Rada Polityki Pieniężnej podjęła właśnie decyzję w sprawie wysokości stóp procentowych w Polsce. Ta informacja jest szczególnie istotna dla wszystkich posiadaczy kredytów. Decyzja RPP okazała się zgodna z przewidywaniami ekspertów.
Warto pamiętać o zasadach Narodowego Banku Polskiego, jeśli nie chcemy narobić sobie kłopotów podczas najbliższych zakupów. Jest pewna grupa banknotów, których sprzedawca lub usługodawca może nie przyjąć. Poniżej wyjaśniamy, które z nich należy czym prędzej wymienić i gdzie można to zrobić.
Czy warto trzymać w domu gotówkę? Na to pytanie odpowiedział ostatnio prezes Narodowego Banku Polskiego. Adam Glapiński przekonywał, że w niektórych sytuacjach gotówka jest wręcz niezastąpiona i choć stale ustępuje miejsca transakcjom elektronicznym, zawsze warto jej nieco posiadać.
Pieniądze, które są porwane, zabrudzone lub uszkodzone, powinny być wymienione, ponieważ tracą swoją wartość. Procedura wymiany została określona w zarządzeniu Prezesa NBP nr 31/2013 z dnia 17 grudnia 2013 roku. Jeśli posiadasz w domu zniszczone pieniądze, które nie nadają się do obrotu, wymień je, ponieważ kasjer może odmówić przyjęcia uszkodzonej gotówki.
Zbierają się kolejne czarne chmury nad Narodowym Bankiem Polskim. Instytucja właśnie poinformowała, że w 2023 roku odnotowała gigantyczną stratę. To jednak nie tylko wielki problem samego prezesa Adama Glapińskiego, ale i państwowej kasy. Ministerstwo Finansów musi teraz znaleźć inne źródło finansowania budżetu, który miało zasilić 6 mld złotych z NBP.
Wiele osób może być zaskoczonych informacją, że sprzedawca nie ma obowiązku przyjęcia od nas pieniędzy, jeśli są uszkodzone. Co możemy wówczas zrobić? Jest pewien sposób.
Adam Glapiński nie gra żadnej roli, poza tym, że jest przeszkodą - tak zasadność wniosku o Trybunał Stanu ocenił poseł Kukiz’15 Marek Jakubiak. Żeby wybić zęby Polsce, żeby Polska nie mogła się bronić przed czymkolwiek, trzeba odebrać Polsce walutę - tak zamiary obecnego rządu ocenił gość “Rozmowy Gońca”.
Adam Glapiński mieszka w bizantyjskim pałacu położonym na hektarowej posiadłości pod Piasecznem. Historia willi z basenem i cerkiewnymi kopułami, owiana jest mroczną tajemnicą.
Dla idącej po władzę opozycji były prezes TVP Jacek Kurski to jeden z kluczowych polityków PiS do rozliczenia. Dzisiaj ma on intratną posadę w Banku Światowym dzięki prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu i tylko on może go pozbawić tego stanowiska. Według informacji Business Insider Polska istnieje jednak sposób, aby ograniczyć władzę szefa NBP i otworzyć drogę do odwołania Jacka Kurskiego. Żeby plan się powiódł, opozycja musi najpierw stworzyć rząd.
Rada Polityki Pieniężnej po raz dziesiąty z rzędu zdecydowała się pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Co z obniżkami? Prezes NBP spodziewa się, że nastąpią jeszcze w tym roku.
Zgodnie z przewidywaniami ekspertów Rada Polityki Pieniężnej utrzymała obecne stopy procentowe ze stopą referencyjną 6,75 proc. w skali rocznej. W komunikacie RPP podano także optymistyczną projekcję inflacyjną.
Podczas dzisiejszej (11.05) konferencji prasowej Adam Glapiński odniósł się do najnowszych danych inflacyjnych. Szef banku centralnego tłumaczył, skąd biorą się różnice w poziomie inflacji między krajami Europy Środkowo-Wschodniej a państwami Zachodu Europy. Wyjaśnił też, co dalej ze stopami procentowymi.
1 stycznia 1995 roku wskutek denominacji prawnym środkiem płatniczym w Polsce została "nowa" złotówka. Od tego momentu minęło już 28 lat, a niektóre banknoty wyprodukowane przez mennicę są już mocno zniszczone. Lepiej sprawdzić, czy ma się je w portfelu. Przez nieuwagę można sporo stracić. Jak tego uniknąć?
Międzynarodowy Fundusz Walutowy sugeruje bankom centralnym, aby w najbliższych miesiącach nie myślały o obniżkach stóp procentowych. To jasna rekomendacja dla NBP. Problem polega na tym, że uderzy to po kieszeniach kredytobiorców.
Adam Glapiński nie ma wątpliwości, że ceny w sklepach wcale nie są tak wysokie, jak pokazują to niektóre media. Na konferencji prasowej, która odbyła się 8 grudnia br., prezes NBP zapewniał, że osobiście zrobił zakupy, by zweryfikować doniesienia o "drożyźnie" w kraju. Jego zdaniem ceny podstawowych produktów są dużo niższe, niż podaje się w mediach.
Adam Glapiński mógł zaliczyć niedzielny wieczór do tych z gatunku udanych. Prezes NBP otrzymał prestiżowe wyróżnienie "Giganci Polska Press 2022" za wpływ na bezpieczeństwo finansowe. Jak się okazało, zarówno nominacja, jak i nagroda wywołały niemałe poruszenie w polskim społeczeństwie. Obywatele, jak i zwolennicy opozycji dali upust swoim emocjom w mediach społecznościowych.
Narodowy Bank Polski opublikował najnowszy raport, który jasno wskazuje, że będzie jeszcze drożej. Lipcowe prognozy się nie sprawdziły, a fala podwyżek sprawiła, że Rada Polityki Pieniężnej musiała dokonać korekty w założeniach. Wyliczenia ekipy Adama Glapińskiego są bliższe rzeczywistości?Narodowy Bank Polski opublikował specjalny raport na temat inflacji. Dokument zawiera wyliczenia oraz liczne wykresy wyjaśniające złożoność procesu kształtowania się cen.Jedno jest pewne. Inflacja zaskoczyła NBP i Adama Glapińskiego. Prognozy dotyczące cen towarów i usług były błędne. Konieczne było wprowadzenie korekty. Niestety przyszły rok nadal upłynie pod znakiem dwucyfrowej inflacji.
Krajowa Rada Polityki Pieniężnej podjęła decyzję w sprawie stóp procentowych. Poinformowano, że dotychczasowy poziom najważniejszej z nich, stopy referencyjnej NBP (6,75 proc.) pozostanie niezmieniony. Ekonomiści przewidywali, że może dojść do podwyżki, jednak do takowej nie doszło.
Donald Tusk, w trakcie spotkania z wyborcami w Kluczborku, w krytycznych słowach ocenił pracę prezesa Narodowego Banku Polskiego, Adama Glapińskiego. - Płakać się chce, jak człowiek widzi, kto w tak krytycznym momencie polskiej historii rządzi naszą walutą, finansami, naszą gospodarką - komentował lider Platformy Obywatelskiej. - My dzisiaj słyszymy od pana Glapińskiego, że ludzie w Polsce (...) mają za dużo pieniędzy i za dużo wydają. I on to mówi poprzez kamery w twarz polskiej nauczycielce, która miesięcznie, jeśli znajdzie pracę w dwóch szkołach i będzie w stanie tam dojechać, dostanie na rękę 4 tys. zł. i każdego dnia patrzy, jak szybują ceny - powiedział były premier w Kluczborku.
Fatalne prognozy członka Rady Polityki Pieniężnej Ludwika Koteckiego na najbliższe miesiące. Zdaniem ekonomisty, przed nami kolejne wzrosty wskaźnika inflacji, który, wbrew twierdzeniom prezesa NBP Adama Glapińskiego, nie spadnie poniżej 10 proc. do końca 2024 roku. Nieuniknione są także dalsze podwyżki stóp procentowych, których ostatecznie może być nawet dwadzieścia. Wraz z poniedziałkową wizytą członka RPP Ludwika Koteckiego w programie TVN24 "Rozmowa Piaseckiego", na głowy Polaków wylany został kolejny kubeł zimnej wody.Wiele osób już zeszły tydzień zaliczyło do wyjątkowo nieudanych po tym, jak po raz jedenasty z rzędu do góry poszły stopy procentowe, teraz okazuje się, że na horyzoncie nie maluje się nawet cień szans na pozytywne zmiany.O ile nastroje kredytobiorców mogły się nieco uspokoić po tym, jak rząd zaoferował pomoc w postaci bezpłatnych wakacji kredytowych, o tyle nerwy zszargać może ponownie fakt, że osiem miesięcy ulgi może być niewystarczające.Stopa referencyjna na poziomie 6,75 proc. to najprawdopodobniej nie jest jeszcze najgorsze, czego możemy doświadczyć, podobnie jak sięgająca ponad 16 proc. inflacja.
Adam Glapiński ma nową teorię dotyczącą kryzysu gospodarczego w Polsce. Zgodnie z PiS-owską tradycją, o wszystko oskarża Donalda Tuska. Prezes NBP zarzuca politykowi współpracę z niemieckim rządem, który jego zdaniem zrobi wszystko, żeby tylko zaszkodzić Polsce. Zapowiada również, że wprowadzenie euro będzie katastrofą.
Rada Ministrów reaguje na nadchodzący kryzys i zamierza pospieszyć z pomocą konkretnej grupie obywateli. Nie chodzi jednak o najbiedniejszych, ale o posłów, marszałków, ministrów oraz prezydenta i premiera. Na liście potrzebujących znaleźli się także m.in. szef NIK Marian Banaś i prezes NBP Adam Glapiński. Ten ostatni może liczyć na imponującą podwyżkę i tak robiącego spore wrażenie wynagrodzenia.Zacisnąć pasa, zęby, patrzeć z optymizmem w przyszłość, zbierać chrust na ogrzewanie domu albo wziąć kredyt w czasach rekordowych stóp procentowych. Politycy mają coraz bardziej bulwersujące pomysły na to, jak zwykli Polacy mają przetrwać ciężkie czasy.Szkoda tylko, że swoich nieocenionych rad nie próbują ani trochę wypróbować na własnej skórze, zamiast napychać swoje portfele kolejnymi plikami banknotów. Podczas gdy my wkrótce znów zobaczymy znaczny wzrost cen artykułów spożywczych, zakupu węgla, czy utrzymania mieszkania, parlamentarzyści, prezydent i ważni urzędnicy ze spokojem zaglądać będą na swoje bankowe konta pewni tego, że wytrwają do kolejnej wypłaty.
Adam Glapiński wypoczywa nad polskim morzem, jednak nawet na urlopie nie zdołał ukryć się przed zaniepokojonymi obecną sytuacją w kraju kredytobiorcami. Podczas spaceru na molo w Sopocie do prezesa NBP podeszła kobieta, która zadała mu serię niewygodnych pytań.- Jak my mamy żyć? [...] Damy radę, czy będą nam zabierać mieszkania? - dopytywała Adama Glapińskiego turystka.Rosnąca inflacja i pogarszająca się sytuacja gospodarcza w kraju bardzo niepokoi Polaków, a w szczególności kredytobiorców, którzy już po raz kolejny w ciągu ostatnich miesięcy usłyszeli o podwyżce stóp procentowych. Wiele osób już teraz ledwo wiąże koniec z końcem, bo rata ich kredytu niespodziewanie skoczyła kilkadziesiąt procent.
Tylko PiS wierzy w zapewnienia o dobrobycie i świetnej sytuacji Polaków. Do osób, które postanowiły przeorać rząd PiS i "jaszczembia" polskie ekonomii Adama Glapińskiego dołączył PSL. Władysław Kosiniak-Kamysz zaprezentował 1000 zł banknot z podobizną prezesa NBP. - Jest królem inflacji - zakpił szef Ludowców.To nie jest łatwy czas dla Adama Glapińskiego i rządu PiS. Chociaż Jarosław Kaczyński i "Wiadomości" TVP jednym głosem nie przestają utrzymywać, że w Polsce sprawy toczą się najlepszym możliwym torem, to rzeczywistość zwykłych ludzi pokazuje, że jest inaczej.Rozgoryczenie - nie tylko wysokimi cenami węgla i drogą żywnością - postanowił wykorzystać Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef Ludowców sięgnął po ciężkie emocje, licząc, iż poniosą one PSL na fali.Ludowcy znaleźli się w politycznym pacie. Ludzie z mniejszych miast i wsi mający być ich siłą nie chcą na nich głosować. Przedwyborcze sondaże PSL skupiają się nie na tym, ile głosów zdobędzie partia, ale czy zdobędzie ich wystarczająco, by w ogóle przekroczyć próg wyborczy. Władysław Kosiniak-Kamysz liczy, że wspólny wróg pomoże mu odbudować dawną potęgę Ludowców?
Senator Krzysztof Brejza będzie kolejnym politykiem opozycji, o którym prokuratura dowie się od NBP? Polityk na antenie Polsat News nieco się zapomniał i pozwolił sobie na ostrą wypowiedź pod adresem Adama Glapińskiego i polityków PiS. "Nie są dziewicami orleańskimi języka delikatności".NBP chce, by Donald Tusk odpowiedział za "groźby" pod adresem prezesa Adama Glapińskiego. Instytucja oświadczyła w piątek, że do prokuratury trafiło stosowne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Piątkowe "Wiadomości" TVP prowadzone przez Danutę Holecką nie omieszkały wykorzystać tego faktu do uderzenia w lidera opozycji. Szefowa "Wiadomości" posiłkując się skrzętnymi notatkami z wyraźną dezaprobatą zacytowała słowa Donalda Tuska i Tomasza Siemoniaka.Krzysztof Brejza w programie "Graffiti" odniósł się do oburzenia po stronie Prawa i Sprawiedliwości. Senator KO, który do niedawna pojawiał się tylko w kontekście afery podsłuchowej, jest zdziwiony oburzeniem polityków partii rządzącej. Senator KO stwierdził, że niesforni podwładni Jarosława Kaczyńskiego nie mogą pochwalić się mianem "dziewic orleańskich języka delikatności". To był dopiero początek.
W czwartek wieczorem Narodowy Bank Polski poinformował, że w piątek zostanie złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska i Tomasza Siemoniaka. Chodzi o wypowiedzi byłego premiera na temat prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Nie kończą się przepychanki słowne między przewodniczącym PO a prezesem NBP. Donald Tusk tym razem odniósł się do piątkowej wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego, który zarzucił szefowi PO, że "łże". W kontrze Tusk stwierdził, że "to jemu nikt nie wierzy". - W ostatnim roku kłamał jak najęty albo okazał się dramatycznie niekompetentny - mówił szef PO. - On jest bezpośrednio odpowiedzialny - i Kaczyński, który go nominował - dodał.
Zaledwie chwila wystarczyła, by Sejm powołał na kolejną sześcioletnią kadencję prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Zaprzysiężenie nie odbyło się jednak w spokojnej i poważnej atmosferze, czemu przeszkodziła część polityków opozycji. Ci wystąpili na sali sejmowej z transparentami, a Klaudia Jachira zorganizowała nawet prywatny happening. Oburzenia nie kryła marszałek Sejmu Elżbieta Witek.Inflacja? Miażdżące stopy procentowe? Prognozy, które znacząco rozmijają się z rzeczywistością? Adamowi Glapińskiemu nie zaszkodziło absolutnie nic. Co więcej, prezydent Andrzej Duda był tak zadowolony z jego działalności, że bez wahania wytypował go na kolejną sześcioletnią kadencję na stanowisku prezesa NBP. Dzieło, po licznych perturbacjach, dokonało się w środę, 22 czerwca br.