Mandat karny w wysokości aż 2500 złotych otrzymał 25-latek, który w poniedziałek późnym wieczorem poruszał się na rowerze w sposób ewidentnie wskazujący na spożycie alkoholu. Policja apeluje i przypomina, jakiej wysokości kary dotyczą nie tylko kierowców samochodów.Mandat karny, wniosek do sądu i piesza podróż do domu - tak zakończył się wieczór dla 25-latka, który został zatrzymany przez wałbrzyskich policjantów w dzielnicy Stary Zdrój. Mężczyzna poruszał się na rowerze slalomem, przez co został zatrzymany do kontroli trzeźwości.
Jak donoszą media, szofer wiozący ministra edukacji i nauki z Lublina do Warszawy poważnie naruszył przepisy drogowe. Limuzyna rządowa z Przemysławem Czarnkiem w roli pasażera miała pędzić z prędkością 180 km/h, przekraczając dozwolony limit o kilkadziesiąt kilometrów. Minister bagatelizuje jednak sprawę, tłumacząc, że podczas jazdy nie zwraca uwagi na pracę kierowcy. Jeśli do złamania przepisów rzeczywiście doszło, należy pamiętać, że każdy inny kierowca mógłby zapłacić bardzo wysoki mandat.Wielu polskich polityków za nic ma obowiązujące przepisy drogowe, co nieraz już udowadniali. Podsumowując wszystkie incydenty z udziałem partyjnych działaczy z każdej strony politycznego sporu, śmiało można stwierdzić, że powstał już nawet klub piratów drogowych. Po serii wpadek Donalda Tuska do zacnego grona postanowił dołączyć prominentny polityk obozu władzy Przemysław Czarnek, którego "Fakt" przyłapał na gorącym uczynku.
Agresja drogowa to wciąż bardzo poważny problem polskich dróg. Niestety, ale spore grono zmotoryzowanych zachowuje się poniżej poziomu krytyki. Czasami wystarczy najmniejsza błahostka, by doszło do ostrego spięcia. W tym przypadku kompletną bezmyślnością wykazał się właściciel osobowego BMW. Swoim zachowaniem przekroczył wszelkie granice. Warto podkreślić, że wściekłość na drodze to straszna rzecz. Nigdy niczego nie rozwiązuje, w zasadzie nigdy nie poprawia sytuacji, natomiast wszystko kończy się jeszcze gorzej. Oczywiście dla wszystkich zaangażowanych stron. Taki stan rzeczy świetnie obrazuje poniższy incydent, do którego doszło na początku bieżącego roku na jednej z ulic Poznania. Kierowca BMW postanowił przelać swoją frustrację na innego uczestnika ruchu. Nie spodziewał się, że jego wyczyn zostanie zarejestrowany za pomocą kamerki samochodowej. Jak poinformował autor nagrania, właściciel bawarskiej osobówki nie był w stanie wyprzedzić poprzedzających go pojazdów. Ten fakt tak go zirygował, że chwilę później z niewiadomych przyczyn zajeżdżał drogę, a także wyhamowywał, prokurując tym samym groźną sytuację. - Najpierw jedzie (kierowca BMW) on slalomem, potem gdy się z nim zrównałem to zaczyna mnie spychać z pasa (tego akurat nie widać na nagraniu i można tylko wnioskować patrząc na odbicie świateł na białym golfie. Po otworzeniu okna w celu zapytania o co mu chodzi, kierowca bmw postanawia zmienić pas w niedozwolonym miejscu (przejście) i wyhamować do zera przez co prawie doprowadził do kolizji po czym rusza i robi drugi raz to samo. Przed światłami zajeżdża on drogę bez użycia migacza. - napisał w opisie do nagrania jego autor. Na szczęście potencjalny poszkodowany zdołał w skuteczny sposób uniknąć zderzenia. Jego pasażerka wysiadła z auta i zapytała furiata, o co tak naprawdę mu chodzi. Jego odpowiedź dogłębnie nią wstrząsnęła. Kobieta przyznała, że właściciel BMW użył w stosunku do niej niecenzuralnych słów, a co gorsza postanowił jej grozić. Z rozmowy pomiędzy poszkodowanymi wynika, że chamem z niemieckiego samochodu był mężczyzna w średnim wieku. Wystraszona, a także oburzona pasażerka o postanowiła poinformować odpowiednie służby. Co ciekawe, szeryf z BMW złamał kolejny przepis ruchu drogowego. Tym razem zlekceważył czerwone światło i odjechał z miejsca zdarzenia. - Agresja na drodze, przejawia się trzema rodzajami zachowań. Pierwsze z nich - agresywna jazda (ang. aggressive driving), w literaturze opisywana jako działanie, które ma na celu wyrządzenie fizycznej, psychicznej bądź emocjonalnej krzywdy innemu uczestnikowi ruchu drogowego. To prowadzenie pojazdu w sposób, który zwiększa ryzyko wypadku np. lekceważenie przepisów drogowych, nadmierna prędkość czy niezważanie na innych uczestników ruchu. - informuje w rozmowie z portalem Moto.pl, Monika Uścińska z Instytutu Transportu Samochodowego.- Z agresją na drodze związane jest jeszcze pojęcie furii drogowej (ang. road rage), czyli fizyczny atak na innego uczestnika ruchu – oraz gniew za kierownicą (ang. anger while driving), opisywany jako stan poprzedzający agresywne zachowanie lub furię drogową, objawiający się nadużywaniem klaksonu, błyskaniem światłami, krzyczeniem na innych. Wyzwala się, gdy inni kierowcy np. jadą zbyt wolno lewym pasem ruchu, co z kolei powoduje wykonywanie niebezpiecznych manewrów, które mogą prowadzić do wypadków - dodaje.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wielki hit już dziś wieczorem w Polsacie. Warto się przygotowaćMaciej Orłoś poszedł do galerii handlowej i nie mógł uwierzyć. "Głupie i skrajnie nieodpowiedzialne"Zwycięzca "Top Model" znęca się nad psem? W akcji Inspektorat Ochrony ZwierzątJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: STOP CHAM / Moto.pl
Obowiązkowe ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej sprawcy pozwala uzyskać odszkodowanie na pokrycie kosztów naprawy pojazdu poszkodowanego. Warto sprawdzić, czy należy ci się dopłata do wypłaconej rekompensaty.Nawet najbardziej doświadczonym kierowcom zdarzają się kolizje drogowe. Poszkodowani niestety często godzą się na pierwszą proponowaną kwotę odszkodowania, nie wiedząc o tym, że można ją znacząco podnieść.Samodzielna walka z firmami ubezpieczeniowymi może być skazana na porażkę. Wynika to z faktu, że wielu uczestników ruchu drogowego ma niewielkie doświadczenie w odwoływaniu się od decyzji wyżej wymienionych podmiotów.Helpfind, niezależny ekspert ds. odszkodowań, pomaga poszkodowanym w walce o większe pieniądze:przeprowadzając bezpłatną i niezobowiązującą analizę kosztorysu naprawy pojazdu,dopłacając do odszkodowania nawet w 48h (średnia wysokość dopłaty: 2300 zł).
47-letni rowerzysta z powiatu ciechanowskiego kierował w stanie nietrzeźwości. Zgodnie z nowymi przepisami i taryfikatorem za takie zachowanie grozi mandat w wysokości 2500 złotych, tym razem jednak mężczyzna będzie odpowiadał przed sądem. Dodajmy, że 47-latek miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.Nietrzeźwy rowerzysta został zatrzymany w czwartek przez funkcjonariuszy z Posterunku Policji w Ojrzeniu. Do zatrzymania doszło w miejscowości Żochy. Policjanci patrolując rejon służbowy zauważyli rowerzystę, który na widok radiowozu szybko zeskoczył z roweru. - Policjanci sprawdzili, co było powodem takiej reakcji mężczyzny. Jak się okazało 47-letni mieszkaniec pow. ciechanowskiego miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Policjanci zgodnie z nowym taryfikatorem nałożyli na rowerzystę mandat w wysokości 2500 zł - przekazała kom. Jolanta Bym z Komendy Powiatowej Policji w Ciechanowie.Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu co jest równoznaczne ze skierowaniem sprawy o ukaranie do sądu. Sąd zgodnie z kodeksem wykroczeń może wymierzyć karę grzywny do 5000 złotych. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plMazowsze. Wypadek na DK50. TIR po zderzeniu z osobówką uderzył w dom jednorodzinnyTragiczny wypadek pod Błoniem. Ściana osunęła się na robotnika, mężczyzna nie żyjeMarcin "Borkoś" Borkowski wraca do zdrowia. "Jestem w stanie poruszać się samodzielnie"Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Goniec.pl
Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uniewinnił znanego, warszawskiego pirata drogowego Roberta N. ps. "Frog", który w bezczelny, a także brawurowy sposób szalał swoim autem po ulicach Warszawy, a także w okolicach Kielc. Wcześniej sąd I instancji częściowo uznał jego winę, a także wymierzył mu karę 2,5 roku bezwzględnego więzienia. Robert N, szerszej publice znany pod pseudonimem "Frog", po raz kolejny uniknął odpowiedzialności karnej. Szaleńcza jazda, a także sprowadzenie realnego zagrożenia w ruchu drogowym, to jedne z wykroczeń, których się dopuścił. Jak się okazuje, nie zostanie za nie ukarany. W lutym ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotów uwolnił pirata z ciążących na nim zarzutów. Chodziło o niebezpieczne przemieszczanie się po ulicach stolicy. Co ciekawe wydatny wpływ na decyzję o uniewinnieniu miał biegły sądowy, który uznał, że pirat drogowy dobrze jeździ samochodem.„Oskarżony nie wyczerpał znamion sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, ponieważ pomimo brawurowej jazdy, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację na drodze, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem” - można było usłyszeć na sali sądowej. Zupełnie inny osąd wystąpił w przypadku sytuacji, która miała miejsce na jednej z dróg w okolicach Kielc. Tutaj sąd orzekł, że sprawca prowadził bezpośrednie zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym. Mężczyzna został skazany na 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz na 5-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Strona oskarżonego wniosła apelację od wyroku, która została rozpoznana przez warszawski Sąd Okręgowy w miniony wtorek. Finalnie sąd zmienił orzeczenie I instancji, co jest równoznaczne z tym że Robert N został uniewinniony również w tzw. "wątku kieleckim". Warto podkreślić, że popularny "Frog" jest poszukiwany przez policję w związku z prowadzeniem samochodu mimo sądowego zakazu. W 2020 otrzymał prawomocny wyrok skazujący go na 1,5 roku pozbawienia wolności. Robert N jest znany w głównej mierze z niezwykle popularnego wideo, które zostało umieszczone w sieci. Przedstawiało szaleńczy rajd ulicami Warszawy w 2014 r. W czasie 12-minutowej jazdy, "Frog" popełnił blisko 100 wykroczeń.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Konferencja ministra zdrowia. Podał porażające dane dot. COVID-19Minister zdrowia: Obligatoryjna praca zdalna dla Polaków w jednym sektorzeGroźny wypadek w Najwyższej Izbie Kontroli. Pracownik Banasia poważnie poszkodowanyJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: RMF24.pl / brd24.pl
O tym, że na polskich drogach może dojść dosłownie do wszystkiego, wiadomo nie od dziś. Ten fakt w idealny sposób potwierdza poniższe nagranie. Kierowca BMW zdecydował się na holowanie zdemolowanego pojazdu. Takie rzeczy tylko w Polsce. Dokładnie nie wiadomo, gdzie miała miejsce poniższa sytuacja, aczkolwiek wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że miała ona miejsce na terenie jednej z polskich wsi. Właściciel BMW E39 wpadł na nietypowy, aczkolwiek interesujący pomysł. Zdecydował się holować zdemontowany samochód, którym najprawdopodobniej jest Kia Carens. Pojazd nie posiadał praktycznie całego przodu, łącznie z drzwiami. W komentarzach pod filmem można zauważyć, że wiele osób nie jest szczególnie zaskoczona takim rodzajem transportu. - Dawniej nie takie rzeczy ciągnęli, a teraz wielkie halo bo internety. - napisał jeden z komentujących. Oczywiście, wszystko przez to, że pomysłowość Polaków nie zna granic. - Panowie ciągną fure na skup złomu.. Często widze taki stan rzeczy u mnie w okolicy - dodał inny internauta.Warto dodać, że Art. 31. Prawa o ruchu drogowym [Warunki i zakazy holowania], określa dokładnie, w jaki sposób należy holować niesprawny pojazd.Art. 31. [Warunki i zakazy holowania]1. Kierujący może holować pojazd silnikowy tylko pod warunkiem, że:1) prędkość pojazdu holującego nie przekracza 30 km/h na obszarze zabudowanym i 60 km/h poza tym obszarem. 2) pojazd holujący ma włączone światła mijania również w okresie dostatecznej widoczności 3) w pojeździe holowanym znajduje się kierujący mający uprawnienie do kierowania tym pojazdem, chyba że pojazd jest holowany w sposób wykluczający potrzebę kierowania nim 4) pojazd holowany jest połączony z pojazdem holującym w sposób wykluczający odczepienie się w czasie jazdy; nie dotyczy to holowania motocykla, który powinien być połączony z pojazdem holującym połączeniem giętkim w sposób umożliwiający łatwe odczepienie 5) pojazd holowany, z wyjątkiem motocykla, jest oznaczony z tyłu po lewej stronie ostrzegawczym trójkątem odblaskowym, a w okresie niedostatecznej widoczności ma ponadto włączone światła pozycyjne; zamiast oznaczenia trójkątem odblaskowym pojazd holowany może wysyłać żółte sygnały błyskowe w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu 6) w pojeździe holowanym na połączeniu sztywnym jest sprawny co najmniej jeden układ hamulców, a w pojeździe holowanym na połączeniu giętkim - dwa układy 7) odległość między pojazdami wynosi nie więcej niż 3 m przy połączeniu sztywnym, a od 4 m do 6 m przy połączeniu giętkim, przy czym połączenie jest oznakowane na przemian pasami białymi i czerwonymi albo zaopatrzone w chorągiewkę barwy żółtej lub czerwonej; przepisu tego nie stosuje się w razie holowania pojazdów Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.2. Zabrania się holowania:1) pojazdu o niesprawnym układzie kierowniczym lub o niesprawnych hamulcach, chyba że sposób holowania wyklucza potrzebę ich użycia 2) pojazdu za pomocą połączenia giętkiego, jeżeli w pojeździe tym działanie układu hamulcowego uzależnione jest od pracy silnika, a silnik jest unieruchomiony 3) więcej niż jednego pojazdu, z wyjątkiem pojazdu członowego 4) pojazdem z przyczepą (naczepą) 5) na autostradzie, z wyjątkiem holowania przez pojazdy przeznaczone do holowania do najbliższego wyjazdu lub miejsca obsługi podróżnych.3. W razie holowania pojazdu w sposób wykluczający potrzebę kierowania nim lub użycia hamulców, rzeczywista masa całkowita pojazdu holowanego nie może przekraczać rzeczywistej masy całkowitej pojazdu holującego.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.plMazowsze. 32-latek zabił swoją teściową. To jej ciało znaleziono w sobotę w lesiePruszków. Zderzenie samochodu z pociągiem WKD w miejscowości GranicaWawer. Morderstwo znanego biznesmena. Tadeusz K. był milioneremJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Warszawy lub Mazowsza, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: STOP CHAM
Nie jest tajemnicą, że nawet najmniejsze detal skutecznie decydują o ludzkim losie. Czasami to właśnie najmniejsza błahostka może przesądzić o szerokim paśmie niepowodzeń. Idealnym przykładem może być sytuacja, która miała miejsca na terenie województwa wielkopolskiego. Pewien kierujący przekroczył dozwoloną prędkość o 16 km/h. Co ciekawe, najbliższy czas może spędzić w więzieniu. Świadkami nietypowego incydentu byli kościańscy funkcjonariusze, którzy zatrzymali do kontroli osobowe audi. Kierowca przekroczył dozwoloną prędkość zaledwie o 16 km/h. Jak się okazało miał na sumieniu zdecydowanie więcej. Do kontroli doszło w miejscowości Jerka (gm. Krzywiń, woj. wielkopolskie). Mundurowi zauważyli, że kierujący audi na niemieckich tablicach rejestracyjnych przekroczył dozwoloną prędkość. Bez chwili zawahania postanowili skontrolować pojazd. Jak się okazało, za kierownicą zasiadał 35-letni mieszkaniec powiatu średzkiego. Przekroczenie prędkości wywołało istną lawinę problemów mężczyzny, jak również pasażera pojazdu. W toku przeprowadzonych czynności wyszło na jaw, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami, gdyż jakiś czas temu zostały one zatrzymane przez Starostę. Uwagę policjantów zwrócił również brak nalepki kontrolnej na szybie pojazdu. Dodatkowo samochód nie posiadał aktualnego przeglądu technicznego. Na domiar złego tablice rejestracyjne były przypisane do innego auta. W rozmowie z funkcjonariuszami mężczyzna tłumaczył, że zgubił właściwe tablice i zamontował niemieckie tablice, by móc jeździć dalej. Oczywiście mundurowi nie dali się nabrać na jego wersję zdarzeń i postanowili dokładnie przeszukać pojazd. Podczas kontroli bagażnika znaleźli oryginalne tablice rejestracyjne, a także 6 sztuk katalizatorów oraz sprzęt służący do ich wycinania, zapakowany do toreb podróżnych. 35-latek również chciał wybrnąć również i z tej sytuacji. Próbował wyjaśnić policjantom, że jest mechanikiem, który ,,zbiera” katalizatory, a następnie je sprzedaje.Mundurowi nie dali się nabrać na kuriozalne tłumaczenie, dlatego zarówno kierowca, jak i pasażer pojazdu, zostali zatrzymani i trafili do policyjnej celi. Nie był to jednak koniec problemów wyżej wspomnianej dwójki. W trakcie zatrzymania okazało się, że kierowca Audi posiadał przy sobie 3 woreczki strunowe z amfetaminą. Z kolei u 30-letniego pasażera w trakcie przeszukania miejsca zamieszkania, znaleziono środki odurzające w postaci marihuany. Mundurowi rozpoczęli działania mające na celu ustalenie, z jakich pojazdów zostały wycięte katalizatory oraz gdzie przestępczy duet dokonywał kradzieży. Zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty posiadania środków odurzających i psychotropowych oraz kradzieży katalizatorów. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego zdarzenia. Za popełnione wykroczenia drogowe 35-letni mieszkaniec powiatu średzkiego, został ukarany mandatami karnymi o łącznej wartości 2050 zł.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Tragedia w rodzinie Magdy Gessler. Spłonął dom ukochanego syna gwiazdyŻona Włodzimierza Zientarskiego nie żyje. Kobieta zmagała się z ciężką chorobąOjciec Teresy Werner nie żyje. Wokalistka poinformowała o żałobieJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KPP Kościan
W chwili, gdy samochód jest zaparkowany w danym miejscu, powinna ona być umieszczona w widocznym miejscu, najlepiej na desce rozdzielczej za przednią szybą auta. Warto przypomnieć, że wcześniej obowiązująca kara wynosiła 500 złotych, co oznacza sporą podwyżkę na niekorzyść kierowców. Co ciekawe, drakoński mandat może czekać osoby, które posługują się nie swoją kartą parkingową. W takiej sytuacji kara jest naprawdę surowa i wynosi aż 1200 złotych. W porównaniu z ubiegłym wzrosła aż o 400 złotych. Parkowanie na miejscu dla inwalidów, powszechnie znane jako parkowanie na kopercie przysługuje tylko i wyłącznie osobom z orzeczoną prawnie niepełnosprawnością. Niestety, ale w naszym kraju spora liczba kierowców ignoruje obowiązujące przepisy i w bezczelny sposób korzysta z tego udogodnienia.W sytuacji, gdy sprawa zostanie skierowana do sądu, istnieje możliwość, że kwota mandatu będzie zdecydowanie wyższa. Jeżeli kierujący nie spełni takiego warunku, musi się liczyć z mandatem, punktami karnymi, a nawet z odholowaniem pojazdu, a co za tym idzie również dodatkowymi kosztami. Wraz z wejściem w życie nowego taryfikatora, wszystkie osoby, który w bezczelny sposób łamią ten przepis, są narażone na mandat w wysokości aż 800 złotych. Patrząc na potencjalne kary warto przestrzegać przepisów i parkować na miejscach do tego przeznaczonych. Unikniemy nieprzyjemnych sytuacji, a co najważniejsze nasz domowy budżet nie zostanie narażony na poważne uszczuplenie. Od 1 stycznia 2022 kary za nieprzestrzeganie tego przepisu będą znacznie wyższe. W założeniu ma to zniechęcić kierowców do parkowania na kopertach. Zagrożone mandatem jest również posługiwanie się kartą parkingową przez osoby do tego nieuprawnione. Dotychczas mandat za takie przewinienie wynosił 300 złotych. Aktualnie oszust musi się liczyć z wydatkiem rzędu 400 złotych. W rozmowie z portalem prawo.pl. starszy sierżant z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu Kamil Warda przekazał, że to wykroczenie nie jest obarczone punktami karnymi. Nowy, 2022 rok przyniósł sporą liczbę zmian odnoszących się do przepisów ruchu drogowego. Najbardziej popularnym tematem jest zaostrzenie obowiązującego taryfikatora mandatów. Jak się okazuje, zdecydowanie surowsze kary będą obowiązywać w przypadku parkowania na miejscach inwalidzkich przez osoby, które nie posiadają odpowiednich uprawnień. Wysokość mandatu zaskoczy wielu zmotoryzowanych. Jak wiadomo, jest ono dozwolone jedynie dla osób niepełnosprawnych, ale także dla tych zmotoryzowanych, które przewożą inwalidów. W obu przypadkach, by zaparkować na miejscu do tego przeznaczonego, wymagana jest specjalna karta parkingowa wydana na nazwisko osoby niepełnosprawnej.
Kompletną bezmyślnością wykazał się pewien 23-letni kierowca, który szalał na publicznej drodze, po czym wpadł w ręce parczewskich funkcjonariuszy. Jak się okazało, mężczyzna zdał prawo jazdy niespełna 3 miesiące wcześniej. Piraci drogowi to wciąż bardzo poważny problem publicznych tras. Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie niektórych zmotoryzowanych może prowadzić do wielu kuriozalnych sytuacji. Skrajną bezmyślnością, zakrawająca na głupotę wykazał się pewien 23-letni mężczyzna, który mknął drogą wojewódzką z prędkością 113 kilometrów na godzinę. Do zdarzenia doszło w niedzielę 16 stycznia na terenie powiatu parczewskiego (woj. lubelskie). Miejscowi funkcjonariusze a jednej z dróg prowadzących do centrum miasta połączonych z drogą wojewódzką W815 byli świadkami popisu nieodpowiedzialnego kierowcy. Młody mężczyzna pojazdem marki Kia Ceed jechał znacznie szybciej, niż zezwalają na to przepisy. W terenie zabudowanym osiągnął prędkość 113 km/h co oznacza, że przekroczył dozwoloną prędkość o ponad 63 km/h. Jak się okazało, za kierownicą zasiadał 23-letni mieszkaniec Lublina. Mundurowi nie mieli dla niego żadnej litości i ukarali go zgodnie z obowiązującym taryfikatorem. Nieodpowiedzialny 23-latek otrzymał grzywnę w łącznej wysokości 2000 złotych oraz 10 pkt karnych. Ponadto zgodnie z obowiązującymi przepisami młody kierujący pożegnał się z prawem jazdy na okres 3 miesięcy. Co ciekawe, w toku przeprowadzonych działań wyszło na jaw, że mężczyzna uzyskał prawo jazdy 3 miesiące temu. Niestety, ale przez swoją bezmyślność, a także brak odpowiedzialności na drodze bardzo szybko stracił swoje uprawnienia. Warto podkreślić, że kierujący, który niedawno odbył egzamin i uzyskał prawo jazdy, w przepisach traktowany jest jako „młody kierowca”, który powinien stosować się bezwzględnie do obowiązujących przepisów przez okres przejściowy 2 lat. Ponadto art. 135 Ustawy Prawo o ruchu drogowym daje również policjantom możliwość zatrzymania prawa jazdy w razie:przekroczenia przez kierującego pojazdem w okresie 1 roku od dnia wydania po raz pierwszy prawa jazdy liczby 20 punktów za naruszenie przepisów ruchu drogowego lubstwierdzenia, na podstawie prawomocnych rozstrzygnięć, że w okresie 2 lat od dnia wydania po raz pierwszy prawa jazdy popełnił on przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji lubtrzy wykroczenia określone w art. 86 § 1 lub 2 (kolizja drogowa) , art. 87 § 1 (prowadzenie pojazdu w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka), art. 92a w przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości o ponad 30 km/h lub art. 98 (niezachowanie ostrożności przy korzystaniu z dróg wewnętrznych)ustawy z dnia 20 maja 1971 r. - Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2021 r. poz. 281). - przekazała starszy sierżant Ewelina Semeniuk.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Policjantka pokazała służbowy telefon. Dostała niecodziennego SMS-aKonferencja Adama Niedzielskiego. Zwrócił się do ekspertów, którzy odeszli z Rady MedycznejGroźny wypadek w Najwyższej Izbie Kontroli. Pracownik Banasia poważnie poszkodowanyJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: KPP Parczew
Od 22 stycznia do 6 lutego na ferie udadzą się dzieci i młodzież z województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego. Oprócz stanu technicznego i wyposażenia pojazdów, funkcjonariusze będą zwracali uwagę na: stan trzeźwości kierowców, przekraczanie dopuszczalnej prędkości, nieprawidłowe wyprzedzanie, stosowanie pasów bezpieczeństwa przez kierujących i pasażerów, zapisy tachografów celem sprawdzenia norm czasu odpoczynku i kierowania, prawidłowość załadunku bagażu i sprzętu zimowego. Z kolei od 29 stycznia do 13 lutego wypoczną uczniowie z województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego, zachodniopomorskiego. Termin od 15 do 30 stycznia będzie czasem wypoczynku dla uczniów z województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego, wielkopolskiego. W tym roku dwutygodniowe ferie zimowe odbędą się w czterech terminach udostępnionych pomiędzy 15 stycznia a 27 lutym. Policjanci przypominają, że w czasie wyjazdu na ferie warto przestrzegać zasad bezpieczeństwa i kierować się zdrowym rozsądkiem. Nie jest tajemnicą, że najbliższe tygodnie będą się wiązały z widocznym nasileniem ruchu na drogach, dlatego podczas prowadzonych kontroli, uwaga policjantów będzie skierowana na autokary i inne pojazdy przewożące dzieci i młodzież. Rozpoczęcie ferii zimowych jest dla polskich policjantów równoznaczne z organizacją wzmożonych kontroli na polskich drogach. Podczas jazdy zawsze należy zwracać uwagę na innych użytkowników drogi i utrzymywać bezpieczną odległość, zwłaszcza gdy na drogach jest ślisko i zalega śnieg. Do podróży lepiej wybierać trasy częściej uczęszczane, wtedy jest gwarancja, że są odśnieżone i dobrze przygotowane do ruchu. W czasie podróży warto też sprawdzać komunikaty drogowe podawane przez media. - informuje podkarpacka policja. Wraz z nadejściem ferii zimowych, do akcji wkraczają policjanci ruchu drogowego, których nadrzędnym zadaniem będzie zapewnienie bezpieczeństwa wyjeżdżającym na wypoczynek. Szczególną uwagę poświęcą kontrolowaniu autobusów, a także kierowców, którzy przewożą zarówno dzieci, jak i młodzież. Służby zwrócą uwagę na kilka ważnych aspektów. Nie od dziś wiadomo, że w czasie ferii zimowych, ruch na publicznych trasach znacząco wzrasta. Wiąże się to w głównej mierze z licznymi wyjazdami. Ostatnim terminem ferii, który obowiązuje w kalendarzu roku szkolnego 2021/2022 jest ten od 12 do 27 lutego. Wówczas odpoczną uczniowie z województw: lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego, śląskiego. Mundurowi rekomendują także, by należycie zabezpieczyć samochód. Parkując auto, nie zostawiaj w środku żadnych przedmiotów, np. torby. Koniecznie pamiętaj, by nie zostawić dokumentów. Nawet na kilka minut nie zostawiaj kluczyków w stacyjce. Jeżeli masz alarm, nie zapomnij go włączyć.
Do bulwersującej sytuacji doszło na drodze ekspresowej S5w rejonie Kościana (woj. wielkopolskie). Osoby odpowiedzialne za odśnieżanie drogi zgłosiły, że pracę utrudnia im zaparkowane na poboczu auto. Funkcjonariusze udali się na miejsce, gdzie okazało się, że na jezdni w kierunku Poznania stoi mercedes.Warto przy tym przypomnieć, że na drodze ekspresowej zabrania się zatrzymania lub postoju pojazdu w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. Jeżeli unieruchomienie pojazdu nastąpiło z przyczyn technicznych, kierujący pojazdem jest obowiązany usunąć pojazd z jezdni oraz ostrzec innych uczestników ruchu.
Nowy, 2022 rok w motoryzacyjnym świecie stoi pod znakiem szeroko pojętych zmian. Szerokim echem odbiło się zaostrzenie obowiązującego taryfikatora mandatów. Okazuje się, że nie trzeba być piratem drogowym, by zostać ukaranym surowym mandatem. W tym konkretnym przypadku, o dotkliwej karze może przesądzić chwila nieuwagi, a także zwykłe zapominalstwo. Nie jest żadną tajemnicą, że jazda bez ważnego badania technicznego w świetle obowiązujących przepisów jest nielegalna. Weryfikacja okresowego stanu naszego pojazdu jest określona w art. 81 Prawa o ruchu drogowym. Brak pieczątki zawsze wiązał się potencjalną karą, która mogła zostać nałożona podczas kontroli drogowej. Polski rząd chciał zaostrzyć obowiązujące przepisy i karać wszystkich zmotoryzowanych poruszających się po publicznych drogach bez badania technicznego. Za niespełnienie tego obowiązku miała grozić kara w wysokości 30 tysięcy złotych, jednak ze względu na jej niebotyczną wysokość, pomysł został lekko zmodyfikowany. Wraz z nadejściem 2022 roku, za brak przeglądu technicznego kierowcom grozi mandat w wysokości do 3 tysięcy złotych. Warto zaznaczyć, że w przypadku tego wykroczenia, kierowca nie otrzyma żadnych punktów karnych. Potencjalna kwota mandatu jest uzależniona od indywidualnej oceny danego funkcjonariusza. W sytuacji gdy przegląd miał zostać wykonany stosunkowo niedawno, policjant może nałożyć na nas niższą karę. Im dłuższy okres, w którym poruszaliśmy się bez niezbędnego badania, tym mandat będzie wyższy. Patrząc na obecną sytuację, a także na kwoty mandatów, warto udać się na stację diagnostyczną i wykonać niezbędne badania. Kwota 3000 złotych działa na wyobraźnię. Warto zaznaczyć, że stawki za badanie techniczne od lat pozostają niezmienne. Za standardowe badanie techniczne samochodu osobowego trzeba zapłacić 99 zł. Jeżeli auto ma instalację LPG lub CNG, do tej kwoty trzeba dopisać 64 zł. Co ciekawe, powyższe ceny zawierają opłatę w wysokości 1 zł na rzecz Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:TVP: Nie żyje wokalista zespołu VOXMąż Bogumiły Wander opiekuje się chorą żoną. Pomaga mu przyjaciółkaSzymon Hołownia po raz kolejny został tatą. Zdradził płeć i imię dzieckaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]Źródło: Eurowarsztat.pl
Świadkami bardzo nietypowego incydentu byli funkcjonariusze z jastrzębskiej drogówki, którzy kilka dni temu patrolowani ulice miasta. Pewien młody kierowca wykazał się kompletnym brakiem wyobraźni, narażając nie tylko siebie, ale również innych kierowców na poważne niebezpieczeństwo. Do zdarzenia doszło do w miniony poniedziałek na ulicy Reja w Jastrzębiu-Zdroju. Tuż po godzinie 8 rano jeden z policjantów zauważył, nadjeżdżającego seata. Przednia szyba pojazdu była całkowicie zaszroniona, tym samym ograniczając pole widzenia kierowcy. Mundurowi bez chwili zawahania postanowili zatrzymać auto do kontroli. Jak się okazało, nie było to zbyt łatwe zadanie, ponieważ kierujący zignorował sygnały nakazujące zatrzymanie i kontynuował dalszą jazdę. Dopiero po użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych, policjantom udało się zatrzymać podejrzany pojazd. Tak jak przypuszczali, 24-letni mieszkaniec Tychów nie zauważył, że ktokolwiek chce go zatrzymać. Wiadomo, że policjanci postanowili skierował wniosek do sądu o ukaranie bezmyślnego zmotoryzowanego. Warto podkreślić, że jazda z zaszronioną szybą, szczególnie w trudnych warunkach atmosferycznych może mieć fatalne konsekwencje. Zgodnie z obowiązującym taryfikatorem, za nieodśnieżenie pojazdu lub zrobienie tego w sposób niechlujny, kierowcy grozi mandat do 500 zł i 6 punktów karnych. To jednak nie wszystko! Wielu kierowców podczas usuwania śniegu zapomina o tym, że należy odśnieżyć nie tylko szyby. Np. za nieczytelne tablice rejestracyjne grozi nam 100 zł kary i 3 punkty.- Obowiązek odśnieżenia samochodu spoczywa na kierowcy zarówno samochodu osobowego, jak i ciężarowego. Prowadząc samochód, zawsze musimy mieć zapewnioną dostateczną widoczność. Niestety wielu kierowców o tym zapomina i ogranicza się wyłącznie do usunięcia śniegu z przedniej szyby, a to zdecydowanie za mało - ostrzegają mundurowi z drogówki.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] Źródło: KMP Jastrzębie-Zdrój
To może być prawdopodobnie najdroższe wino w życiu 42-latka. Policjanci z Mińska Mazowieckiego zatrzymali mężczyznę, który pojechał elektryczną hulajnogą po alkohol na stację benzynową. Wrócił z mandatem.Do zdarzenia doszło w gminie Latowicz, na południe od Mińska Mazowieckiego. 42-latek chciał wyświadczyć koledze przysługę, więc pojechał na stację benzynową elektryczną hulajnogą. Gdy wracał, policjanci z wydziału ruchu drogowego w miejscowości Wielgolas zatrzymali go do kontroli. Okazało się, że jest nietrzeźwy.- Badanie alkomatem wykazało u niego niemal promil alkoholu - informuje podkom. Marcin Zagórski z Komendy Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim. - Prawdopodobnie może to być jego najdroższe wino w życiu.Po sprawdzeniu danych mężczyzny w policyjnym rejestrze okazało się również, że ma on dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.Nowy taryfikator mandatów 2022Warto przy tym podkreślić, że nowy taryfikator wprowadził od 1 stycznia mandaty dla osób prowadzących pojazdy niemechaniczne:w stanie po użyciu alkoholu (lub pod wpływem środka działającego podobnie), czyli 0,2 do 0,5 promila – 1 tys. zł,w stanie nietrzeźwości (lub pod wpływem środka działającego podobnie do alkoholu), czyli powyżej 0,5 promila – 2,5 tys. zł.Pojazdy niemechaniczne to najczęściej rowery i zaprzęgi, ale także riksze, hulajnogi i deskorolki.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Koszty pochówków wzrosną nawet o 30 procent. To wynik postępującej inflacjiWP: Morawiecki blokuje dymisję ministra. W PiS chcą, by był "kozłem ofiarnym"Awantura w TVP Info. Poseł PiS wyszedł ze studiaJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected] źródło: warszawa.wyborcza.pl
Kompletną nieodpowiedzialnością popisał się pewien Ukrainiec, który kilka dni temu w Szczecinie doprowadził do kolizji podczas jazdy na hulajnodze. Jak się okazało, mężczyzna miał sporo na swoim sumieniu. Policjanci nie mieli litości i ukarali go drakońskim mandatem. Jak wiadomo wraz z nadejściem 2022 roku, w życie wszedł nowy, rygorystyczny taryfikator mandatów. Kilkanaście dni wystarczyło, by spora liczba zmotoryzowanych odczuła na własnej skórze nową rzeczywistość. Wśród ukaranych piratów drogowych znalazło się miejsce dla nieodpowiedzialnego obywatela Ukrainy. 32-letni mężczyzna kierując hulajnogą, spowodował kolizję z samochodem osobowym. Jak się okazało, miał na swoim sumieniu znaczące przewinienie. W chwili zdarzenia był kompletnie pijany. W wydychanym powietrzu miał ponad 1.5 promila alkoholu. Jak wiadomo, nowy taryfikator jest bezwzględny dla tego typu wykroczeń, dlatego nieodpowiedzialny zmotoryzowany został ukarany surowym mandatem w wysokości 3520 zł. Wszystko za spowodowanie kolizji i jazdę w stanie nietrzeźwości. Warto podkreślić, że polskie przepisy regulują zasady korzystania z urządzeń typu hulajnoga elektryczna. Zarówno ten rodzaj transportu, jak i urządzenia wspomagające ruch zyskały w ustawie Prawa o ruchu drogowym swoją definicję, a osoby je użytkujące mają zarówno prawa, jak i obowiązki. Jedną z podstawowych zasad jest zachowanie trzeźwości w czasie jazdy. Niestety, ale 32-latek zignorował obowiązujące prawo i słono za to zapłacił. Polscy funkcjonariusze apelują do wszystkich zmotoryzowanych o zachowanie szczególnej ostrożności, a także o jazdę zgodną z przepisami. Przypominają również wszystkim użytkownikom dróg, także pieszym, że bezpieczeństwo na drogach w dużej mierze zależy od nich samych, a przede wszystkim od decyzji, które podejmujemy na drodze.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Polska przekroczyła covidową barierę zgonów. Minister zdrowia: "Dzisiaj jest kolejny smutny dzień"Alarm bombowy na pokładzie samolotu. Wielka akcja służb na lotnisku w ModlinieSzamotanina w siedzibie PiS. Lider Agrounii chciał złożyć list do prezesa partiiJeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Tuż po godzinie 14.20 miejscowe służby otrzymały niepokojące zgłoszenie dotyczące zderzenia dwóch pojazdów, które miało miejsce na wysokości Garwolina. Według wstępnych ustaleń miejscowej policji kierowca dostawczego iveco nie zachował należytej ostrożności, a co za tym idzie również bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu. W wyniku uderzenia ucierpiał kierowca fiata, który z obrażeniami ciała został przetransportowany do lokalnej placówki medycznej. Na szczęście okazały się one niegroźne, dlatego tego samego dnia został zwolniony do domu. Nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek zdecydowanej większości polskich kierowców. Jak się okazuje, nawet za najkrótszą chwilę zawahania można zapłacić wysoką cenę. W dobitny sposób przekonał się o tym pewien kierowca lawety, który uderzył w tył jadącego przed nim osobowego fiata. Brak skupienia za kółkiem, a także chwila dekoncentracji mogą mieć fatalne konsekwencje. Taki stan rzeczy w dobitny sposób potwierdza incydent, do którego doszło w minioną środę na jednym z odcinków trasy S17. Efekt jego nieostrożności był fatalny. 49-letni kierujący lawetą z impetem wjechał w tył kultowego „malucha”, którym kierował 30-latek.
Od 1 stycznia w życie weszła nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym, a wraz z nim nieoczywisty przepis. Dziecko może przynieść do domu mandat na 1500 zł za jazdę na rowerze? Od nowego roku nie jest to wykluczone.Nie tylko kwoty mandatów, jakie od 1 stycznia płacą kierowcy przekraczający dopuszczalną prędkość mogą szokować. Okazuje się, że niekorzystne przepisy mogą narazić rodziców dzieci i młodzieży jeżdżącej na rowerze na spore koszty oraz problemy.Pierwsze rekordowe mandaty za przekroczenie prędkości zostały nałożone już w pierwszych dniach obowiązywania nowych przepisów. Od 1 stycznia na baczności muszą się mieć również rowerzyści. Szczególnie rowerzyści młodsi, którzy, aby jeździć pojazdem po drodze publicznej potrzebują specjalnych uprawnień. Mogą przynieść do domu mandat w wysokości nawet 1500 zł. Wyjaśniamy.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Wiele kierowców nie zdaje sobie sprawy, że jedno, nawet milimetrowe zaniechanie może mieć fatalne konsekwencje dla naszego portfela. W czasie, gdy nowy taryfikator mandatów spędza sen z powiek większości zmotoryzowanych, trzeba szczególnie pamiętać o jednym przepisie. Może on nas kosztować nawet 500 złotych. Rygorystyczne przepisy, które obowiązują na publicznych drogach, w założeniu mają służyć poprawie bezpieczeństwa na rodzimych trasach. Wysokie kary mają przerażać wszystkich tych, którzy w jawny sposób zagrażają innym uczestnikom ruchu drogowego. W czasie, gdy na świeczniku utrzymuje się wyżej wspomniany taryfikator, polscy kierowcy zapomnieli o jednym, bardzo rygorystycznym przepisie. Za kilku milimetrowy błąd możemy zapłacić surowy mandat w wysokości 500 zł. Mowa o karze za słaby stan opon w naszym samochodzie. Zużyty bieżnik to jedna z najczęściej spotykanych wad w oponach. Warto zaznaczyć, że zgodnie z 11 ust. 7 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, głębokość rzeźby bieżnika, w przypadku braku tzw. wskaźników zużycia na oponie, nie powinna być mniejsza niż 1,6 mm. 7. Pojazd nie może być wyposażony, z zastrzeżeniem ust. 5: 1) w opony różnej konstrukcji, w tym o różnej rzeźbie bieżnika, na kołach jednej osi, z zastrzeżeniem pkt 3; 2) w przypadku pojazdu samochodowego o dwóch osiach z kołami pojedynczymi: a) w opony diagonalne lub diagonalne z opasaniem na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony radialne, b) w opony diagonalne na kołach tylnej osi, jeżeli na kołach przedniej osi znajdują się opony diagonalne z opasaniem; Dziennik Ustaw – 27 – Poz. 2022 3) w opony różnej konstrukcji na osiach składowych; 4) w opony, których wskaźniki pokazują graniczne zużycie bieżnika, a w odniesieniu do opon niezaopatrzonych w takie wskaźniki – o głębokości rzeźby bieżnika mniejszej niż 1,6 mm, z zastrzeżeniem § 23 ust. 4 pkt 3; 5) w opony o widocznych pęknięciach odsłaniających lub naruszających ich osnowę; 6) w opony z umieszczonymi trwale, wystającymi na zewnątrz elementami przeciwślizgowymi. Ignorując ten przepis, narażamy się na bardzo surową karę. Mowa o zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego, drakońskim mandacie, który może wynieść nawet 500 złotych. Oprócz tego narażamy nie tylko siebie, ale również innych uczestników ruchu na bardzo poważne niebezpieczeństwo. Słaby stan bieżnika nie jest jedynym przewinieniem, za które możne otrzymać podobną karę. Brak identycznego ogumienia na jednej osi jest gwarantem wysokiej kary. Przepisy jasno i wyraźnie wskazują, że każdy pojazd poruszający się po polskich drogach powinien być wyposażony w takie same opony na kołach jednej osi. W praktyce oznacza to jednakową markę, model i rozmiar, ale także głębokość bieżnika.Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Lex Czarnek. Jakie zmiany wprowadza kontrowersyjna ustawa? Polacy już protestująRPP podwyższyła stopy procentowe o 50 pkt. bazowychNie żyje dziennikarka radiowa Monika Jaworska Źródło: Motofakty.pl
Ponad tysiąc złotych mandatu dla kierowcy Jarosława Kaczyńskiego. 1 stycznia limuzyna, którą jechał Jarosław Kaczyński, znacząco przekroczyła prędkość, odwożąc prezesa PiS spod domu na Żoliborzu do kościoła na mszę. Dodatkowo kolumna zignorowała znak "stop" oraz jedno z aut przejechało na czerwonym świetle. Gdyby policja zatrzymała samochody z wicepremierem, drugi kierowca również zapłaciłby wysoki mandat.Dziennikarze "Super Expressu" poinformowali, że kolumna aut na czele z Jarosławem Kaczyńskim złamała przepisy, a z racji nowego taryfikatora mandatów kierowcy otrzymaliby dotkliwe mandaty."Otrzymaliby", gdyż żaden policyjny patrol nie zatrzymał limuzyny przekraczającej prędkość na żoliborskiej ulicy niedaleko domu Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS pozazdrościł Donaldowi Tuskowi i Mariuszowi Kamińskiemu przyłapanym na łamaniu drogowych przepisów?
Od 1 stycznia obowiązują dużo wyższe stawki mandatów drogowych. Policja będzie mogła wyłapywać kierowców znacznie łatwiej i szybciej dzięki nowym fotoradarom. W walce z piratami drogowymi pomogą również rejestratory przejazdu na czerwonym świetle.Rząd przekonuje, że dzięki nowym zasadom i rozszerzeniu zaplecza technicznego bezpieczeństwo wzrośnie, a liczba wypadków spadnie przynajmniej o 5-10 proc.
- Jej wykroczenie było wyjątkowo rażące. I nie chodzi tu o to, że pojazdem, który zatrzymał się, żeby przepuścić pieszego, był radiowóz. Sytuacje, w których jeden samochód się zatrzymał i zza niego może w każdej chwili wyjść pieszy, są wyjątkowo niebezpieczne. Dlatego też kwota mandatu była przez to szczególnie wysoka - dodaje Rafał Rutkowski. Niestety w Nowy Rok część osób wjechał za mocno. Przykładam jest kierująca, która na ul. Słomińskiego omijała pojazd, który zatrzymał się przepuszczając pieszego. Ciekawostką jest, że tym pojazdem był radiowóz, w dodatku oznakowany. Pani otrzymała mandat w wysokości 1500 zł. pic.twitter.com/Nov5hkq6Qi— Policja Warszawa (@Policja_KSP) January 1, 2022 Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Samochód prowadziła trzydziestokilkuletnia kobieta. Nie protestowała podczas interwencji. Była trzeźwa oraz w pełni świadoma popełnionego wykroczenia.Kierująca samochodem osobowym, na ulicy Słomińskiego omijała pojazd, który zatrzymał się przepuszczając pieszego na przejściu dla pieszych. Tym pojazdem był policyjny radiowóz, w dodatku oznakowany. Jak informuje Komenda Stołeczna Policji, pani otrzymała mandat w wysokości 1500 złotych.1 stycznia, w sobotę, wszedł w życie nowy taryfikator mandatów w ruchu drogowym. Na własnej skórze przekonała się o tym kobieta, która dopuściła się wykroczenia na pograniczu Śródmieścia i Żoliborza w Warszawie. Mandat, który otrzymała został wystawiony na kwotę 1500 złotych.- Do wykroczenia doszło w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia, krótko po wejściu w życie nowych, bardziej surowych przepisów dotyczących mandatów i punktów karnych dla piratów drogowych. Policja opisała je na Twitterze, żeby zwrócić uwagę kierowców na konsekwencje ich ryzykownych zachowań - przekazał mł. asp. Rafał Rutkowski z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji w Warszawie w rozmowie ze "Stołeczną".Ząbki. Policyjny radiowóz utknął pomiędzy szlabanamiWarszawa: fajerwerki powodem pożarów. Spłonęły dwa balkonyRafał Trzaskowski żegna powstańców zmarłych w Boże Narodzenie. "Będziemy o Was pamiętać"
W piątek 31 grudnia nad ranem w Dzienniku Ustaw pojawiła się nowelizacja rozporządzenia, która zmienia wysokości mandatów drogowych. Za przekroczenie prędkości będzie groziła kara rzędu nawet 2,5 tys. zł. Dotkliwe konsekwencje finansowe czekają także na kierowców, którzy w trakcie jazdy rozmawiają przez telefon lub nie ustępują pierwszeństwa pieszym.Nowe zasady wchodzą w życie w sobotę, 1 stycznia 2022 r. To nowelizacja prawa o ruchu drogowym.
Od lipca na Polakach ciąży nowy obowiązek, a jego niedopełnienie wiąże się z karą wynoszącą nawet 5 tys. złotych. Na zgłoszenie tego, jakie ogrzewanie mamy w domu przewidziano różne terminy. Niektórzy mają rok, a inni zaledwie... dwa tygodnie.Podczas ogłaszania nowych przepisów dotyczących zgłaszania źródeł ciepła w domach wskazywano, że na złożenie specjalnej deklaracji Polacy będą mieli aż rok. Nie wszyscy otrzymują jednak ten przywilej.Niektórzy mogą się zdziwić, gdy otrzymają wezwanie do zapłaty kary o wysokości 5 tys. złotych. Właśnie taka kwota pieniędzy trafi do państwa w przypadku niedostarczenia do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków deklaracji we właściwym czasie.
Mandaty za przekroczenia prędkości nie będą tak wysokie, jak obiecywał jeszcze niedawno rząd. Politycy wycofali się ze swoich letnich deklaracji dotyczących podniesienia kar dla piratów drogowych. Zapowiadanej kary 1500 złotych za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h to już przeszłość.Radykalne podniesienie mandatów za przekroczenie prędkości nie jest już planem rządu. Potwierdził to wiceminister Rafał Weber z Ministerstwa Infrastruktury.Polityk Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że argumenty dotyczące nieproporcjonalności różnic w przypadku mandatów trafiły do rządu. Gabinet Mateusza Morawieckiego nie spełni swoich obietnic dotyczących walki z piratami drogowymi.
Część klientów sklepów otrzyma niedługo mandat w wysokości 500 złotych. Policja zapowiada wzmożone kontrole. Funkcjonariusze będą sprawdzać respektowanie obowiązku zakrywanie ust oraz nosa. Wystarczy, że wchodząc do sklepu, nie założysz maseczki ochronnej i możesz liczyć się ze sporym wydatkiem.Coraz częściej w sklepach zauważyć można osoby bez maseczek ochronnych. Uwagę zaczęli zwracać na to ludzie zasłaniający usta i nos. Głównie ze względu na nagły wzrost dziennych zakażeń koronawirusem.- Wchodząc do sklepu w maseczce, czuję się jak frajer, ludzie patrzą na mnie jak na kosmitę - napisał do "Gazety Wyborczej" pan Jacek z Rzeszowa, czytelnik.- Zasłanianie ust i nosa w przestrzeniach zamkniętych jest obowiązkowe w całym kraju - czytamy w komunikacie Ministerstwa Zdrowia dostępnym na rządowej stronie internetowej.Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Służby znalazły skuteczny sposób na walkę z procederem nielegalnego spalania odpadów zielonych na terenie ogródków działkowych czy ogrodów przydomowych. Strażnicy miejscy z Gdańska już rozpoczęli namierzanie palaczy za pomocą nowoczesnego drona.Wraz z nadejściem jesieni na terenach ogródków działkowych coraz częściej można natknąć się na ognisko, które służy do pozbycia się odpadów zielonych, czyli m.in. trawy, gałęzi czy liście. Nie wszyscy wiedzą jednak, że taka forma utylizacji jest zakazana i obarczona ryzykiem ukarania mandatem w wysokości nawet do 500 złotych.