Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Finanse > "Małpki" to najdroższy produkt na rynku. "Płacimy trzy razy większą akcyzę, niż producenci piwa"
Redakcja Redakcja
Redakcja Redakcja 17.09.2024 10:23

"Małpki" to najdroższy produkt na rynku. "Płacimy trzy razy większą akcyzę, niż producenci piwa"

ZP PPS
Fot. Iberion

“Sposób naliczania akcyzy na piwo jest skomplikowany i zależy od stopni Plato. To wzór nie zawsze korelujący z zawartością alkoholu” - mówi Emilia Rabenda, prezeska zarządu Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, odnosząc się do metodologii stosunku ekstraktu brzeczki podstawowej do całości brzeczki w procesie produkcji i w konsekwencji, jak ocenia, niejednolitej metodyki akcyzowej. “Uważamy, że akurat to powinno być ujednolicone” - postuluje.

78 proc. Polaków spożywa alkohol odpowiedzialnie

W 2023 r. Polacy spożyli średnio 8,9 l. napojów alkoholowych per capita - to dane Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, uwzględniające wszystkie kategorie produktów alkoholowych. 

To jest spadek z 9,4 l. rok wcześniej. Widzimy tendencję spadkową. Polski rynek jest nasycony, tak naprawdę od ponad dekady spożycie utrzymywało się na podobnym poziomie, teraz zaczęliśmy zauważać spadki.

Wolumen 8,9 l. napojów alkoholowych, w przeliczeniu na 100 proc. alkohol, składa się z 3,4 l. wyrobów spirytusowych (destylatów) i 4,8 l. piwa. “78 proc. Polaków spożywa alkohol odpowiedzialnie” - ocenia Rabenda, zwracając uwagę na… pozostałe 22 proc.

Mamy tę grupę “nieodpowiedzialną” i to właśnie o nią powinniśmy zadbać. Do niej dotrzeć z programami specjalistycznymi tak, żeby ograniczyć nadmierne i szkodliwe spożycie.

Zmienną, odróżniającą grupę konsumentów “odpowiedzialnych” od tych nieodpowiedzialnych, są w tym przypadku wytyczne WHO i choć te wprost zaznaczają, że nie ma obojętnej dla zdrowia dawki, powszechnie przyjmuje się zasadę maksymalnie 20 g alkoholu nie więcej, niż pięć razy w tygodniu („Brief Intervention For Hazardous and Harmful Drinking: A Manual For Use in Primary Care” - z tym jednak zastrzeżeniem, że to opracowanie badaczy, przeznaczone dla pracowników podstawowej opieki zdrowotnej, opatrzone adnotacją, że nie stanowi oficjalnego stanowiska WHO). 

"Małpki" produktem wykluczonym

Dyskusja nt. dystrybucji tzw. małpek, czyli małych formatów napojów spirytusowych do 300 ml, ogniskuje się w ostatnich latach m.in. wokół kontekstu ich spożywania w godzinach porannych. Z danych Centrum Monitorowania Rynku wynika, że ¼ sprzedaży pojemności najmniejszych odbywa się do południa, a ¾ - wieczorem i w nocy.

Owszem, w ostatnim czasie widzimy wysyp takich informacji, że to właśnie małe formaty napojów alkoholowych są problematyczne. Widzieliśmy też zapowiedzi podnoszenia opłat. Natomiast jeżeli spojrzymy na dane, to wynika z nich, że codziennie w Polsce kupuje się 1,3 mln napojów w tym formacie. To może wydawać się dużo, ale jeżeli uwzględnimy kolejną kategorię - piwo - to spożywa się go 9,4 mln sztuk dziennie. A to dane CMR z badania sklepów tradycyjnych, jeżeli spojrzymy na dane z wszystkich sklepów, to Polacy codziennie kupują ok. 15 mln sztuk butelek lub puszek piwa.

Z tymi danymi wiąże się bezpośrednio model opodatkowania poszczególnych produktów alkoholowych. Akcyza nie jest naliczana jednakowo. Według ZP PPS - niesłusznie.

W piwie akcyzę liczymy od stopni Plato, to zawartość ekstraktu. Ten wzór nie zawsze koreluje z zawartością alkoholu, natomiast w napojach spirytusowych akcyza jest płacona stricte od zawartości etanolu w danym produkcie. Uważamy, że akurat to powinno być ujednolicone.

Taka droga legislacyjna, według Rabendy, sytuuje małe formaty spirytusowe w kategorii produktu najdroższego. Przynajmniej w przeliczeniu na jednostki alkoholu.

Po pierwsze wynika to z różnic w stawkach akcyzowych. Napoje spirytusowe o takiej samej zawartości alkoholu płacą trzy razy wyższą akcyzę, niż piwo. Dodatkowo ten mały format jest jeszcze opodatkowany para-akcyzą - opłatą związaną z zawartością alkoholu - 1 zł za 100-mililitrową butelkę 40-procentowego napoju (tzw. podatek od małpek - red). Czyli de facto mamy produkt, który jest na rynku najdroższy, w przeliczeniu na jednostki alkoholu - podnosi.

Chcielibyśmy mieć równy dostęp do rynku

ZP PPS stoi na stanowisku, że powyższa metodologia nie gwarantuje równego dostępu do rynku. Dysproporcja ze sklepowych półek widoczna ma być w, choćby, wysokości podatków, czy na rynku reklamowym. Ten, choć w Polsce wciąż w powijakach i z niejasnym statusem prawnym, ma branży utrudniać.

Jeżeli chodzi o napoje spirytusowe - takie produkty nie mogą się reklamować. Tak naprawdę w Polsce reklama alkoholu jest zakazana, oprócz reklamy piwa. Chcielibyśmy mieć równy dostęp do rynku, bo wszyscy jesteśmy przedsiębiorcami, wszyscy płacimy podatki. A nasza branża jest ważnym podatnikiem - każdego roku ok. 10 mld zł płacimy w samej akcyzie. Ponad 17 mld zł we wszystkich daninach - wylicza.

Premiumizacja na drodze rozwoju potyka się o prawo

Emilia Rabenda, odwołując się już do własnych obserwacji i penetracji rynku, ocenia, że obecnie wiodącym trendem konsumenckim jest w Polsce premiumizacja sektora. Polacy mają stawiać, coraz częściej, na jakość, zamiast ilość. Także w tej przestrzeni branża ma być niejako hamowana legislacją. “Chcielibyśmy oczekiwaniom wyjść naprzeciw” - deklaruje. “I zazwyczaj producenci to robią, natomiast z powodu tych nierówności i nieprzewidywalności prawa - ciągle o akcyzie rozmawiamy, nie wiemy, na jakich podwyżkach się skończy - trudno jest inwestować w nowe produkty” - ocenia.

Rozdźwięków w branży jest więcej: Rabenda przywołuje, że - wbrew powszechnej opinii - napoje spirytusowe nie cieszą się dużym wolumenem sprzedaży na… stacjach benzynowych. 

Na stacjach sprzedajemy raptem 2 proc. To bardzo mały procent. Dziś rozmawiamy o wielu różnych restrykcjach; np. zakaz sprzedaży na stacjach benzynowych w nocy. W mojej ocenie to punktowe zakazy, które  - jeśli spojrzymy na to, jak Polacy ten alkohol spożywają - nie będą skuteczne. Jeżeli mowa o profilaktyce - po pierwsze edukacja, a po drugie pomysły i projekty oparte na danych. Nie na pogłoskach.