierał w słowach. Przejrzał plany lidera PO?
Kolejne zmiany przy rządzie Mateusza Morawieckiego. W piątek 27 maja, na wniosek szefa Ministerstwa Obrony Narodowej premier powołał na stanowisko wiceministra Michała Wiśniewskiego. Wcześniej pracował on jako podsekretarz stanu w resorcie rozwoju i technologii.Gabinet Mateusza Morawieckiego przechodzi ostatnio szereg zmian. Premier dopiero co powołał nową wiceminister rozwoju i technologii, którą została Kamila Król, teraz zaś szeregi Ministerstwa Obrony Narodowej zasilił kolejny podsekretarz stanu.
Redakcja portalu goniec.pl postanowiła zapytać seniorów, jak wiążą koniec z końcem czasach rządów Zjednoczonej Prawicy i rozpędzonej inflacji. Jedna z kobiet przyznała, że czuje się "lekceważona" i "nie wyobrażała sobie, że dożyje takich czasów". Nie brakuje jednak głosów uznania za przyznanie dodatkowych emerytur.Dwie z trzech emerytek, z którymi rozmawialiśmy, są niezadowolone z działań podejmowanych przez rząd. Wytykają mu nieszanowanie obywateli i rozdawnictwo.
Radio Zet: Jarosław Kaczyński po konwencji 4 czerwca odchodzi z rządu Mateusza Morawieckiego. Według ustaleń dziennikarzy prezes PiS podjął już decyzję o rezygnacji z funkcji wicepremiera. Co więcej, wrogowie Mateusza Morawieckiego wewnątrz partii mają "już zacierać ręce".Prezes PiS od dawna odkładał swoją decyzję o odejściu z rządu. Początkowo rezygnację odsunął kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej, a później wojna w Ukrainie.Radio Zet dotarło do informacji wewnątrz PiS, które rzucają na sprawę nowe światło. - Po konwencji Jarosław Kaczyński odejdzie z rządu - powiedział informator z partii rządzącej. Sama konwencja PiS ma odbyć się 4 czerwca.